The Unofficial LEGO Technic Builder's Guide

Recenzje oficjalnych zestawów LEGO napisane przez Forumowiczów

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

The Unofficial LEGO Technic Builder's Guide

#1 Post autor: 3dom »

The Unofficial LEGO Technic Builder's Guide

Obrazek

Tytuł: The Unofficial LEGO Technic Builder's Guide
Rok wydania: 2012 (listopad)
Wydawca: No Starch Press
Autor: Paweł “Sariel” Kmieć
ISBN: 978-1-59327-434-4
Wersja językowa: angielska
Liczba stron: 352 + okładka
Oprawa: miękka
Wymiary: (w przybliżeniu) 20.5 x 25.5 x 2 cm
Cena: Wydawca: $29.95 ($23.95 Ebook), Amazon: £20.49, $16.93 (!), Empik: 103,99 zł

strona wydawcy
o książce na stronie wydawcy
książki o tematyce LEGO na stronie wydawcy
strona autora
Gdzie kupić:
BookDepository, Amazon USA, Amazon UK, Empik

Książka Sariela. Zapewne większość forumowiczów kojarzy co to za dzieło, a najprawdopodobniej spora liczba osób albo już zdobyła swój egzemplarz, albo na niego z niecierpliwością oczekuje. Już sama osoba autora, patrząc na jego dokonania na poletku Technica, pozwala spodziewać się czegoś dopracowanego wprost do perfekcji. Wielokrotnie już wspominałem, i sądzę że w tym miejscu warto to przypomnieć, dla mnie prywatnie MOCe Sariela to swoisty wzór, szczególnie pod względem ich prezentacji. Nie dość, że same konstrukcje są wycyckane (wiem, niezbyt porządne słówko, ale dobrze oddaje sytuację) do granic możliwości, to jeszcze ich prezentacja to szczyt perfekcjonizmu: doskonałe zdjęcia, świetnie zmontowane filmy, wyczerpujący i ciekawy opis.

Sami powiedzcie, co można się spodziewać po takiej osobie?

Gdy wreszcie książka trafiła w nasze ręce, zaskoczenia... w sumie nie było. Mnie, jako nie-technicowca (a przynajmniej nie przyznającego się, że lubi buldkiem po dywanie zasuwać) w pierwszym zetknięciu z książką, uderzyła wprost doskonała jej jakość edytorska, 3dom natomiast zachłysnął się wieloma schematami, szczegółami, instrukcjami i innymi dziwaczynymi mechanizmami.

Właśnie, niniejsza recenzja jest specyficzna, i bodajże pierwszy raz ma coś takiego miejsce na naszym forum. Mianowicie recenzja została napisana wspólnie przez dwie osoby: 3doma i mnie (czyli noriego). Jednak postanowiliśmy zastosować, wydaje się, ciekawy patent. Jako że 3dom to Technicowiec pełną gębą, skupił się głównie na zawartości merytorycznej, i to tak dokładnie (a i tak trzeba było go delikatnie przystopować! ;) ), że po prostu trudno tu cokolwiek dodać, przynajmniej z mojej strony.

Tak więc 3dom spojrzy na książkę z pozycji technicowca-trialowca, oceni, czy jest to pozycja dla początkujących, średnio doświadczonych czy może zaawansowanych budowniczych, natomiast ja dodam gdzieniegdzie swoje, przysłowiowe, trzy grosze, a także opowiem Wam trochę o samej książce z innego punktu widzenia.
By recenzja była w miarę spójna, zastosowaliśmy patent z kolorowaniem naszych wypowiedzi, wszystkie kwestie
3doma zaznaczone są kolorem ciemnoniebieskim, natomiast moje, ciemnoczerwonym. Dodatkowo, znajdziecie tutaj parę zdań w kolorze zielonym zapisanych kursywą, są to wypowiedzi samego autora książki, który trochę nam opowiedział co, jak i dlaczego.

3dom & nori



Obrazek



Duża, gruba i ciężka. Takie było moje wrażenie, gdy po raz pierwszy wziąłem książkę Sariela do ręki. Recenzowanym już na forum książkom z wydawnictwa No Starch Press, czyli [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=15506]The Cult of LEGO[/URL] oraz LEGO Heavy Weapons można było wiele zarzucić pod względem estetyki prezentowania zawartości. Cult straszył okropną szatą graficzną, natomiast Heavy Weapons nie zachwycał jakością papieru, dodatkowo nieco przeszkadzał druk tylko w odcieniach szarości.
Natomiast w Unofficial LEGO Technic Builder's Guide wszystko prezentuje się wprost przepięknie! Estetyczny, kredowy papier, wysoka jakość druku w pełnym kolorze, doskonałej jakości schematy i zdjęcia. Ja wiem, może to nie jest najważniejsze, gdyż nie należy oceniać książki po okładce, ale w tym przypadku doskonała jakość edytorska idzie w parze z nieprzeciętną zawartością merytoryczną. Spytaliśmy zresztą samego autora, jak to wszystko powstało, jaki był jego udział, a jaki grafików wydawnictwa?
Oto odpowiedź Sariela:


