SERIA Ice Planet 2002

[Kirysowaty]

Moja ulubiona seria kosmiczna. Od zawsze. :)

Pamiętam, jak - uczniem trzeciej klasy podstawówki będąc - pierwszy raz zobaczyłem w katalogu kolegi zestawy Ice Planet. Urzekła mnie kolorystyka, figurki i ich wyposażenie, oraz oczywiście pełna akcji scenka, zajmująca dwie strony katalogu.

Same zestawy były już wtedy poza zasięgiem. Budowałem więc sobie substytuty polarnych pojazdów z części pochodzących z UFO i Exploriens, marząc o posiadaniu choćby jednego figa z Lodowej Planety.

Kilka miesięcy później pojawiła się u mnie w klasie moda na przynoszenie do szkoły części LEGO "do wydania", czyli przeznaczonych na wymianę z kolegami. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę, rozkwitał handel. Od kolegi z ławki udało mi się wówczas zdobyć głowę i tors żołnierza z Ice Planet oraz pomarańczową piłę i narty, niestety szare. Miałem już odpowiednie nóżki, białe butle i hełm, brakowało mi tylko szybki. Wreszcie przebłagałem tegoż kolegę, by mi ją odsprzedał za całe 1zł (sic!).

Wkrótce zdobyłem też pomarańczowe narty i miałem kompletnego minifiga. Odtąd towarzyszył mi on w wielu okolicznościach - m. in. był ze mną na obozie zuchowym nad morzem. Zawsze bardzo o niego dbałem... Zanim zdecydowałem się go dotknąć, musiałem dokładnie umyć ręce.

Dziś mam co najmniej trzy kompletne figurki z Ice Planet i sporo nadprogramowych szybek i torsów. Nie budzą już takich emocji, co kiedyś, ale i tak darzę serię dużym sentymentem.

Dzięki za recenzję. ;)

[ost_vegeta_ssj4]

Wiem, że odświeżam trochę temat, jednak mam tylko jedną uwagę.
Podobnie jak w przypadku Majora Kartovskiego - Ludeka z Serii Spyrius, tak kiedyś w katalogu Lego odnalazłem informację o dowódcy Ice Planet 2002 - Commandor Bear.
Chociaż ta wymieniona nazwa przez recenzenta też jest spoko.

Co do zestawu Ice Sat V - też go mam i spokojnie można potraktować go, trochę jako rosyjskie pojazdy-wyrzutnie z rakietami typu SCUD. Jednak jak wiadomo, rakiety Ice Planet mają jedynie wynosić satelity na orbitę. Nie do zadań bojowych, a szkoda