Zaczęło się niewinnie ot klocki zaczęły się same łączyć itp aż ułożyła się wizja. Jednak szybko okazało się, że wizja wizją a klocki i umiejętności (a właściwie ich brak:P) swoją drogą. Zacząłem więc bawić się w różne sposoby łączenia, kształtowania terenu i takie tam. Od dobra nauka od podstaw:) I tak klocek do klocka, budynek do budynku, chodnik do chodnika i tadam! powstał niezły zalążek. A że niestety klocków zabrakło a z kasą tak średnio ostatnio to pora spakować to co powstało i nowe zrobić.
A że głupio tak rozbierać półroczną prace bez zdjęć to są zdjęcia. A żeby nie były łyse to są scenki dodane:) No to koniec nudzenia i oto fotki:
Pogląd ogólny
Panowie wyganiają pająka z dachu ale nie zauważyli dużej macki.. jeszcze..
Nie ma jak wodą z wiadra dostać po głowie...
Co to w tych starych studniach mieszka.. naszczeście wystarczy większy młotek..
Roboty na wysokościach są niebezpieczne.. naszczęscie chodzenie po wodzie nie jest nowym wymysłem:P
Negocjacje w sprawie wegetarianizmu mrówek
Troche otoczenia, nie śmiać się z autobusu.. zbyt głośno :)
A tak to wyglądało 2 wersje wcześniej:
brickshelf
Starałem się odkurzyć klocki przed zdjęciami ale ten kurz jest wszędobylski. Powalczyłem i nie jest aż tak strasznie.. chyba :P
Pozdrawiam.