Graficy wydawnictwa zaprojektowali sam układ książki - kolory, font, rozplanowanie okładki itd. Musze powiedzieć, że układ stron bardzo mi się spodobał i przyjąłem pierwszy projekt od ręki, bez zastrzeżeń. Natomiast wszystkie instrukcje, ilustracje i zdjęcia są w całości mojego autorstwa, z wyjątkiem kilku renderów które zrobił Blakbird według moich wskazówek. Schematy są albo rysowane przeze mnie, albo - jak w przypadku blueprintów - kupione przeze mnie. Kupiłem też na użytek książki kilka zdjęć, np. zdjęcia czołgów czy żurawia wieżowego. Okładka, po długich bojach, jest głównie dziełem Blakbirda, który zrobił na nią render - o jej układzie zadecydowało natomiast wydawnictwo. Było o to trochę walki, m.in. pierwotnie okładka miała być zielona. Oczywiście finalne przygotowanie do druku należało już do wydawnictwa, ale tak naprawdę 99% zawartości dostali gotową. Żeby to wszystko ogarnąć, musiałem mocno się podszkolić w MLCadzie i LDView, a przede wszystkim w LPubie którego nie używałem nigdy wcześniej. Był moment kiedy znałem numery kilkudziesięciu kolorów w MLCadzie na pamięć.

Wybaczcie, ale taka moja natura, że uwielbiam różne ciekawostki. Więc skoro nadarzyła się okazja, czemu autora nie zapytać, jak powstała sama książka? Tym bardziej, że uzyskana odpowiedź jest bardzo, ale to bardzo wyczerpująca i po prostu ciekawa:

Pomysł wyszedł od wydawcy, po tym jak trafił na moją stronę. Zaproponowano mi napisanie książki którą NSP (No Starch Press) wyda. Pierwszym krokiem było ustalenie, co to w ogóle ma być za książka - zakładałem, że taka szansa może mi się trafić tylko raz, więc chciałem ją wykorzystać jak najlepiej, tak żeby czytelnik jak najwięcej z tego jednego razu wyniósł. Po tym jak zapadła dość karkołomna, i - jak się później okazało - przerażająco pracochłonna decyzja żebym spróbował streścić całą swoją wiedzę o klockach, nastąpił żmudny proces ustalania jak ją uporządkować i podać w przystępnej formie. Tak jak każdy kto buduje, miałem sporo wiedzy o różnych rozwiązaniach, mechanizmach, właściwościach klocków, która nie była w żaden sposób usystematyzowana. Bardzo dużo pracy poszło w ustalenie od czego zacząć, co ma następować po czym, tak żeby powiązać to wszystko ze sobą, żeby np. najpierw omówić przełożenia zębatek i rodzaje silników, a dopiero potem przejść do mechanizmów napędzanych silnikami. W zasadzie całą strukturę książki wymyśliłem sam dwa lata temu, i był to taki trochę strzał w ciemno, bo dla tej książki nie ma precedensu. Nikt wcześniej nie próbował opisać całego Technica, i tak naprawdę zupełnie nie było na czym się wzorować. A do tego na każdym kroku dochodziła jeszcze kwestia wyważenia treści, tak żeby nie była zbyt trudna dla początkujących czytelników, ani zbyt nudna dla zaawansowanych. Dlatego z ogromną ulgą czytam teraz powtarzające się w recenzjach stwierdzenie, że książka jest napisana w sposób przystępny.

