Księga animacji LEGO. Zrób własny film z klockami Lego.

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
SERVATOR
VIP
Posty: 3607
Rejestracja: 2013-11-08, 11:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Księga animacji LEGO. Zrób własny film z klockami Lego.

#1 Post autor: SERVATOR »

Obrazek

Tytuł oryginalny: The LEGO Animation Book. Make Your Own LEGO Movies!
Tytuł Polski: Księga animacji LEGO. Zrób własny film z klockami Lego.
Autor: David Pagano, David Pickett
Przekład: Witold Sikorski
Rok premiery na świecie (po angielsku): 2016
Rok premiery po polsku: 2017
Wydawnictwo na świecie: No Starch Press, Inc.
Wydawnictwo w Polsce: PWN
Ilość stron: 230
Okładka: Miękka
Wymiary: 20,2 cm x 20,1 x 2 cm
Cena sugerowana: 69 zł

Mam dziś przyjemność (WIELKĄ PRZYJEMNOŚĆ!) przedstawić Wam rewelacyjną książkę napisaną przez fanów LEGO dla fanów LEGO.
Miałem w swoich rękach już wiele książek z tematyki LEGO ale do niedawna, poza podręcznikiem Sariela nie trafiłem na drugą taką, która byłaby pełnym i przekrojowym źródłem informacji z danej tematyki.
Tak jak Paweł w szczegółowy sposób wprowadza nas w świat praktycznego LEGO TECHNIC, tak dwaj Panowie D. wprowadzają nas w świat praktyki tworzenia animacji z użyciem klocków LEGO. Ja naprawdę jestem tą książką zachwycony. Jest tu tyle użytecznych informacji, że już wkrótce na pewno z części z nich skorzystam.
Mam nadzieję, że moja krótka recenzja tej książki zachęci do jej przeczytania również Kalaisa. Wielce rad byłbym bowiem poznać opinię praktyka. :)


Polska wersja książki jest wydana bardzo atrakcyjnie. Ma dość nietypowy format (kwadrat) i bardzo miłą w dotyku, trochę jakby jedwabistą okładkę. Okładka tej książki zakwalifikowana jest jako miękka ale jej grubość/sztywność jest satysfakcjonująca i nie powinna się łatwo niszczyć (ścierać, drzeć czy zaginać na rogach).
Grafika na okładce nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z technikami animacji z wykorzystaniem klocków LEGO.
Obrazek

Tył okładki zawiera krótkie informacje na temat tego czego z tej książki możemy się nauczyć (tak, nauczyć!).
Obrazek

Dla łatwiejszego wyobrażenia sobie formatu książku zrobiłem jej zdjęcie na tle magazynu LEGO Star Wars.
Obrazek

Zanim zajrzymy na strony książki chcę Wam wszystkim polecić zerknięcie na oficjalną stronę tej książki tu: https://www.nostarch.com/legoanimation.
Znajduje się na niej wiele informacji o samej książce, ale i linki do miejsc w sieci, gdzie temat animacji przy użyciu klocków LEGO jest rozwinięty jeszcze szerzej.
Na stronie tej znajdziecie również materiały do pobrania których, w części "Extra stuff" (Download the book's resources) zachęcają autorzy tej fantastycznej książki, a co najważniejsze film, którego poszczególne etapy tworzenia są swoistą kanwą opowieści w tej książce.
Myślę, że lekturę książki warto nawet zacząć od obejrzenia filmu, bo później łatwiej jest wyobrazić sobie (przypomnieć) jak to co w danej chwili czytasz wygląda w praktyce.


Na początek warto również przybliżyć sylwetki autorów książki tj. Davida Pagano i Davida Picketta. Któż jednak zrobi to lepiej niż oni sami. ;)
Obrazek

"Guglując" wskazywane przez autorów referencje nie mamy żadnych wątpliwości, że autorzy książki, to praktycy którzy mają w temacie animacji z użyciem klocków LEGO naprawdę duże doświadczenie. Tym bardziej cieszy mnie, że chcieli się swoją wiedzą podzielić.

