Sam pomysł makiety powstał właśnie z powodu naszych skojarzeń I Wojny Światowej z filmem C.K. Dezerterzy, a w związku tym, iż jedną z moich ulubionych scen w tym filmie, to scena ze sławetną toaletą, dlatego też na mnie padła część miasteczkowa z makiety :D
Tutaj starałam się przynajmniej w części być wierna filmowi, ale brak budulca dość mocno nas ograniczał, więc oddałam się w większości fantazji :)
Od razu wyjaśnię, iż żółty domek zbudowała Alinka (jak rodzinnie, to rodzinnie- pewnie by nas zamarudziła na śmierć, jeśli by nic nie zrobiła ;D), a budynek z czerwoną latarnią Goldsun.




Budowanie zaczynałam od długiego budynku, bo to on właśnie był "głównym bohaterem" w scenie kibelkowej. To właśnie z bramy w budynku wyjechała kareta, która zatrzymała jazdę Von Nogaja z piękną brunetką.


Reszta zabudowa była już dowolna, bardziej wymuszona ilością klocków, niż screenami z filmu.
Najważniejsza scena dla mnie to ta z kibelkiem :) Dymek obowiązkowo musiał być !
Całość trzymała się raczej na zasadzie oparów powietrza i dmuchanie w nią raczej było nie wskazane, ale stoi i to jest najważniejsze :D



Restauracja wyszała taka przez przypadek :) i głównie dlatego, że mieliśmy takie ładne szybki (notabene źle je włożyłam, co zauważył Kris ;)).



Ostatni budynek wykonany z ciemnych brick masonry jest chyba moim ulubionym, nawet nie wiem dlaczego :)


A teraz scenki ;)
Pierwsza już wcześniej wspomniana to ta w kibelku

Druga to ta z aptekarzem

Pojedyńcze budynki może nie stanowią szczytu możliwości budowniczych, ale całość mam nadzieję, iż się prezentuje w miarę ok :)


Wszelkie uwagi mile widziane :) te krytyczne jak i pochwalne !