[MOC] A80 i przyczepa Zremb D-81
: 2012-05-22, 20:11
Można go spotkać w lesie, albo kupić w sklepie.
Jeden może zrobić krzywdę, po tym drugim może się zakręcić w głowie.
A był kiedyś jeszcze jeden - żelazny, warczący i bardzo silny.
Miał na imię A80. Powstał jako pierwszy polski ciężki samochód ciężarowy.
Niestety jego żywot był krótki, ponieważ ludzie podejmujący decyzje postanowili wprowadzić go do seryjnej produkcji bez przeprowadzenia niezbędnych testów.
I tak Żubr cierpiał na poważne problemy związane głównie z silnikiem, który się przegrzewał, wybijały i zacierały się łożyska wału, a sam wał potrafił się zwyczajnie ukręcić.
Na wszystkie te wady wieku dziecięcego lekarstwa nie znaleziono, bo też i nie szukano. Dlatego jego produkcję szybko zakończono.
Jednak Żubr w pewien sposób przetrwał jeszcze kilka lat, ponieważ jego kabina, nieznacznie tylko zmodyfikowana, stała się kabiną pierwszych Jelczy serii 300.
Mało kto je pamięta, a jeszcze mniej osób może pamiętać samego Żubra. Ja znam go tylko z książek. Może nie był piękną konstrukcją, ale był. Swoje przepracował i miejsce wśród legowych autek mu się należy.
Mój biało-beżowy Żubr powstał przy okazji budowania jego następcy, który dojedzie wkrótce, a którego kabina tylko nieznacznie się różni.
Bardzo się ucieszyłem, kiedy zorientowałem się, że dam radę zbudować mu ciemnozieloną plandekę.
Z kabiną było mi trudno o tyle, że w jej kształcie dominują delikatne zaokrąglenia i minimalne pochylenia poszczególnych elementów.
Mam nadzieję, że nieco przypomina oryginał, i może nie jest strasznie kaleczny.
Oto zdjęcia - zapraszam:
Z czarnymi chlapaczami wygląda mniej żywo, za to bardziej prawdziwie:
Edit - Żubr dostał przyczepę Zremb D-81:
A tutaj trochę więcej: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i do usłyszenia wkrótce.
Jeden może zrobić krzywdę, po tym drugim może się zakręcić w głowie.
A był kiedyś jeszcze jeden - żelazny, warczący i bardzo silny.
Miał na imię A80. Powstał jako pierwszy polski ciężki samochód ciężarowy.
Niestety jego żywot był krótki, ponieważ ludzie podejmujący decyzje postanowili wprowadzić go do seryjnej produkcji bez przeprowadzenia niezbędnych testów.
I tak Żubr cierpiał na poważne problemy związane głównie z silnikiem, który się przegrzewał, wybijały i zacierały się łożyska wału, a sam wał potrafił się zwyczajnie ukręcić.
Na wszystkie te wady wieku dziecięcego lekarstwa nie znaleziono, bo też i nie szukano. Dlatego jego produkcję szybko zakończono.
Jednak Żubr w pewien sposób przetrwał jeszcze kilka lat, ponieważ jego kabina, nieznacznie tylko zmodyfikowana, stała się kabiną pierwszych Jelczy serii 300.
Mało kto je pamięta, a jeszcze mniej osób może pamiętać samego Żubra. Ja znam go tylko z książek. Może nie był piękną konstrukcją, ale był. Swoje przepracował i miejsce wśród legowych autek mu się należy.
Mój biało-beżowy Żubr powstał przy okazji budowania jego następcy, który dojedzie wkrótce, a którego kabina tylko nieznacznie się różni.
Bardzo się ucieszyłem, kiedy zorientowałem się, że dam radę zbudować mu ciemnozieloną plandekę.
Z kabiną było mi trudno o tyle, że w jej kształcie dominują delikatne zaokrąglenia i minimalne pochylenia poszczególnych elementów.
Mam nadzieję, że nieco przypomina oryginał, i może nie jest strasznie kaleczny.
Oto zdjęcia - zapraszam:
Z czarnymi chlapaczami wygląda mniej żywo, za to bardziej prawdziwie:
Edit - Żubr dostał przyczepę Zremb D-81:
A tutaj trochę więcej: [ GALERIA ]
Dziękuję za uwagę i do usłyszenia wkrótce.