[MOC] Wahadłowiec dmaca (ver. 1.0) - w realu...
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
- Bricksley
- VIP
- Posty: 2573
- Rejestracja: 2005-03-29, 23:00
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- brickshelf: KAROL4
-
Dmac: chyba masz już naśladowców: http://www.brickshelf.com/cgi-bin/gallery.cgi?f=184263 , ale nie tak dobrych jak Ty.
Pozdrawiam
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Dziękuję, komu jeszcze nie dziękowałem za miłe słowa
O naśladownictwie nie ma mowy - jak słusznie napisał Jerac, każdy, kto kocha i Lego, i Star Wars, pewnie choć raz próbował odtworzyć to cudo (bo Lambda jest cudem, który nawiasem mówiąc zawdzięczamy Joe Johnstonowi z Lucasfilmu, dziś reżyserowi, a za czasów pierwszych Gwiezdnych Wojen głównemu projektantowi statków - pokłońmy Mu się do samej ziemi ).
Co dalej z SW? Nie wiem. To znaczy wiem, ale chwilowo przestałem czuć się na siłach, żeby zrobić ten projekt... Znowu byłby wirtualny - tym razem TYLKO i WYŁĄCZNIE wirtualny, bo takiego giganta nie miałbym gdzie trzymać. Jakiś czas temu zacząłem już dłubać przy nim w MLCadzie (podziękowania dla Shaggiego za wypożyczenie części do testów), ale... Nie wiem, czy kiedykolwiek dam radę. Chodzi o statek ambasadorów Republiki, Radiant VII, w skali minifig, czyli ok. 2,5 metra długości... Po pierwsze, dziesiątki tysięcy elementów do poskładania w MLCadzie. Po drugie, niewykonalne testy wytrzymałości konstrukcji (bo przecież nie mam tylu elementów). Po trzecie, nie wiem nawet, czy komputer podołałby obróbce takiego modelu...
A jeśli chodzi o A-winga, to zastanawiałem się, oczywiście, bo istotnie jest piękny, ale raczej trudno byłoby o takie wykończenie, jak przy Lambdzie - skąd wziąć duży kokpit? Jak uzyskać tak łagodne krzywizny kadłuba? Nie wiem, nie wiem... Może kiedyś
Bardziej uśmiecha mi się budowa X-winga w stylu Technic, z ruchomymi skrzydłami, kabiną i podwoziem. Silniki z dużych felg... Przewiewna, Technicowa konstrukcja... Zobaczymy.
P.S. Jerac, nie jestem zarejestrowany na Classic-space, więc byłbym zobowiązany, gdybyś zechciał podziękować w moim imieniu za nieliczne ale pozytywne opinie.
EDIT: Właściwie to wypada samemu, więc się tam zarejestrowałem i zaraz podziękuję osobiście.
O naśladownictwie nie ma mowy - jak słusznie napisał Jerac, każdy, kto kocha i Lego, i Star Wars, pewnie choć raz próbował odtworzyć to cudo (bo Lambda jest cudem, który nawiasem mówiąc zawdzięczamy Joe Johnstonowi z Lucasfilmu, dziś reżyserowi, a za czasów pierwszych Gwiezdnych Wojen głównemu projektantowi statków - pokłońmy Mu się do samej ziemi ).
Co dalej z SW? Nie wiem. To znaczy wiem, ale chwilowo przestałem czuć się na siłach, żeby zrobić ten projekt... Znowu byłby wirtualny - tym razem TYLKO i WYŁĄCZNIE wirtualny, bo takiego giganta nie miałbym gdzie trzymać. Jakiś czas temu zacząłem już dłubać przy nim w MLCadzie (podziękowania dla Shaggiego za wypożyczenie części do testów), ale... Nie wiem, czy kiedykolwiek dam radę. Chodzi o statek ambasadorów Republiki, Radiant VII, w skali minifig, czyli ok. 2,5 metra długości... Po pierwsze, dziesiątki tysięcy elementów do poskładania w MLCadzie. Po drugie, niewykonalne testy wytrzymałości konstrukcji (bo przecież nie mam tylu elementów). Po trzecie, nie wiem nawet, czy komputer podołałby obróbce takiego modelu...
A jeśli chodzi o A-winga, to zastanawiałem się, oczywiście, bo istotnie jest piękny, ale raczej trudno byłoby o takie wykończenie, jak przy Lambdzie - skąd wziąć duży kokpit? Jak uzyskać tak łagodne krzywizny kadłuba? Nie wiem, nie wiem... Może kiedyś
Bardziej uśmiecha mi się budowa X-winga w stylu Technic, z ruchomymi skrzydłami, kabiną i podwoziem. Silniki z dużych felg... Przewiewna, Technicowa konstrukcja... Zobaczymy.
P.S. Jerac, nie jestem zarejestrowany na Classic-space, więc byłbym zobowiązany, gdybyś zechciał podziękować w moim imieniu za nieliczne ale pozytywne opinie.