A że Sariel miał do nas anielską cierpliwość, podzielił się też paroma ciekawostkami i problemami, które pojawiły się podczas pisania:

Problemów i ciekawostek jest naprawdę sporo, zacznijmy np. od tego, że łącznie pisałem to książkę jakieś dobre dwa razy. A to dlatego, że cała treść przechodziła w sumie przez 5 w porywach do 6 osób, wliczając w to redaktora prowadzącego, recenzenta technicznego, czyli Blakbirda, dodatkowych redaktorów, korektorów, a fragmentami nawet przez właściciela NSP. Każda z tych osób miała swoje uwagi do treści, ilustracji, itd., i do każdej z tych uwag musiałem się odnieść - albo wprowadzając zmiany, albo wyjaśniając dlaczego coś jest napisane tak, a nie inaczej. Pracowaliśmy w ten sposób rozdział po rozdziale, i myślę że niektóre wracały z nich do mnie po 20 razy. Same uwagi Blakbirda, który jako inżynier lubi się rozpisać i wtrącać dygresje, mogłyby spokojnie zająć kilka rozdziałów gdyby je spisać.
Ciekawe było też to, że chociaż pracowaliśmy według listy rozdziałów którą przedstawiłem wydawcy na starcie, i chociaż dość dokładną wizję książki miałem cały czas w głowie, to przez długi czas wydawca nie bardzo wiedział czego się spodziewać w tej książce. Miałem wolną rękę w kwestii kolejności pisania, więc zacząłem od prostych rzeczy, takich jak omówienie kół zębatych czy pneumatyki. Kilka razy wydawca upewniał się, że zamierzam w książce zawrzeć coś oprócz list różnych części, ale tak naprawdę uwierzył mi chyba dopiero przy rozdziale o zawieszeniach gąsienicowych. Dopiero wtedy pojawił się entuzjazm z tej drugiej strony. Myślę, że to dzięki temu entuzjazmowi udało się wydać książkę o te 100 stron grubszą niż wydawca szacował, chociaż i tak na każdym kroku były cięcia, a pod koniec walka o każdą stronę. Musiałem np. zrezygnować z rozdziału o mechanizmach kroczących który chciałem napisać, i opuścić wiele bardziej egzotycznych elementów LEGO Technic, jak układ sterowania RC czy flexy. Plansze informacyjne pogrubiłyby książkę o 2 strony, mimo to nie udało mi się ich przeforsować. Ale nic straconego - NSP planuje przygotować z nich PDFy do pobrania z ich strony.
Swoją drogą, po zapoznaniu się z planowaną listą treści, właściciel NSP zasugerował żebym znalazł sobie współautora bo wątpił żebym sam sobie poradził z takim zakresem :)


W powyższej wypowiedzi autora znalazły się dwie ważne kwestie, które warto podkreślić. Pierwsza to brak schematów, i to należy niestety potraktować jako minus książki, brak takiego dodatku jest mocno odczuwalny, szczególnie, że ładnie by podsumował bogatą zawartość publikacji, a jednocześnie byłby miłym dodatkiem dla budujących w klimatach Technica. Na szczęście jak widać, nic straconego, zapowiadane PDFy są miłą informacją i zapewne wiele osób będzie ich wypatrywała z niecierpliwością.
Druga kwestia, to sugestia wydawcy o znalezienie współautora. Tu od razu uspokoję, Sariel poradził sobie z zadaniami. jakie sam sobie postawił, wprost perfekcyjnie. I w sumie, to nic dziwnego (tak, po raz kolejny nawiązuję do prezentacji jego MOCy).


A co na książkę samo LEGO? Czy TLG miało coś wspólnego z jej powstaniem? Już tytuł książki w sumie na to odpowiada ("The Unofficial"), natomiast autor dodaje:

(...) TLC nie ma żadnego wkładu w powstawanie książki, natomiast zainteresowało się nią już kiedy wyszła. O egzemplarz poprosił mnie m.in. Jan Beyer, i z tego co mi wiadomo to kilka egzemplarzy zamówił Technic team.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zanim przejdziemy do właściwej zawartości książki, trzeba przebyć przez takie elementy jak spis treści, podziękowania, przedmowę, a także prezentację sylwetki autora. Przy zdjęciu autora dosłownie padłem, jest świetne i z premedytacją go tu nie pokażę, po prostu skan nie oddaje tego, jak osobiste przewertowanie paru kartek i zobaczenie tej.. sylwetki.

Wspomniałem o podziękowaniach, wśród wielu nazwisk, pojawia się parę osób także z naszego forum. Zapytaliśmy więc autora, jaki był ich wpływ na książkę (pozwolę sobie wytłuścić pewną kwestię, która niedawno pojawiła się w stopce 3doma):

Muszę powiedzieć, że wpływ forum był, z braku lepszego słowa, miły. Trochę się krępowałem wychylić z tym, że piszę książkę, a reakcja była całkiem przyjemna, spotkało się to z dużym wsparciem, co jest o tyle fajne, że nie brakuje na forum osób które z powodzeniem mogłyby same napisać książkę. Longer zawsze mnie mocno dopingował, a Kris jest takim partyzantem który ma sporo technicowych pomysłów, ale boi się z nimi ujawnić w srogim środowisku kamieniczkowców. Dużą korzyścią dla książki była też zgoda Dmaca i Mrutka na zawarcie w niej ich rozwiązań, oraz oczywiście wkład Emila w postaci jego słynnej czterokostkowej koparki, która pokazuje czytelnikom jak można kombinować przy samym kontrolerze modelu tak, jak żaden mój model by nie mógł.



