[MOC] Morska 4
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Morska 4
Dzień dobry!
Przedstawiam kamieniczkę zbudowaną do Gdyni. Choć w końcu stała osobno.
Kilka patentów pochodzi z pierwszej, jaką zbudowałem. Nie miałem czasu na wymyślanie niczego nowego - zacząłem ją budować ok. 10 dni przed Gdynią.
(Gra w gumę i fikołki na trzepaku plasują to raczej w 'oddechu historii' niestety.)
Patent na rynnę (technic piny na flexie) - Maciek Drwięga.
[ Galeria - widoki ogólne ]
[ Galeria - widoki szczegółowe ]
Przedstawiam kamieniczkę zbudowaną do Gdyni. Choć w końcu stała osobno.
Kilka patentów pochodzi z pierwszej, jaką zbudowałem. Nie miałem czasu na wymyślanie niczego nowego - zacząłem ją budować ok. 10 dni przed Gdynią.
(Gra w gumę i fikołki na trzepaku plasują to raczej w 'oddechu historii' niestety.)
Patent na rynnę (technic piny na flexie) - Maciek Drwięga.
[ Galeria - widoki ogólne ]
[ Galeria - widoki szczegółowe ]
Ostatnio zmieniony 2009-09-09, 18:23 przez V1, łącznie zmieniany 3 razy.
\/1 ______________
- lugomina
- Posty: 733
- Rejestracja: 2007-08-05, 22:23
- Lokalizacja: fawela wielkomiejska
- brickshelf: legominha
-
PO - E - ZJA!!
Co z tego ze "stare patenty"??? Klasyk normalnie, gra mistrzowska na wczesniej uczulonych strunach ;)
Ta dziatwa.. ten TRZEPAK.. kazdy detalik dopracowany. Front kamienicy z tymi ozdobami typowymi nad oknami, ta antena satelitarna :) Domofon z kropeczkami :)
No wprost naogladac sie nie moge. Dziekuje Ci V1 (jak ta laska co pisala listy do Omo kiedys;)
Co z tego ze "stare patenty"??? Klasyk normalnie, gra mistrzowska na wczesniej uczulonych strunach ;)
Ta dziatwa.. ten TRZEPAK.. kazdy detalik dopracowany. Front kamienicy z tymi ozdobami typowymi nad oknami, ta antena satelitarna :) Domofon z kropeczkami :)
No wprost naogladac sie nie moge. Dziekuje Ci V1 (jak ta laska co pisala listy do Omo kiedys;)
Cierpię na Dark Age Light - nie mam siły, nie buduję, ledwo tylko coś kupuję i na razie chowam do szafy. Lego daj pani.
- zgrredek
- Posty: 2259
- Rejestracja: 2007-12-10, 08:01
- Lokalizacja: Ankh-Morpork
- brickshelf: zgrredek
- Kontakt:
-
Bałem się, że jak dowieziesz kamieniczkę do domu w takim proszku w jakim przywiozłeś ją do Gdyni to nie będzie chciało Ci się jej znów składać.
Gra w gumę i szklane niebieskie izolatory zalatują komuną, a antena satelitarna i klimatyzatory to czasy późniejsze. Ale to nieistotne drobiazgi.
I bardzo dobrze, bo postawienie jej z innymi kamieniczkami nie pozwoliłoby zwiedzającym oglądać jej z każdej strony. A jest co oglądać. Choć naoglądałem się jej w Gdyni, bo akurat była w moim rewirze patrolowym to i tak kilka rzeczy mi umknęło; żarówka w lampie, wycieraczka, klamka z zęba, faktura drzwi. Już w Gdyni zachwycałem się grą w gumę, niebieskimi izolatorami, piłką na dachu i porzuconym misiem. Świetny patent na dach.V1 pisze:Choć w końcu stała osobno.
Gra w gumę i szklane niebieskie izolatory zalatują komuną, a antena satelitarna i klimatyzatory to czasy późniejsze. Ale to nieistotne drobiazgi.
Wiesz, że to nie moja działka, ale robię to (znaczy piszę) dlatego, że opublikowałeś w krótkim czasie tak wiele ładnych prac. Nie ma co - świetny powrót do życia. Już myślałem, że sobie pióra wkręciłeś w łańcuch i do klocków już nie powrócisz.
Szalenie mi się podoba ten cały ruch, życie jakie wokół kamienicy się dzieje. Czuć, że to stary budynek, zamieszkany przez ludzi w różnym wieku, nie zajmujących się tylko pracą i spaniem, ewentualnie odwiedzinami "łojców" co każdą sobotę. Ja właśnie z czegoś takiego się wywodzę. Bawiliśmy się na trzepaku, rysowaliśmy strzałki na chodnikach by bawić się podchody, graliśmy w kapsle (trasówkę i zbijaka), ganialiśmy w berka, chowanego, a jak koledzy nie widzieli to potrafiliśmy się nawet dołączyć się do gry w gumę z dziewczynami. To oczywiście były dodatki, bo Bóg nam dał boisko obok domu (dziś stoi tu wspaniały i kunsztowny budynek, składający się z brył podobnych do prostopadłościanu, zamieszkany przez ludzi, których twarzy nie znamy, bo ich jedyna bytność w tym miejscu kończy się na przejściu z samochodu w podziemnym garażu do windy). Łezka się w oku zakręciła. Do tego stopnia, że chyba nauczę moją siostrę grać w gumę. Dziś dzieci bawią się komórami i innymi badziewiami. Nie widzą żadnej magii w zwykłym patyku. Nie wiedzą co to oranżada, ptyś, jabłka z drzewa, a nie ze sklepu. Ech, bida...
