[MOC] Mumu
: 2012-05-22, 02:10
Mama była wściekła. Właśnie wracała z wywiadówki. 'Skończysz jak tamci, zobaczysz!' - powiedziała do Maciusia wskazując na grupkę robotników chwiejnym krokiem krzątających się wokół traktora i czarnej przyczepy.
Maciuś wiedział, kiedy nie należy drażnić mamy, toteż nieoczekiwany przypływ wewnętrznej radości zatrzymał tylko dla siebie.
Był "Mumu", czyli młodym metalowcem. A czarna przyczepa roztaczała wokół intensywny zapach smoły i ziała gęstym dymem. Nie ma wspanialszego pojazdu dla młodego metalowca, wszyscy w klasie to wiedzieli. Złożył palce prawej dłoni w diabelskie rogi i pozdrowił ludzi przy czarnym kotle, tak jak robił to zawsze, kiedy ich widział. Lecz tym razem jeden z nich odpowiedział mu w ten sam sposób!
"Lucyferrr!!!" - krzyknął Maciuś.
"Belzebuuuub!!!!!" - wrzasnął facet spod przyczepy.
"Jesteś nienormalny!" - roześmiała się mama.
Oto kocioł do asfaltu produkcji polskiej firmy Madro, działającej od 1946 roku. Ten typ, z zaokrągloną, jajowatą obudową, był produkowany w latach 70-80-tych. Został zastąpiony przez kocioł z obudową kanciastą, typ KAP-2000.
Tyle konkretnych informacji.
Jest to maszyna zwana zwyczajowo 'recykler'. Służyła do przetwarzania starej, zerwanej nawierzchni asfaltowej w nową, poprzez jej podgrzewanie i mieszanie w kotle. Kawałki zerwanego asfaltu wrzuca się przez klapę w górnej części kotła. Z przodu znajduje się silnik elektryczny do obracania mieszadła. Widać go przez otwartą klapę po prawej stronie. Po lewej stronie przez otwory bez pokryw widać pasek klinowy, który napędza wał (ten z przegubem kardana), który napędza mieszadło.
Pod przyczepą, między kołami znajduje się palenisko. Płomień jest widoczny przez okrągły otwór w lewej ścianie obudowy.
Z tyłu jest rura spustowa. Dźwignią zwalnia się blokadę i gorący asfalt nalewa się do taczki, a następnie wiezie na miejsce i wylewa. Kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby za pomocą desek uformować z niego odpowiedni placek, zanim zastygnie.
Do transportu taczkę wiesza się na rurze spustowej.
Tak to wyglądało kiedyś, i tak wygląda to nadal. I z jakiegoś powodu bardzo mnie cieszy, kiedy spotykam na ulicy taką maszynę.
Oto kocioł do asfaltu Madro:
Traktor zbudowałem jako dodatek, ponieważ przyczepa potrzebowała holownika. Jednym z popularniejszych w tej roli był C-360 z kabiną:
Mocowanie koła:
-------------------------------
EDIT:
Traktor został zmodyfikowany, a zdjęcia wymienione. Dziękuję Misterzumbi za sugestie. We wszystkim miałeś rację - kabinę o płytkę obniżyłem, przy okazji błotniki zmieniłem na identyczne, jak w wersji odkrytej, maskę przedłużyłem o płytkę przed reflektorami, wydłużyłem komin.
Dodatkowo zamontowałem przednie błotniki.
Wprawdzie mnie one śmieszą, ale chcę, żeby takie były :)
Właściwie to wymyśliłem je przy okazji Ostrówka, ale dopiero tutaj miałem okazję ten pomysł wykorzystać.
-------------------------------
Traktorek ten posiada te same główne wymiary, co Ostrówek. Czyli rozstaw osi, długość maski, jej wysokość, itp.
Przednie koła się nie kręcą, tylne - tak. Za to przednia oś jest zamocowana wahliwie, a koła można skręcać, i to razem z błotnikami!
Diabelski zaprzęg w całej okazałości:
I ekipa przy pracy:
Heniu, teraz twoja kolej. Bierz się za taczkę.
