[MOC] Leclerc T6
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- Sariel
- VIP
- Posty: 5419
- Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Sariel
- Kontakt:
-
[MOC] Leclerc T6
Na specjalne życzenie Emilusa :)
Leclerc T6
Dane techniczne:
Wymiary: dł. 58 s (z lufą) / szer. 26 s / wys. 22 s (nie licząc anten)
Waga: 2.48 kg
Zawieszenie: pełne niezależne ze zmiennym prześwitem
Napęd: 2 x PF XL bezpośrednio na koła napędowe
Inne: prześwit regulowany PF Mediumem, wieża obracana PF Mediumem, działo główne podnoszone PF Mediumem, karabin dowódcy obracany PF Mediumem
Minął już kawał czasu od mojego poprzedniego czołgu, czyli [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=7507]modelu Abramsa[/URL]. Po Abramsie wydawało mi się że już nic lepszego w tej dziedzinie nie wymyślę, ale nowe pomysły przyszły już parę miesięcy po nim. Chciałem zbudować czołg w podobnej skali, lżejszy, o lepszej mobilności i lepszym zawieszeniu, a jednocześnie nowoczesny. Po długim zastanowieniu (Leoparda 2 nie zbuduję bo razi mnie widok czołgu z niemieckim krzyżem, a Merkava ma wybitnie dziwny kształt wieżyczki) wybór padł na Leclerca.
Jeśli porzucimy dowcipy o francuskich czołgach, Leclerc jest jednym z najnowocześniejszych czołgów trzeciej generacji, i pod wieloma względami innym od pozostałych. Już sama geneza powstania tego czołgu o czymś świadczy - zaprojektowano go, bo francuska armia (czyli według dowcipów 100 000 Francuzów z podniesionymi rękami ;)) nie była zadowolona z żadnego z już używanych na świecie czołgów. Dlatego Leclerc jest nie tylko odpowiedzią na światową czołówkę czołgów, ale też mocno się od niej różni - i są to różnice bardzo przyszłościowe. Co najbardziej imponujące, jest to produkt w zasadzie całkowicie francuski - np. uzbrojenie główne, którym w prawie co drugim dzisiejszym czołgu jest działo 120mm niemieckiej firmy Rheinmetall, jest w Leclercu czysto francuskie, w postaci działa 120mm firmy GIAT o dłuższej lufie. Z działa strzela się specjalną, produkowaną wyłącznie we Francji amunicją. W przeciwieństwie do poprzedników, takich jak Abrams czy Merkava, Leclerc zamiast załogi 4 osób używa składu 3 osoby + autoloader (wybaczcie że kaleczę polszczyznę, ale nazwa automat ładowniczy jest po prostu wściekle długa). Jest to jedna ze wspomnianych tendencji wyraźnie przyszłościowych, bo taki układ powtarza się we wszystkich obecnie powstających czołgach czwartej generacji. I tutaj też Francuzi nie poszli na łatwiznę - Leclerc używa unikalnego autoloadera, zaprojektowanego od zera specjalnie dla tego czołgu. Cała wieża Leclerca została zbudowana wokół tego autoloadera, co eliminuje większość problemów obecnych w czołgach gdzie wieżę zaprojektowano najpierw a potem dopasowano do niej jeden z gotowych autoloaderów dostępnych na rynku. Autoloader Leclerca pozwala na strzał z działa głównego co 5 sekund, i może mieć przygotowane 22 pociski nawet pięciu różnych typów. Ogólny efekt jest taki, że o ile Abrams szczyci się trafianiem w cel wielkości piłki nożnej z odległości 4 km stojąc, to Leclerc potrafi zrobić dokładnie to samo w trakcie jazdy z prędkością do 50 km/h.
Najbardziej fascynujący aspekt tego czołgu to jego systemy obronne. W przeciwieństwie do wielkiego, grubo opancerzonego Abramsa, Leclerc jest mniejszy, ma pancerz modułowy którego konfigurację można łatwo zmieniać stosownie do potrzeb, i dzięki temu jest lżejszy od Abramsa o całe 20 ton. Z tym że pancerz to w Leclercu ostatnia linia obrony: plan rozwoju tego czołgu, który jest ułożony aż do roku 2015, przewiduje dodanie dwóch linii obrony najpierw: tzw. obrony miękkiej i twardej. Obrona miękka będzie się składać z systemu zakłócania elektroniki nadlatujących rakiet i pocisków kierowanych. Obrona twarda natomiast będzie automatycznie zestrzeliwać wszystkie wielkokalibrowe pociski lecące w stronę czołgu, nie angażując działa głównego i nie zmieniając pozycji wieży. Może to brzmieć jak science-fiction, ale taki system już testowano na Leclercu i był on w stanie zestrzelić pociski nadlatujące z dowolnej strony wystrzelone w odstępnie conajmniej 0.6 sekundy.
