

Seria: Creator
Rok produkcji: 2010
Liczba klocków: 539
Liczba figurek: 0
Cena: 174-220 zł (allegro), 229,99 zł (S@H)
SPIS CZĘŚCI
PEERON
BRICKLINK
BRICKSET
GALERIA
Według forumowego licznika Sonic Boom jest moją 20-stą recenzją, chociaż nie jest on idealny, ponieważ nie uwzględnia recenzji, które już ktoś inny napisał (np. jak to miało miejsce w przypadku Rybki z Atlantisa).
Jeszcze w czasie sesji obiecałem sobie, że jeżeli uda mi się zdać wszystko w terminie, to zwycięstwo uprzyjemnię sobie jakimś konkretnym zestawem klocków. A jako, iż pokonałem sesyjnego smoka, postanowiłem spełnić swoją obietnicę.
Od początku napaliłem się na odrzutowca z creatora - jak na mój gust wygląda nie tylko bardzo fajnie, ale zawiera sporo użytecznych części. Czemu akurat odrzutowiec? No cóż, swojego czasu dużo grywałem w taką ciekawą grę GUN METAL, w której sterowało się gigantycznym mechem transformującym się właśnie w podobny samolot.
Na zakończenie wstępu dodam, iż w sklepie była akurat ostatnia sztuka - jakby czekała na jakiegoś napalonego legomaniaka, który poświęciłby swój wolny czas na napisanie stosownej recenzji ;)









Pudełko jest na tyle duże, iż miałem problemy, żeby zrobić jego zdjęcia na tle jednokolorowego bloku, dlatego też musiałem nieco improwizować.
Opakowanie zostało wykonane z solidnej tektury. Główna ilustracja przedstawia odrzutowiec w pełnej krasie, z którego silników wydobywa się ogień. Niżej znajdziemy modele alternatywne, informację o możliwości wykonania 3 różnych modeli z klocków pochodzących z tegoż zestawu, jak również grafikę zawierającą świecący klocek.
Tylny obraz unaocznia wszystkie możliwe do zrealizowania modele: odrzutowca, samolotu posiadającego śmigła oraz szybkiej łodzi, mknącej niczym wiatr po łagodnym oceanie. Wszystkie pojazdy posiadają świecące elementy. Dodatkowo zaprezentowano nam funkcje głównego modelu - chowane koła oraz kokpit otwierany za pomocą przycisku umieszczonego w tylnej części Sonic Boom'a.
Jeżeli chodzi o boczne ścianki, to oczywiście nie mogło zabraknąć tradycyjnego spisu elementów występujących w secie oraz zminimalizowanych obrazków pojazdów. Warto również wspomnieć o tej stronie, na której widnieją ostrzeżenia dotyczące ryzyka połknięcia elementów przez dzieci poniżej 3 roku życia oraz informacje dotyczące poprawnej eksploatacji elementów elektronicznych (nie wkładać do wody, czyścić wilgotną szmatką itd).
Świecące elementy potrzebują 4 baterii typu LR 41 (po dwie sztuki na świecący klocek, 1.5 V łącznie), które zostały dołączone do zestawu i od razu umieszczone w częściach elektronicznych.





W skład zestawu wchodzą 3 instrukcje, 2 duże woreczki (na większe elementy), 3 średniej wielkości oraz 3 stosunkowo małe (drobnica). Niestety moje zapasy kartonów służących jako tło są zbyt małe, żeby pomieścić taką liczbę elementów poukładanych obok siebie na jednym zdjęciu, dlatego też rozdzieliłem je na kilka osobnych arkuszy (z czym wiąże się umieszczenie kilku niezależnych zdjęć w recenzji; najgorzej było z układaniem pinów, bowiem tapczan, na którym robię zdjęcia jest lekko pochylony, a piny - jak to zaokrąglone klocki - bardzo się cieszą na myśl, że mogą się poturlać w tę czy wewte, ale jak to mówią - cierpliwość czyni mistrza).
I co widzimy? Plate-y, skosy (z których zapewne będą się składać skrzydła), bricki, dachówki, świecące elementy, szyby od kabiny pilotów, łączniki, grille, 30 czerwonych serków... Reasumując - nie jest źle, można już coś z tego fajnego zbudować ;)
Ciekawe elementy:

Z magicznej mieszaniny wybrałem elementy, które w moim przekonaniu zasługują na szczególne uznanie. Są to: świecący klocek, przezroczysty round brick 2x2 w kolorze białym, plate 2x6 z ząbkami po boku, łączniki, grille, nadkole i wspomniane wcześniej serki.

