9461 The Swamp Creature

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
nori
Adminus Emeritus
Posty: 931
Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
Lokalizacja: Kraków
brickshelf: nori-gallery

 

9461 The Swamp Creature

#1 Post autor: nori »

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Seria Monster Fighters, mimo że nie opiera się na żadnej licencji, jest wyraźnym nawiązaniem do klasycznych horrorów produkowanych w latach 30' i 40' minionego stulecia przez Universal International Pictures. W tamtych czasach był to ogromy komercyjny sukces, niestety z czasem formuła horroru nieco się wyczerpała i zastąpiona została przez kiczowate (aczkolwiek obecnie także uważane za kultowe) filmy Science Fiction. W przypadku LEGO nie jest to pierwsze sięgnięcie po taką tematykę, w roku 2002 ukazały się cztery zestawy z potworami w ramach filmowej serii Studios (1380 Werewolf Ambush, 1381 Vampire's Crypt, 1382 Scary Laboratory, 1383 Curse of the Pharaoh), także w popularnej serii minifigures przewinęło się trochę "strasznych" postaci.
Osią fabularną Monster Fighters są kamienie księżycowe, potwory chcą je zdobyć by na świecie zapanowała wieczna ciemność, starają się temu zapobiec bohaterowie tworzący tytułową grupę Monster Fighters (zapraszam do obejrzenia trailera z polskimi napisami). Czyli standardowo jak na dzisiejsze czasy, mamy dwie przeciwstawne nacje, świetne i oryginalne figurki oraz wyraźny akcent kolekcjonerski w postaci wspomnianych kamieni księżycowych.


9461 The Swamp Creature

Seria: Monster Fighters
Rok premiery: 2012 (lipiec)
Liczba elementów: 70
Figurki: 2: The Swamp Creature, Frank Rock
Kamień księżycowy: Yellowy-green
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 14 x 12 x 4.5 cm
Cena: 7.99 €, 6.99 $, 4.99 £, 32.99 zł

BrickLink, Brickset




Obrazek


Oczywiście, jak w przypadku każdego pudełka, najważniejsza jest szata graficzna przedniej ścianki. Powinna być estetyczna, ładnie skomponowana, przedstawiać wyraźnie całą zawartość oraz zachęcać do zakupu potencjalnego klienta. Tym bardziej, gdy mamy styczność z nową serią dopiero debiutującą na rynku.
Pamiętacie jak rozpływałem się w zachwytach nad pudełkami z serii Pharaoh’s Quest i Pirates of the Caribbean? Z tego co już widzę, nie inaczej będzie w przypadku Monster Fighters, po prostu graficy odwalili kawał świetnej roboty.
Większość wydawanych obecnie serii posiada logo będące jednocześnie pełną nazwą serii (o ile pamiętacie, kiedyś to nie było regułą, że chociaż przypomnę serię Adventurers, były wersje z nazwą i bez, ale głównym motywem logo był Johnny Thunder). Seria Monster Fighters podpada pod tę zasadę, otrzymujemy więc stylizowany napis tożsamy z nazwą serii.
Dwa wyrazy tworzące logo przygotowano w nieco odmienny sposób, a jedyną ich wspólną cecha jest widoczne „sfazowanie” liter. Słówko „Monster” wygląda jakby było utworzone z gęstej mgły, idealnie przez to nawiązuje do samych potworów, tym bardziej, że z liter unoszą się „dymki”, a napis zakończono makabryczną ręką. Słówko „fighters” jest bardziej uproszczone, wygląda jakby litery wykonano z marmuru lub granitu, przez co nasuwa się nawiązanie do twardych i odważnych łowców potworów. Jednym słowem, logo idealnie odwzorowuje dwie przeciwstawne frakcje obecne w serii.
Zadbano także o odpowiednie tło, chmara nietoperzy „wylatujących” z księżyca wygląda bardzo ładnie i nadaje odpowiedni klimat.