Leclerc jest w tej chwili jednym z lżejszych czołgów średnich i ma najlepszy stosunek mocy do masy w swojej klasie. Ten czołg po prostu świetnie spisuje się w terenie. Co ciekawe, system napędowy wyposażono w hydrokinetyczny retarder który jest w stanie zahamować czołg z taką siłą, że załoga musi mieć zapięte pasy żeby uniknąć obrażeń. Także to rozwiązanie ma służyć obronie - jeśli ktoś wystrzeli pocisk niekierowany w jadącego Leclerca, to taki pocisk ma duże szanse nie trafić kiedy czołg gwałtownie zahamuje.
Innych ciekawostek które mają się pojawić w Leclercu do 2015 roku jest więcej, nie wszystkie znane, ale warto wymienić np. układy redukcji śladów cieplnych, automat wyrzucający wabiki dla zmylenia rakiet (pomysł znany z myśliwców), czy - uwaga uwaga - pancerz w układzie Stealth. To nie znaczy oczywiście że czołg zniknie z pola walki - po prostu jego sygnatura radarowa będzie bardzo niewielka i trudno będzie go trafić jakimkolwiek pociskiem samonaprowadzającym.
Budowa modelu zaczęła się od pomysłu zawieszenia. Podobało mi się niezależne, amortyzowane zawieszenie Abramsa, ale jeden element był w nim nierealistyczny: koła zębate wchodzące w środek gąsienic. W zawieszeniu Leclerca tych kół nie ma w ogóle - w ich miejsce weszły amortyzatory, co pozwoliło znacznie obniżyć i zmniejszyć moduły zawieszenia. Gąsienice utrzymywane są w miejscu przez zwykłe koła pasowe, po parze na każdy moduł zawieszenia. Dla pełnego realizmu każde koło ma gumową oponę - w ten sposób, tak jak w prawdziwych czołgach, koła jezdne i gąsienice nie stykają się bezpośrednio; rozdziela je guma. Na początku miałem wątpliwości czy taki układ powstrzyma gąsienice przez ześłizgiwaniem się na bok, ale spisał się znakomicie - miałem mniej przypadków spadnięcia gąsienic niż z Abramsem, i wszystkie były spowodowane zerwaniem gąsienicy a nie jej zsunięciem z kół.
Od początku założyłem wykorzystanie nowej baterii Lego oraz pilota z kontrolą prędkości. To znaczyło, że układ napędowy będzie bardzo prosty i że w kadłubie znadzie się sporo miejsca do wykorzystania. Napęd zapewniają dwa silniki PF XL, połączone bezpośrednio z kołami napędowymi krótkimi osiami. Takie rozwiązanie jest bardziej efektywne niż przy użyciu zębatek, i zapewnia bardzo dobrą moc oraz szybkość.
Mając dużo miejsca w kadłubie, pomyślałem o wykorzystaniu niezależnego zawieszenia do regulacji prześwitu. Należy zaznaczyć, że prawdziwy Leclerc nie ma takiej możliwości - ale mają ją już oparte na nim czołgi czwartej generacji, np. południowokoreański K2 Black Panther. System regulacji jest całkiem prosty - składa się z podłużnych belek, po jednej na każdą stronę czołgu, do których przypięte są górne końce wszystkich amortyzatorów zawieszenia. Belki mogą być przesuwane wyżej lub niżej za pomocą pary bardzo krótkich dźwigni. Daje to zakres dwóch studów regulacji w pionie - w teorii, bo w praktyce gąsienice mają określoną długość i nie są elastyczne. Ponieważ nie mogą być ani za luźne ani za ciasne, przyjąłem taki kompromis który pozwala na zmianę prześwitu o niewiele ponad studa. Jest to niewiele, i chociaż system działa, to muszę przyznać że jeden stud nie był wart zajmowania ok. 1/3 kadłuba mechaniką obejmującą m.in. aż 4 ślimacznice. To zdjęcie pokazuje pełen zakres regulacji:
Samo zawieszenie działa niezależnie od prześwitu i spisuje się nieźle. Czołg wyszedł cięższy niż się spodziewałem, i choć jest wciąż sporo lżejszy niż model Abramsa to jego zawieszenie jest obciążone nieco bardziej, dlatego że składa się z 12-tu modułów, a nie jak w Abramsie z 14-tu. Tak jak tam użyłem amortyzatorów trzech różnych twardości - twardszych na pierwszych i ostatnich kołach, bardziej miękkich pośrodku. Eksperymenty z bardziej miękkim i mniej zróżnicowanym układem zawieszenia nie dały skutku, bo kadłub podskakiwał wtedy w trakcie jazdy. Generalnie zawieszenie jest dość twarde i ma mniejszy skok niż a Abramsie, ale ładnie reaguje na przeszkody co widać na filmie. Powiedziałbym też, że czołg jeździ płynniej ale to być może dlatego że jest po prostu szybszy, a nie z racji izolowania kół jezdnych od gąsienic oponami.
