8868 Air Tech Claw Rig

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#31 Post autor: Filus »

W "bólach" powstał wreszcie filmik.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=34Yj7DUk ... Blm0OXwFVc[/youtube]

Ci, co obejrzą zapewne zdziwią się, że tak szybko to zaczęło działać. Od razu więc odpowiem, co też się stało;). Denerwowało mnie to, że tak długo to działało. Wynikało to z zastosowanej redukcji 1:3 (takiej, jak w oryginale). Sęk w tym, że czekanie 1 minuty, żeby zaczęło się coś dziać było na tyle irytujące, że postanowiłem temu zaradzić ingerując w konstrukcję. Zmieniłem obudowanie samej pompki, zmieniłem też przełożenie na 1:1, tj. pompka śmiga praktycznie tak szybko, jak fabryka dała Mce;). Efekt widać na filmie. Cykl zamyka się w czasie krótszym niż minuta.
tybort pisze:A to chyba nie jest aż takie proste. Stara kostka to był zwykły silniczek DC włożony bez niczego w plastikową obudowę podczas gdy PFy mają wewnętrzną redukcję (i w ogóle są chyba trochę lepsze), a więc istotnie większy moment. Jeśli więc podłączymy oba silniki do takiej samej konstrukcji to x razy szybszy z nich wcale nie musi napędzać układu x razy szybciej.
Sęk w tym, że moment do niczego tutaj nie jest potrzebny. Tutaj liczą się obroty, które przyśpieszają cały proces pompowania. Zresztą z tego, co zrobiłem samo to wynika. Zwiększyłem prędkość kręcenia trzykrotnie, a czas całego cyklu skrócił się PONAD 3 razy. Na moje wynika to z faktu, że sprawniejsze pompowanie i większy wydatek powietrza nie pozwala na cofanie się już napompowanego płynu. Oczywiście to tylko spekulacja i domysły, ale czymś musi ten drastyczny spadek być podyktowany. To tyle. Muszę w końcu zabrać się za zrobienie filmu z mojego MOCa;).

Edit.
Nie dało mi to spokoju i przerobiłem jeszcze raz kompresor. Wariator z przełożeniem 3:1. Stoperem mierzyłem czas cyklu. Wyniósł 19 sekund;). Obserwacje z tej zabawy. W oryginale stosowany był silnik, o obrotach 4100 rpm z przełożeniem (gumka) około 1:3 co daje obroty na pompce rzędu 1367 obr/min. Mka (405 rpm) przyśpieszona 3krotnie daje obroty rzędu 1215. Jeżeli w tym filmie nie występuje jakiś problem sprzętowy z zestawem, to na oko cykl zamyka się w granicach ~20 sekund. Można więc przyjąć, że czasy się zrównały. Analogia dla mnie jest prosta i wniosek nasuwa się sam. W przypadku pojedynczej pompki tylko i wyłącznie prędkość obracania się mimośrodu, na którym jest ona mocowana ma znaczenie. Prawdopodobnie wynika to ze znikomych oporów.

Pozdrawiam. F.
Ostatnio zmieniony 2012-02-28, 19:37 przez Filus, łącznie zmieniany 3 razy.

Awatar użytkownika
tybort
Posty: 173
Rejestracja: 2011-03-23, 19:57
Lokalizacja: aktualnie z Krakowa

#32 Post autor: tybort »

Filus pisze:Sęk w tym, że moment do niczego tutaj nie jest potrzebny. Tutaj liczą się obroty, które przyśpieszają cały proces pompowania. Zresztą z tego, co zrobiłem samo to wynika. Zwiększyłem prędkość kręcenia trzykrotnie, a czas całego cyklu skrócił się PONAD 3 razy. Na moje wynika to z faktu, że sprawniejsze pompowanie i większy wydatek powietrza nie pozwala na cofanie się już napompowanego płynu. Oczywiście to tylko spekulacja i domysły, ale czymś musi ten drastyczny spadek być podyktowany.
No właśnie jest potrzebny. According to Wikipedia:
Wikipedia pisze:- moment obrotowy silnika jest największy, gdy silnik nie obraca się i maleje wraz ze wzrostem obrotów,
- obroty silnika zależą od momentu obciążającego silnik, ale przy małej rezystancji wirnika zależność ta jest niewielka i silnik ma prawie stałe obroty w zakresie – od biegu luzem do obciążenia znamionowego
Pompka stanowi obciążenie dla silnika (zmienne - w zależności od położenia i kierunku pracy siłowników). Gdy aktualna prędkość silnika "nie pasuje" do obciążenia, silnik przyspiesza lub zwalnia aż do osiągnięcia stanu równowagi.