Trochę rozpisałem się na temat logo, ale jako że jest to pierwsza recenzja na forum, myślę że warto bliżej się mu przyjrzeć.
A co otrzymujemy oprócz logo? Przede wszystkim zdjęcie zestawu w całej krasie, zdjęcie niezwykle udane i odpowiednio dopieszczone w programach graficznych. Nastrojowe tło, nieodzowne efekty, jednak na szczęście nie przesadzono za bardzo i wszystko idealnie się ze sobą komponuje. Niewątpliwie pierwsze skrzypce w tej serii grają same potwory, co zostało odpowiednio uwypuklone na pudełku: sylwetkę potwora wraz z kamieniem księżycowym którego strzeże umieszczono w dolnym prawym rogu.

Pozostałe elementy to zakres wiekowy odbiorcy dla którego zestaw jest odpowiedni (taaaaa...) i sam numerek. Nazwy brak, zapewne będzie występować tylko w amerykańskich wersjach pudełek. Akurat w tym przypadku jestem zdania, że im mniej napisów tym lepiej, szkoda nimi psuć bardzo ładny obrazek.

Obrazek

Tył pudełka ukazuje funkcjonalność zestawu, niestety niewielką, gdyż jedynym interaktywnym elementem są strzelające pociski. Podkreślę: funkcjonalność w rozumieniu "coś się rusza, strzela, kręci, wybucha" i absolutnie nie należy tego terminu utożsamiać z bawialnością. Dodatkowo znalazło się miejsce na dwie stylizowane grafiki, pierwsza to trzykadrowy niemy komiks ukazujący moc kryształów, druga to spierający się antagoniści serii.

Obrazek

Boki pudełka to standard, nagromadzenie ostrzeżeń, informacji, gdzie elementy są produkowane (Denmark, Hungary, Mexico, China, Czech Republic) oraz ukazanie figurki w skali 1:1.

Obrazek

W pudełku znajdziemy dwa woreczki z klockami, oraz niczym niezabezpieczoną instrukcję.

Obrazek




Obrazek


Instrukcja to jedna książeczka w formacie około 15 x 10 cm licząca 28 stron. Zawartość standardowa, czyli ostrzeżenia o dywanie i niemieszaniu elementów, indeks klocków, reklamy (w tym ta moja ulubiona). Miejsce na plany budowy też się znalazło, niebieskie tło bardzo dobrze wpływa na czytelność, przy każdym kroku budowy mamy wyszczególnione elementy które w danej chwili potrzebujemy, czarne klocki według "nowej" zasady są naprawdę czarne i dodatkówo zaznaczone jasną obwódką. Jednym słowem instrukcja w pełni spełnia swoje zadanie.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek




Obrazek


Obrazek

Obrazek

W zestawie znajdziemy dwie figurki, jedna należy do frakcji "Monster Fighters" druga to sam potwór. I nie ma co mydlić oczu, przynajmniej według mnie, cała seria stoi właśnie figurkami potworów. Łowcy potworów, a właściwie amatorzy kamieni księżycowych to tylko uzupełnienie i kultywowanie zasadzie przeciwstawnych frakcji, czyli czegoś co obecnie jest obowiązkowe praktycznie w każdej serii LEGO. Choć należy przyznać, postacie łowców zostały stworzone w bardzo przemyślany sposób, i mam nadzieję, że będę mógł Wam przybliżyć kiedyś pewien tajemniczy dziennik. Ale to w przyszłości, a w tym momencie skupmy się na niniejszym zestawie.

Potwór jest zielony. I ma przerażające ślepia. I to już mu daje niewątpliwie gwarancję zajęcia pierwszego miejsca w konkursie piękności. Powiedzcie sami, czyż nie jest prześliczny?

Jak już wspomniałem we wstępie, seria Monster Fighters nie opierają się na żadnej licencji, ale w wyraźny sposób nawiązują do klasycznych horrorów ze studia Universal International Pictures. Spójrzcie tylko na plakat filmu pochodzącego z 1954 roku "Creature from the Black Lagoon", podobieństwo jest znaczne.