Obrazek



Pierwszy rozdział to swoista powtórki z lekcji fizyki, które spora część z nas miała dość dawno temu. Sariel przypomina podstawowe pojęcia związane z budowaniem "dziurawych" modeli. Podczas lektury możemy usystematyzować wiedzę o prędkości, mocy, momencie obrotowym, a także wieloma innymi pojęciami związanymi z pojazdami i maszynami, takimi jak np.: promień zawracania czy środek ciężkości.

Kolejne 3 rozdziały wprowadzają nas w świat klocków LEGO, z oczywistym naciskiem na klocki technicowe. Paweł wychodzi od standardowego bricka 1x1 podając jego wymiary (dla przypomnienia: 8 mm szerokości, 9,6 mm wysokości) i kolejno przedstawia krok po kroku kolejne elementy systemu. Znajdziemy tutaj charakterystykę wielu rodzajów klocków: pinów, osiek, bushy, kardanów, technic bricków, liftarmów wraz z przykładami zastosowań oraz elementarnymi różnicami pomiędzy z pozoru podobnymi elementami.

Szczególnie wart uwagi jest rozdział trzeci "studless or studfull?". Po krótkim wstępie dotyczącym ewolucji firmowych zestawów, od stuprocentowo belkowych aż po obecne, niemalże w pełni liftarmowe, przechodzimy do charakterystyk obu stylów budowania, różnic pomiędzy nimi, plusów i minusów każdego rozwiązania oraz, co jest najistotniejsze z punku widzenia chcących tworzyć funkcjonalne MOCe, poznajemy wiele tricków pozwalających łączyć ze sobą oba rodzaje klocków.

Obrazek

Obrazek



Obrazek



W części drugiej książki dochodzimy do tego, co w LEGO Technic najważniejsze: mechanizmów. Rozdziały 5 i 6 wprowadzają nas w świat elementów przenoszących napęd: zębatek, łańcuchów i przekładni pasowych. Po lekturze tej części nikt nie powinien mieć już problemów z policzeniem przełożeń układu napędowego oraz z doborem zębatek i sposobu przeniesienia napędu będących najbardziej efektywnym wyborem dla konkretnego modelu czy mechanizmu, a różnica pomiędzy 3:1 a 1:3 będzie oczywista. Pod koniec rozdziału 6 Sariel przedstawia i wyjaśnia zasady działania mechanizmów z wykorzystaniem kół pasowych, takich jak wielokrążki.

Obrazek

Obrazek

Kolejny rozdział zabiera nas do świata dźwigni i połączeń, w tym prostowodów. Na początku znajdziemy przypomnienie zasady działania najbardziej podstawowej dźwigni by na kolejnych stronach poznać coraz bardziej zaawansowane mechanizmy, takie jak połączenie Czebyszowa czy mechanizm nożycowy.

Od rozdziału 8 zaczyna się to, na co wielu czytelników pewnie czekało od początku lektury: instrukcje do mechanizmów zaprojektowanych przez Pawła. Część z nich znamy z naszego forum - chociażby oś z blokadą dyferencjału, której działanie mogliśmy oglądać w niedawnym modelu Caterpillara 740 czy złączki Oldama i Schmidta. Każdy z mechanizmów jest opisany w sposób dokładnie wyjaśniający sposób działania, a wiele z nich posiada instrukcje budowy.

Obrazek

Obrazek

Rozdziały 9 i 10 dotyczą czegoś, co dla wielu z nas jest jedynie słusznym sposobem wprawiania w ruch modeli LEGO: pneumatyki.

Dla tych, którzy ten system znają jedynie ze stosunkowo nowych zestawów, nieoceniona będzie charakterystyka tzw. "starej pneumatyki", czyli siłowników z wyjściem na jeden przewód pneumatyczny i układów wymagających do działania prócz zaworów również rozdzielników o kształcie bricka 2x4. Po zapoznaniu się w rozdziale 9 ze wszystkimi elementami LEGOwej pneumatyki, w rozdziale 10 poznajemy urządzenia, przy pomocy których możemy wprawić modele w ruch - kompresory, autozawory, a także, znane chociażby z krakowskiej wystawy, silniki pneumatyczne.