Stary silniczek kręci się 4100 RPM przy zerowym obciążeniu. Podłączenie do niego czegokolwiek powoduje radykalny spadek tej prędkości. Jeśli założyć, że charakterystyki obu silników są liniowe to takie samo obciążenie x będzie stanowiło dla każdego inny procent maksymalnego generowanego momentu, a więc i inny procent uzyskiwanej prędkości. Wg tej strony:
http://www.philohome.com/motors/motorcomp.htm
maksymalnny moment starego silnika to 0,85 Ncm a PF M - 11 Ncm. Przyjmując (z Księżyca), że obciążenie pochodzące z układu pompki i przekładni wynosi w danej chwili 0,5 Ncm, mamy:
V1 = V1max*(1-x/M1max) = 1690RPM ---> 0,41V1max
V2 = V2max*(1-x/M2max) = 390RPM ---> 0,95V2max

Stosunek prędkości w tym przypadku wynosi ok. 4,33:1 (przypominam, że wartość obciążenia została wzięta z powietrza i nie stanowi wyniku żadnego rzeczywistego pomiaru!). Wniosek z tego, że wymiana silnika (na starszy - szybszy) niemal na pewno przyniosłaby wzrost wydajności ale nie aż tak spektakularny jak sugerowałby to stosunek prędkości obu silników.

Co się zaś tyczy zmiany przełożenia to w ten sposób zmniejszyłeś obciążenia a ja rozważam zmianę silnika. Wzrost większy niż trzykrotny może być spowodowany (wykluczam niedokładność przy pomiarze) zmniejszeniem liczby kół zębatych w przekładni - każde kolejne zazębienie, a, przede wszystkim, legowe "łożyskowanie", to dodatkowe opory; w przypadku klocków stosunkowo duże. Dobrze myślę, że wymieniłeś z8->z8->z24 na z24->z24 (kierunek obrotów nie ma znaczenia przy kompresorze)? A jeśli to nie to , to dla mnie musi być wpływ jakiegoś wielkiego kosmicznego królika.
Filus pisze:W przypadku pojedynczej pompki tylko i wyłącznie prędkość obracania się mimośrodu, na którym jest ona mocowana ma znaczenie. Prawdopodobnie wynika to ze znikomych oporów.
No tak. Obawiam się, że masz tutaj całkowitą rację. To czyni moje wywody (choć uważam, że poprawne) całkowicie akademickimi rozważaniami :)

Z mojej strony koniec nieco offtopikowych rozważań - co nie znaczy, że nie wolno się ze mną nie zgadzać :P

Dzięki za film :) Model B tego zestawu marzeń widziałem dotąd chyba tylko na miniaturce w katalogu - jakoś zawsze bardziej interesował mnie podstawowy, choć też nigdy w rękach go nie miałem. Układ pneumatyki jest ciekawy ale po Twoim opisie spodziewałem się jakiejś zaawansowanej automatyki, o której istnieniu nie miałem pojęcia. Po obejrzeniu filmu aż przejrzałem instrukcję - zabawne, że to wszystko działa tylko w oparciu o mniejsze opory poszczególnych funkcji. Powinno się popsuć gdyby bardziej ścisnąć klocki na osiach chwytaka, nie? Swoją drogą chyba wolę Twoją wersję z PFem - ta oryginalna, którą podlinkowałeś opuszcza ramię z prędkością, z jaką rakieta Sojuz opuszcza atmosferę. To niebezpieczne.
Filus pisze:Edit.
Ostatnio zmieniony przez Filus Dzisiaj 1:37, w całości zmieniany 2 razy
Widzę, że obaj postawiliśmy sobie za punkt honoru przekonać do swoich racji :D I nie ważne, że na szóstą do roboty...

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#33 Post autor: Filus »

Lubię takie rozkminy;).

To prawda, że przy silnikach prądu stałego ma znaczenie obciążenie. Tylko, że ja do moich "badań" założyłem znikome opory stawiane przez pompkę. Dodać muszę, że chyba się nie pomyliłem za wiele. Dlatego Twoje wywody odnośnie silnika mimo, że prawidłowe, to moim zdaniem do rzeczywistości, jaką rozpatrujemy w alternatywnym modelu 8688 nie są zbyt istotne. Ja porównuje efekt, a nie, jak sam zauważasz czysto akademickie wywody. Pamiętaj również, że silnik DC silnikowi DC nierówny. Taki np. szeregowy stosowany w maszynach wyciągowych, czy napędach zasilanych trakcyjnie ma spory moment rozruchowy i mało co może sprawić, żeby utknął (co prowadzi do spalenia uzwojeń).
tybort pisze:Wniosek z tego, że wymiana silnika (na starszy - szybszy) niemal na pewno przyniosłaby wzrost wydajności ale nie aż tak spektakularny jak sugerowałby to stosunek prędkości obu silników.
Tutaj bym polemizował. Moim zdaniem zrównanie czasów obu silników przy przełożeniu 3:1 na PFowej Mce wynika z czegoś innego. Przełożenie 1:3 na gumce. Tutaj jest pies pogrzebany. Jestem niemal pewien, że występują tu mikropoślizgi na styku guma => plastik. To powoduje objeżdżanie gumy i realne obroty wynoszą pomiędzy 1200, a 1300 rpm. Oczywiście to mój domysł, nigdy nie miałem starszych silników. Ale to, że oba silniki uzyskują praktycznie takie same wyniki o tym by świadczyły.
tybort pisze:No tak. Obawiam się, że masz tutaj całkowitą rację. To czyni moje wywody (choć uważam, że poprawne) całkowicie akademickimi rozważaniami :)