Ale chłopaki potrafią też ostro wziąć się do roboty:
Cała galeria tutaj: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i dobranoc!
Maciuś wiedział, kiedy nie należy drażnić mamy, toteż nieoczekiwany przypływ wewnętrznej radości zatrzymał tylko dla siebie.
Był "Mumu", czyli młodym metalowcem. A czarna przyczepa roztaczała wokół intensywny zapach smoły i ziała gęstym dymem. Nie ma wspanialszego pojazdu dla młodego metalowca, wszyscy w klasie to wiedzieli. Złożył palce prawej dłoni w diabelskie rogi i pozdrowił ludzi przy czarnym kotle, tak jak robił to zawsze, kiedy ich widział. Lecz tym razem jeden z nich odpowiedział mu w ten sam sposób!
"Lucyferrr!!!" - krzyknął Maciuś.
"Belzebuuuub!!!!!" - wrzasnął facet spod przyczepy.
"Jesteś nienormalny!" - roześmiała się mama.
Oto kocioł do asfaltu produkcji polskiej firmy Madro, działającej od 1946 roku. Ten typ, z zaokrągloną, jajowatą obudową, był produkowany w latach 70-80-tych. Został zastąpiony przez kocioł z obudową kanciastą, typ KAP-2000.
Tyle konkretnych informacji.
Jest to maszyna zwana zwyczajowo 'recykler'. Służyła do przetwarzania starej, zerwanej nawierzchni asfaltowej w nową, poprzez jej podgrzewanie i mieszanie w kotle. Kawałki zerwanego asfaltu wrzuca się przez klapę w górnej części kotła. Z przodu znajduje się silnik elektryczny do obracania mieszadła. Widać go przez otwartą klapę po prawej stronie. Po lewej stronie przez otwory bez pokryw widać pasek klinowy, który napędza wał (ten z przegubem kardana), który napędza mieszadło.
Pod przyczepą, między kołami znajduje się palenisko. Płomień jest widoczny przez okrągły otwór w lewej ścianie obudowy.
Z tyłu jest rura spustowa. Dźwignią zwalnia się blokadę i gorący asfalt nalewa się do taczki, a następnie wiezie na miejsce i wylewa. Kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby za pomocą desek uformować z niego odpowiedni placek, zanim zastygnie.
Do transportu taczkę wiesza się na rurze spustowej.
Tak to wyglądało kiedyś, i tak wygląda to nadal. I z jakiegoś powodu bardzo mnie cieszy, kiedy spotykam na ulicy taką maszynę.
Oto kocioł do asfaltu Madro:
Traktor zbudowałem jako dodatek, ponieważ przyczepa potrzebowała holownika. Jednym z popularniejszych w tej roli był C-360 z kabiną:
Mocowanie koła:
-------------------------------
EDIT:
Traktor został zmodyfikowany, a zdjęcia wymienione. Dziękuję Misterzumbi za sugestie. We wszystkim miałeś rację - kabinę o płytkę obniżyłem, przy okazji błotniki zmieniłem na identyczne, jak w wersji odkrytej, maskę przedłużyłem o płytkę przed reflektorami, wydłużyłem komin.
Dodatkowo zamontowałem przednie błotniki.
Wprawdzie mnie one śmieszą, ale chcę, żeby takie były :)
Właściwie to wymyśliłem je przy okazji Ostrówka, ale dopiero tutaj miałem okazję ten pomysł wykorzystać.
-------------------------------
Traktorek ten posiada te same główne wymiary, co Ostrówek. Czyli rozstaw osi, długość maski, jej wysokość, itp.
Przednie koła się nie kręcą, tylne - tak. Za to przednia oś jest zamocowana wahliwie, a koła można skręcać, i to razem z błotnikami!
Diabelski zaprzęg w całej okazałości:
I ekipa przy pracy:
Heniu, teraz twoja kolej. Bierz się za taczkę.
Ale chłopaki potrafią też ostro wziąć się do roboty:
Cała galeria tutaj: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i dobranoc!