Obrazek

Obrazek

Strzelały Wam kiedyś zębatki albo XL zrobił z ośki świderka? A może wciąż macie z tym problem? Rozdział 11 "building strong wyjaśnia dlaczego tak się dzieje, a także prezentuje mocne i skuteczne połączenia, zarówno dla osób preferujących liftarmy jak i dla zwolenników klasycznych belek. Znajdziemy tu między innymi sposoby na skuteczne przekładnie kątowe, obudowę ślimacznicy oraz budowę ramy wytrzymującej ciężar dużego modelu, takie jak np. Tow Truck 2 Sariela.

Ja w tym momencie dodam od siebie, że struktura książki, jakby nie było o klockach, wybitnie przypomina strukturę podręczników do nauki języków programowania. Zaczynając od podstaw, czyli filozofii programowania, zmiennych, poprzez podstawowe proste mechanizmy jak pętle, operacje na ciągach znaków i operacje arytmetyczne, poprzez Hello World, aż do wykorzystywania bibliotek graficznych czy też sięgania po wartości z baz danych, tak dokładnie Sariel prowadzi nas w świat Technica. Początki są proste i pozwalają usystematyzować podstawowe pojęcia, wszystkie trybiki z których później złożymy plastikowe, nieraz naprawdę skomplikowane mechanizmy, które, co najlepsze, działają dokładnie tak jak ich rzeczywiste odpowiedniki. Dodatkowo garść cennych rad, wynikająca jakby nie było z bogatego doświadczenia autora, jest niezwykle przydatna przy planowaniu i wykonywaniu własnych konstrukcji.

Obrazek

Obrazek



Obrazek



Trzecia część książki, choć najkrótsza, zawiera pełne kompendium wiedzy na temat silników i systemu Power Functions. Rozdział 12 to charakterystyka dziewięciowoltowych silników LEGO, począwszy od najstarszego 2838 aż po tegoroczne nowości: L-motor i PF Servo motor. Każdy z silników jest dokładnie opisany wraz z wyszczególnieniem informacji o momencie obrotowym i prędkości dla napięć 7V i 9V. Wielka szkoda, że Paweł stworzył grafikę prezentującą porównanie silników już po oddaniu książki do druku gdyż byłaby ona świetnym dopełnieniem tego rozdziału.

Kolejny rozdział dostarcza nam informacji o poszczególnych elementach systemu Power Functions: pojemnikach na baterie, wieżach IR i pilotach, siłownikach śrubowych a także switchach, przedłużkach i światłach. Nowością dla mnie była informacja o timerze, w jaki jest wyposażony box AAA, który wyłącza go po 2 godzinach nieustannej pracy. Dopełnieniem rozdziału są instrukcje do kilku nakładek ułatwiających korzystanie z pilotów, np. znanej z forum modyfikacji pilota z regulacją prędkości, pozwalającą na ergonomiczne sterowanie pojazdami gąsienicowymi.



Obrazek



Im dalej w las tym bardziej skomplikowane rozwiązania serwuje nam autor. W rozdziale 14 poznajemy sposoby budowy pojazdów ze skrętnymi osiami i bezpośrednio związane z tym pojęcia: geometria skrętna Ackermanna oraz zbieżność osi. Z pomocą wielu schematów oraz wzorów matematycznych, Sariel prezentuje, jak zbudować auto posiadające obie te cechy.

Obrazek

Obrazek

Kolejny rozdział traktuje o zawieszeniu. Poznajemy tu różne koncepcje zawieszenia pojazdów: niezależne, tatrowe, pływające a także niezwykle popularne w trialu kolebki. Do każdego z rodzajów zawierzenia otrzymujemy przykładową instrukcję budowy, która jest nieocenionym źródłem inspiracji do własnych konstrukcji. Jedyną rzeczą, której brakuje w tym rozdziale, to pokazanie innych sposobów amortyzacji niż standardowe amortyzatory 6,5L.

Rozdział 16 to pozycja obowiązkowa dla budujących czołgi oraz inne pojazdy gąsienicowe. Nie będzie dla Was pewnie zaskoczeniem, że rozdział zaczyna się od charakterystyki typowych dla tego typu pojazdów elementów: gąsienic, zarówno gumowych jak i plastikowych ogniw, oraz kół jezdnych. W dalszej części poznajemy układ kół gąsienicowych oraz rodzaje zawieszenia, jakie możemy zastosować w pojazdach gąsienicowych.