Obrazek


Obrazek
Obrazek

Świetne "nakrycie głowy", szczegółowy, dwustronny nadruk i te przerażające ślepia! Ze ślepiami to zresztą jest mała wpadka - porównajcie zdjęcie poniżej z tym zamieszczonym na pudełku (skala 1:1) - wyraźnie widać, że ślepia powinny być trochę wyżej, na szczęście nie przeszkadza to aż tak bardzo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek
Obrazek

Frank Rock zapewne jest osobą, która nie obawia się wpaść w sam środek jakiejkolwiek awantury, a jeżeli odczuwa choć trochę strachu, to ukrywa go skutecznie za swoimi ogromnymi przyciemnianymi okularami. Poszarpana podkoszulka, blizny na twarzy, niedbale zarzucona kurtka, widać, że brawura nie jest mu obca. No dobrze, może jest jedna rzecz o którą naprawdę się obawia: jego nienaganna fryzura...
Główka ma dwustronny nadruk, i jak dla mnie, wersja bez okularów jest o wiele ciekawsza, a do tego idealnie nadaje się do pewnych mocy, jak choćby Karwikowe motocykle...

Obrazek

Obrazek

Obrazek




Obrazek

Przejdźmy wreszcie do samego zestawu. I tu niestety może się narażę, ale jednak pokuszę się o stwierdzenie: ten zestaw stoi figurkami, to co dostajemy do zbudowania z klocków, najzwyklej w świecie nie zachwyca, choć na szczęście, nie jest to jakoś bardzo straszne (hm, a w sumie powinno, to jakby nie było, seria o potworach).

Na wyposażeniu Stwora z Bagien znalazło się takie coś, zapewne kawałek flory i fauny bagiennej, gdyż znajdziemy tu i zielony wodorost jak i rybkę oraz żabkę. Rybkę przyczepiono w taki sposób, jakby tylko czekała na konsumpcję, czyżby forma bagiennego ogniska?
Cała konstrukcja spełnia też rolę postumentu dla żółto-zielonego kryształu księżycowego z nadrukiem bąbelków.

Obrazek

Obrazek

Na poszukiwanie kryształu wyruszył Frank Rock, w swojej "łodzi bagiennej". Pojazd prezentuje się całkiem zgrabnie, choć, jak wspominałem, nie zachwyca, jednak konstrukcja jest całkiem udana i adekwatna tematycznie do całości zestawu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nasi oponenci dostali na wyposażenie odpowiednią broń, nie ma co, broń biała kontra dwa pistolety, trzeba mocno trzymać kciuki za naszym zielonoskórym!

Obrazek

Obrazek




Obrazek

Za 33 złote otrzymujemy dwie bardzo udane figurki, w tym jednego rewelacyjnego potwora i "zwykłego ludzika" z ciekawą główką i torsem. Do tego garść klocków, wśród których znajdziemy roślinkę, rybkę czy żabkę. Konstrukcja spełnia swoją rolę, budowa jest przyjemna a i sam zestaw, jak na taką ilość części, nawet bawialny. Niestety, jest to jedyny zestaw z całej regularnej serii w którym nie znajdziemy ani jednego fosforyzującego klocka, szkoda że nie udało się wcisnąć choć symbolicznego świecącego elementu. Ja w tej serii już się zakochałem, przez co przez najbliższy czas trochę Wam poprzynudzam opowieściami ze świata potworów. Według mnie: jak najbardziej warto zainteresować się tym zestawem, cena jest jeszcze na przyzwoitym poziomie, ludziki są świetne a i parę przydatnych klocków też się znajdzie.

Klocki pozostałe po budowie:

Obrazek

Wczesne zdjęcie zestawu, prototyp:

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2012-07-16, 14:20 przez nori, łącznie zmieniany 2 razy.
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs

Awatar użytkownika
Scarecrow
Posty: 74
Rejestracja: 2011-06-06, 22:23
Lokalizacja: From Nowhere

#2 Post autor: Scarecrow »

Recenzja świetna, jak zawsze.
Zestaw mały, ale interesujący. Cała seria Monster Fighters jest bardzo udana, ciekawe konstrukcje i postaci.
Czekam na recenzję większych zestawów z tej serii.
Ostatnio zmieniony 2012-07-15, 22:19 przez Scarecrow, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
blizzard
Posty: 820
Rejestracja: 2011-10-04, 15:48
Lokalizacja: Poznań
brickshelf: blizzard00453005_0000002

 

#3 Post autor: blizzard »

Oj nori,nori..
Byłbyś zapewne bardzo niepocieszony, gdyby ktoś odebrał Ci (będąc pierwszym) radość pisania recenzji zestawów z tej serii :)
Świetna recka kiepskiego zestawu (imho).
Ostatnio zmieniony 2012-07-15, 22:19 przez blizzard, łącznie zmieniany 1 raz.

