[MOC] Furmanka
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Furmanka
Wreszcie coś, w czym nie trzeba kombinować z kształtem chłodnicy, pieprzyć się ze słupkami kabiny, wymyślać, jak zamocować zderzaki.
Bez świateł, dachu, silnika, blotników, drzwi, wlotu, ani wylotu powietrza, ani czegokolwiek innego.
(Co jakoś wcale nie skróciło czasu od położenia pierwszego, węgielnego klocka do pstryknięcia kilku zdjęć.)
Najpopularniejszy środek lokomocji na wiejskich oraz małomiasteczkowych drogach i bezdrożach od średniowiecza aż do wieku XX.
Napęd - jeden lub dwa konie. Koniecznie kasztanki!
Ładowność - nieograniczona.
Prędkość maksymalna - wystarczająca.
Zużycie owsa - od jednego do kilku worków na trasę.
Koń, jako mądre zwierzę, sam potrafi zawieźć pijanego/śpiącego do domu.
Przewieźć można wszystko - siano, kamienie, węgiel, bimber oraz kobiety.
Podobno wciąż są w Polsce ludzie, którzy rozwożą nimi węgiel.
Raptem kilka razy jeździłem furmanką, ale nigdy nie powoziłem. Byłem "chłopakiem z miasta", na wsi - tylko gościem.
Wielokrotnie nad tym ubolewałem widząc i słysząc, jak świetnie moi koledzy się tam bawią.
Skakanie na siano, palenie ognisk na polach, pluskanie się w rzece, kiedy tylko przyjdzie na to ochota, czy powożenie furmanką. Niby nic specjalnego, a jednak...
Potem doszło ujeżdżanie motorynek i Wuesek, kiedy ja miałem do dyspozycji wciąż jedynie rower...
Polecam łaskawej uwadze zdjęcia, i z góry za tąż (?) dziękuję:
Gdyby ktoś nie kojarzył, polskie furmanki wyglądają mniej więcej tak:
Wegiel w postaci plytek 1x1, serków 1x1 i kropek 1x1, a nawet Modulexowy nie wyglądał wystarczająco dobrze i nie chciał sie ładnie usypać.
A od kiedy Misterzumbi załadował swojego Stara marchewką, też chciałem mieć coś, co ją przewozi.
Mam woreczek od czasu marchewkowego BOP-a i wreszcie choć trochę mogłem wykorzystać. Mieści się ok. 45 sztuk.
Kafle w roli elementów konstrukcyjnych (tych po bokach, na zewnątrz) nie sprawdziły się - wyglądały tandetnie.
Dlatego w tej roli wystąpiły flexy.
Deski z naklejkami, chomąto z drutem w środku (inaczej nie trzyma kształtu), uprząż z legowego sznureczka, uszka z plastrów flexa,
poprzeczka pod dyszlem zamocowana doń dwoma plasterkami 'ribbed hose'.
Flaszka wina z korkiem jak u Mistera, choć nie zerżnięta - był szybszy. Dzięki tej flaszce fura może stanowić "tribute" dla jego wspaniałego Citroena :)
Nowe konie są głupie, bo nie można im przyczepić przedniej lewej podkowy.
Ale kiedy montowałem uprząż, jedyny kasztanek jakiego znalazłem, był właśnie nowego typu, z zadartą jedną łapą. Jak żywo podpiera sobie obrok.
Kółka się kręcą, ale z oporem, przednia oś nie skręca, za to zawieszenie jak w oryginale, czyli sztywne.
Kiedy myślałem, jak zamocować ludzika, żeby ławeczka wystająca po jego bokach była gładka,
wyszło - co oczywiste - że musi się ona składać z: kafelka 1x1, płytki 1x2 i kafelka 1x1.
Wszystko jest pozczepiane od spodu clipami. Dzięki temu i trzyma się solidnie, i można ludzika nieco odchylić do tyłu lub w przód.
Pewnie mało to widoczne, ale ludzik posadzony idealnie pionowo wygląda mniej naturalnie. Cieszy mnie, kiedy z pozornego kłopotu wychodzi dodatkowa korzyść.
Niestety pod ludzika nie da się włożyć koca - zresztą na zdjęciach widać dwie różne ławeczki.
Nie wiem, czy nie powinienem pisać "kozioł" zamiast "ławeczka", ale kozioł to chyba taka osobno zbudowana skrzynka do siedzenia, a w furmankach była to tylko deska oparta o burty.
Wie ktoś może, jak nazywa się ta poprzeczka pod dyszlem, za którą ciągną konie?
Czy długa belka pod podwoziem to "rozwora"?
Czy na furmankę trzeba mieć jakieś prawo jazdy?
Koniec pitolenia, dziękuję.
Bez świateł, dachu, silnika, blotników, drzwi, wlotu, ani wylotu powietrza, ani czegokolwiek innego.
(Co jakoś wcale nie skróciło czasu od położenia pierwszego, węgielnego klocka do pstryknięcia kilku zdjęć.)
Najpopularniejszy środek lokomocji na wiejskich oraz małomiasteczkowych drogach i bezdrożach od średniowiecza aż do wieku XX.
Napęd - jeden lub dwa konie. Koniecznie kasztanki!
Ładowność - nieograniczona.
Prędkość maksymalna - wystarczająca.