Obrazek

Obrazek

Spora część osób tworzących technicowe MOCe nie wyobraża sobie braku skrzyni biegów. Ich rodzaje oraz sposoby budowy są scharakteryzowane w rozdziale 17. Począwszy od klasycznych, znanych z zestawów skrzyń opartych na driving ringach, poprzez liniową, znaną z naszych trialówek, skrzynię z przesuwanym silnikiem, skrzynię planetarną, aż po skrzynię typu CVT (Continuously variable transmission) poznajemy sposoby na najbardziej optymalne dla naszego MOCa sposoby przeniesienia napędu. Rozdział ten jest zwieńczony 16 stronami instrukcji budowy różnych rodzajów skrzyń biegów.

Ostatni rozdział tej części książki dotyczy sumatorów i subtraktorów, czyli mechanizmów odpowiedzialnych za dystrybucję mocy z dwóch (lub więcej) silników. O ile pierwszy z nich pozwala jedynie na wyrównanie prędkości obrotowej silników i w przypadku stosowania np. 2 XLi do napędu może zostać bez większych strat mocy pominięty to subtraktor jest mechanizmem znacznie ciekawszym i bardziej przydatnym, pozwalającym na precyzyjne sterowanie pojazdem gąsienicowym z jazdą po łuku włącznie. W książce poznajemy sposoby budowy zarówno sumatora poprzecznego jak i podłużnego, do obu są dołączone instrukcje.

Obrazek

Obrazek



Obrazek



Gdy poznaliśmy już sposoby budowy niezbędnych mechanizmów pora przejść do budowy właściwego modelu. Ostatnia część książki wprowadza nas w tajniki budowy takie jak forma vs funkcjonalność, skalowanie i proces modelowania.

Na początku 19 rozdziału ("form vs function") Sariel wypunktowuje 3 podstawowe pytania:

1. Can I make it work well?
2. Can I make it look good?
3. Can I find sufficient reference material to accurately model this object?


Według autora znalezienie odpowiedzi na te pytania to podstawa do udanego MOCa. Na kolejnych stronach znajdujemy najważniejsze informacje o trudnościach jakie możemy napotkać podczas budowy najbardziej typowych modeli - samochodów, ciężarówek, motocykli, pojazdów gąsienicowych i pojazdów latających, oraz sposoby ich rozwiązywania.

Obrazek

Rozdział 20 dotyczy skalowania modelu, niezbędnego do stworzenia realistycznie wyglądającego MOCa. Sariel krok po kroku wprowadza nas w tajniki tej czynności, począwszy od zdobycia rysunków technicznych, poprzez znalezienie najlepszych punktów odniesienia aż po właściwe skalowanie z szeregiem obliczeń obrazujących skalowanie Dodge'a Viper'a względem kół z zestawu 8448. Autor na przykładzie dwóch zestawów zdjęć swojego modelu Forda GT40 pokazuje jakie ujęcia nadają się do skalowania, a które są w tym przypadku bezużyteczne.

Obrazek

Obrazek

Proces modelowania jest tematyką ostatniego rozdziału książki. Dowiadujemy się z niego o znaczeniu wielkości modelu i problemach z nią związanych, Znajduję tu prawdopodobnie najmądrzejsze zdanie całej książki:

Regardless of how confident you feel, it's good to gather some experience building reasonably small and simple models before trying something big and complex. With enough experience, you will notice that big and complex vehicles are often basically a sum of what you've done with smaller ones.

W wolnym tłumaczeniu:

Niezależnie od tego, jak pewnie się czujesz, dobrze jest nabyć trochę doświadczenia budując na początku małe i proste modele, zanim sięgnie się po coś większego i bardziej złożonego. Mając wystarczająco dużo doświadczenia, można zauważyć, że duże i skomplikowane pojazdy są często w zasadzie sumą tego, co zrobiło się na początku.

Czyli w skrócie: nie od razu Kraków zbudowano. Autor zwraca tu również uwagę na szereg niezwykle istotnych z punktu widzenia odbiorców MOCa rzeczy: wybór kolorów i wykończenie detali.

I należy wyraźnie podkreślić: bardzo mądre słowa. Jeżeli można, takie podsumowanie można odnieść nie tylko do konstrukcji Technic, ale do wszystkiego co tworzymy na tym forum, czy to skomplikowana Trialówka, czy systemowy MOC, czy nawet recenzja. Warto zacząć małymi krokami, nabywać doświadczenie, szlifować swój warsztat, by w końcu dojść do takiej wprawy, by nie było problematyczne sięgnięcie po coś większego.



