[MOC] Tiger XL

Technic, Scale Modeling, Great Ball Contraption

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

[MOC] Tiger XL

#1 Post autor: Sariel »

Obrazek

Dane techniczne:
Wymiary: dł. 44s (nie licząc lufy) / szer. 26s / wys. 22s
Waga: 2.238 kg
Zawieszenie: wózki kolebkowe
Napęd: 2 x PF L z przełożeniem 2.78:1
Silniki: 2 x PF L, 4 x PF M, 1 x 71427, 2 x Micromotor

Geneza
Dawno dawno temu zbudowałem [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?t=15912]małego brzydkiego Tygryska[/URL], wyłącznie dla sprawdzenia czy da się zmotoryzować czołg w skali z grubsza minifigowej. Dało się, ale był brzydki. Do tematu w zasadzie nie zamierzałem wracać, bo wiadomo - czołg oklepany i budowany już milion razy. Dopiero jakiś rok temu tknęło mnie, że jakoś w żadnym większym Tygrysie nie widziałem prawidłowo zrobionych kół jezdnych, więc usiadłem i zrobiłem sobie podwozie z dishami 6x6 w roli kół jezdnych. Od tego się zaczęło, ciąg dalszy rodził się w bólach - pierwsza wersja podwozia jeździła na NXT, bo uwidziało mi się sterowanie czołgiem za pomocą pada. Po paru miesiącach kurzenia się uznałem, że marzy mi się sfilmowanie Tygryska w plenerze, a NXT to utrudnia, więc przerobiłem podwozie na PFy. Tu istotny moment - testy obciążeniowe pokazały, że dwa silniki PF L z redukcją znakomicie sobie radzą jako napęd. To oznaczało że nie muszę wypychać całego kadłuba XLami - niby drobiazg, ale okazało się że nagle da się silniki, przeniesienie napędu i jeszcze baterię spakować w jeden zgrabny moduł, zostawiając masę wolnego miejsca w kadłubie. To tak w temacie "co nam dały PF L-ki".
Po kolejnych miesiącach kurzenia się zobaczyłem o jednego spartolonego Tygrysa z klocków za dużo, i na przełomie czerwca i lipca zasiadłem z misją "zrobić to raz, a dobrze". Model pożarł mi w sumie 3 miesiące czasu, conajmniej 30 zamówień na Bricklinku, jeden spalony Micromotor (nigdy nie używajcie ich bez szarej nakładki), i zapoznanie się z rynkiem pasmanterii. Same koła jezdne, które w kolorze ciemnoszarym występują wyłącznie w jednej sztuce, w jednym - i to drogim - zestawie sprzed 11 lat, pochłonęły jakieś 10 zamówień, i większość musiałem kupować po sztuce. Przez moment chciałem zostawić z jednej strony jasnoszare, bo budżet, no ale twardym trzeba być. I dlatego na dzień dzisiejszy w całym EU na Bricklinku nie ma drugiego zestawu 16 takich kół :)
Do tego dodajmy moje pierwsze w historii zgubione zamówienie z BL, skrzynkę amunicyjną która pochłonęła 4 zamówienia, w tym jedno powtarzane bo sprzedawca pomylił kolory, i polowanie na części w kolorach oficjalnie nieistniejących - starczyłoby tego na długi, dramatyczny temat WIP. Ale jakoś wolę budować ;)

Oryginał
Tygrys to w zasadzie ikona czołgów drugiej wojny światowej i być może najbardziej rozpoznawalny czołg świata, co sugeruje że zbudowano go na każdy możliwy sposób, i że wiadomo o nim wszystko. Tak jednak nie jest - bliższe oględziny pokazują, że pozornie prosta maszyna pełna jest pułapek na modelarza. I tak np. cienka linka holownicza wisi tylko na lewej burcie, a nie na obu, górna płyta czołowa kadłuba nie jest pionowa a lekko nachylona, kurtyny boczne opadają ku tyłowi, wieża jest lekko podcięta z przodu, a zapasowe ogniwa gąsienicowe na wieży montowano w układzie 5 po lewej, 2 po prawej. Do tego dochodzi fakt, że Tygrys zmieniał się znacząco od wczesnej do późnej wersji produkcyjnej - z czasem zniknęły tylne filtry powietrza, przesunęły się pewne elementy na wieży i na przedzie kadłuba, i doszło smarowanie pancerza Zimmeritem.