Gotfryd
Posty: 14
Rejestracja: 2011-01-23, 22:34
Lokalizacja: Tuchów

#4 Post autor: Gotfryd »

Recenzja świetna - szczegółowa i dobrze napisana.
Natomiast sam zestaw oprócz figurek raczej średni. Szczególnie pojazd łowcy jest jak dla mnie za bardzo udziwniony.

GrublukTheGrim
Posty: 243
Rejestracja: 2011-04-29, 21:22
Lokalizacja: Znikąd

#5 Post autor: GrublukTheGrim »

Dzięki za recenzję. Jest jak zwykle kapitalna. :-)

Kwestia oczu potwora pod maską: mam tak samo. Myślałem wcześniej, że tylko mi przytrafił się taki drobny defekt, ale jak widać jest to raczej standard.

Awatar użytkownika
Freeman
Posty: 45
Rejestracja: 2008-05-07, 02:53
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: FreemanLUGPol

 

#6 Post autor: Freeman »

Jak zwykle świetna recenzja.
Mam nadzieję że pokusisz się o napisanie podobnego opisu serii jak przy Adventurers

Awatar użytkownika
Piterko
Posty: 533
Rejestracja: 2008-08-23, 09:33
Lokalizacja: Tomaszów Mazowiecki
brickshelf: piterkotm

 

#7 Post autor: Piterko »

IT STARTS!

Sam minipoduszkowiec czy też motorówka pachnie mi Adventurers: Dino Island a konkretniej, zestawem z młodym Mikiem i pterodaktylem. Frank Rock zaś jest na pewno bardziej charyzmatyczny, niż tamten bohater. Zresztą nosi elwisowe afro więc czego innego się spodziewać xD
Tak naprawdę to klocki są tu dodatekiem do świetnych ludzików a kreatura z laguny jest na pewno jednym z bardziej uroczych. Szkoda, że nie pokuszono się o stworzenie specjalnych nóżek jak to próbowano zrobić wieeeeele lat temu (w początkach lat 90tych) w prototypie, pokroju Aquatronu.
Czekamy na zalew recenzji ;)

Awatar użytkownika
Wawrzino
Posty: 165
Rejestracja: 2010-11-12, 16:59
Lokalizacja: Oborniki Wlkp
brickshelf: Wawrzino
Kontakt:

 

#8 Post autor: Wawrzino »

Nori, dlaczego zawsze ty mi to robisz?
Na początku tylko chciałem mieć ten zestaw, a teraz MUSZĘ go mieć!
Mój portfel nie będzie zadowolony gdy mu o tym powiem.

Awatar użytkownika
Dr. Ops
Posty: 99
Rejestracja: 2011-01-14, 21:23
Lokalizacja: Jaworzno

#9 Post autor: Dr. Ops »

Jak dla mnie to ten bagienny dżentelmen jest żywcem wyjęty z kreskówki o Scooby'm Doo.
Wawrzino pisze:Nori, dlaczego zawsze ty mi to robisz?
Na początku tylko chciałem mieć ten zestaw, a teraz MUSZĘ go mieć!
Mój portfel nie będzie zadowolony gdy mu o tym powiem.
Znam też to uczucie. Nori jest chyba tajnym współpracownikiem działu marketingowego LEGO :)

Nox

#10 Post autor: Nox »

Dla samego potwora warto mieć ten zestaw. Jeszcze przed wzmiankami o MF uważałem, że powinien był pojawić się w kolejnych seriach minifigurek. Skuter ujdzie, ale bohater-greaser kompletnie nie pasuje mi do klimatu serii (lata 1900-1935, powiedzmy).

panrysiek

#11 Post autor: panrysiek »

Wawrzino pisze:Nori, dlaczego zawsze ty mi to robisz?
Na początku tylko chciałem mieć ten zestaw, a teraz MUSZĘ go mieć!
Mój portfel nie będzie zadowolony gdy mu o tym powiem.
Czekaj aż Nori zrecenzuje Zamek Wampira lub, nie daj Boże, Nawiedzony Dom! :( ;)

rh

#12 Post autor: rh »

panrysiek pisze:Nawiedzony Dom
Nawiedzony Dom już mieliśmy okazję budować ;)

Potworki z MF są świetne, chociaż te nie przekonuje mnie do siebie ... Zdecydowanie wolę Wampiry czy Zombiaki.