EDIT: Właściwie to wypada samemu, więc się tam zarejestrowałem i zaraz podziękuję osobiście.
Ostatnio zmieniony 2006-05-22, 11:16 przez dmac, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
No masz. Znowu mój system stwierdził że wszystko przeczytałem, i co za tym idzie, nie zauważyłem odpowiedzi. Sorry! ^^
Swoją drogą jestem zaskoczony tak niewielką ilością odpowiedzi. Model jest klasą samą w sobie, po prostu NIE MA innych tak doskonałych ze świata Gwiezdnych Wojen. Może chodzi o to że classic-space wbrew pozorom niespecjalnie lubi SW? A może o to że nie masz na promie 15 kilogramów greeblingu?
Co do A-winga, myślę że można by go zrobić używając snotowanych dużych plates, pokrytych tiles. Jeśli tylko będzie odpowiednio duży, spokojnie można oddać zaokrąglone ksztalty. Raczej nikt się nie będzie czepiać drobnych załamań. Nie podoba mi się natomiast pomysł technicowego X-Winga - Technic jest moim zdaniem do pokazywania mechaniki, a nie do ładnego wyglądania (choć oczywiście są ładne modele). A statek kosmiczny - ile ma mechaniki? Co o nim wiemy? Niemal nic.
Ładnym statkiem jest też fregata klasy Nebulon-B, i moim zdaniem doskonale nadaje się do odwzorowania niemal w dowolnej skali. Co więcej, każda fregata jest nieco inna, zatem nie trzeba się aż tak dokładnie trzymać szczegółów...
(Btw - zakładając że 2 metry = 6 studs (tak po minifigu patrząc), Nebulon B w skali minifg miałby 1200 studs długości, czyli... 9 metrów XD)
Swoją drogą jestem zaskoczony tak niewielką ilością odpowiedzi. Model jest klasą samą w sobie, po prostu NIE MA innych tak doskonałych ze świata Gwiezdnych Wojen. Może chodzi o to że classic-space wbrew pozorom niespecjalnie lubi SW? A może o to że nie masz na promie 15 kilogramów greeblingu?
Co do A-winga, myślę że można by go zrobić używając snotowanych dużych plates, pokrytych tiles. Jeśli tylko będzie odpowiednio duży, spokojnie można oddać zaokrąglone ksztalty. Raczej nikt się nie będzie czepiać drobnych załamań. Nie podoba mi się natomiast pomysł technicowego X-Winga - Technic jest moim zdaniem do pokazywania mechaniki, a nie do ładnego wyglądania (choć oczywiście są ładne modele). A statek kosmiczny - ile ma mechaniki? Co o nim wiemy? Niemal nic.
Ładnym statkiem jest też fregata klasy Nebulon-B, i moim zdaniem doskonale nadaje się do odwzorowania niemal w dowolnej skali. Co więcej, każda fregata jest nieco inna, zatem nie trzeba się aż tak dokładnie trzymać szczegółów...
(Btw - zakładając że 2 metry = 6 studs (tak po minifigu patrząc), Nebulon B w skali minifg miałby 1200 studs długości, czyli... 9 metrów XD)
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Greebling miał być jeszcze na "brzuchu", ale w toku wzmacniania podwozia okazało się, że już nie ma na to miejsca... A na całej reszcie po prostu nie było potrzeby - łączenia liftarmów w skrzydłach dają wystarczający efekt przestrzenny, działka same w sobie są dość szczegółowymi konstrukcjami, a ta odrobina z tyłu... To i tak więcej, niż było w oryginalnym modelu.Jerac pisze:(...) A może o to że nie masz na promie 15 kilogramów greeblingu?
(...)
Technic jest moim zdaniem do pokazywania mechaniki, a nie do ładnego wyglądania (choć oczywiście są ładne modele).
(...)
Ładnym statkiem jest też fregata klasy Nebulon-B
Co do Technica, masz stuprocentową rację, ale ja już kiedyś zacząłem budować X-winga tym sposobem i rezultaty były bardzo zadowalające - było to coś naprawdę oryginalnego, nie powielanie setny raz firmowego zestawu w powiększeniu, czy nawet zestawu UCS....
Nebulon-B należy do moich ulubionych pojazdów, jednak dla mnie samo odwzorowywanie wyglądu to za mało; ja lubię kiedy model działa, rusza się... Lubię zabawki krótko mówiąc Dlatego raczej nie zabiorę się za tę fregatę; jest cudowna, ale zbyt statyczna jak na moje rozumienie Lego.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Już prawie trzy dni minęły, więc się dorzucę z kolejnym postem....
Otóż dla tych, którzy nie mają co robić z czasem i przestrzenią dyskową wrzuciłem na Brickshelf 4 filmiki pokazujące mój wahadłowiec w akcji. Największy ma 14 MB, najmniejszy 5. Nie pozbawiłem ich dźwięku (choć byłaby to oszczędność miejsca), żeby było słychać, że mechanizmy pracują całkiem dobrze, bez mocnych przeciążeń.