Szalenie mi się podoba ten cały ruch, życie jakie wokół kamienicy się dzieje. Czuć, że to stary budynek, zamieszkany przez ludzi w różnym wieku, nie zajmujących się tylko pracą i spaniem, ewentualnie odwiedzinami "łojców" co każdą sobotę. Ja właśnie z czegoś takiego się wywodzę. Bawiliśmy się na trzepaku, rysowaliśmy strzałki na chodnikach by bawić się podchody, graliśmy w kapsle (trasówkę i zbijaka), ganialiśmy w berka, chowanego, a jak koledzy nie widzieli to potrafiliśmy się nawet dołączyć się do gry w gumę z dziewczynami. To oczywiście były dodatki, bo Bóg nam dał boisko obok domu (dziś stoi tu wspaniały i kunsztowny budynek, składający się z brył podobnych do prostopadłościanu, zamieszkany przez ludzi, których twarzy nie znamy, bo ich jedyna bytność w tym miejscu kończy się na przejściu z samochodu w podziemnym garażu do windy). Łezka się w oku zakręciła. Do tego stopnia, że chyba nauczę moją siostrę grać w gumę. Dziś dzieci bawią się komórami i innymi badziewiami. Nie widzą żadnej magii w zwykłym patyku. Nie wiedzą co to oranżada, ptyś, jabłka z drzewa, a nie ze sklepu. Ech, bida...
"Święte" słowa...lugomina pisze:wprost naogladac sie nie moge
Również i dla mnie ta praca to absolutna rewelacja!
Trudno byłoby zliczyć wszystkie "ach" i "och", toteż po prostu dam sobie spokój z wyliczaniem, bo podoba mi się tu dosłownie wszystko.
Ja już mam murowanego faworyta na "MOC Miesiąca", a Wy?
Pozdrawiam (:
- szarikm
- Adminus Emeritus
- Posty: 1312
- Rejestracja: 2005-11-03, 16:43
- Lokalizacja: Rzeszów
- brickshelf: szarikm
-
o tak....lugomina pisze:Ta dziatwa.. ten TRZEPAK.. kazdy detalik dopracowany. Front kamienicy z tymi ozdobami typowymi nad oknami, ta antena satelitarna :) Domofon z kropeczkami :)
Ej! aż takimi dinozaurami nie jesteśmy! :)V1 pisze:(Gra w gumę i fikołki na trzepaku plasują to raczej w 'oddechu historii' niestety.)
Ostatnio zmieniony 2009-08-29, 19:22 przez szarikm, łącznie zmieniany 1 raz.
Bardzo dziękuję za tak pozytywne odpowiedzi.
Zapomniałem dopisać - patent na rynnę ściągnięty od Maćka Drwięgi.
Zgredek - tak, pomieszane, ale tak bywa, jeśli nie w W-wie, bo się nie przyglądałem, to na pewno na południu Polski. Zresztą klimatyzatory to pierwsza rzecz, która m iprzyszła do głowy, żeby czymś zapełnić boczną elewację, i po prostu musiały tam się znaleźć :)
Szarik - no nie wiem, od ok.1990 roku ani razu nie widziałem dziewczyn grających w gumę. Chyba że źle patrzyłem, bo ta akurat gra niespecjalnie mnie kręci :)
Lugomina - ten domofon sprawił mi w sumie najwięcej roboty, bo koniecznie miał się mieścić w ścianie o grubości 2 dinksów, żeby z drugiej strony było gładko. A w sumie niepotrzebnie.
Aro - ale nie wszystkie dzieci tak mają, potrafią i dzisiaj bawić się czymkolwiek, i mieć mnóstwo dziwnych pomysłów. Oczywiście jak się je wcześniej skutecznie przegoni sprzed telewizora :)
Czy oranżady i ptysia trzeba aż tak żałować? Co do jabłek - faktycznie, słyszałem że od paru lat np. antonówki i papierówki wymarły - nikt ich nie hoduje, bo to nieopłacalne.
Zapomniałem dopisać - patent na rynnę ściągnięty od Maćka Drwięgi.
Zgredek - tak, pomieszane, ale tak bywa, jeśli nie w W-wie, bo się nie przyglądałem, to na pewno na południu Polski. Zresztą klimatyzatory to pierwsza rzecz, która m iprzyszła do głowy, żeby czymś zapełnić boczną elewację, i po prostu musiały tam się znaleźć :)
Szarik - no nie wiem, od ok.1990 roku ani razu nie widziałem dziewczyn grających w gumę. Chyba że źle patrzyłem, bo ta akurat gra niespecjalnie mnie kręci :)
Lugomina - ten domofon sprawił mi w sumie najwięcej roboty, bo koniecznie miał się mieścić w ścianie o grubości 2 dinksów, żeby z drugiej strony było gładko. A w sumie niepotrzebnie.
Aro - ale nie wszystkie dzieci tak mają, potrafią i dzisiaj bawić się czymkolwiek, i mieć mnóstwo dziwnych pomysłów. Oczywiście jak się je wcześniej skutecznie przegoni sprzed telewizora :)
Czy oranżady i ptysia trzeba aż tak żałować? Co do jabłek - faktycznie, słyszałem że od paru lat np. antonówki i papierówki wymarły - nikt ich nie hoduje, bo to nieopłacalne.
\/1 ______________