Z mojej strony koniec nieco offtopikowych rozważań - co nie znaczy, że nie wolno się ze mną nie zgadzać :P


Jak już pisałem wcześniej. W pełni się z tym zgadzam;). Również kończę OT, po prostu chciałem jeszcze doprecyzować co nieco.
tybort pisze:Powinno się popsuć gdyby bardziej ścisnąć klocki na osiach chwytaka, nie? Swoją drogą chyba wolę Twoją wersję z PFem - ta oryginalna, którą podlinkowałeś opuszcza ramię z prędkością, z jaką rakieta Sojuz opuszcza atmosferę.
Przypuszczalnie zbyt duże tarcie na zębatkach (wynikające z mocnego ściśnięcia) by to popsuło. Ale już od dawna w instrukcjach z Technica są przecież przykazy, by zostawiać luzy na takowych elementach. No i dzięki. Też wolę moją wersję, bo działa spokojniej. Nawet na przełożeniu 3:1.
tybort pisze:Widzę, że obaj postawiliśmy sobie za punkt honoru przekonać do swoich racji :D
Mi raczej chodziło o podzielenie się doświadczeniem, które zdobyłem testując to rozwiązanie. Może komuś się przyda;).

Aha i jeszcze:
tybort pisze:Dobrze myślę, że wymieniłeś z8->z8->z24 na z24->z24 (kierunek obrotów nie ma znaczenia przy kompresorze)?
Tak. Pierwotnie było z8, z8, z24. Potem z24, z24. Obecnie jest z36, z12. Oczywiście zwiększanie obwodu koła zębatego na silniku, determinowało przerabianie jego obudowy, na coraz bardziej pustą, by ta zębatka się zmieściła.

Pozdrawiam. F.

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#34 Post autor: 3dom »

Bardzo ciekawa konstrukcja. Muszę w wolnej chwili przestudiować instrukcję żeby ogarnąć jak to jest rozwiązane. Nie spodziewałem się czegoś takiego w firmowym zestawie, tym bardziej, że jest to model alternatywny. Dzięki za reckę :)
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#35 Post autor: Filus »

Cóż, po moim epizodzie w "homemade" 8868 w wersji alternatywnej, wreszcie przyszła pora na oryginał, który mam już od dość długiego czasu (ze dwa miesiące może). Długo dojrzewałem do postu w tym temacie, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że za młodu wzdychałem do tego modelu. Obecnie mam w stanie kolekcjonerskim, więc nic nie psuje mego wrażenia. No właśnie, jakie ono jest.

Z jednej strony zestaw jest niesamowity, pierwszy kompresor w Lego, sporo ciekawych klocków, pokaźna pneumatyka, wespół z małym siłownikiem. Z drugiej, trudno mi to mówić o miłości młodości, ale jest niedosyt. Niby wszystko takie skomplikowane, niby tyle węży, ale w zasadzie nie odczuwam nic szczególnego. W przypadku 8880, mimo, że mniej mnie zawsze pociągał emocje były. Głównie radość, że oto stoi u mnie i mam legendę. 8868, który też niejako jest wizytówką, legendą pewnie też, jakoś nie wywołuje tej radości. Cieszy tylko z powodu sporego arsenału unikatowych klocków. Ale jako model tego po prostu nie ma... Nie było tego po zbudowaniu, nie było po krótkim czasie, nie ma też teraz, gdy starałem się spojrzeć po upływie dłuższego okresu.

Na chwilę obecną stwierdzić mogę, że 8868 jest dla mnie świetnym dawcą części. Dobrą inspiracją, ale jako model jakoś tak nie zachwyca mnie, jak pozostałych w tym temacie. A może muszę po prostu jeszcze dojrzeć do niego;).

PS. A i jeszcze jedna uwaga. Prosiłbym szanownych Modów o nie poprawianie wszystkiego jak leci i zastanowieniem się, zanim z automatu się coś poprawi (w przypadku mojego posta z filmem, słowo "bul" było celowe), bo nie zawsze błąd jest niezamierzony...

Awatar użytkownika
Durzy
Posty: 1113
Rejestracja: 2014-02-23, 12:37
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#36 Post autor: Durzy »

Do moderatorów czepiających się wznawiania starych tematów - odkopuję ten temat, bo jest to dla mnie najlepszy zestaw i chciałbym sobie o nim "pogadać", podzielić wrażeniami. Recenzje się nie starzeją, a na tym forum zawsze się znajdzie ktoś kto niedawno kupił dany zestaw.


Pierwsza krew

Model dostałem w 1992 roku, ewentualnie na początku 1993. Miałem wtedy jakieś 6 lat (lub prawie 7). Zbudowałem podwozie i gdy doszedłem do przewodów, to mnie przestraszył/przerósł. Przez 3 lata bawiłem się kompresorem i samymi siłownikami mieszając coraz więcej elementów zestawu z pudłami zawierającymi prawie wszystkie moje klocki, aż wreszcie się zaparłem, domieszałem brakujące części i zbudowałem ponownie.

