[MOC] Mumu
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Mumu
Mama była wściekła. Właśnie wracała z wywiadówki. 'Skończysz jak tamci, zobaczysz!' - powiedziała do Maciusia wskazując na grupkę robotników chwiejnym krokiem krzątających się wokół traktora i czarnej przyczepy.
Maciuś wiedział, kiedy nie należy drażnić mamy, toteż nieoczekiwany przypływ wewnętrznej radości zatrzymał tylko dla siebie.
Był "Mumu", czyli młodym metalowcem. A czarna przyczepa roztaczała wokół intensywny zapach smoły i ziała gęstym dymem. Nie ma wspanialszego pojazdu dla młodego metalowca, wszyscy w klasie to wiedzieli. Złożył palce prawej dłoni w diabelskie rogi i pozdrowił ludzi przy czarnym kotle, tak jak robił to zawsze, kiedy ich widział. Lecz tym razem jeden z nich odpowiedział mu w ten sam sposób!
"Lucyferrr!!!" - krzyknął Maciuś.
"Belzebuuuub!!!!!" - wrzasnął facet spod przyczepy.
"Jesteś nienormalny!" - roześmiała się mama.
Oto kocioł do asfaltu produkcji polskiej firmy Madro, działającej od 1946 roku. Ten typ, z zaokrągloną, jajowatą obudową, był produkowany w latach 70-80-tych. Został zastąpiony przez kocioł z obudową kanciastą, typ KAP-2000.
Tyle konkretnych informacji.
Jest to maszyna zwana zwyczajowo 'recykler'. Służyła do przetwarzania starej, zerwanej nawierzchni asfaltowej w nową, poprzez jej podgrzewanie i mieszanie w kotle. Kawałki zerwanego asfaltu wrzuca się przez klapę w górnej części kotła. Z przodu znajduje się silnik elektryczny do obracania mieszadła. Widać go przez otwartą klapę po prawej stronie. Po lewej stronie przez otwory bez pokryw widać pasek klinowy, który napędza wał (ten z przegubem kardana), który napędza mieszadło.
Pod przyczepą, między kołami znajduje się palenisko. Płomień jest widoczny przez okrągły otwór w lewej ścianie obudowy.
Z tyłu jest rura spustowa. Dźwignią zwalnia się blokadę i gorący asfalt nalewa się do taczki, a następnie wiezie na miejsce i wylewa. Kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby za pomocą desek uformować z niego odpowiedni placek, zanim zastygnie.
Do transportu taczkę wiesza się na rurze spustowej.
Tak to wyglądało kiedyś, i tak wygląda to nadal. I z jakiegoś powodu bardzo mnie cieszy, kiedy spotykam na ulicy taką maszynę.
Oto kocioł do asfaltu Madro:
Traktor zbudowałem jako dodatek, ponieważ przyczepa potrzebowała holownika. Jednym z popularniejszych w tej roli był C-360 z kabiną:
Mocowanie koła:
-------------------------------
EDIT:
Traktor został zmodyfikowany, a zdjęcia wymienione. Dziękuję Misterzumbi za sugestie. We wszystkim miałeś rację - kabinę o płytkę obniżyłem, przy okazji błotniki zmieniłem na identyczne, jak w wersji odkrytej, maskę przedłużyłem o płytkę przed reflektorami, wydłużyłem komin.
Dodatkowo zamontowałem przednie błotniki.
Wprawdzie mnie one śmieszą, ale chcę, żeby takie były :)
Właściwie to wymyśliłem je przy okazji Ostrówka, ale dopiero tutaj miałem okazję ten pomysł wykorzystać.
-------------------------------
Traktorek ten posiada te same główne wymiary, co Ostrówek. Czyli rozstaw osi, długość maski, jej wysokość, itp.
Przednie koła się nie kręcą, tylne - tak. Za to przednia oś jest zamocowana wahliwie, a koła można skręcać, i to razem z błotnikami!
Diabelski zaprzęg w całej okazałości:
I ekipa przy pracy:
Heniu, teraz twoja kolej. Bierz się za taczkę.
Ale chłopaki potrafią też ostro wziąć się do roboty:
Cała galeria tutaj: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i dobranoc!
Maciuś wiedział, kiedy nie należy drażnić mamy, toteż nieoczekiwany przypływ wewnętrznej radości zatrzymał tylko dla siebie.
Był "Mumu", czyli młodym metalowcem. A czarna przyczepa roztaczała wokół intensywny zapach smoły i ziała gęstym dymem. Nie ma wspanialszego pojazdu dla młodego metalowca, wszyscy w klasie to wiedzieli. Złożył palce prawej dłoni w diabelskie rogi i pozdrowił ludzi przy czarnym kotle, tak jak robił to zawsze, kiedy ich widział. Lecz tym razem jeden z nich odpowiedział mu w ten sam sposób!
"Lucyferrr!!!" - krzyknął Maciuś.
"Belzebuuuub!!!!!" - wrzasnął facet spod przyczepy.
"Jesteś nienormalny!" - roześmiała się mama.