Przechodzimy do zawartości książki. Spis treści polskiego wydania możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach lub w wygodniejszej postaci pobrać ze strony PWN.
Obrazek

Obrazek

Jak widzicie spis przedstawianych pojęć jest bardzo precyzyjny. Łatwo jest więc od razu trafić w miejsca książki, które interesują nas najbardziej.
Z lektury książki poznamy zarówno techniki zorganizowania sobie warsztatu pracy, jak i gotowe "przepisy" na wykonanie konkretnych animacji. Dowiemy sie również jak sprawić aby na koniec powstał z naszej zabawy/pracy ciekawy i profesjonalnie wyglądający film.

Praktycznie na każdej stronie książki znajdują się informacje, które warto byłoby tu pokazać ale ponieważ chciałbym żeby jej autorzy cieszyli się profitami ze sprzedanych egzemplarzy, to wrzucę tu tylko kilka dość losowo wybranych zdjęć, które mam nadzieję zachęcą Was do jej zakupu. :P

Kilka dodatkowych zdjęć książki (m.in. praktycznie cały pierwszy rozdział) możecie też znaleźć na Amazon.com.

Warsztat pracy
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Techniki animacji
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W książce znajdziecie również instrukcję budowy lalki PaganoPuppet, która pokazana jest na okładce książki. Animacje wykonane przy użyciu takich lalek są znakiem firmowym studia Paganomation, której założycielem jest David Pagano (stąd też ich taka nazwa).

Obrazek



Mam nadzieję, że ta krótka recenzja zachęci Was do zakupu tej książki, zwłaszcza że dziś bez problemu można ją dostać za około 40 zł. To naprawdę uczciwa cena za kawał dobrze wykonanej pracy autorów. Ja podziwiam ludzi, którzy są w czymś dobrzy i chcą się swoją wiedzą w książkach dzielić a nie tylko się w nich reklamować.
Dzięki tej książce można się naprawdę wiele nauczyć. Kilka "trików" animacyjnych z tej książki już na swoich klockach wraz z moim synem wypróbowałem i muszę powiedzieć, że na pewno nie jest to koniec naszych doświadczeń z animacją w LEGO. Przypuszczam nawet, że w niedalekiej przyszłości dzięki wiedzy z tej książki powstanie kilka projektów szkolnych mojego syna. :)
Ostatnio zmieniony 2017-12-29, 08:36 przez SERVATOR, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
legosamigos
VIP
Posty: 3941
Rejestracja: 2012-04-11, 07:01
Lokalizacja: Gdańsk
brickshelf: legosamigos
Kontakt:

 

#2 Post autor: legosamigos »

Książka na pewno ciekawa i interesująca, ale żeby zrobić naprawdę dobry film, trzeba chyba mieć dobry sprzęt, dobre oświetlenie i dużo cierpliwości :) dlatego podziwiam filmy Kalaisa
Moje życie jest jak klocki Lego, nigdy nie wiem, co zbuduję

Awatar użytkownika
Kalais
Posty: 549
Rejestracja: 2014-11-30, 19:17
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Księga animacji LEGO. Zrób własny film z klockami Lego.

#3 Post autor: Kalais »

SERVATOR pisze:Mam nadzieję, że moja krótka recenzja tej książki zachęci do jej przeczytania również Kalaisa. Wielce rad byłbym bowiem poznać opinię praktyka. :)
O książce oczywiście słyszałem już dawno. Niestety jak wyszła (oryginalna-angielska wersja) to strasznie drogo wychodziło z wysyłką do Polski. Więc odłożyłem sobie zakup na później i jakoś jeszcze nie było okazji jej kupić.

Autorzy to wymiatacze, którzy nie raz pracowali dla LEGO i na pewno widzieliście ich filmy.

Niestety polskiej wersji nie tknę, bo jest w niej masa merytorycznych błędów wynikających (prawdopodobnie) z tłumaczenia translatorem.

Przeczytałem kilka fragmentów i po prostu to jest napisane nie po polsku ;) mimo że w polskim języku. Typowe błędy dla automatycznych translatorów jak poprzestawiany szyk zdania oraz dziwnie dobrane słowa średnio pasujące do kontekstu + duże problemy ze słownictwem legowym (brak konsekwencji w nazewnictwie itp.).