Instrukcja rzeczywiście jest trudna i gdy pojawiają się przewody powietrzne trzeba się skupić, budować szybko (znaczy bez robienia przerw) i co chwila wracać do poprzedniej strony. Właśnie to mnie pokonało w 92, ale w porównaniu z obecnymi zestawami uważam to za duży plus. Budowa była jakimś wyzwaniem, uczyła myślenia, ćwiczył pamięć, wyobraźnię.

Jak to działało kiedy było nowe?
Żółta nadbudówka, zwłaszcza przy skrajnych położeniach (obraca się troszkę ponad te 180 stopni!) lubiła "skakać" jednak nic nie zgrzytało, nic nie trzeba było piłować, czy wciskać na siłę (poza gumowymi przewodami, których tam jest trochę "za dużo"). Wszystkie plastikowe części pasowały bardzo dobrze. Myślę, że do tego niepłynnego ruchu kabiny przyczyniało się głównie to, że blisko siłowników odpowiedzialne za obrót, jak i samej kabiny biegnie cała masa przewodów przeszkadzających przy obracaniu. Przewody biegnące do samego żurawia podczas obrotów nadbudówki są ściskane i stawiają większy opór, więc silniczek musiał chwilę popracować, generując większe ciśnienie, a jak już je wygenerował to "puf" i był przeskok. Jednak przy pewnej praktyce dało się dość precyzyjnie całym ustrojstwem precyzyjnie operować i można było się bawić w przekładanie kół. Dodatkowym atutem mojego był fakt, że za prąd odpowiadał zasilacz od kolejki, który ma regulację "mocy".

Jako ciekawostkę mogę podać, że gdy wszystko było nowe to było w stanie podnieść i utrzymać w "łapach"! zwisający nad przepaścią, swoją drogą bardzo fajnego, 8858 (o którego Was pomęczę kiedyś, bo chciałbym w nim ulepszyć jedną rzecz i nie wiem jak).

Dyferencjały i napęd mi nigdy nie przeskakiwały i problemu z nimi nie było, z oryginalnymi białymi gumkami też nie (jest jakiś patent gdyby teraz mi one popękały? - choć jak na swój wiek są nadal w miarę elastyczne co mnie pozytywnie zaskakuje).


Dlaczego ten zestaw jest MEGA oraz dlaczego dla mnie jest NAJ ze wszystkich:

Filus, ten zestaw nie robi na Tobie takiego wrażenia, bo... jesteś zbyt młody. To był pierwszy zestaw, który "sam pracował". Wystarczyło go włączyć i sterować 4 dźwigienkami - czyli, aż 8 różnych funkcji! Wcześniejszy mega zestaw 8094 miał tylko 6 różnych funkcji i nie był on kompaktowy, zgrabnie wciśnięty w całości do realistycznie wyglądającej ciężarówki. Ciężarówkę można było zabrać ze sobą, pojeździć nią po dywanie i w dowolnym miejscu zmienić się w operatora skomplikowanego i niezawodnego chwytaka. Chwytaka! Ten model nie robił coś ot tak sobie, typu podnoszenie drzwi, machanie maską. On MA CHWYTAK, którym można pracować. Podnosić nie LEGO i układać je gdzieś. To dodatkowo zwiększa interakcję całego zestawu ze światem - pod tym względem bije nawet wahadłowiec na głowę.
W 1992 jeśli chodzi o zabawki dostępne w PL to sterować (zdalnie lub "kablowo") można było co najwyżej autem, które umiało jedynie jeździć do przodu i skręcać, przez niecałe 10 minut życia 8 (lub więcej) baterii AA, a po 40 minutach jazd coś się w nim psuło i nie jeździło, albo karoseria się łamała przy byle stłuczce. O gotowych zabawkach o możliwościach 8043, a tym bardziej takich, które samemu można było zbudować, się dzieciom w Polsce nie śniło, a jeśli już to wraz z główną wygraną w Lotto, która może byłaby wstanie je sfinansować... a i tak by się popsuły i nie były sterowane przez radio. Ten model nadal jest bardzo funkcjonalny, niesamowicie bawialny, nadal mimo upływu lat i rozwoju elektryki LEGO nie odstaje funkcjami, ale biorąc pod uwagę rok w którym powstał i dostępne wtedy klocki (a nawet zabawki) - jest niesamowity. Wahadłowiec pojawił się dopiero laaata świetlne po 8868, a 8485 nie robił takiego wrażenia i nie był tak fajny (przez brak interakcji z otoczeniem) - wiem bo mam te wszystkie 3 zestawy od lat ich premiery (no dobra 8485 dostałem rok, albo dwa po premierze, ale był jeszcze w sprzedaży).

Co więcej wszystko dzięki pneumatyce pracowało z siłą nieosiągalną dla słabych silniczków 9V (już widzę jak stary silniczek w takim tempie i bez 10 przekładni redukcyjnych podnosi do góry wspomniane 8858). Te silniki są bardzo szybkie, bardzo wytrzymałe i... bardzo słabe. To było sporym ograniczeniem, którego pewnie nie znasz, dzięki dobroci PF.

I ostatnie. Wtedy nie było większych pojazdów LEGO, co najwyżej porównywalnej wielkości. Dopiero dwa razy większy 8880 to zmienił. Teraz ciężarówka 8868 jest wręcz mała, ale nie w 1992.