Awatar użytkownika
stpman
Posty: 502
Rejestracja: 2007-09-15, 09:11
Lokalizacja: Pszczyna
brickshelf: stpman

 

#13 Post autor: stpman »

Zestawik ma moim zdaniem najlepszego potworka z całej serii. Zielona kreatura ma w sobie to coś, że wygląda całkiem sympatycznie i nieco groteskowo.
Łowca też ekstra, taki typowy hamerykański cfaniaczek, fryzurka, okulary:)
No i cena zestawu znośna.
Ride Your Way!

Awatar użytkownika
K^3
Posty: 180
Rejestracja: 2011-06-11, 19:55
Lokalizacja: Gdańsk / Tokio

#14 Post autor: K^3 »

stpman pisze:taki typowy hamerykański cfaniaczek, fryzurka, okulary:)
a gdyby to nie był cwaniaczek hamerykański tylko na przykład czeski, to wiedziałby, że na wszelkiej maści Jożinów z bagien skuteczny jest samolot na opryski, a nie wywrotna łódź z dziwacznie zamontowanymi pistoletami. Jak z tego strzelać? I jak pływać żeby tej broni nie zamoczyć?
Zestaw, moim zdaniem, warto kupić dla ludzików. Pojazd jest tu tylko dodatkiem.

Hezar
Posty: 933
Rejestracja: 2016-08-29, 17:30
Lokalizacja: Oberschlesien

#15 Post autor: Hezar »

No, wreszcie znalazłem chwilę czasu, by skrobnąć te kilka słów na temat pierwszej recenzji najmniejszego zestawu "MF" ;^)

Moje pierwsze wrażenie po obejrzeniu całości można śmiało przyrównać do stwierdzenia: "O matko, co za badziew".
W zestawie nie podobało mi się absolutnie nic, nawet tak chwalony przez niemal wszystkich forumowiczów, zielony potwór. Z biegiem czasu mój gust zaczął nieco mięknąć, jednak w dalszym ciągu nie do końca jestem przekonany do 9461.
Jak oceniam poszczególne elementy?
Straszydło z bagien: Jakoś straszniej wygląda bez tego - nieco komicznego - nakrycia głowy. Szkoda, że "TLG" nie zdecydowało się na zastosowanie pojedynczego elementu w formie głowy, jednak z drugiej strony to co mamy, może być przydatne we własnych konstrukcjach.
Frank Rock: Rzeczywiście przywodzi na myśl typowego, amerykańskiego cwaniaczka, który jednym ciosem kładzie dwóch, zaś ze starcia z dziesięcioosobową bandą wychodzi niemal bez jednego zadrapania. Ciekawa figurka, choć też bez rewelacji.
Łódź bagienna: Jakkolwiek by nazwać to ustrojstwo, faktycznie niczym nie zachwyca i wygląda po prostu... dziwnie. No cóż, rzecz gustu.
Wysepka potwora: Stanowi tu ewidentnie rolę wypełniacza - choć trzeba przyznać, że z kilkoma przydatnymi elementami, takimi jak kamień księżycowy, żaba, czy ryba.

Ogólnie zestaw oceniam słabo, jeśli jednak weźmiemy pod uwagę cenę, narzekać w zasadzie nie ma na co.

Recenzja jak zwykle na najwyższym poziomie, choć z opisem logo serii chyba jednak trochę przesadziłeś ;^)
Na koniec mam jeszcze małe pytanko odnośnie samego pudełka: Czy dobrze widzę, że grafika tylnej ścianki została obrobiona tak, by wyglądać jakby na namalowaną?

ODPOWIEDZ