To nic, że mimo że to gasser to mu prawie całą przednią oś zabudowałem zderzakiem. To nic, że budę ma za krótką o pół studa. To nic, że inne proporcje też są do niczego. Próbowałem poprawić ale wyszło gorzej niż przed poprawką. Podoba mi się taki jaki jest.
Przedstawiam kolejnego Hot Wheelsa z mojej stajni: Chevrolet rocznik '54 (a może 53) w wersji Gasser, czyli przystosowanej do amerykańskich wyścigów na ćwierć mili.
Przy okazji chciałem podziękować minifigom z serii kolekcjonerskiej (i Janowi Beyerowi) za udział w sesji zdjęciowej. Bez nich zdjęcia nie wyszły by tak festyniarsko i auto straciłoby sporo swojego uroku.
Ładnie wyszła publika i banda, zrobiona z klocków pozornie totalnie niepasujących do siebie oraz czegokolwiek innego niż w pierwowzorze, jak np. zęby Złomka.
...na mieście już ćwierkają wróble... 🐦🐦🐦
nisiia pisze:SMAŻ SIĘ W PIEKLE ZA TE POSPINANE PLEJTY!!!!!!!!
Ten jest rocznik 55 - miał szerszą budę, trochę inny kufer i inny kształt tylnych błotników. Ale przyznaję się, że był także dla mnie inspiracją. Wziąłem z niego rury pod błotnikiem.
Ostatnio zmieniony 2013-05-02, 13:09 przez glaz_pimpur, łącznie zmieniany 1 raz.
acmilaneo pisze:jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach
Felgi to chyba powinieneś wysłać Auriemu do pochromowania. ;) I w ogóle koła powinny być chyba większe, coś z Cars by nie pasowało?
3dom pisze:Górne tzn?
Może chodziło o taki zmodyfikowany plate, który otwór na pina ma od spodu, coś jak ten:
Ale to jest chyba najbliższe "odwrotności" tego, co zaproponowałeś.
Edit: O, albo jeszcze lepiej:
Uciąć* łyżkę i będzie chyba to, o co Glazowi chodziło.
*Zgrredek już rozpala stos. ;)
Ostatnio zmieniony 2013-05-02, 13:57 przez Innos, łącznie zmieniany 2 razy.
-He's much too bright for that.
-Bright? He's a common ignorant slob. He don't even speak good English.
-He doesn't speak good English.
No no no klimat amerykańskiego festynu wyszedł idealnie dzięki świetnie dobranej publiczności :-) Samochód też skojarzył mnie się z Hotweelsem, trzyma fason. Kierowca przy nim też dopasowany idealnie.
Nie popieram używania gotowych minifigów. Wybaczam to tylko Sarielowi, bo on dopiero się wdraża do ustawiania ludzików. (Hmmm w sumie już ładnie je ustawia, więc mógłby zacząć sam je komponować. Sarielu?) Ale banda jest kapitalna!
A u mnie często jeden minifig jest inspiracją do zrobienia wokół niego całego MOCa. Ten kaskader już jest trzeci z kolei. Wcześniej był wrestler w niebieskiej masce do Fergussona i facet w przebraniu goryla do Chevroleta '55.
acmilaneo pisze:jak widzę zawiść niektórych osób wobec osób niebudujących i niepublikujących to aż mi się odechciewa brać udział w tych zakupach