Myślę, że nie doceniasz najlepszego zestawu w historii bo brak Ci kontekstu. Przebiegnięcie 100 metrów w 15 sekund nie robi wrażenia, ale gdy ktoś ma 80 lat i robi to w kaloszach to szczęka opada ;)


P.S.
1.Dla tych którym nie chce się czytać, jest jakiś sposób na kupno nowych legowch lub bardzo dobrych podobnych gumek?
2.Dlaczego one tak łatwo pękają http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?P=4273 ;( - przez nie mi alternatywny model nie działa. Można je w starych zestawach zastępować tego typu klockami? http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?P=32192 da się je dobrać, aby wymiary dokładnie się zgadzały?
3. Nie będzie ktoś może pod koniec roku sprzedawał 8043? - miałem wiele szczęścia i w czasach świetności bawić się sporą liczbą legendarnych zestawów, ale straaaasznie żałuję, że mój powrót do Lego nie zaczął się szybciej i nie kupiłem sobie tego zestawu. I Sokoła Milenium...

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#37 Post autor: 3dom »

Durzy pisze:Do moderatorów czepiających się wznawiania starych tematów - odkopuję ten temat, bo jest to dla mnie najlepszy zestaw i chciałbym sobie o nim "pogadać", podzielić wrażeniami. Recenzje się nie starzeją, a na tym forum zawsze się znajdzie ktoś kto niedawno kupił dany zestaw.
Moderatorzy nie czepiaja się tylko probuja egzekwowac minimum porzadku na forum. A jakbys poswiecil chwile na zapoznanie się z regulaminem dzialu Recenzje to dowiedzialbys się, ze tutaj wolno robic wykopy.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
Durzy
Posty: 1113
Rejestracja: 2014-02-23, 12:37
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#38 Post autor: Durzy »

3dom pisze:Moderatorzy nie czepiaja się tylko probuja egzekwowac minimum porzadku na forum.
Zapomniałem dodać po "czepiają" ";)". Przepraszam.
A jakbys poswiecil chwile na zapoznanie się z regulaminem dzialu Recenzje
Czytałem. Jest tam o tym jak pisać recenzje. Na dniach nawet spróbuję napisać jedną zestawu 31006, bo takowej nie znalazłem, a mam na nią pewien pomysł. Poza poradami i wymogami odnośnie recenzji nie ma tam nic o odkopywaniu.


Mam pomysł. Ja usunę pierwszy akapit mojego pierwszego postu w tym temacie, a Ty nie będziesz się na mnie gniewał i usuniesz dwa kolejne posty. Co Ty na to? :)

Awatar użytkownika
Bricksley
VIP
Posty: 2573
Rejestracja: 2005-03-29, 23:00
Lokalizacja: Stalowa Wola
brickshelf: KAROL4

 

#39 Post autor: Bricksley »

Durzy pisze:Cytat:
A jakbys poswiecil chwile na zapoznanie się z regulaminem dzialu Recenzje


Czytałem. Jest tam o tym jak pisać recenzje
Oprócz poradnika recenzenta jest również osobny wątek z regulaminem: http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=12642 i taki wpis:

Kod: Zaznacz cały

1.10. W dziale recenzje dopuszczalne jest wznawianie starych wątków, pod warunkiem dodania wartościowej uwagi do samej dyskusji lub recenzji. (punkt 2.4 Regulaminu Forum) 
Pozdrawiam :)

Awatar użytkownika
kooboo
Posty: 108
Rejestracja: 2013-11-24, 21:03
Lokalizacja: Warszawa/Dęblin
brickshelf: kooboo

 

#40 Post autor: kooboo »

Obiecałem sobie już więcej samemu nie robić szumu, ale naprawdę poczułem się w konieczności stanięcia w obronie kolegi Durzego.

Weźcie wyluzujcie z tym odkopywaniem, serio. Durzy pisze przecież merytoryczne posty, przejrzyjcie sobie.
W dodatku ostatnie nekromancje, które ostatnio miały miejsce nie on uskuteczniał, ale jemu się za nie "oberwało".

O wiele gorsze od osób, które coś tam wygrzebały i odkopały są osoby, które koniecznie muszą to wytknąć - gwoli ścisłości nie mam na myśli moderatorów, bo oni jednak od tego są.
Przecież temat wygrzebany zazwyczaj szybko wraca skąd przyszedł, bo rzadko komu chce się coś tam jeszcze dodawać.

Nekro w przypadku oprogramowania, gier, przepisów prawnych czy tym podobnych spraw, które ulegają ciągłym zmianom jest zrozumiałe, że oburza, bo taki post naprawdę nic nie wnosi, ale w LEGO? Nie lepiej przejść obojętnie obok takiej nekromancji? Szczególnie, że non-stop takie dyskusje się pojawiają w nieprzeczytanych postach...
Ewentualnie zwrócić uwagę na pw, bo to trochę jest przykre jest, że o takie pierdoły toczą się dyskusje i robią o wiele gorszy offtopic niż jeden post nekro.