Obrazek


Książka Sariela jest kompleksowym przewodnikiem po świecie LEGO Technic jakiego do tej pory nie było na książkowym rynku. W moim odczuciu każdy znajdzie tu coś dla siebie. Układ książki, w której autor krok po kroku wprowadza nas w świat dziurawych klocków, wychodząc od podstawowych elementów i mechanizmów, stopniowo przechodząc do coraz bardziej zaawansowanych zagadnień sprawia, że książka powinna zainteresować zarówno początkujących budowniczych jak również średnio i bardzo zaawansowanych. Nawet jeżeli ktoś ma na koncie sporo własnych budowli powinien znaleźć w tej pozycji inspirację do kolejnych MOCy i możliwość usystematyzowania posiadanej wiedzy o mechanizmach i modelowaniu. Na potrzeby tej recenzji przeczytałem książkę niemal dwa razy od deski do deski i w żadnym wypadku nie uważam tego czasu za stracony. Gorąco ją polecam każdemu, kto choć trochę interesuje się "dziurawą stroną MOCy".

Cóż, pozostaje mi się w pełni zgodzić z 3domem, książka jest naprawdę czymś niezwykłym. Mimo, że dla mnie niektóre w niej przedstawione zagadnienia to czysta magia, to jednak pieczołowitość Sariela o dokładne i czytelne wyjaśnienia powoduje, że łatwo w świat niezwykłych Technicowych mechanizmów się wciągnąć. Tak przynajmniej wygląda sytuacja ze strony laika, aż nabrałem prawdziwej ochoty posprawdzać, czy w rzeczywistości to wszystko tak fajnie działa. Lektura idealna zarówno do poduszki, jak i przydatne kompendium, które każdy Technicowiec doceni, gdy podczas konstruowania własnych konstrukcji będzie mógł po nie sięgnąć.

I nie zapominajmy o najważniejszym: w książce nie brakuje chomików!

Obrazek
Ostatnio zmieniony 2012-12-14, 09:37 przez 3dom, łącznie zmieniany 4 razy.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#2 Post autor: 3dom »

Pozwolę sobie na doubleposta ale w recenzji zabrakło na to miejsca :)

Podziękowania dla:

Sariela - za wybór mej osoby na recenzenta
Wydawcy - za udostępnienie książki przed premierą
Noriego - za współpracę i ograniczanie moich zapędów do umieszczania wszystkiego co przyjdzie mi do głowy w tekście, bez czego zamiast recenzji mielibyście powyżej obszerne streszczenie książki
Ostatnio zmieniony 2012-11-20, 08:27 przez 3dom, łącznie zmieniany 1 raz.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Jetboy

#3 Post autor: Jetboy »

TLDR; Bardzo fajnie się prezentuje (i książka i recenzja).
Książka robi wrażenie, jest większa niż sobie wyobrażałem. Jako nie tak już strasznie początkujący, po pobieżnym przejżeniu, znalazłem kilka patentów dla których zakup książki się opłaca, i jestem pewien że po dokładnym jej przestudiowaniu znajde ich jeszcze więcej. Dobra robota!

crises

#4 Post autor: crises »

Jestem pod wielkim wrażeniem. Efekt końcowy jest powalający, a zawartość jak wynika z recenzji zwala z nóg. Normalnie aż mi się zachciało coś technicznego zbudować. Brawo.
Czy można książkę zgłosić na MOC miesiąca?

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#5 Post autor: 3dom »

crises pisze: Czy można książkę zgłosić na MOC miesiąca?
Skoro żabki przeszły to książka chyba też, tylko Sariel musiałby zrobić prezentację :P
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#6 Post autor: Sariel »

Ale mi polukrowaliście, panowie :)

Obrazek

Dziękuję za tyle pracy włożonej w recenzję, czyta się naprawdę ciekawie. Mam tylko nadzieję, że za parę lat uda się zrobić reedycję książki z jakimiś poprawkami - ciągle w niej trafiam na zdania które teraz napisałbym inaczej, albo ilustracje które zrobiłbym przejrzyściej.
Uprzedzając pytania o polską edycję - nie wiem. Średnia sprzedaż książki w Polsce to ok. 3000 egzemplarzy, a musimy pamiętać że mamy tu do czynienia z niszową tematyką, której grono odbiorców jest pewnie węższe od średniego. W tej chwili NSP prowadzi rozmowy o wydaniu edycji francuskiej - jeśli się uda, być może będzie to pierwszy krok w tym kierunku. Osobiście nawet jednego zdania z tej książki nie napisałem po polsku, więc lokalizację trzeba by robić od zera.
Co do MOCa miesiąca - mam inne plany ;)
Ostatnio zmieniony 2012-11-20, 09:32 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Methos
Posty: 227
Rejestracja: 2011-07-23, 01:19
Lokalizacja: Polska - Gniezno
brickshelf: Methos6

 

#7 Post autor: Methos »

Panowie - pouciekało "s" z z wyrazu "doskonała".