Oto kocioł do asfaltu produkcji polskiej firmy Madro, działającej od 1946 roku. Ten typ, z zaokrągloną, jajowatą obudową, był produkowany w latach 70-80-tych. Został zastąpiony przez kocioł z obudową kanciastą, typ KAP-2000.
Tyle konkretnych informacji.
Jest to maszyna zwana zwyczajowo 'recykler'. Służyła do przetwarzania starej, zerwanej nawierzchni asfaltowej w nową, poprzez jej podgrzewanie i mieszanie w kotle. Kawałki zerwanego asfaltu wrzuca się przez klapę w górnej części kotła. Z przodu znajduje się silnik elektryczny do obracania mieszadła. Widać go przez otwartą klapę po prawej stronie. Po lewej stronie przez otwory bez pokryw widać pasek klinowy, który napędza wał (ten z przegubem kardana), który napędza mieszadło.
Pod przyczepą, między kołami znajduje się palenisko. Płomień jest widoczny przez okrągły otwór w lewej ścianie obudowy.
Z tyłu jest rura spustowa. Dźwignią zwalnia się blokadę i gorący asfalt nalewa się do taczki, a następnie wiezie na miejsce i wylewa. Kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby za pomocą desek uformować z niego odpowiedni placek, zanim zastygnie.
Do transportu taczkę wiesza się na rurze spustowej.
Tak to wyglądało kiedyś, i tak wygląda to nadal. I z jakiegoś powodu bardzo mnie cieszy, kiedy spotykam na ulicy taką maszynę.
Oto kocioł do asfaltu Madro:
Traktor zbudowałem jako dodatek, ponieważ przyczepa potrzebowała holownika. Jednym z popularniejszych w tej roli był C-360 z kabiną:
Mocowanie koła:
-------------------------------
EDIT:
Traktor został zmodyfikowany, a zdjęcia wymienione. Dziękuję Misterzumbi za sugestie. We wszystkim miałeś rację - kabinę o płytkę obniżyłem, przy okazji błotniki zmieniłem na identyczne, jak w wersji odkrytej, maskę przedłużyłem o płytkę przed reflektorami, wydłużyłem komin.
Dodatkowo zamontowałem przednie błotniki.
Wprawdzie mnie one śmieszą, ale chcę, żeby takie były :)
Właściwie to wymyśliłem je przy okazji Ostrówka, ale dopiero tutaj miałem okazję ten pomysł wykorzystać.
-------------------------------
Traktorek ten posiada te same główne wymiary, co Ostrówek. Czyli rozstaw osi, długość maski, jej wysokość, itp.
Przednie koła się nie kręcą, tylne - tak. Za to przednia oś jest zamocowana wahliwie, a koła można skręcać, i to razem z błotnikami!
Diabelski zaprzęg w całej okazałości:
I ekipa przy pracy:
Heniu, teraz twoja kolej. Bierz się za taczkę.
Ale chłopaki potrafią też ostro wziąć się do roboty:
Cała galeria tutaj: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i dobranoc!
Ostatnio zmieniony 2012-05-27, 06:03 przez V1, łącznie zmieniany 3 razy.
\/1 ______________
Na następnych trzech czy czterech stronach znajdą się zapewne wyliczenia wszystkich niesamowitych detali jakie można znaleźć w tej pracy. Nie wiem wprawdzie, jak beczka na kółkach może zachwycać ale najwyraźniej może bo mnie też zachwyca. A najlepiej w zestawie.
Żeby zacząć wyliczankę to wymienię choćby przewody przy zaczepie przyczepy (zaczep przyczepy, serio? :] ). Ot motek sznurka ale sprawdza się doskonale. Zabawne, że w Twoim przypadku gdyby tego sznurka tam nie było to byłby chyba skandal - no bo jak można tak niedopracowany model pokazać?!
Jest jednak coś, co mi nie pasuje. Moim zdaniem winietka jest tym razem przekombinowana. Duch Karwika za mocno nabałaganił, co sprawia, że ja się w scence gubię.
BTW: Pierwszy po raz pierwszy! :D
[Jeszcze nie EDIT] Miałem pytać skąd masz czarną taczkę a potem się przyjrzałem. Matko Boska Afolska!
[To już EDIT] Ty chyba żartujesz, że te błotniki się tak trzymają...
Żeby zacząć wyliczankę to wymienię choćby przewody przy zaczepie przyczepy (zaczep przyczepy, serio? :] ). Ot motek sznurka ale sprawdza się doskonale. Zabawne, że w Twoim przypadku gdyby tego sznurka tam nie było to byłby chyba skandal - no bo jak można tak niedopracowany model pokazać?!
Jest jednak coś, co mi nie pasuje. Moim zdaniem winietka jest tym razem przekombinowana. Duch Karwika za mocno nabałaganił, co sprawia, że ja się w scence gubię.
BTW: Pierwszy po raz pierwszy! :D
[Jeszcze nie EDIT] Miałem pytać skąd masz czarną taczkę a potem się przyjrzałem. Matko Boska Afolska!