Awatar użytkownika
Mestari
VIP
Posty: 1429
Rejestracja: 2013-09-25, 14:01
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#41 Post autor: Mestari »

Durzy pisze: 1.Dla tych którym nie chce się czytać, jest jakiś sposób na kupno nowych legowch lub bardzo dobrych podobnych gumek?
2.Dlaczego one tak łatwo pękają http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?P=4273 ;( - przez nie mi alternatywny model nie działa. Można je w starych zestawach zastępować tego typu klockami? http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?P=32192 da się je dobrać, aby wymiary dokładnie się zgadzały?
ad. 1 - Bricklink. Tak kupiłem wszystkie swoje. Kolor niekoniecznie Ci się zgodzi, ale tu chodzi o rozmiar. O ile dobrze pamiętam tu trzeba dwóch K4.
ad. 2 - ten klocek może zastąpić większość w modelu alternatywnym i chyba wszystkie w głównym. Mi też popękały na potęgę.

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#42 Post autor: Filus »

Skoro zostałem wywołany do tablicy, pozwolę sobie na odpowiedź.
Durzy pisze:ten zestaw nie robi na Tobie takiego wrażenia, bo... jesteś zbyt młody.
Faktycznie, jedynie 2 wiosny mniej niźli Ty. Zresztą jestem ze stycznia, więc przypuszczam, że jeszcze mniejsza jest ta różnica;).
Wystarczyło go włączyć i sterować 4 dźwigienkami - czyli, aż 8 różnych funkcji
Sorry memory, ale coś tutaj namnożyłeś. Kompresor obsługujący pneumatykę, dla mnie jest tylko formą zasilania. To ilość przełączników determinuje ilość funkcji. Wsuwanie i wysuwanie tego samego siłownika (lub zestawu siłowników do obrotu) to JEDNA funkcja. Widziałeś kiedyś, by ktoś wymieniał, jako funkcję możliwość zmiany kierunku obrotów silnika i np. obracanie wysięgnika w drugą stronę? Funkcjonalności model ma 6. Napędzana atrapa silnika, HoG, pneumatyka realizująca 4 ruchy/funkcje.
On MA CHWYTAK, którym można pracować. Podnosić nie LEGO i układać je gdzieś.
8062, mój pierwszy set Technic, kupiony za pieniądze z mojej komunii też miał model z chwytakiem, który działał i też miał możliwości. To, że manualne to inna sprawa. Ale samo zachwycanie się chwytakiem moim zdaniem jest mocnym wyolbrzymieniem zalet.
Ten model nadal jest bardzo funkcjonalny, niesamowicie bawialny, nadal mimo upływu lat i rozwoju elektryki LEGO nie odstaje funkcjami, ale biorąc pod uwagę rok w którym powstał i dostępne wtedy klocki (a nawet zabawki) - jest niesamowity.
Funkcjonalny jest, bawialny też. Co do kontekstu lat, w których występował - również zgoda. Mi samemu żal tyłek ściskał, jak byłem u kumpla, który miał to cudo...
Co więcej wszystko dzięki pneumatyce pracowało z siłą nieosiągalną dla słabych silniczków 9V (już widzę jak stary silniczek w takim tempie i bez 10 przekładni redukcyjnych podnosi do góry wspomniane 8858). Te silniki są bardzo szybkie, bardzo wytrzymałe i... bardzo słabe. To było sporym ograniczeniem, którego pewnie nie znasz, dzięki dobroci PF.
Zauważ, że ja jestem w posiadaniu 8868, więc znam charakterystykę tego silnika. Świat Lego ponownie śledzę i odświeżam od mojego 18 roku życia, tj. od 2007 roku. Wtedy dopiero wszedł 8275, od które zaczęła się elektryczna rewolucja w Technic. Co prawda nie budowałem wtedy nic z silniczkami - bo ich nie miałem z czasów dzieciństwa, ale śledziłem działanie ułomnych trialówek z tamtych czasów. Jazda na ślimakach etc. Więc zdziwisz się, ale zdaję sobie sprawę z tego, jak słabym silnikiem była ta kostka. Z drugiej strony, jak już pisałem przy rozkminie z modelem B - opory pompki są tak nikłe, że ten silnik pasuje tutaj jak ulał. Nie trzeba wielkiej wiedzy inżynierskiej, żeby to działało. Więc nie rozumiem zachwytów. Zestaw 8868 był wypasiony, bo miał wszystkie niemal bajery, które w tamtych latach były synonimem wypasu. Wszystko w jednym zestawie, na tym polega fenomen tego setu. Na tym, jakie klocki dostarczał w jednym opakowaniu. To, że fajnie wyglądał to już inna para kaloszy.
Myślę, że nie doceniasz najlepszego zestawu w historii bo brak Ci kontekstu. Przebiegnięcie 100 metrów w 15 sekund nie robi wrażenia, ale gdy ktoś ma 80 lat i robi to w kaloszach to szczęka opada ;)
Jedni mawiają, że o gustach się nie dyskutuje. Inni, że się powinno, bo swoje zdanie należy uargumentować, wtedy nie wychodzi się na tego, który nie zna tematu, a ma jakieś zdanie o nim. Jak już pisałem, doceniam to, że zestaw był wypaśny, jak na tamte czasy. Ale nie przesadzam w drugą stronę. Poza największych ówczesnym zastrzykiem pneumatyki + silniczek i pompka zestaw niewiele oferuje rewelacji. Jest świetnym dawcą, nostalgicznym przedstawicielem tamtych - złotych dla Lego - czasów, które pamiętam. Bo zestaw wpadł mi w łapki w wieku 7 lat. Fakt, że 4 lata po premierze, ale było to moje dzieciństwo. Dlatego uważam, że mam pełne prawo mówić o tym zestawie, jako o wspomnieniu z dzieciństwa. Tym większy jest właśnie mój zawód, kiedy kupując go, jako dorosły już człowiek, mający wspomnienie o 8868 w roli wręcz bóstwa klockowego, okazało się, że jest dobry zestawem, ale nie fenomenalnym. To właśnie chyba Ty, jako że wnioskuję, iż miałeś go za swoich młodych lat jesteś mocno stronniczy, zakochany we wspomnieniu z dzieciństwa. Moim setem z młodości był 8062, do dziś mam go kompletnego i bardzo ten set szanuje, jako coś udanego. Ale potrafię spojrzeć na niego i powiedzieć - w sumie to nie jesteś czymś wyjątkowym. Dla mnie tak, ale w skali reszty zestawów - 8062 jest przeciętniakiem, jakich było wiele. Wyjątkowa jest jedynie jego oprawa - walizka. 8868 to set dobry, nawet bardzo dobry, ze względu na wyposażenie - wręcz legenda. Ale właśnie z tego powodu, a nie genialnej i bezbłędnej konstrukcji...