Oto głębokie linki:
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... _front.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... n_back.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... g_gear.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... level2.mpg
Wytrwałym życzę smacznego
Otóż dla tych, którzy nie mają co robić z czasem i przestrzenią dyskową wrzuciłem na Brickshelf 4 filmiki pokazujące mój wahadłowiec w akcji. Największy ma 14 MB, najmniejszy 5. Nie pozbawiłem ich dźwięku (choć byłaby to oszczędność miejsca), żeby było słychać, że mechanizmy pracują całkiem dobrze, bez mocnych przeciążeń.
Oto głębokie linki:
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... _front.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... n_back.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... g_gear.mpg
http://www.brickshelf.com/gallery/dmac/ ... level2.mpg
Wytrwałym życzę smacznego
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
Nie lubię GW i nie oglądałem tych nowych części. Twój model porównałem ze zdjęciami - jest bardzo dobrze zrobiony. Chwalą go wszyscy bo na to zasługuje. Ja chcę dodatkowo pogratulować Ci uporu z jakim go budowałeś i zdobywałeś części. Jeśli możesz to powiedz nam mniej więcej ile wydałeś na jego budowę.
- Bricksley
- VIP
- Posty: 2573
- Rejestracja: 2005-03-29, 23:00
- Lokalizacja: Stalowa Wola
- brickshelf: KAROL4
-
Widzę że nie tylko zadbałeś o detale, ale także o funkcjonalność. Dopiero po obejrzeniu filmów zdałem sobie sprawe jakie to duże.
Mnie też.Ciamek pisze:Wysuwane podwozie mi się najbardziej podoba
Ostatnio zmieniony 2006-05-24, 13:39 przez Bricksley, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Dziękuję wszystkim za kolejne pozytywne komentarze.
Jeśli chodzi o koszt modelu, to trudno dokładnie go określić. Każdy zakup części notowałem w arkuszu, ale sęk w tym, że model ten z założenia miał powstać za darmo, czyli potrzebne elementy sprowadzałem razem z elementami przeznaczonymi na sprzedaż. Jeśli więc sprowadziłem części do wahadłowca za 10 $, a jednocześnie sprowadziłem części na sprzedaż, z której czysty zysk miał wynieść ok. 10 $, to w arkuszu wpisywałem zwykle symboliczny 1 cent, żeby uzyskać realny, a nie nominalny koszt mojego modelu. Niespełna połowa elementów ma więc cenę 1 centa, natomiast z pozostałych kwot powstała suma nieco ponad 300 $. Tak sobie myślę, że realna cena to mniej więcej 500 $, ale głowy nie dam. Zresztą z dnia na dzień trudniej kupić pewne elementy (zwłaszcza szybę i felgi; silniki też raczej nie tanieją) więc i wycena szybko się zmienia.
W każdym razie gdyby ktoś chciał kupić mój wahadłowiec, to za 5000 Euro (słownie: pięć tysięcy). Tak, wiem, niektórzy wybraliby samochód...
Aha, jeśli chodzi o podwozie - fajnie wygląda na filmie, ale nie powiem wam, jakiego prymitywnego patentu musiałem użyć, żeby poprawić pewien błąd niewidoczny w projekcie wirtualnym... A micromotor rzęził pod koniec, bo na marnych bateriach jechał. No i one z natury tak wyją.
Jeśli chodzi o koszt modelu, to trudno dokładnie go określić. Każdy zakup części notowałem w arkuszu, ale sęk w tym, że model ten z założenia miał powstać za darmo, czyli potrzebne elementy sprowadzałem razem z elementami przeznaczonymi na sprzedaż. Jeśli więc sprowadziłem części do wahadłowca za 10 $, a jednocześnie sprowadziłem części na sprzedaż, z której czysty zysk miał wynieść ok. 10 $, to w arkuszu wpisywałem zwykle symboliczny 1 cent, żeby uzyskać realny, a nie nominalny koszt mojego modelu. Niespełna połowa elementów ma więc cenę 1 centa, natomiast z pozostałych kwot powstała suma nieco ponad 300 $. Tak sobie myślę, że realna cena to mniej więcej 500 $, ale głowy nie dam. Zresztą z dnia na dzień trudniej kupić pewne elementy (zwłaszcza szybę i felgi; silniki też raczej nie tanieją) więc i wycena szybko się zmienia.
W każdym razie gdyby ktoś chciał kupić mój wahadłowiec, to za 5000 Euro (słownie: pięć tysięcy). Tak, wiem, niektórzy wybraliby samochód...
Aha, jeśli chodzi o podwozie - fajnie wygląda na filmie, ale nie powiem wam, jakiego prymitywnego patentu musiałem użyć, żeby poprawić pewien błąd niewidoczny w projekcie wirtualnym... A micromotor rzęził pod koniec, bo na marnych bateriach jechał. No i one z natury tak wyją.
Ostatnio zmieniony 2006-05-24, 14:00 przez dmac, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles