
Z okazji 100-lecia Disney'a chwila refleksji nad jednym z najlepszych dla mnie, niosącym mocne przesłanie filmie z 1994 roku. Król Lew, czerpiący garściami z klasycznego Hamleta, opowieść o godności i ojcowskiej miłości, władzy i zdradzie, trudnym przełamywaniu własnych słabości. Animacja ponadczasowa, do której z chęcią się wraca. Okraszona humorem, nieraz tak absurdalnym co uroczym - zatańczyć taniec hula? No i przyznać się, kto nie uronił łzy po odejściu Mufasy...

Film wzbogaciła muzyka Hansa Zimmera, z którym to jeśli mnie pamięć nie myli było to pierwsze, niezapomniane spotkanie. Nadal mam kasetę magnetofonową z soundtrackiem.
Film doczekał się edycji CGI w 2019r., świetnie zrobionej choć moim zdaniem tracącej zwłaszcza w warstwie humoru, a za 13 miesięcy w tej konwencji czeka nas prequel opowiadający losy Mufasy (mam nadzieję, że w oryginale znów usłyszymy głosa Vadera)

Budowa osadzona jest na okrągłej podstawie. Ta jest większa niż w mojej Narni czy Moonlanderze), tym razem mieści się w 48x48.
Sporym ograniczeniem była kolorystyka dostępnych wedge'y, ale odcięcia po naniesieniu roślinności nie rzucają się tak bardzo w oczy.
Lwia Skała (albo w oryginale Pride Rock) była pewnego stopniu wyzwaniem - chciałem zrobić tarasy
ciekawostka - skała mocno różni się pomiędzy filmem animowanym a wersją CGI. Tu bardziej poszedłem w klasykę.
Zależało mi nie tylko na pochyłościach, zwłaszcza półki skalnej, co też na tarasach (tu scena z kąpielą lwiątek).

Na półce nie mogło zabraknąć Mufasy i Simby, czyniących ogląd Lwiej Ziemi. Tak wiem, mała nieścisłość, powini być na górze skały, ale wtedy z grzywą wyszedłbym poza 48 studów wysokości ;).

Ciekawostka i zagadka - cała skała na podstawie trzyma się na ilu studach? Można się pomylić o 2 :).
Tylna ściana skały jest prosta... ale

Jak na przekrojową scenkę nie mogło zabraknąć antagonistów Lwiej Ziemi - czyli powitajmy hieny!

Z góry rozpościera się widok na sawannę... na tyle na ile pozwalają ograniczenia rzecz jasna. Lwia Ziemia jeszcze obfituje w roślinność i zwierzęta zaklętę w kręgu życia. Z menażerii czekamy na antylopy (Lego słyszało?).

Na koniec...
Hakuna matata,
zjedz robaka!