Resztę miejsca w kadłubie zajmuje bateria, 3 odbiorniki podczerwieni i mechanika obrotu wieży. W samej wieży było ciasno, bo zależało mi na odwzorowaniu tego jak bardzo spłaszczona jest wieża Leclerca, ale zmieściły się dwa silniki. Jeden kontroluje podniesienie działa przez siłownik śrubowy, dokładnie jak w Abramsie, z tym że tu siłownik umieszczony jest centralnie a nie z boku, co trochę poprawia stabilność lufy. Przy drugim silniku zastanawiałem się nad ulepszonym mechanizmem markowania odrzutu lufy, ale myślę że czołg jest już dość podobny do Abramsa i bez tego. Dlatego finalnie powstała 'wieżyczka w wieżyczce' czyli mechanika obracania karabinu dowódcy. TO bardzo proste rozwiązanie, ale jest ukłonem w stronę realizmu, jako że w prawdziwym czołgu karabin dowódcy może być zdalnie sterowany z wnętrza wieży.
Po tym wszystkim było jeszcze trochę miejsca po jednej stronie wieży, które wykorzystałem na coś, co marzyło mi się jeszcze w Abramsie - na kamerę bezprzewodową pokazującą na żywo widok z wieży. Zmieściła się cała w środku i daje fajny efekt - na końcu filmu jest pokazany fragment nagrania z niej wraz z dźwiękiem. Spodziewałem się że dźwięk wyjdzie ciekawie, ale zaskoczyło mnie jak realistycznie brzmią gąsienice - dla mnie mają podczas jazdy identyczny podźwięk jaki miał Rudy 102 w Czterech Pancernych.
I to chyba tyle. Nie jestem zadowolony z estetyki czołgu, a już na pewno nie z jego kolorystyki, ale przynajmniej oddaje sylwetkę oryginału, na czym mi zależało. Technicznie jest to czołg rozwojowy - pewnych rzeczy się na nim nauczyłem i będę je ulepszał. Za to na pewno jest to mój najszybszy do tej pory duży model czołgu :)
Galeria
Jest publiczna, więc przykładowe zdjęcia sobie podaruję.
Film:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rQ68RIHP6Rk[/youtube]
Leclerc T6
Dane techniczne:
Wymiary: dł. 58 s (z lufą) / szer. 26 s / wys. 22 s (nie licząc anten)
Waga: 2.48 kg
Zawieszenie: pełne niezależne ze zmiennym prześwitem
Napęd: 2 x PF XL bezpośrednio na koła napędowe
Inne: prześwit regulowany PF Mediumem, wieża obracana PF Mediumem, działo główne podnoszone PF Mediumem, karabin dowódcy obracany PF Mediumem
Minął już kawał czasu od mojego poprzedniego czołgu, czyli [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=7507]modelu Abramsa[/URL]. Po Abramsie wydawało mi się że już nic lepszego w tej dziedzinie nie wymyślę, ale nowe pomysły przyszły już parę miesięcy po nim. Chciałem zbudować czołg w podobnej skali, lżejszy, o lepszej mobilności i lepszym zawieszeniu, a jednocześnie nowoczesny. Po długim zastanowieniu (Leoparda 2 nie zbuduję bo razi mnie widok czołgu z niemieckim krzyżem, a Merkava ma wybitnie dziwny kształt wieżyczki) wybór padł na Leclerca.
