Ta lokomotywa/drezyna wystapiła w filmie pt. Gang Olsena w Jutlandii, i choc grała w nim dośc znaczna role jak na pojazd, zawsze wydawała mi sie mało ciekawa. Nie to co ta sympatyczna lokomotywa z Gangu Olsena na Torach która chce sie zbudowac z klocków natychmiast po obejrzeniu filmu.

Sama fabuła Gangu Olsena w Jutlandii jest dośc prosta, Egon kupuje w wiezieniu za dwie paczki fajek plan niemieckiego bunkra z II WŚ który ma sie znajdowac gdzieś w Jutlandii, i w którym ma byc rzekomo ukryty skarb generała. Po zwolnienu z pierdla cała ekipa rusza na poszukiwania.
Mój starszy syn uwielbia te filmy, i bardzo chciał zobaczyc bunkry z filmu na własne oczy, dlatego pojechaliśmy na kilka dni do Thy zeby posnuc sie po plazy w Vigsø, i przy okazji odwiedziliśmy oddalone o 7km muzeum bunkrów w Hanstholm, gdzie nie tylko mozna obejrzec wystawe zwiazana z filmem, ale i obkupic sie w rózne głupoty, miedzy innymi ksiazke pt. Olsenbanden i Thy, w której ciekawie i bardzo szczegółowo opisane sa rozmaite ciekawostki o filmie. No i jeden z rozdziałów poświecony jest właśnie kolei.
Bunkrow niema, ale tez jest za j... A nie, czekaj.


Bunkier drugi z prawej, ten w wodzie to ten z filmu:

Okazuje sie ze dziwaczna lokomotywa została zbudowana specjalnie na potrzeby filmu przez pana Thomasa Slotha, który był ślusarzem w porcie w Hanstholmie, i który zmontował ja w swoim garazu.





Tu zrzut z ekranu, maszynista to wlasnie sam pan Sloth, konstruktor drezyny, co juz samo w sobie jest ciekawostka, bo rezyser filmów o Gangu Olsena, Erik Balling, słynał z tego ze angazował profesjonalnych aktorów nawet w rolach statystów, i Gang Olsena w Jutlandii jest ewenementem w jego karierze, gdzie obsada ról trzecioplanowych to normalni ludzie, bo transport aktorów z Kopenhagi do Thy dla 20 sekund w filmie, okazał sie niepraktyczny.

Pan Sloth nie zbudował grata od zera, a dookoła małej wywrotki o nośności 1 tony, uzywanej w latach 60tych przy budowie portu w Hanstholm, błednie opisanej w ksiazce i na wystawie jako Thwaite Orion. Co ciekawe, zdjecie wywrotki przy pracy opublikowane w ksiazce wisi w orginale w wyśmienitej smazalni ryb w porcie w Hanstholm, udekorowanej mnóstwem gadzetów z historii portu.
Chwile potrwało zanim odgadłem ze zeby znalezc taka wywrotke w necie trzeba szukac pod hasłem THWAITES Orion.