Ten znany i popularny czołg ma historię pełną sprzeczności i zawiłości. Potwornie skuteczny we właściwych warunkach i rękach, został wprowadzony do służby w sposób który zniweczył dużą część jego potencjału. Zaprojektowany jako ciężki czołg przełamania, de facto używany najczęściej w defensywie jako mobilne stanowisko ogniowe. Niezwykle skomplikowany i bajońsko kosztowny w produkcji, ale przez długi czas tracony częściej przez usterki niż przez wroga. Opiewany przez hitlerowską propagandę i budzący respekt wśród aliantów, ale - w realiach tego punktu wojny - przekomplikowany, zasobożerny (średnie spalanie 430 litrów na 100 km, w terenie wzrastające czasem dwukrotnie) i zaprojektowany według już wtedy przestarzałej koncepcji. Stworzony jako król pojedynków 1 na 1, z potężnym pancerzem i działem uznawanym za drugie najlepsze w całej wojnie (pierwsze miejsce zajmuje jego podrasowana wersja, czyli działo Tygrysa Królewskiego), a przegrywający sromotnie ze stadami czołgów średnich i przyczajonymi niszczycielami czołgów. Pierwszy w historii czołg z rozwiązaniami typu automatyczny system gaśniczy czy wyrzutniki min przeciwpiechotnych na kadłubie, ale z pancerzem czołowym którego nachylenie jakoś nie przyszło projektantom do głów. Początkowo wyposażony w skomplikowany system uszczelniający dzięki któremu mógł godzinami tkwić zanurzony w wozie, podczas gdy największym problemem na froncie rosyjskim było zamarznięte błoto. U Sowietów wywołał z początku pewną panikę, ale niedługo potem Armia Czerwona formowała elitarne jednostki "łowców Tygrysów". Sowieci dość gwałtownie zareagowali na pojawienie się Tygrysa, najpierw pracując nad nowymi działami, potem nad czołgami, w efekcie tworząc linię czołgów ciężkich IS - Alianci natomiast nie zareagowali w ogóle, słusznie zakładając że nękany nalotami niemiecki przemysł nie będzie w stanie wyprodukować liczącej się liczby Tygrysów. Jednym słowem - czołg o wielu aspektach, nie dający się prosto podsumować.

Obrazek

Niezależnie od przedwczesnego wprowadzenia do jednostek frontowych, Tygrys w rękach sprawnego dowódcy był bronią potworną. Na froncie sowieckim średni stosunek strat wynosił 10 czołgów rosyjskich na każdego Tygrysa, i bywał wielokrotnie wyższy. Rekordziście przypisuje się zniszczenie 168 czołgów za pomocą Tygrysa - oczywiście wymienianego wskutek uszkodzeń. Wielu niemieckich "asów pancernych" nie pozostawało daleko w tyle, mając na koncie ponad setkę zniszczonych czołgów - wśród nich Michael Wittmann znany jako Czarny Baron, walczący m.in. w Tygrysie z numerem 222 którego oznaczenia przeniosłem na model. 503. batalion czołgów ciężkich, z którego 222 pierwotnie pochodził, siał postrach w Rosji, niszcząc 501 czołgów, 399 dział przeciwpancernych, 79 dział artyleryjskich i 8 samolotów (!) przy stracie zaledwie 10 Tygrysów.

Jednocześnie był to czołg przestarzały w samej swojej koncepcji, niebywale drogi w produkcji, i pożerający ogromne ilości zasobów przeciążonej i walącej się niemieckiej machiny wojennej. Ciężko jednoznacznie wskazać co składa się na jego legendę - zaawansowanie techniczne, respekt jaki początkowo budził, rola jaką pełnił w niemieckiej propagandzie, czy może zwyczajnie charakterystyczna sylwetka, wyróżniająca go spośród innych niemieckich maszyn. Faktem jest, że mimo swojej legendarności wpływ na wojnę miał skromny, daleko mniejszy niż np. Sherman czy T-34.