Jeśli porzucimy dowcipy o francuskich czołgach, Leclerc jest jednym z najnowocześniejszych czołgów trzeciej generacji, i pod wieloma względami innym od pozostałych. Już sama geneza powstania tego czołgu o czymś świadczy - zaprojektowano go, bo francuska armia (czyli według dowcipów 100 000 Francuzów z podniesionymi rękami ;)) nie była zadowolona z żadnego z już używanych na świecie czołgów. Dlatego Leclerc jest nie tylko odpowiedzią na światową czołówkę czołgów, ale też mocno się od niej różni - i są to różnice bardzo przyszłościowe. Co najbardziej imponujące, jest to produkt w zasadzie całkowicie francuski - np. uzbrojenie główne, którym w prawie co drugim dzisiejszym czołgu jest działo 120mm niemieckiej firmy Rheinmetall, jest w Leclercu czysto francuskie, w postaci działa 120mm firmy GIAT o dłuższej lufie. Z działa strzela się specjalną, produkowaną wyłącznie we Francji amunicją. W przeciwieństwie do poprzedników, takich jak Abrams czy Merkava, Leclerc zamiast załogi 4 osób używa składu 3 osoby + autoloader (wybaczcie że kaleczę polszczyznę, ale nazwa automat ładowniczy jest po prostu wściekle długa). Jest to jedna ze wspomnianych tendencji wyraźnie przyszłościowych, bo taki układ powtarza się we wszystkich obecnie powstających czołgach czwartej generacji. I tutaj też Francuzi nie poszli na łatwiznę - Leclerc używa unikalnego autoloadera, zaprojektowanego od zera specjalnie dla tego czołgu. Cała wieża Leclerca została zbudowana wokół tego autoloadera, co eliminuje większość problemów obecnych w czołgach gdzie wieżę zaprojektowano najpierw a potem dopasowano do niej jeden z gotowych autoloaderów dostępnych na rynku. Autoloader Leclerca pozwala na strzał z działa głównego co 5 sekund, i może mieć przygotowane 22 pociski nawet pięciu różnych typów. Ogólny efekt jest taki, że o ile Abrams szczyci się trafianiem w cel wielkości piłki nożnej z odległości 4 km stojąc, to Leclerc potrafi zrobić dokładnie to samo w trakcie jazdy z prędkością do 50 km/h.
Najbardziej fascynujący aspekt tego czołgu to jego systemy obronne. W przeciwieństwie do wielkiego, grubo opancerzonego Abramsa, Leclerc jest mniejszy, ma pancerz modułowy którego konfigurację można łatwo zmieniać stosownie do potrzeb, i dzięki temu jest lżejszy od Abramsa o całe 20 ton. Z tym że pancerz to w Leclercu ostatnia linia obrony: plan rozwoju tego czołgu, który jest ułożony aż do roku 2015, przewiduje dodanie dwóch linii obrony najpierw: tzw. obrony miękkiej i twardej. Obrona miękka będzie się składać z systemu zakłócania elektroniki nadlatujących rakiet i pocisków kierowanych. Obrona twarda natomiast będzie automatycznie zestrzeliwać wszystkie wielkokalibrowe pociski lecące w stronę czołgu, nie angażując działa głównego i nie zmieniając pozycji wieży. Może to brzmieć jak science-fiction, ale taki system już testowano na Leclercu i był on w stanie zestrzelić pociski nadlatujące z dowolnej strony wystrzelone w odstępnie conajmniej 0.6 sekundy.
Leclerc jest w tej chwili jednym z lżejszych czołgów średnich i ma najlepszy stosunek mocy do masy w swojej klasie. Ten czołg po prostu świetnie spisuje się w terenie. Co ciekawe, system napędowy wyposażono w hydrokinetyczny retarder który jest w stanie zahamować czołg z taką siłą, że załoga musi mieć zapięte pasy żeby uniknąć obrażeń. Także to rozwiązanie ma służyć obronie - jeśli ktoś wystrzeli pocisk niekierowany w jadącego Leclerca, to taki pocisk ma duże szanse nie trafić kiedy czołg gwałtownie zahamuje.
Innych ciekawostek które mają się pojawić w Leclercu do 2015 roku jest więcej, nie wszystkie znane, ale warto wymienić np. układy redukcji śladów cieplnych, automat wyrzucający wabiki dla zmylenia rakiet (pomysł znany z myśliwców), czy - uwaga uwaga - pancerz w układzie Stealth. To nie znaczy oczywiście że czołg zniknie z pola walki - po prostu jego sygnatura radarowa będzie bardzo niewielka i trudno będzie go trafić jakimkolwiek pociskiem samonaprowadzającym.
