[MOC] Jubileuszowe nacięcie
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
[MOC] Jubileuszowe nacięcie
Ruiny zadrżały od kolejnego wybuchu. Rudy spojrzał na plac. Drugi czołg dymił, załoga w popłochu uciekała przez włazy.
'On musi być gdzieś tam, psiakrew... walnął gdzieś z boku....' - pomyślał. Przebiegł skulony do sąsiedniego pomieszczenia. Zmienił magazynek i zaczaił się przy pierwszym wypalonym otworze okiennym.
Przez kilka minut omiatał wzrokiem sąsiedni, niemal doszczętnie zburzony budynek. Na zmianę - trochę przez lunetę karabinu snajperskiego, trochę gołym okiem. Nic.... żadnego ruchu, ani śladu wroga. Jedynie ciemny zarys ruin na tle czerwonego od łun nieba.
Usiadł oparty o ścianę. Drżenie podłogi zaczęło się nasilać. 'Oho... jedzie następny'. 'Teraz albo nigdy!'
Klęknął przy oknie. Czołg był coraz bliżej. W hałasie dało się już dosłyszeć grzechotanie gąsienic. Za kilka chwil wyjedzie na otwartą przestrzeń. Wpatrywał się w budynek tak intensywnie, że aż oczy zaczęły mu łzawić. Prawie nie mrugał.
Wtem zauważył jakiś ruch. 'JEST! Mam cię szczurze....'
Na pierwszym piętrze zobaczył niemieckiego żołnierza z panzerfaustem gramolącego się na stos skrzynek. 'Wejdź, wejdź, to twoja ostatnia wspinaczka...'. Poczekał, aż szwab zajmie stanowisko i przestanie się ruszać. Rozległy się krzyki piechoty ostrzegające załogę przed bronią przeciwpancerną - czołg rozpoczął przeprawę na drugą stronę placu.
Rudy zanucił usłyszaną poprzedniego dnia melodię, rytmicznie dotykając cyngla to środkowym, to wskazującym palcem.
Szwab podniósł lornetkę do oczu.
'...wtedy wrócę do ciebie, wróóóócę, do cieeeeebie, wróóóóóóócęęęęę....'
Pocisk z hukiem opuścił lufę.
Rudy usiadł, wyjął nóż i starannie zaczął robić na kolbie następne nacięcie.
Strasznie chciałem coś zrobić z tym ludzikiem, a nigdy nic militarnego nie budowałem. Właściwie to jedna, jedyna myśl kołatała mi się cały czas po głowie - żeby go jak najszybciej uśmiercić. Stąd ta prosta scenka, zrobiona z myślą o jednym, jedynym zdjęciu.
Celownik również jest legowy, postawiony przed obiektywem. Na komputerze dorysowałem tylko przymglone i porysowane szkiełko. Rzecz jak najbardziej do zrealizowania bez komputera, ale jednak trochę szkoda obiektywu :) W efekcie dorysowania szkiełka musiałem poprawić krzyżyk celownika.
TUTAJ zdjęcie BEZ obróbki komputerowej.
Dzięki SZWW za ludzika i za fantastyczny projekt munduru. Szkoda, że w zakładzie zmniejszyli nadruk, ale i tak Helmut jest czaderski :)
LUDZIK
'On musi być gdzieś tam, psiakrew... walnął gdzieś z boku....' - pomyślał. Przebiegł skulony do sąsiedniego pomieszczenia. Zmienił magazynek i zaczaił się przy pierwszym wypalonym otworze okiennym.
Przez kilka minut omiatał wzrokiem sąsiedni, niemal doszczętnie zburzony budynek. Na zmianę - trochę przez lunetę karabinu snajperskiego, trochę gołym okiem. Nic.... żadnego ruchu, ani śladu wroga. Jedynie ciemny zarys ruin na tle czerwonego od łun nieba.
Usiadł oparty o ścianę. Drżenie podłogi zaczęło się nasilać. 'Oho... jedzie następny'. 'Teraz albo nigdy!'
Klęknął przy oknie. Czołg był coraz bliżej. W hałasie dało się już dosłyszeć grzechotanie gąsienic. Za kilka chwil wyjedzie na otwartą przestrzeń. Wpatrywał się w budynek tak intensywnie, że aż oczy zaczęły mu łzawić. Prawie nie mrugał.