Należałoby napisać parę zdań dotyczących instrukcji. W zestawie otrzymujemy ich aż 3, każda potrzebna do złożenia innego modelu o innym poziomie trudności. Wszystko fajnie, pięknie, tylko wytłumaczy mi ktoś, czemu instrukcje wyglądają, jakby - za przeproszeniem - ktoś je żywcem krowie z gardła wyciągał? Przecież w pudełku było wystarczająco miejsca, żeby wsadzić je tam po bożemu, rozprostowane, a nie "na odwal się". Próbowałem użyć moich grubych słowników do języka francuskiego żeby je trochę rozprostować, ale niestety efekty były mizerne i musiałem iść na pewien kompromis ze zdjęciami. Oczywiście, dla zwykłego budowniczego nie miałoby to pewnie większego znaczenia, ale osoba tworząca recenzje musi nieco dokładniej przeanalizować pewne szczegóły.
Główna instrukcja wygląda następująco:






Zawiera ona 84 strony, umożliwiające nam złożenie głównego modelu. Pierwsze 2 pokazują, jak należy postępować ze świecącymi klockami (wyciąganie zabezpieczeń, wymiana baterii itd). Warto też wspomnieć o słownej informacji dotyczącej użytkowania elementów elektronicznych.
Kolejna strona ostrzega nas przed chaotycznym mieszaniem elementów z poszczególnych torebek (coby przyspieszyć budowanie, ale prawdę rzekłszy nigdy nie stosowałem się do powyższych ostrzeżeń :) ). Dalej mamy spis modeli wraz z odpowiadającymi im poziomami trudności. Strony 6-84 to instrukcja właściwa, umożliwiająca złożenie modelu.
Instrukcja numer 2:







Kolejna instrukcja to książeczka posiadająca 64 strony, z czego strony 2-57 zawierają instrukcję potrzebną do złożenia modelu o średnim poziomie trudności. Dalej mamy spis elementów, reklamę innych zestawów z serii creator, strony internetowej lego, technic i znanego wszystkim dzieciaka we flanelowej koszuli wrzeszczącego na całe gardło i towarzyszącego mu wielkiemu, zielonemu napisowi "WIN!" (swoją drogą dzieciak ma taką minę, jakby wołał " w tej chwili oddawaj mi twój zestaw!"; nie chciałbym być złośliwy, ale podejrzewam, że Kałasznikow pasowałby do tej ilustracji idealnie :> ).
Instrukcja numer 3:




Ostatnią i najcieńszą książeczką jest instrukcja łodzi, składającej się z 48 stron. Strony 2-47 umożliwiają złożenie najprostszego z dostępnych modeli alternatywnych. ostatnia strona zawiera reklamę Lego Clubu.
Co do samego procesu układania, nie napotkałem większych problemów (pomimo, że modele tworzyłem późno wieczorem i czarne klocki nie posiadały białej obwódki).
Ponieważ każda konstrukcja została zbudowana przy różnym poziomie trudności, wobec tego potrzebne były różne przedziały czasowe do wybudowania konkretnego modelu. W związku z tym postanowiłem zacząć najpierw od najprostszego modelu i powoli piąć się w górę, gdyż -znając życie - po zbudowaniu modelu głównego nie chciałoby mi się niszczyć go i tworzyć jego alternatywę. A tak miałem motywację, żeby zrobić to tak, jak należy - od początku do końca.













Najprostszym modelem jest motorówka. Początkowo byłem sceptycznie do niej nastawiony, ale już w trakcie składania zauważyłem, że skosy tworzą całkiem zgrabne kształty. Tylko ten model udało mi się zmieścić na błękitnym tle, reszta maszyn była za duża, aby móc to wykonać.
Łódka nie wygląda źle, jest bardzo bawialna i prosta w konstrukcji, jednakże nie byłbym w pełni sobą, gdybym nie mógł choć trochę ponarzekać. Po pierwsze, nie podoba mi się przednia szyba. Również tył w mojej ocenie wymaga poprawy (te wsporniki są trochę za wysokie).
Do środka mieści się minifig:

Świecące reflektory wyglądają bardzo ciekawie:


Pozostałe elementy z tego kroku:

... no, trochę tych klocków zostało. Ale nie ma się co dziwić, w końcu to poziom "Quick Build".












Poziom "Medium Build" umożliwia nam skonstruowanie samolotu, wyposażonego w dwa śmigła. Oczywiście jego budowa trwała dłużej, ale muszę przyznać, że dla efektu końcowego warto było się poświęcić. Model z góry przypomina trochę takiego albatrosa. Wady? Ogon wydaje się trochę taki niedopasowany. Przeszkadzać mogą też szpary znajdujące się po bokach.
System chowania podwozia:


... jest bardzo prosty, ale znacząco zwiększa bawialność zestawu.
"Oko Saurona", czyli świecące reflektory:


... tutaj tylko wspomnę, iż owe "świecenie" umożliwia przełączenie odpowiedniej, czarnej wajchy umiejscowionej pomiędzy ogonem, a kabiną pilotów.
Pozostałe elementy:

Model jest dużo bardziej rozbudowany od łodzi, ale i tak pozostało po nim sporo elementów.