Domniemam ze jednym z powodów dla którego potrzebna była specjalna lokomotywa, był fakt ze sceny z nia były nagrywane w dwóch róznych miejscach, i na dwóch torowiskach które znacznie róznia sie rozstawem szyn. W filmie wyglada to jakoby torowisko było jedno, ale w realu tory na których lokomotywa wjezdza do bunkra maja szerokośc 600mm i sa zamknietym torowiskiem o długości około 4 kilometrów zbudowanym przez niemców do transportu amunicji do dział artylerii nadbzeznej. Reszta scen była krecona na Agger Tange, gdzie tory sa szerokie na 785mm.
Dalej, w filmie nigdy nie widac dokładnie jaki to był ten Thwaites, i pierwsza wersja gracika która tu sobie zbudowałem miała jednocylindrowy śilnik, dokładnie taki jaki miała wywrotka na pierwszym wyraznym zdjeciu które znalazłem w guglach, ale w jednej scenie i na jednym zdjeciu z ksiazki widac (co prawda niewyraznie ale jednak) ze cylindrów w realu raczej było dwa.
Chcac niechcac przebudowałem silniczek w prawie gotowym modelu na dwucylindrowy. Przez szukanie tych wywrotek i ogladanie urywek filmu do zgłupienia, wydedukowałem tez ze lokomotywa nie miała zadnych kontroli recznych, i wszystko zostało tak jak to miała wywrotka. Maszynista siedzi sobie i daje gazu, hamuje i wysprzegla jak wywrotke, nogami, ma jedna wajche do zmiany biegów i juz. Niema kierownicy i dlatego rece podczas jazdy moze miec w kieszeni.
Wiedzac to, i wiedzac ze Nordisk Film wyznaczył budzet 5000 Koron na ten pojazd, z czego kupno Thwaitesa wyniosło 1500, myśle ze pan Sloth sie nie cergielił, i wymyślił od nowa tylko absolutne minimum mechanizmów (tym bardziej ze ogladajac film i wiedzac jak wyglada wywrotka, widac dokładnie jak duzo Thwaitesa zostało nie ruszane, na dobra sprawe brak tylko kipra i kółek). W wywrotce naped z silnika jest przeniesiony na kardan przez łańcuch, i dalej do dyfra i przedniej osi. W filmie widac dokładnie ze tylna oś jest sztywna, i jestem pewien ze napedzana była środkowa oś, przebudowana pod kółeczka pociagowe w miejsce normalnych kół. W prawie wszystkich ujeciach widac tez wyraznie trzecia (zdejmowana) oś w przedzie, tuz pod skrzynia ładunkowa, która wisi w powietrzu. Nie mam bladego pojecia po co ona tam była, skoro nigdy nie dotyka torów, no ale jest. Same kółka sa zapewne przerobione z jakiejś lory których uzywano do transportu piachu i zwiru podczas budowy portu.
W ksiazce jest wzmianka o tym jak to pan Sloth miał opinie bardzo dobrego ślusarza i mechanika, ale i on nie umiał czarowac, i za te 3500 Koron nie udało mu sie zbudowac niezawodnej lokomotywy ze skrajnie zuzytej wywrotki, i w dzienniku studia Nordisk Film zostało zapisane jak to drezyna w jeden dzień miała kłopoty z silnikiem, a w inny z druga osia (zgaduje ze ta napedzana).
Pojazd podobno nie przetrwał do dziś. Zgaduje ze po nagraniach lokomotywa wyladowała zpowrotem u pana Slotha, bo na jednym ze zdjec z ksiazki zrobionym przed jego domem lokomotywka jest pogjeta, czyli zdjecie musiało byc zrobione juz po nagraniach. Takze gracik raczej napewno nie został natychmiast zezłomowany.
Właśnie przez wizyte w muzeum i lekture ksiazki postanowiłem ze jednak zbuduje ten właściwie nieciekawy i dziwny pojazd ale z ciekawa historia.
Sama budowa technicznie jest bez wielkich fajerwerków, kilka fałszywych studów trzyma bufory i dzwignie zmiany biegów, kilka detali trzyma sie na słowo honoru jednym studem. Za to wiele problemów miałem ze zdecydowaniem ile i jakich detali dodac zeby to miało rece i nogi. W tak maciupkim modelu nawet pół płytki w te i wewte to duzo, i tak wiele razy rozmontowywałem toto na cześci pierwsze zeby przesunac coś kawałek dalej, albo jak sie okazało ze coś błednie zinterpretowałem. Pozatym w orginale jest tak mało detali, ze pominiecie czegokolwiek musiało byc gruntownie rozwarzone.
Wiele razy budowałem śilnik i okolice, bo w filmie wyraznie widac ze wywrotka była zółta i odrapana, i zapewne tylko karoseria została pomalowana z zewnatrz i juz, a nie mogłem sie zdecydowac jak zaaranzowac kolorystycznie te 11 klocków które udaja to co w orginale miało jakiś odcien zółtego.
Musze sie tez przyznac ze najpierw poszedłem na łatwizne i zbudowałem toto wedle modelu który ktoś kiedyś zrobił w skali 1:17 (https://www.olsenbandenfanclub.de/beson ... aisine.php), powielajac bledy goscia, i dopiero pózniej w miare tego jak czytałem i ogladałem sceny z filmu zaczałem zamieniac detale na tak jak powinno byc. Na przykład facet od modelu zamontował jakaś wajche dla maszynisty i ja tez tak zrobiłem, a potem długo nie mogłem sie przyzwyczaic ze tam w orginale było tylko krzesełko i malutki bak (który w modeliku przez brak miejsca jest zamontowany wzdłuz zamiast poprzecznie).
Jeszcze zanim złozyłem dwa klocki myślałem ze omine te łancuszki barierki, i długo ich tam nie było, ale sa tak prominentne ze je jednak zrobiłem, tym
bardziej ze jak pisałem, orginał detalem nie grzeszy, i trzeba sie zastanowic czy cos pominac czy nie.
W pierwszej wersji łapałem sznurek na plasterki wezyka pneumatycznego, ale nie podobało mi sie to, choc Drwiedze tak, dlatego zrobiłem to na naklejke. Dziesiec paseczków 0,5mm szerokich i 15mm długich okreconych na koncu espresso platów udaja te pałaki na których wisi łańcuszek w orginale. Nawijałem ten cały szmelc trzy razy zanim byłem jako tako zadowolony z tego jak to wyglada.
Dmac kazał mi wymyślec coś cieńszego, i mam zrobione to całe ustrojstwo z pirackich haczyków, ale te da sie tylko zamontowac na kołeczkach z flexów wbitych w plasterki wezyka pneumatycznego, co wydaje mi sie troche bardzo przekombinowane, i w ogóle przerost formy nas treścia, jeszcze wiekszy niz to z espresso plateami. Próbowałem cośtam kombinowac myślac jak Karwik by to rozwiazał, ale nic kapitalnego nie wpadło mi do głowy.
Pomodyfikowałem sobie ludziki, juz tyle razy budowałem ten gang, tym razem chciałem zeby troche bardziej wygladali jak faceci na ekranie. Tak Benny dostał kapelusz Indiany pomalowany na szaro i rózowa koszule, a Egon zółta. Nie mogłem sie doczekac chłopca z gazetami z CMF bo ma kaszkiet jak Kjeld, ale nie podoba mi sie, dlatego dostał beret jak zwykle i juz.