Budowa modelu zaczęła się od pomysłu zawieszenia. Podobało mi się niezależne, amortyzowane zawieszenie Abramsa, ale jeden element był w nim nierealistyczny: koła zębate wchodzące w środek gąsienic. W zawieszeniu Leclerca tych kół nie ma w ogóle - w ich miejsce weszły amortyzatory, co pozwoliło znacznie obniżyć i zmniejszyć moduły zawieszenia. Gąsienice utrzymywane są w miejscu przez zwykłe koła pasowe, po parze na każdy moduł zawieszenia. Dla pełnego realizmu każde koło ma gumową oponę - w ten sposób, tak jak w prawdziwych czołgach, koła jezdne i gąsienice nie stykają się bezpośrednio; rozdziela je guma. Na początku miałem wątpliwości czy taki układ powstrzyma gąsienice przez ześłizgiwaniem się na bok, ale spisał się znakomicie - miałem mniej przypadków spadnięcia gąsienic niż z Abramsem, i wszystkie były spowodowane zerwaniem gąsienicy a nie jej zsunięciem z kół.
Od początku założyłem wykorzystanie nowej baterii Lego oraz pilota z kontrolą prędkości. To znaczyło, że układ napędowy będzie bardzo prosty i że w kadłubie znadzie się sporo miejsca do wykorzystania. Napęd zapewniają dwa silniki PF XL, połączone bezpośrednio z kołami napędowymi krótkimi osiami. Takie rozwiązanie jest bardziej efektywne niż przy użyciu zębatek, i zapewnia bardzo dobrą moc oraz szybkość.
Mając dużo miejsca w kadłubie, pomyślałem o wykorzystaniu niezależnego zawieszenia do regulacji prześwitu. Należy zaznaczyć, że prawdziwy Leclerc nie ma takiej możliwości - ale mają ją już oparte na nim czołgi czwartej generacji, np. południowokoreański K2 Black Panther. System regulacji jest całkiem prosty - składa się z podłużnych belek, po jednej na każdą stronę czołgu, do których przypięte są górne końce wszystkich amortyzatorów zawieszenia. Belki mogą być przesuwane wyżej lub niżej za pomocą pary bardzo krótkich dźwigni. Daje to zakres dwóch studów regulacji w pionie - w teorii, bo w praktyce gąsienice mają określoną długość i nie są elastyczne. Ponieważ nie mogą być ani za luźne ani za ciasne, przyjąłem taki kompromis który pozwala na zmianę prześwitu o niewiele ponad studa. Jest to niewiele, i chociaż system działa, to muszę przyznać że jeden stud nie był wart zajmowania ok. 1/3 kadłuba mechaniką obejmującą m.in. aż 4 ślimacznice. To zdjęcie pokazuje pełen zakres regulacji:
Samo zawieszenie działa niezależnie od prześwitu i spisuje się nieźle. Czołg wyszedł cięższy niż się spodziewałem, i choć jest wciąż sporo lżejszy niż model Abramsa to jego zawieszenie jest obciążone nieco bardziej, dlatego że składa się z 12-tu modułów, a nie jak w Abramsie z 14-tu. Tak jak tam użyłem amortyzatorów trzech różnych twardości - twardszych na pierwszych i ostatnich kołach, bardziej miękkich pośrodku. Eksperymenty z bardziej miękkim i mniej zróżnicowanym układem zawieszenia nie dały skutku, bo kadłub podskakiwał wtedy w trakcie jazdy. Generalnie zawieszenie jest dość twarde i ma mniejszy skok niż a Abramsie, ale ładnie reaguje na przeszkody co widać na filmie. Powiedziałbym też, że czołg jeździ płynniej ale to być może dlatego że jest po prostu szybszy, a nie z racji izolowania kół jezdnych od gąsienic oponami.
Resztę miejsca w kadłubie zajmuje bateria, 3 odbiorniki podczerwieni i mechanika obrotu wieży. W samej wieży było ciasno, bo zależało mi na odwzorowaniu tego jak bardzo spłaszczona jest wieża Leclerca, ale zmieściły się dwa silniki. Jeden kontroluje podniesienie działa przez siłownik śrubowy, dokładnie jak w Abramsie, z tym że tu siłownik umieszczony jest centralnie a nie z boku, co trochę poprawia stabilność lufy. Przy drugim silniku zastanawiałem się nad ulepszonym mechanizmem markowania odrzutu lufy, ale myślę że czołg jest już dość podobny do Abramsa i bez tego. Dlatego finalnie powstała 'wieżyczka w wieżyczce' czyli mechanika obracania karabinu dowódcy. TO bardzo proste rozwiązanie, ale jest ukłonem w stronę realizmu, jako że w prawdziwym czołgu karabin dowódcy może być zdalnie sterowany z wnętrza wieży.