Nadszedł najwyższy czas na opisanie ostatniego, najbardziej zaawansowanego modelu (nareszcie ;) ).









Tytułowy Sonic Boom (Grom Dźwiękowy) jest potężnym, wspaniałym odrzutowcem. Jego majestatyczność wśród klockowych maszyn latających widoczna jest już w trakcie budowy. Najcięższy ze wszystkich modeli dostępnych w 5892, ale who cares? ;) Już przy modelu "Medium" miałem problemy, żeby zmieścić go w kadrze jednokolorowego tła - a co dopiero z tym monstrum. Prawdę powiedziawszy, to przez niego zdjęcia do recenzji skończyłem dopiero o 3 nad ranem, gdyż trochę mi zajęła jego budowa (i fotografowanie modeli alternatywnych), ale efekt końcowy warty był grzechu ;)
Wady? Ogon, który jest trochę za wysoki i generalnie klockowaty tył, ale myślę, że można je jakoś przeboleć. Bądźmy szczerzy - mało jest oryginalnych zestawów, które w 100% spełniają nasze oczekiwania. Ma to jednak tą zaletę, że zawsze można coś dodać/zmienić, aby poprawić końcowy wygląd.
Omówmy teraz poszczególne funkcje odrzutowca.
Zacznijmy od podwozia:



Jak widać, podwozie można chować, dzięki czemu model wygląda bardziej realistycznie.
Przełożenie dźwigni w stronę ogona powoduje zaświecenie tylnych silników:


Z kolei przełożenie jej w przeciwnym kierunku otwiera kokpit pilota:


Miłym dodatkiem jest możliwość regulowania bocznych skrzydeł znajdujących się przy ogonie/kokpicie:


Do kabiny mogą wejść dwa minifigi:


Niestety, żeby kabina mogła się zamknąć, minifigi muszą być bez nakryć głowy, w przeciwnym razie pozostaje parę milimetrów przerwy (kabina nie chce się domknąć). Rozwiązanie tego problemu na szczęście jest bardzo trywialne - wystarczy przebudować fotele, tak aby ludziki mogły się oprzeć pod kątem i problem powinien zniknąć.
Pozostałe elementy:

Porównanie z odrzutowcem z 8630:


Grzmot jest dużo większy od samolotu agentów i zachowuje dużo bardziej proporcje. Dodatkowo umożliwia włożenie do wnętrza aż 2 pilotów. Co prawda jest to bardziej samolot wyczynowy niż wojskowa maszyna siejąca postrach i zniszczenie, ale pod skrzydłami jest tyle wolnego miejsca, że spokojnie zmieściłaby się niejedna rakieta ;)

Jak na zestaw zawierający ponad 500 elementów jest całkiem dobrze. Oprócz głównego modelu, który pomimo kilku wad jest w moim przekonaniu przewspaniały, mamy możliwość skonstruowania alternatywnej wersji samolotu oraz łodzi. Każdy z modeli posiada inny stopień trudności i zaawansowania, w związku z czym na prostszy model przeznaczymy mniej czasu, niż na model najtrudniejszy.
Jeżeli chodzi o składanie, to odpinanie raz przymocowanych plateów bez odpowiedniego sprzętu jest uciążliwe (a wiem co mówię, bo takowego niestety nie miałem i po zbudowaniu modeli i ich obfotografowaniu musiałem zaraz je rozkładać), no ale w normalnych warunkach nikt raczej nie budowałby modeli, żeby je zaraz zburzyć i tworzyć kolejne. Zwłaszcza, jak zestaw posiada sporo elementów.
Zestaw jest jeszcze dostępny w sklepach, ale nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa. Pamiętam, że polowałem kiedyś na czerwoną ciężarówkę Creatora i się niestety spóźniłem.
Reasumując model jest zgrabny i bawialny. Polecam go nie tylko fanom (i fankom) samolotów ;)
No i na zakończenie - wspominałem, że samolot ma predyspozycje do wspaniałego transformersa?
OCENA
- ZA:
+ cudne modele, szczególnie tytułowy Sonic Boom
+ modele alternatywne
+ świecące klocki
+ dźwignia umożliwiająca otwarcie kabiny/zaświecenie silników
+ możliwość włożenia minifiga do środka
+ kolorystyka
+ bawialność
+ ciekawe elementy - PRZECIW:
- mam wrażenie, że w modelu głównym ogon jest trochę za wysoki
- problemy przy włożeniu minifigów posiadających nakrycie głowy do kabiny modelu głównego
- pomięta instrukcja