Model
Model oparty jest na wczesnej wersji produkcyjnej Tygrysa, zachowuje niemal dokładnie skalę 1:18, i - mówię od razu - nie jest ani w pełni doskonały, ani w pełni koszerny. Powiedziałbym że wyszedł na 110% funkcjonalnie i 90% estetycznie. Co do koszerności - mamy diody Lifelites, bo te od LEGO były za duże do reflektorów jakie sobie wymyśliłem, mamy nielegowe sznurki w roli lin holowniczych, i mamy garść części LEGO z testów czy diabli wiedzą czego, w tym ciemnoszare halfpiny i okrągłe minifigowe tarcze bez żadnego malowania. Zaczepy holownicze w przypływie frustracji zrobiłem ze skrajnych ogniw od Legowych łańcuchów - tzn. wyciąłem resztę łańcucha, ale technicznie same ogniwa nie są zmodyfikowane. Moim priorytetem od początku był wygląd, natomiast funkcje powstawały na zasadzie "dzięki silnikom PF L mam niespodziewanie kupę miejsca, co najbardziej szalonego mogę tam wsadzić?". Na wczesnym etapie zrezygnowałem z mechanizmu strzelającego w wieży - spaprałoby to jej wygląd, a to już przerabiałem w małym Tygrysku.

Wygląd
Z wielu rzeczy jestem zadowolony, jak choćby z patentu na kulowe mocowanie karabinu w płycie czołowej (poniżej), ale nie obyło się bez niedociągnięć. Część wynika z braku odpowiednich części, jak choćby brakujące "kołnierze" na górnej krawędzi wydechów, czy szczeliny między płytkami tworzącymi przód wieży, które byłyby znacznie mniejsze gdyby Lego robiło płytki z brzegiem o skosie 1x6. Część to skutek braku odpowiednich kolorów, jak np. hamulec wylotowy który wyglądałby bardziej przekonująco zbudowany wokół przezroczystego - a nie czarnego - klocka 1x1 ze studami. A część została bo skończyły mi się pomysły, jak choćby odcinek gąsienicy na spodzie przodu pancerza, któremu brakuje trzymającej go "półki", czy sposób osadzenia przedniej płyty wieży który zostawia szczeliny po jej bokach.

Obrazek

Sporo czasu spędziłem starając się zasmulować gumowe bandaże na kołach jezdnych za pomocą naklejek, ale kształt dishy utrudniał to straszliwie, a malować nie śmiałem. I dobrze, bo okazuje się że z braku surowców Tygrysy dość wcześnie zaczęto wytwarzać bez tego elementu. Sporo czasu pochłonęła też zabawa w pasmanterię, a to dlatego że liny holownicze na boku i wierzchu kadłuba Tygrysa różnią się grubością i kolorem, a producenci sznurków mają kompletnie niespójne zasady podawania kolorów i grubości, przy czym grubość jest krytyczna żeby dany sznurek w ogóle trzymał się modelu. Koniec końców jestem zadowolony, sznurki mają fajny splot i są funkcjonalne - można je zdjąć, rozwinąć i holować. Przez dłuższy czas model jeździł na czarnych gąsienicach bo chciałem go urozmaicić kolorystycznie, ale wnikliwa analiza nielicznych kolorowych zdjęć z epoki przekonały mnie, że te oryginalne czarne nie były za cholerę. Na przednim pancerzu znalazła się natomiast łopata Duplo, bo żaden sposób złożenia imitacji tak dużej łopaty z normalnych klocków mnie nie przekonywał.

Boli mnie wreszcie, że sporo detali trzyma się na króciutkich fragmentach sztywnych rurek pneumatycznych. W zasadzie gdybym mógł sobie teraz zażyczyć dowolną nową część Lego, byłby to bar długi na jakieś 3/4 studa. Ale cóż, takie medium.

Dodam jeszcze, że parę detali specjalnie pominąłem, bo z nimi wierzch kadłuba zaczynał wyglądać jak śmietnik: w tym gaśnicę nad prawą chłodnicą i rozrzutniki min, znane też jako "witaj piechoto".