Wtem zauważył jakiś ruch. 'JEST! Mam cię szczurze....'
Na pierwszym piętrze zobaczył niemieckiego żołnierza z panzerfaustem gramolącego się na stos skrzynek. 'Wejdź, wejdź, to twoja ostatnia wspinaczka...'. Poczekał, aż szwab zajmie stanowisko i przestanie się ruszać. Rozległy się krzyki piechoty ostrzegające załogę przed bronią przeciwpancerną - czołg rozpoczął przeprawę na drugą stronę placu.
Rudy zanucił usłyszaną poprzedniego dnia melodię, rytmicznie dotykając cyngla to środkowym, to wskazującym palcem.
Szwab podniósł lornetkę do oczu.
'...wtedy wrócę do ciebie, wróóóócę, do cieeeeebie, wróóóóóóócęęęęę....'
Pocisk z hukiem opuścił lufę.
Rudy usiadł, wyjął nóż i starannie zaczął robić na kolbie następne nacięcie.
Strasznie chciałem coś zrobić z tym ludzikiem, a nigdy nic militarnego nie budowałem. Właściwie to jedna, jedyna myśl kołatała mi się cały czas po głowie - żeby go jak najszybciej uśmiercić. Stąd ta prosta scenka, zrobiona z myślą o jednym, jedynym zdjęciu.
Celownik również jest legowy, postawiony przed obiektywem. Na komputerze dorysowałem tylko przymglone i porysowane szkiełko. Rzecz jak najbardziej do zrealizowania bez komputera, ale jednak trochę szkoda obiektywu :) W efekcie dorysowania szkiełka musiałem poprawić krzyżyk celownika.
TUTAJ zdjęcie BEZ obróbki komputerowej.
Dzięki SZWW za ludzika i za fantastyczny projekt munduru. Szkoda, że w zakładzie zmniejszyli nadruk, ale i tak Helmut jest czaderski :)
LUDZIK
Ostatnio zmieniony 2010-01-10, 20:49 przez V1, łącznie zmieniany 3 razy.
\/1 ______________
Jakbyś potrzebował uśmiercić więcej takich ludzików to mam chyba jeszcze z 50 :D
Faktycznie szkoda, że zmniejszyli nadruk, ale i tak wygląda świetnie.
Następnym razem mam nadzieję, że uda mi się dopilnować, żeby nadruk był na całym torsie. Tylko czasu brak żeby wszystko ogarnąć :(
A scenka iście wystrzałowa :)
Zdjęcie bez obróbki nawet lepsze :)
Faktycznie szkoda, że zmniejszyli nadruk, ale i tak wygląda świetnie.
Następnym razem mam nadzieję, że uda mi się dopilnować, żeby nadruk był na całym torsie. Tylko czasu brak żeby wszystko ogarnąć :(
A scenka iście wystrzałowa :)
Zdjęcie bez obróbki nawet lepsze :)
- ImpreSariO
- Posty: 608
- Rejestracja: 2007-02-24, 19:50
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
-
- Kirysowaty
- Posty: 740
- Rejestracja: 2007-04-10, 18:39
- Lokalizacja: okolice Radomia
-
- Misterzumbi
- Zasłużony
- Posty: 1476
- Rejestracja: 2006-06-20, 01:21
- Lokalizacja: z piekła
- brickshelf: misterzumbi
- Kontakt:
-
A to nie cytat czy wycinek z Kamieni na Szaniec?zgrredek pisze:Świetne zdjęcie. No i opis też. Już Ci kiedyś napisałem, że powinieneś zająć się pisaniem książek.
Juz z 15 lat nie czytalem (jak by bylo z Szatana z Siodmej klasy, czy Hrabiego Monte Christo to bym wiedzial), dlatego mogem siem mylic. Nieogolony fryc nie pasuje.
Maciej Drwięga pisze:czas naświetlania zdjęcia nie ma wpływu na przezroczystość Jeraca.
kris kelvin pisze: Boże chroń Lugpol.
Nie no, gdyby to był cytat, to bym o tym napisał.
'Rudy', bo mam kumpla 'Rudym' zwanego, popularne przezwisko.
Rudy z 'Kamieni' nie był snajperem, w ogóle za dużo nie powalczył.