Po tym wszystkim było jeszcze trochę miejsca po jednej stronie wieży, które wykorzystałem na coś, co marzyło mi się jeszcze w Abramsie - na kamerę bezprzewodową pokazującą na żywo widok z wieży. Zmieściła się cała w środku i daje fajny efekt - na końcu filmu jest pokazany fragment nagrania z niej wraz z dźwiękiem. Spodziewałem się że dźwięk wyjdzie ciekawie, ale zaskoczyło mnie jak realistycznie brzmią gąsienice - dla mnie mają podczas jazdy identyczny podźwięk jaki miał Rudy 102 w Czterech Pancernych.
I to chyba tyle. Nie jestem zadowolony z estetyki czołgu, a już na pewno nie z jego kolorystyki, ale przynajmniej oddaje sylwetkę oryginału, na czym mi zależało. Technicznie jest to czołg rozwojowy - pewnych rzeczy się na nim nauczyłem i będę je ulepszał. Za to na pewno jest to mój najszybszy do tej pory duży model czołgu :)
Galeria
Jest publiczna, więc przykładowe zdjęcia sobie podaruję.
Film:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rQ68RIHP6Rk[/youtube]
Ostatnio zmieniony 2009-08-26, 21:23 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sariel
- VIP
- Posty: 5419
- Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Sariel
- Kontakt:
-
Lufa według skali powinna mieć półtora studa średnicy, nie chciałem żeby wyszło że mam kompleksy więc zaokrągliłem w dół ;) Leclerc ma zresztą niestandardową konstrukcję lufy, inną niż np. Abrams.
Emilus to sobie życzył żebym w końcu pokazał go na Lugpolu :P
Emilus to sobie życzył żebym w końcu pokazał go na Lugpolu :P
Ostatnio zmieniony 2009-08-27, 09:12 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 35
- Rejestracja: 2007-05-24, 21:20
- Lokalizacja: Rydułtowy
- brickshelf: MacGyverek
-
- Sariel
- VIP
- Posty: 5419
- Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Sariel
- Kontakt:
-
Po co, Tygrys jest tak oklepany że bez problemu znajdziesz lepsze wersje niż byłbym w stanie sklecić. Żeby daleko nie szukać:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_Sq5zsDHxLo[/youtube]
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_Sq5zsDHxLo[/youtube]
- Sariel
- VIP
- Posty: 5419
- Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Sariel
- Kontakt:
-
Dzięki. Kamerka jest pokazana tutaj: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?i=3317408
- Emilus
- Adminus Emeritus
- Posty: 1460
- Rejestracja: 2007-08-26, 19:58
- Lokalizacja: Polska
- brickshelf: Emilus
- Kontakt:
-
Model jest znakomity i to pomimo nawet dosyć prostej jak piszesz architektury wnętrza oraz prostego układu napędowego.
Wygląda ładnie, ładnie jeździ i lufka jakaś taka pacyfistyczna:-)
Ogólnie cacko, ale to niech nie odwraca naszego wzroku od TrTr.
Ścieżka rozwoju ciężarówek TrTr jest ścieżką dobrą! Ścieżką właściwą i wolną od zgnilizny i zniewieścienia bricków ściennych!
Kiedy szanowny Sarielu wstąpisz na jedyną właściwą NASZĄ ścieżkę li i tylko wyłącznie?
Wygląda ładnie, ładnie jeździ i lufka jakaś taka pacyfistyczna:-)
Ogólnie cacko, ale to niech nie odwraca naszego wzroku od TrTr.
Ścieżka rozwoju ciężarówek TrTr jest ścieżką dobrą! Ścieżką właściwą i wolną od zgnilizny i zniewieścienia bricków ściennych!
Kiedy szanowny Sarielu wstąpisz na jedyną właściwą NASZĄ ścieżkę li i tylko wyłącznie?
- Sariel
- VIP
- Posty: 5419
- Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Sariel
- Kontakt:
-
Zerowa, obawiam się. Chyba że przytrafi mi się nagły i niespodziewany wysyp gotówki na dużą ilość płytek w Dark Gray, ewentualnie Gray.
Edit: Dobra, dobra, zrobię jakieś zakupy.
Edit: Dobra, dobra, zrobię jakieś zakupy.
Ostatnio zmieniony 2009-08-27, 16:27 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.