[To już EDIT] Ty chyba żartujesz, że te błotniki się tak trzymają...
Ostatnio zmieniony 2012-05-22, 02:34 przez tybort, łącznie zmieniany 1 raz.
Widzę że już całkiem się na modele redukcyjne przerzucasz. W pierwszej chwili pomyślałem dokładnie jak Jetboy. Te dwa pojazdy mają tak dużo detali że jeszcze będę wracał do zdjęć kilka razy żeby mi nic nie umknęło. Jedno pytanko mam tylko. Ten round plate 1x1 musi być na przedniej feldze przyczepy tego piekła na koła? Wydaje mi się że stud z dishua by wystarczył.
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Wiesz Karwiku drogi, co jest najfajniejsze w Twoich modelikach (poza tym, że są genialnie zbudowane, co oczywiste)? Otóż to, że prawie za każdym razem, gdy któryś opublikujesz, reaguję tak samo: ZNAM TO! To idiotyczne, ale jest coś przyjemnego w tym poczuciu wspólnoty - ktoś jeszcze zapamiętał z dzieciństwa / młodości to samo, co ja. Jeśli jeszcze powiesz, że rozglądając się dziś po ulicach albo po telewizorze czujesz, że to już nie jest Twoje miejsce, to chyba uronię łzę.
ZNAM tę przyczepę. ZNAM ten ciągnik. Jest dobrze. Dziękuję.
I szczerze parsknąłem śmiechem czytając o Mumu.
P.S. Nie, nie tęsknię za komuną, tęsknię za dzieciństwem.
ZNAM tę przyczepę. ZNAM ten ciągnik. Jest dobrze. Dziękuję.
I szczerze parsknąłem śmiechem czytając o Mumu.
P.S. Nie, nie tęsknię za komuną, tęsknię za dzieciństwem.
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
To jest tak prawdziwe, że aż nieprawdopodobne.
Modele, scenka, fotografie - wszystko mistrzowsko wykonane.
Patrząc na to i przypominając sobie poprzednie Twoje modele, umiejscowione w czasach PRL-u, mam wrażenie, że dałoby się zrobić z tego niezależną dioramę przedstawiającą "osiągnięcia motoryzacyjne" tamtych czasów. Coś jak muzeum motoryzacji (pojazdy) z przyległościami (scenki rodzajowe).
Piękna praca.
Modele, scenka, fotografie - wszystko mistrzowsko wykonane.
Patrząc na to i przypominając sobie poprzednie Twoje modele, umiejscowione w czasach PRL-u, mam wrażenie, że dałoby się zrobić z tego niezależną dioramę przedstawiającą "osiągnięcia motoryzacyjne" tamtych czasów. Coś jak muzeum motoryzacji (pojazdy) z przyległościami (scenki rodzajowe).
Piękna praca.
- dmac
- Adminus Emeritus
- Posty: 2432
- Rejestracja: 2004-06-17, 19:16
- Lokalizacja: Szczecin
- brickshelf: dmac
-
Ciiii, nie mów Mu, bo jeszcze tak zrobi i Komuna-Zdrój będzie do bani - zabierze wszystkie pojazdy!REX pisze: dałoby się zrobić z tego niezależną dioramę przedstawiającą "osiągnięcia motoryzacyjne" tamtych czasów
Pozdrawiam,
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
dmac
_________________
The absence of limitations is the enemy of art - Orson Welles
Świetne, świetne, świetne. Wow i w ogóle Szatan. Rewelacyjnie zrobiony z kapelusza spływający asfalt też od razu zwrócił moją uwagę. Inne detale też świetne, mówić nie trzeba, bo to widać, i pewnie każdy wielokrotnie je ogląda. I jeszcze to wszystko na ulicy (Alei? Trakcie?) Technik Niedozwolonych.
Plus klimatyczne wprowadzenie - historia autentyczna i pewnie nieraz się zdarzała?
Plus klimatyczne wprowadzenie - historia autentyczna i pewnie nieraz się zdarzała?
Nieprawdopodobne.
Mam dokladnie takei same przemyslenia jak dmac - znam ten kociol (nawet nie wiedzialem ze tak sie to fachowo nazywa) doskonale. Oddane idealnie. Wiszaca z tylu taczka jest elementem tak charakterystycznym ze az sie rozesmialem z radosci na jej widok. Traktor rownie genialny.
Natomiast scenka kladzenia asfaltu jak dla mnie przegadana, za duzo szczegolow az artystyczny balagan zrobil sie prawdziwym balaganem.
Mam dokladnie takei same przemyslenia jak dmac - znam ten kociol (nawet nie wiedzialem ze tak sie to fachowo nazywa) doskonale. Oddane idealnie. Wiszaca z tylu taczka jest elementem tak charakterystycznym ze az sie rozesmialem z radosci na jej widok. Traktor rownie genialny.
Natomiast scenka kladzenia asfaltu jak dla mnie przegadana, za duzo szczegolow az artystyczny balagan zrobil sie prawdziwym balaganem.