Zużycie owsa - od jednego do kilku worków na trasę.
Koń, jako mądre zwierzę, sam potrafi zawieźć pijanego/śpiącego do domu.
Przewieźć można wszystko - siano, kamienie, węgiel, bimber oraz kobiety.
Podobno wciąż są w Polsce ludzie, którzy rozwożą nimi węgiel.
Raptem kilka razy jeździłem furmanką, ale nigdy nie powoziłem. Byłem "chłopakiem z miasta", na wsi - tylko gościem.
Wielokrotnie nad tym ubolewałem widząc i słysząc, jak świetnie moi koledzy się tam bawią.
Skakanie na siano, palenie ognisk na polach, pluskanie się w rzece, kiedy tylko przyjdzie na to ochota, czy powożenie furmanką. Niby nic specjalnego, a jednak...
Potem doszło ujeżdżanie motorynek i Wuesek, kiedy ja miałem do dyspozycji wciąż jedynie rower...
Polecam łaskawej uwadze zdjęcia, i z góry za tąż (?) dziękuję:
Gdyby ktoś nie kojarzył, polskie furmanki wyglądają mniej więcej tak:
Wegiel w postaci plytek 1x1, serków 1x1 i kropek 1x1, a nawet Modulexowy nie wyglądał wystarczająco dobrze i nie chciał sie ładnie usypać.
A od kiedy Misterzumbi załadował swojego Stara marchewką, też chciałem mieć coś, co ją przewozi.
Mam woreczek od czasu marchewkowego BOP-a i wreszcie choć trochę mogłem wykorzystać. Mieści się ok. 45 sztuk.
Kafle w roli elementów konstrukcyjnych (tych po bokach, na zewnątrz) nie sprawdziły się - wyglądały tandetnie.
Dlatego w tej roli wystąpiły flexy.
Deski z naklejkami, chomąto z drutem w środku (inaczej nie trzyma kształtu), uprząż z legowego sznureczka, uszka z plastrów flexa,
poprzeczka pod dyszlem zamocowana doń dwoma plasterkami 'ribbed hose'.
Flaszka wina z korkiem jak u Mistera, choć nie zerżnięta - był szybszy. Dzięki tej flaszce fura może stanowić "tribute" dla jego wspaniałego Citroena :)
Nowe konie są głupie, bo nie można im przyczepić przedniej lewej podkowy.
Ale kiedy montowałem uprząż, jedyny kasztanek jakiego znalazłem, był właśnie nowego typu, z zadartą jedną łapą. Jak żywo podpiera sobie obrok.
Kółka się kręcą, ale z oporem, przednia oś nie skręca, za to zawieszenie jak w oryginale, czyli sztywne.
Kiedy myślałem, jak zamocować ludzika, żeby ławeczka wystająca po jego bokach była gładka,
wyszło - co oczywiste - że musi się ona składać z: kafelka 1x1, płytki 1x2 i kafelka 1x1.
Wszystko jest pozczepiane od spodu clipami. Dzięki temu i trzyma się solidnie, i można ludzika nieco odchylić do tyłu lub w przód.
Pewnie mało to widoczne, ale ludzik posadzony idealnie pionowo wygląda mniej naturalnie. Cieszy mnie, kiedy z pozornego kłopotu wychodzi dodatkowa korzyść.
Niestety pod ludzika nie da się włożyć koca - zresztą na zdjęciach widać dwie różne ławeczki.
Nie wiem, czy nie powinienem pisać "kozioł" zamiast "ławeczka", ale kozioł to chyba taka osobno zbudowana skrzynka do siedzenia, a w furmankach była to tylko deska oparta o burty.
Wie ktoś może, jak nazywa się ta poprzeczka pod dyszlem, za którą ciągną konie?
Czy długa belka pod podwoziem to "rozwora"?
Czy na furmankę trzeba mieć jakieś prawo jazdy?
Koniec pitolenia, dziękuję.
\/1 ______________
Furmanka zbudowana przez Ciebie wygląda rewelacyjnie !!!
Paul Lego Brick Show kanał dla fanów klocków Lego
- LeGol....ski
- Posty: 33
- Rejestracja: 2014-02-11, 06:22
- Lokalizacja: Gniezno
- brickshelf: Proszę uzupełnić
-
Wilkowyje ?!
Brawo jest śliczna.
Brawo jest śliczna.
Ostatnio zmieniony 2014-05-15, 19:26 przez LeGol....ski, łącznie zmieniany 1 raz.
Genialne!
Na początku pomyślałem, że to może są te http://www.bricklink.com/catalogItem.asp?P=79003stk01 , jednak nie... podbijam pytanie.bacon pisze:Te naklejki na deskach to legowe czy samoróbki?
Ostatnio zmieniony 2014-05-16, 07:22 przez sekua, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- VIP
- Posty: 2363
- Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
- Lokalizacja: Warszawa
- brickshelf: Proszę uzupełnić
- Kontakt:
-
Też mi to pytanie przemknęło przez myśl. :) Wspaniała.Czy to jeszcze klocki, czy modelarstwo redukcyjne?
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto
-
- Posty: 73
- Rejestracja: 2014-01-30, 01:34
- Lokalizacja: Biala Podlaska
- brickshelf: Thiet
-