Strona 1 z 1

2872 Witch and Fireplace

: 2012-09-20, 13:05
autor: pikeman
Obrazek
Recenzja 2872 Witch and Fireplace

Dane techniczne
Seria: Castle - Fright Knights
Rok premiery: 1997
Liczba klocków: 15
Liczba figurek: 1
Spis cześci: Peeron, Bricklink
Cena: Jeszcze niedawno widziałem na Allegro nówkę za ok. 30 PLN u sprzedawcy, u którego kupiłem (miał sporo egzemplarzy tego zestawu), na Bricklinku obecnie jest dostępny u jednego sprzedawcy z Polski, pewnie to ta sama osoba.

Briclink, Brickset

Opakowanie i instrukcja
Scenka z zestawem na tle w stylu starego Castle.
Obrazek
Inna ścianka pudełka, wyróżniająca się zdjęciem.
Obrazek
Ukazane na nim jest "ludzkie" oblicze czarownicy. Tylko popatrzcie jak słodko bawi się z kotkiem!

Do zestawu dołączona jest instrukcja, chociaż to chyba w ramach tradycji, bo zdjęcie z pudełka wystarczyłoby w zupełności.
Obrazek
Obrazek

Model
Składa się na niego szalona, jednozębna czarownica znana jako Willa the Witch, kot i nietoperz, szklana kula umieszczona na beczce oraz kominek.
Obrazek
W ramach ciekawostki chciałbym zwrócić uwagę, że moja czarownica ma niewyśrodkowanego pająka w amulecie. Widocznie dawniej klocki nie były tak idealne jak mi się wydawało lub po prostu miałem pecha (znowu). Inną ciekawostką jest to, że wśród części zapasowych znajduje się druga różdżka.

Podsumowanie
Zestaw uznaję za bardzo udany, możne nawet postawiłbym go w czołówce zestawów z serii Fright Knights (przynajmniej porównując je w stosunku oceny zestawu do ilości klocków). Nie jest to żadna pokraczna maszyna latająca (a w serii zostały wydane nawet dwie takie, z tym że jedna z logiem Shella). Zestaw zawiera część atrybutów czarownicy: różdżkę, magiczną kulę i czarnego kota, niewystępującego w innych zestawach i który w ogóle jest dosyć rzadko spotykany. Zabrakło za to miotły i czerwonej peleryny z pająkiem. Poza kotem występuje tu również nietoperz, co daje w sumie trzy istoty żywe - sporo jak na pudełko takich rozmiarów. Kolorystka zestawu jest mroczna, wpasowuje się w to co najlepsze w tej serii czyli klimat. Ogólnie polecam.

Galeria na Brickshelfie. Można znaleźć tam więcej zdjęć, w tym moją próbę zrekompensowania czarownicy braku miotły.

: 2012-09-20, 14:44
autor: Innos
Fajna recenzja całkiem przyzwoitego impulsu, jak na serię Fright Knights to nadzwyczaj normalnego. ;) W ogóle nie kojarzę tego zestawu z katalogów, i z tego co widzę na Bricksecie, nie dziwne, bo zestaw nie był regularnym impulsem, a promocyjnym zestawem rozdawanym m.in. na Shellu (nie dziwne więc, że sprzedawca, u którego to nabyłeś, ma tyle tego), a szkoda, bo jak na tamte lata jest całkiem udany i dostarczyłby ciekawych części.
Jet Pack jako substytut miotły - bomba.

: 2012-09-21, 07:30
autor: Qlczas
Kolejna seria LEGO, która była dla mnie "dziwacznie" wykonana. Pomysł na "mrocznych rycerzy" ogólnie popieram, jednak to co otrzymaliśmy jest totalnie "pokraczne". Nie potrafię znaleźć innych słów. Dragon Knights byli fajni i podobała mi się i kolorystyka i wykonanie i nowe minigifi czy ekwipunek. Tutaj jednak hełm tego głównego złego, który wygląda jak konewka, no i ta czarownica z "jednym zębem"???!? jest strasznie odrzucająca... Dla mnie bardzo nieudana seria :( A szkoda!

: 2012-09-22, 10:39
autor: Absolem
A ja bardzo lubiłem tę serię, choć dziś faktycznie trochę może wydawać się z kosmosu, ale ogólnie jak dla mnie nie jest źle ;) A wiedźma mi się podoba, jest bardzo klasyczna. Impuls fajny, ja nawet kontaktowałem się z tym sprzedawcą na allegro z zapytaniem, skąd ma tyle pudełek tego impulsu. Powiedział, że kupił to w tamtych czasach w dużej ilości i leżały nietykane.

: 2012-09-23, 11:35
autor: Kirysowaty
Za jetpack dla wiedźmy masz u mnie wielki PLUS. ;) Dawno się tak nie uśmiałem, ale i naszła mnie pewna refleksja - wystarczy odrobina kreatywności, żeby z kilku elementów stworzyć coś zupełnie nowego i ciekawego. LEGO zdaje się o tym zapominać i na siłę pakuje do każdego modelu "funkcje bawialne", które dzieciakom pewnie szybko się nudzą. Ja w dzieciństwie spędzałem długie godziny na układaniu modeli alternatywnych z każdego, najmniejszego choćby zestawu, jaki dostałem. I to była zabawa.

: 2012-09-23, 15:00
autor: pikeman
Kirysowaty pisze:Ja w dzieciństwie spędzałem długie godziny na układaniu modeli alternatywnych z każdego, najmniejszego choćby zestawu, jaki dostałem. I to była zabawa.
Tak samo się bawiłem. Być może ktoś oglądał ostatni Tygodnik Kulturalny na TVP Kultura. Akurat przy okazji omawiania serii dokumentów z PRLu, wśród których jeden dotyczył zabawek, wzięło jedno z gości na wspominki, że dawniej za zabawkę służył im kawałek druta i coś tam jeszcze i nie dość, że nie mieli gotowych zabawek, to jeszcze zabawy sami musieli sobie wymyślać, a dzisiaj dzieci dostają gotowy produkt - tak jak powiedziałeś zestawy wypchane są "funkcjami bawialnymi", różnymi wyrzutniami, które mnie osobiście irytują i nie są mi do niczego potrzebne.