Awatar użytkownika
Durzy
Posty: 1113
Rejestracja: 2014-02-23, 12:37
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#43 Post autor: Durzy »

Filus, chcę abyś wiedział, że mój powyższy test nie jest atakiem na Twoją osobę. Twój brak zachwytu nad tym zestawem wykorzystałem głównie po to, aby przedstawić swoje argumenty dlaczego ja uważam ten zestaw za "naj", a nie żeby się z Tobą kłócić.
Filus pisze:Faktycznie, jedynie 2 wiosny mniej niźli Ty. Zresztą jestem ze stycznia, więc przypuszczam, że jeszcze mniejsza jest ta różnica;).


O półtora miesiąca, więc w marcu 7 zmieni się na 8 ;) Do tego w wieku 7 lat miałem styczność przeważnie z dziećmi mającymi 8 lat, a nie 4. Kiedy miałeś tyle lat co ja w chwili premiery 8868 w sprzedaży był już 8082 czy 8880 ;)
Jeśli bardzo szybko zacząłeś się interesować Technic to to dużo zmienia i ogromny + dla Ciebie. Wiele dzieci, Technic doceniało dopiero na późniejszym etapie, kiedy System zaczynał niewystarczań (ja prawie od początku do końca lubiłem obie serie).
zdaję sobie sprawę z tego, jak słabym silnikiem była ta kostka. Z drugiej strony, jak już pisałem przy rozkminie z modelem B - opory pompki są tak nikłe, że ten silnik pasuje tutaj jak ulał. Nie trzeba wielkiej wiedzy inżynierskiej, żeby to działało.
Na mnie w czasach tego słabego silnika V9 chwytak, który nie był w żaden sposób napędzany przez moje mięśnie i był wstanie tak dużo podnieść robił wrażenie.
Filus pisze:To właśnie chyba Ty, jako że wnioskuję, iż miałeś go za swoich młodych lat jesteś mocno stronniczy, zakochany we wspomnieniu z dzieciństwa.
To nie takie proste. To mój pierwszy flagowy Technic, ale nie ostatni. Nie jestem w nim bezgranicznie zakochany, bo porównuję sobie do późniejszych zestawów które miałem. Np. 8880 swoim wyglądem zrobił na mnie piorunujące wrażenie, gdy postawiłem go obok (jest dwa razy większy). 8485 jako zestaw (model) jest dużo słabszy (nie jako dawca części). Wahadłowiec jest ładniejszy i "się świeci", a dzięki przekładni 1 szary silniczek obsługuje również 4 funkcje co robi wrażenie, jednak jak dla mnie jest mniej bawialny, przez brak interakcji z otoczeniem (ruszają się jedynie elementy samego zestawu, on względem otoczenia się nie przemieszcza, ani nie jest w stanie przemieścić elementów otoczenia). 8479 zachwyca jedynie mocą silnika i elektroniką (jak na tamte czasy w Lego), ale jako sam model ma mniej funkcji i brak imitacji silnika (na tym się skończyły moje flagowe zestawy Technic). Gdybym miał 8043 to pewnie zapomniałbym o wszystkich powyższych zestawach i schował je na strychu, a na półce zostałby jedynie wahadłowiec - za wygląd.
Filus pisze:8062, mój pierwszy set Technic, kupiony za pieniądze z mojej komunii też miał model z chwytakiem, który działał i też miał możliwości.
Ale tym chwytakiem nie mogłeś zatrzymać się w miejscu, rozsiąść się przed nim niczym operator dźwigu i bez ruszania pojazdu przekładać śrubokręty z podłogi po prawej stronie i układać je na pociąg, będący wyżej i po lewej. Można było zrobić bardzo dużo nie dotykając modelu poza dźwigienkami sterującymi. Do dzisiaj coś takiego może zrobić niewiele gotowych zestawów LEGO i to jest główny powód mojego uwielbienia do 8868.
Ostatnio zmieniony 2014-02-27, 17:11 przez Durzy, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Filus
Posty: 596
Rejestracja: 2010-08-08, 20:37
Lokalizacja: Śląsk
brickshelf: Filus