Tu macie fragment książki, już te 2 strony zniechęcają do czytania:
https://ksiegarnia.pwn.pl/pobierz?fileN ... imacje.pdf
Źródło: https://ksiegarnia.pwn.pl/Ksiega-animac ... 073,p.html
Animowanie chodzenia na płytkach LEGO jest trudne (nawet dla nas, weteranów), więc polecamy, aby pierwszą animację chodzenia zrobić na płaszczyźnie z wypustkami.
Weźmy choćby ten fragment. "płytkach LEGO". Ze słowem "płytka" to zdanie jest totalnie bez sensu. Autorzy prawdopodobnie mają na myśli tile, a nie płytkę. Płytka LEGO to dla mnie plate... A płytkę nazwali "płaszczyzną z wypustkami"? ;o A gdzieś tam wcześniej używali słów kafelek i płytka, co dodatkowo może namieszać skoro raz jest dobrze przetłumaczone, a raz źle.
Obserwowanie ludzi do podstawowa umiejętność każdego animatora.
lol?

I ogólnie, znając się na LEGO, znając się na animowaniu i znając choć trochę język polski po prostu źle się to czyta. Dla laika te dziwne zdania mogą wydawać się ok, ale po zgłębieniu tematu mogą wręcz wprowadzić w błąd.

Nie wiem jak PWN może coś takiego wydawać...

Czytałem fragmenty angielskiej wersji i dużo lepiej się ją czyta. W ciemno mogę ją polecić każdemu, kto chce animować.
legosamigos pisze:Książka na pewno ciekawa i interesująca, ale żeby zrobić naprawdę dobry film, trzeba chyba mieć dobry sprzęt, dobre oświetlenie i dużo cierpliwości :) dlatego podziwiam filmy Kalaisa
Cierpliwość bym dał na pierwsze miejsce ;) A sprzęt to sprawa drugorzędna, można nawet smartphonem czy kamerą internetową kręcić.

Awatar użytkownika
SERVATOR
VIP
Posty: 3607
Rejestracja: 2013-11-08, 11:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#4 Post autor: SERVATOR »

Ja byłem bardziej pobłażliwy w ocenie języka w książce, bo już wcześniej w tłumaczonych na język polski książkach o Lego nie raz widziałem „płytki z wypustkami”. ;)
Niestety jest to pewne uproszczenie tłumacza aby przeciętny użytkownik klocków wiedział, o czym się mówi a jednocześnie aby tłumacz mógł spełnić stawiane mu wymagania aby maksymalnie ograniczać używanie nazw z języka obcego (z punktu widzenia AFOLa niepotrzebne). Kiedyś na forum jakaś tłumaczka książki Technic pytała nas o pomoc w tłumaczeniu nazw i o ile pamiętam jakoś tam tłumaczyła dlaczego to jest konieczne.
Mi w czytaniu to bardzo nie przeszkadzało, no ale to może dlatego że zbyt byłem pochłonięty poznawaniem technik i sposobów animacji... Dość powiedzieć, że przeczytałem ją praktycznie od deski do deski z zaciekawieniem w jeden dzień.

księgowy
Posty: 77
Rejestracja: 2016-08-29, 13:54
Lokalizacja: Poznań
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#5 Post autor: księgowy »

Przy tak licznych ilustracjach kwestia nomenklatury (płytka, kafel itd.) jest też chyba jasna z kontekstu.

Rzeczywiście, hobby takie, jak nasze, mają przykrą tendencję do używania języka pol-glish, ze szkodą dla spójności nazewnictwa. O ile jest to dopuszczalne na forum internetowym, to niekoniecznie w poważnej publikacji drukowanej (a "N" w "PWN" oznacza "Naukowe" i tego typu wydawca nie może sobie pozwolić na półśrodki).

@Servator, bardzo wnikliwie opisałeś książkę, dzięki za jej przybliżenie! Zapoznam się z nią, jeśli będę mieć okazję. Bardzo dobra recenzja.

Jetboy

#6 Post autor: Jetboy »

(a "N" w "PWN" oznacza "Naukowe" i tego typu wydawca nie może sobie pozwolić na półśrodki.
Szkoda że pozwala sobie na bełkot :(

księgowy
Posty: 77
Rejestracja: 2016-08-29, 13:54
Lokalizacja: Poznań
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#7 Post autor: księgowy »

@Jetboy, rozumiem, że to może razić.