Zgredek - lepiej nie, pozostanę przy małych formach :)
Kris - dzięki, jeden mi wystarczy, dla zdrowego podsycenia nienawiści wystarczy :) Szww mówił, że ma jeszcze rysunek na plecy - dałoby się zrobić pełen nadruk z przodu i z tyłu?
Tak, to morda Dooku. Szwab nieogolony, stary wiarus, zakapior, kryje się miesiącami w ruinach. To początek 1945 roku, kadry nie obchodzi paradny wygląd podwładnych, tylko przetrwanie. Wszędzie żar i pył, woda na wagę złota, nikt nie marnuje jej do golenia, ani do mycia. (*)
Ciamek, chodzi Ci o rączkę tak? Robiłem z głowy, jakoś mi się wydawało, że rączka jest przechylona do przodu, że tak by było wygodniej. Bo połączenie dwóch stożków odpada, to daje za długi pocisk, więc lepiej dać tylko od przodu. (*)
Impresario, nie wiem jak wygląda siatka w lunecie, zrobiłem taką, bo taka była najdelikatniejsza i najprostsza, jaką mogłem na szybko zmontować. (*)
(*) Trudno, tak to bywa, jak cywil-laik wchodzi w realia wojskowości...
'Rudy', bo mam kumpla 'Rudym' zwanego, popularne przezwisko.
Rudy z 'Kamieni' nie był snajperem, w ogóle za dużo nie powalczył.
Zgredek - lepiej nie, pozostanę przy małych formach :)
Kris - dzięki, jeden mi wystarczy, dla zdrowego podsycenia nienawiści wystarczy :) Szww mówił, że ma jeszcze rysunek na plecy - dałoby się zrobić pełen nadruk z przodu i z tyłu?
Tak, to morda Dooku. Szwab nieogolony, stary wiarus, zakapior, kryje się miesiącami w ruinach. To początek 1945 roku, kadry nie obchodzi paradny wygląd podwładnych, tylko przetrwanie. Wszędzie żar i pył, woda na wagę złota, nikt nie marnuje jej do golenia, ani do mycia. (*)
Ciamek, chodzi Ci o rączkę tak? Robiłem z głowy, jakoś mi się wydawało, że rączka jest przechylona do przodu, że tak by było wygodniej. Bo połączenie dwóch stożków odpada, to daje za długi pocisk, więc lepiej dać tylko od przodu. (*)
Impresario, nie wiem jak wygląda siatka w lunecie, zrobiłem taką, bo taka była najdelikatniejsza i najprostsza, jaką mogłem na szybko zmontować. (*)
(*) Trudno, tak to bywa, jak cywil-laik wchodzi w realia wojskowości...
Ostatnio zmieniony 2010-01-11, 14:38 przez V1, łącznie zmieniany 2 razy.
\/1 ______________
Ad.1 Dokładnie tak było. Od początku radzieckiej ofensywy z łuku Wisły (styczeń '45), niemieckie wojsko szło już w rozsypkę. Najlepsze oddziały, najwierniejsi żołnierze, byli w nieustannych walkach po kilka dni non-stop. Bez snu, bardzo często na amfetaminie (nie pamiętam jej ówczesnej nazwy). Do golenia nikt nie miał głowy i warunków.V1 pisze:To początek 1945 roku, kadry nie obchodzi paradny wygląd podwładnych, tylko przetrwanie. Wszędzie żar i pył, woda na wagę złota, nikt nie marnuje jej do golenia, ani do mycia. (*)
Ciamek, chodzi Ci o rączkę tak? Robiłem z głowy, jakoś mi się wydawało, że rączka jest przechylona do przodu, że tak by było wygodniej. Bo połączenie dwóch stożków odpada, to daje za długi pocisk, więc lepiej dać tylko od przodu. (*)
Impresario, nie wiem jak wygląda siatka w lunecie, zrobiłem taką, bo taka była najdelikatniejsza i najprostsza, jaką mogłem na szybko zmontować. (*)
Ad.2 Ciamkowi nie chodziło o rączkę i słusznie. Głowica kumulacyjna pancerfausta rozszerzała się do przodu. Tak jak to zrobiłeś, bardziej przypomina RPG-7, ale to już inna epoka.
Ad.3. Siatka w lunecie snajperskiej tamtych czasów to na ogół dwie cieniutkie linie, krzyżujące się - więc z lego trzeba by sięgnąć po prostu po sznurek (i tak za gruby)