A na temat recki się wypowiem jak doczytam do końca ;)

OK - przeczytane - recenzja bardzo przemyślanie i przejrzyście napisana - mieliście z czego brać przykład ;)
Sama książka - już od pierwszych info na jej temat się nie mogłem doczekać - teraz czekam tylko na zakup.
Gratuluję recenzentom udanej recenzji. Gratuluję autorowi - książki i życzę jak najwięcej pozytywnych recenzji.
Ostatnio zmieniony 2012-11-20, 11:17 przez Methos, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#8 Post autor: 3dom »

Methos pisze:Panowie - pouciekało "s" z z wyrazu "doskonała".
Dzięki, poprawione :)
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Awatar użytkownika
Szerszen
VIP
Posty: 1785
Rejestracja: 2012-03-30, 17:08
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Szerszen
Kontakt:

 

#9 Post autor: Szerszen »

Byłbyś złym twórcą Sarielu, gdybyś nie widział poprawek, po opublikowaniu dzieła ;-)
Raz jeszcze gratulacje... młody wczoraj zaczął chorować na technica, ale... póki co zdaje się niegroźnie... niemniej grono fanów rośnie, więc możesz już czuć się nieśiertelny jako autor lektury obowiązkowej ;-)
Jeden klocek zgubię a drugi zepsuję. ;)

Awatar użytkownika
macaron
Posty: 87
Rejestracja: 2012-04-07, 11:52
Lokalizacja: Banino
brickshelf: macaron

 

#10 Post autor: macaron »

Ok, teraz nie mam wątpliwości, że książkę trzeba kupić. Szacun Sariel!
Aktualne projekty LEGO: tramwaj i infrastruktura (zawieszone)

Awatar użytkownika
Innos
Posty: 1026
Rejestracja: 2011-01-10, 22:01
Lokalizacja: Krakówarszawa
brickshelf: Innos

 

#11 Post autor: Innos »

Na pierwszy rzut oka już widzę, że recka świetna, na pewno nie za długa. Już zacząłem się w nią wciągać, ale udało mi się oderwać, i lekturę pozostawię sobie na jakiś spokojniejszy moment, wtedy też wyrażę jakąś konkretniejszą opinię. Szczególnie, że już recenzja jako pierwsza na forum kooperacja dwóch autorów sama w sobie jest publikacją wyjątkową, niezależnie od jeszcze bardziej wyjątkowego obiektu recenzji. Nowy poziom zaawansowania w recenzjach osiągnięty. ;)
Sariel pisze:Osobiście nawet jednego zdania z tej książki nie napisałem po polsku, więc lokalizację trzeba by robić od zera.
Już chyba kiedyś proponowałem - po co drukowana książka, najlepiej od razu zrobić po polsku jako audiobook, czytany np. przez Piotra Fronczewskiego. Już to słyszę uszami wyobraźni, to byłby hit. ;)

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#12 Post autor: Sariel »

Innos pisze:czytany np. przez Piotra Fronczewskiego. Już to słyszę uszami wyobraźni, to byłby hit. ;)
Tylko jeśli będzie kończył rozdziały tekstem "przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę" ;)

igor1300

#13 Post autor: igor1300 »

Czy znajdzie się w niej coś, co skłoni również średio-zaawansowanych konstruktorów do "refleksji", czy to raczej zbiór "podstawowych praw fizyki w lego", które się zna, ewentualnie z drobnym uzupełnieniem wiedzy?
Osobiście bardzo podoba mi się taki smaczek, tyle że moje oczekiwania dot. ciekawostek i rozwiązań technicznych byłyby wyśrubowane.

Awatar użytkownika
3dom
Adminus Emeritus
Posty: 5639
Rejestracja: 2011-04-18, 20:43
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: 3dom

 

#14 Post autor: 3dom »

W moim odczuciu każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ja, choć trochę już w Technicu siedzę, czołgów i innych pełzających pojazdów do tej pory nie robiłem - stąd rozdział o zawieszeniu pojazdów gąsienicowych czy sumatorach szczególnie mnie zaciekawił. Zerknij do spisu treści, który jest ogólnodostępny to będziesz w stanie sam sobie odpowiedzieć na to pytanie.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!

Mrutek

#15 Post autor: Mrutek »

Książka jest super. Warto ją mieć. Kilka stron wertowania i znalazłem coś dla siebie. Po kilku następnych poczułem się fachowcem- teoretykiem. Po kilku następnych poczułem niedosyt ;)
jeśli ktoś chce przyniosę na najbliższą integrację i dam popatrzeć.

ODPOWIEDZ