Tłumacz pracujący nad taką książką ma wybór: poradzić się specjalisty lub ustalać znaczenia według własnego wyboru. No i takie wybory będą ostateczne.

Nie zawsze jest czas na jakieś konsultacje i nie zawsze tłumacz ma wiedzę o istnieniu społeczności AFOLskich.*

Oczywiście, że przeciętny użytkownik tego forum wskazałby trafniejsze nazwy, obudzony w środku nocy.

Ale czy utrzymałby ortografię, składnię, stylistykę, a także właściwy ton wypowiedzi i spójność pojęć w całym tekście? Myślę, że z tym już gorzej.

I osobiście wolę się boczyć na to, że słowo X zostało oddane jako Y (albo czasem pomieszane ze słowem Z), i tak wiedząc, o co chodzi z kontekstu zdjęcia, niż denerwować się na pokaleczony język w całości publikacji, ale przynajmniej z fajnymi nazwami zwyczajowymi.

Stąd nie mogę się zgodzić na "bełkot" - pech chciał, że dla tłumacza i redakcji książki to był kolejny temat z wielu do opracowania, a gdzieś obok, równolegle, dla względnie małej grupy osób użycie złej terminologii stanowi świętokradztwo.

Różnica tkwi w potrzebach. Dla mnie dobitnie pokazuje to przykład Kalaisa, który i tak sięga wprost do źródła.

Dwa rozwiązania sprawy:
1. AFOLe powinni tłumaczyć takie książki, jeśli umieją.
2. Wydawcy powinni mieć świadomość, że można skorzystać z wiedzy i rozwiązań, które powstały na gruncie społeczności AFOlskich.

*No i wydawanie książek to nie do końca Dolina Krzemowa: klik

meler
VIP
Posty: 422
Rejestracja: 2015-08-26, 15:04
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: meler

 

#8 Post autor: meler »

księgowy, zgadzam się z Jetboyem. Po książkę sięgną nie tylko AFOL'e, ale również młodzież, i czemu nie dzieci? Takie pozycje utrwalające złe nawyki, kulawą polszczyznę, szyk przestawny itp. nieprawidłowości, są po prostu złe. Do tego firmowane przez PWN. Czytając kilka fragmentów, mam wątpliwości czy tłumacz w ogóle wysilił się. Nawet bez specjalistycznej wiedzy mógł je wygładzić.

Servator, dziękuję za recenzję. Z przyjemnością sięgnę, ale po wersję oryginalną.

księgowy
Posty: 77
Rejestracja: 2016-08-29, 13:54
Lokalizacja: Poznań
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#9 Post autor: księgowy »

@meler
Próba obrony honoru PWN byłaby dla mnie z góry skazana na porażkę, bo w tym wypadku nie dowieźli. Rzuciłem tylko okiem na skany Servatora, trafiło się parę kalek z angielskiego. I jeśli to nie wybrzmiało wcześniej: w mojej opinii to nie jest dobry projekt wydawniczy (na podstawie szybkiego zerknięcia na reprodukcje stron).

Nie chcę jednak dołączać do chóru niezadowolonych. Narzekanie nie rozwiązuje problemu, zwłaszcza, że nikt Was w wydawnictwie nie słyszy.

Konsensus jest taki, że lepiej sięgnąć po wersję angielską, co większość z nas zrobiła lub zrobi. Ale na pewno są też tacy, dla których słabe tłumaczenie jest lepsze niż żadne, bo angielskiego ni w ząb. Tutaj uważam, że przekład spełnia swoją funkcję.

Można to też przetłumaczyć lepiej samemu, zamiast mówić, że ktoś inny zrobił źle ;) To już ostatni mój post w tym wątku, obiecuję :)

Awatar użytkownika
Zwariowany
Posty: 178
Rejestracja: 2016-12-29, 16:47
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#10 Post autor: Zwariowany »

Dobrze prawi u mnie bardziej ingliszzz pisany informatyczny czyli wielkie minimum i bardzo charakterystyczne dla tematu PC. Więc taki przekład lepszy niż żaden.
MOC jest silna we mnie, a ja jestem silny MOCą

ODPOWIEDZ