To mój pierwszy MOC z zębatkami, a na dodatek pierwszy w mikroskali (nie licząc walca z dioramy rh), a jakby mało tego było jest to maszyna w stylu PM ;)
Całkiem sympatyczna "żaba" - bo tak jakoś mi się kojarzy. Powątpiewam jedynie w jakość pracy tego wiertło-nosa. Nie ma tam żadnych zębów. Ale poza tym Ok.
Co do zębatek, to faktycznie są i to 7 :).
Ostatnio zmieniony 2009-03-16, 15:00 przez Wookashek, łącznie zmieniany 1 raz.
Marudzę, wiem. Świetna rzecz, bardzo mi się podoba. Z tym że ja wcale nie upierałbym się przy mikroskali. Doczepiłbym linkę ze studami na końcach, na jednym końcu pilota... taka maszyna sterowana zdalnie, jak stare rosyjskie samochodziki na kablu ;>
Natomiast świder by się przydał bardziej świdrowaty. Może coś z zębatek zaimprowizować?
Ostatnio zmieniony 2009-03-16, 15:39 przez Jerac, łącznie zmieniany 2 razy.
Bardzo fajny pojazd. Trochę przypomina mi kreta :)
Jerac pisze:Doczepiłbym linkę ze studami na końcach, na jednym końcu pilota... taka maszyna sterowana zdalnie, jak stare rosyjskie samochodziki na kablu ;>
Można by też przebudować trochę tył i wkomponować tam jakieś stanowisko dla minifiga.
Ostatnio zmieniony 2009-03-16, 20:05 przez grevious27, łącznie zmieniany 1 raz.
Z technicznego punktu widzenia bez sensu. Chyba, że do wiercenia dziur w ścianach, ale nie tuneli. Zamierzenie czy nie - przypomina kreta. Całkiem sympatyczny.
Dobrze mi się wydaje, że zębatka do napędu czuba i ta na ośce napędowej nie są w jednej linii? Wygląda, że ledwo się zazębiają. Za szybko jeździsz tym kretem, nie widać obrotu czuba ;)
Żbik pisze:Dobrze mi się wydaje, że zębatka do napędu czuba i ta na ośce napędowej nie są w jednej linii? Wygląda, że ledwo się zazębiają. Za szybko jeździsz tym kretem, nie widać obrotu czuba ;)
Nie są, to jak się zazębiają zależy od tego czy front się dobrze trzyma (a trzyma się na jednym studzie, za dużo miejsca na wzmacnianie nie mam ;) )
Scrat pisze:to jak się zazębiają zależy od tego czy front się dobrze trzyma
Hmm, a ja powiem odwrotnie: to jak się trzyma front zależy od tego jak zębatki się zazębiają. Złe zazębienie wypycha front do przodu, dlatego on odpada. Zamiast tych daj te klocki i będzie grało. Oczywiście zawieszenie się obniży ale przód nie będzie odpadał :)
Druga opcja, to obniżenie przodu o pół studa na tych klockach.
Żbik pisze:Hmm, a ja powiem odwrotnie: to jak się trzyma front zależy od tego jak zębatki się zazębiają.
Wierzę na słowo. Niestety wersja obniżona wyglądała słabo (a zależało mi bardziej na wyglądzie, świderek jest dla "picu"), ale dziękuję za wskazówki, przydadzą się jak znowu będę walczył z zębatkami.
Jerac pisze:Doczepiłbym linkę ze studami na końcach, na jednym końcu pilota... taka maszyna sterowana zdalnie
Oto złota rada, którą proponuję niezwłocznie wcielić w życie.
Do tego dołożyłbym sterującego górnika i kamiennego potwora czającego się za nim z dynamitem w łapsku.
Jerac pisze:Doczepiłbym linkę ze studami na końcach, na jednym końcu pilota... taka maszyna sterowana zdalnie
Oto złota rada, którą proponuję niezwłocznie wcielić w życie.
Do tego dołożyłbym sterującego górnika i kamiennego potwora czającego się za nim z dynamitem w łapsku.
W kopalniach stosuje się raczej sterowanie bezprzewodowe, ponieważ jest bardziej poręczne i pozwala zachować większą (bezpieczną) odległość operatora od maszyny. Dobrym przykładem jest LZ100L Sandvika:
Jest to całkowicie zdalnie sterowany spychacz, który dzięki brakowi kabiny operatora jest bardzo niski (85cm), a przez to może pracować w bardzo niskich wyrobiskach.
A co do dynamitu, potworki PM się go boją, bo górnicy używają go jako broni przeciwko nim, więc wątpię czy jakiś chciałby trzymać dynamit w łapsku ;)
M_longer pisze:W kopalniach stosuje się raczej sterowanie bezprzewodowe
I na to jest rozwiązanie - wystarczy operatorowi dać do ręki nadajnik.
M_longer pisze:A co do dynamitu, potworki PM się go boją, bo górnicy używają go jako broni przeciwko nim, więc wątpię czy jakiś chciałby trzymać dynamit w łapsku ;)
Zgadza się, zatem jeśli nie dynamit, to może kilof?