 

#44 Post autor: Filus »

Durzy pisze:Filus, chcę abyś wiedział, że mój powyższy test nie jest atakiem na Twoją osobę. Twój brak zachwytu nad tym zestawem wykorzystałem głównie po to, aby przedstawić swoje argumenty dlaczego ja uważam ten zestaw za "naj", a nie żeby się z Tobą kłócić.
Ale ja absolutnie nie uważam tego za atak. Ja jedynie precyzuje swoje zdanie, skoro zwracałeś się do mnie, to stwierdziłem, że jednak jakaś odpowiedź jest z Twojej strony oczekiwana.
O półtora miesiąca, więc w marcu 7 zmieni się na 8 ;) Do tego w wieku 7 lat miałem styczność przeważnie z dziećmi mającymi 8 lat, a nie 4. Kiedy miałeś tyle lat co ja w chwili premiery 8868 w sprzedaży był już 8082 czy 8880 ;)
Czyli w zasadzie jesteś starszy o 3, a nie 2 lata.
Wiele dzieci, Technic doceniało dopiero na późniejszym etapie, kiedy System zaczynał niewystarczań (ja prawie od początku do końca lubiłem obie serie).
Ja od małego, tj. od około 6 roku życia miałem ciągoty do Technica. System miałem (głównie piratów, city i castle), ale wynikało to tylko z tego, że zestawy Technic, nawet najmniejsze, były co najmniej 2x droższe, od małych zestawików Systemu, a Rodzice nie byli skłonni mi ich kupować:(. Dopiero, gdy miałem nieco więcej pieniędzy na swoje "pierdoły", czyli po komunii udało mi się przeforsować zakup Technica. Wtedy 8062 dla mnie był ogromny, choć był średniakiem;). Dopiero, jak rodzice zobaczyli, że mam do tego smykałkę stwierdzili, że lepiej rzadziej kupować, ale już Technic;).
To nie takie proste. To mój pierwszy flagowy Technic, ale nie ostatni. Nie jestem w nim bezgranicznie zakochany, bo porównuję sobie do późniejszych zestawów które miałem. Np. 8880 swoim wyglądem zrobił na mnie piorunujące wrażenie, gdy postawiłem go obok (jest dwa razy większy).
No to byłeś szczęściarzem za młodu, mając wtedy to, co dla mnie mogło być tylko marzeniem (miałem świadomość, że tych zestawów nie dostanę, bo są za drogie).
Ale tym chwytakiem nie mogłeś zatrzymać się w miejscu, rozsiąść się przed nim niczym operator dźwigu i bez ruszania pojazdu przekładać śrubokręty z podłogi po prawej stronie i układać je na pociąg, będący wyżej i po lewej. Można było zrobić bardzo dużo nie dotykając modelu poza dźwigienkami sterującymi. Do dzisiaj coś takiego może zrobić niewiele gotowych zestawów LEGO i to jest główny powód mojego uwielbienia do 8868.
Ale widzisz, gdzieś tam w świadomości masz dobre wspomnienia, z radosnej zabawy w ładowanie materiału na pociąg. Stąd też takie Twe uwielbienie dla tego zestawu;).

PS. Dla ścisłości - ja na tym forum miałem tylko jedną osobę, której szczerze nie lubiłem. Generalnie jestem mile usposobiony i jeśli coś więcej piszę, to nie dlatego, że jestem zły, czy chcę wszcząć zaczepkę (co ostatnimi czasy często miało miejsce...), tylko po prostu znalazłem ciekawy dla mnie temat do rozmowy;).
Ostatnio zmieniony 2014-02-27, 22:05 przez Filus, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Durzy
Posty: 1113
Rejestracja: 2014-02-23, 12:37
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#45 Post autor: Durzy »

W funkcjach model B 8868 jest niemal identyczny z 8479A. Czyżby komuś z Lego tak bardzo się spodobał ten stary wariant B?


Filus pisze:Ja od małego, tj. od około 6 roku życia miałem ciągoty do Technica.
To szacunek! Zostałeś może inżynierem?
No to byłeś szczęściarzem za młodu, mając wtedy to, co dla mnie mogło być tylko marzeniem
Za to Ty teraz wyprzedzasz mnie o lata świetlne w zestawach oraz o wieki świetlne w wiedzy :)
tylko po prostu znalazłem ciekawy dla mnie temat do rozmowy;).
Cieszę się. Przy tak ograniczonej formie kontaktu jaką jest forum internetowe często ludzie źle się rozumieją (to również w nawiązaniu do pierwszego akapitu z Twojej powyższej wypowiedzi, tak jakaś wypowiedź z Twojej strony była oczekiwana).

ODPOWIEDZ