Funkcje

Cały model zaczął się od pomysłu na koła jezdne, który nie tylko umożliwiał, ale wręcz wymuszał dodanie zawieszenia, a to z uwagi na dość porąbany sposób osiąfnięcia właściwych odstępów między kołami. Mało kto wie, że Tygrys ma trzy rzędy kół jezdnych w każdej gąsienicy, z czego jeden niewidoczny - i dobrze, bo w mojej wersji ten jeden rząd zastąpiło właśnie zawieszenie.

Obrazek

Koła jezdne, poza gwałtem na moim portfelu, dały mi we znaki swoim kształtem. Ciężkie do zamocowania, ciężkie do pogodzenia z gąsienicą, w wersji ostatecznej są trochę nierówno - tzn. zewnętrzne są niżej od wewnętrznych, a wózki na których siedzą są lekko nachylone do przodu. Martwiłem się ogromnie jak tak dziwne koła na tak wymyślnych mocowaniach sprawdzą się w modelu kiedy osiągnie on pełnię wagi - i o dziwo, sprawdzają się absolutnie bez zarzutu.

Z działającym zawieszeniem i napędem - tak jak w oryginale, napędzane są przednie koła napinające - przyszła pora na wypełnienie reszty kadłuba. Zagościł w nim silnik V12, którego osiem cylindrów widać po otwarciu kadłuba, a pozostałe cztery zachodzą pod wieżę i widać je tylko dzięki podświetleniu, a który napędzany jest silnikiem 71427, bo cichy i krótki. Pod V12 zmieścił się PF M, który za pomocą dwóch małych siłowników śrubowych otwiera tył i częściowo górę kadłuba. Wiadomo - bez sensu pakować V12 do modelu jeśli nie można go efektownie pokazać. Ponieważ tył kadłuba to delikatna konstrukcja z płytek i zawiasów, musiałem tak wszystko zaplanować żeby trafić dokładnie w zakres ruchu siłowników - dzięki temu mechanizmem można operować bez strachu, że rozpieprzą one pół czołgu jeśli za późno się je wyłączy.

Jako że wciąż miałem trochę miejsca na półkach nad gąsienicami, przyszedł mi do głowy szalony pomysł uwzględnienia chłodnic - są one otwierane tak jak w oryginale, z dwoma wentylatorami pod kątem w każdej, z których jeden kręci się zawsze, a drugi jak się go dociśnie. W roli wentylatorów występują dyski 3x3 z nalepką, bo nic większego się nie mieściło - same dyski też są unikatem prawie niemożliwym do dostania, ale udało mi się upolować same oryginalne nalepki, które nakleiłem na zwykłe czarne dyski. Do napędu tego szaleństwa służy osobny PF M siedzący nad lewą gąsienicą, a to dlatego że połączenie tego w jeden mechanizm z silnikiem napędzającym V12 wymagałoby usunięcia albo V12, albo obrotnicy pod wieżą.

Co do obrotnicy, obraca ją PF M zlokalizowany nad prawą z kolei gąsienicą, a dodatkowa redukcja dba o zachowanie notorycznie wolnej prędkości obrotu wieży, która niejednemu aliantowi uratowała pewnie życie. Przez obrotnicę przechodzi tylko jeden kabel, do silnika PF M w jej wnęrzu, który małym siłownikiem śrubowym kontroluje kąt działa głównego. Co zabawne, miałem duży problem żeby silnik i siłownik w ogóle zmieścić - tak dużo miejsca pochłania w wieży konstrukcja modelująca jej kształt.

Raczej nie polecam zabawy modelem w którym dwa silniki są permanentnie włączone - szczególnie hałaśliwy Medium jest irytujący i składania do włączania modelu jak najrzadziej. A że cały model zasila jedna bateria 8878, to i "spalanie" jest podobne jak w prawdziwym Tygrysie.

Przysłowiową wisienką na torcie jest karabin maszynowy z przodu kadłuba, siedzący w malutkim uchwycie kulowym, którego kąt w pionie i poziomie kontroluja dwa Micromotory sprzężone z wieżą. Kosztowało mnie to masę prób, i skończyło się zastosowaniem łączeń na towballach, przy czym skromny moment obrotowy Micromotorów robi za ogranicznik ruchu. Jest to niestety pewien minus, bo o ile obracanie karabinu w poziomie działa bez zarzutu, o tyle już silnik podnoszący go góra/dół często nie ma sił, i działa najczęściej kiedy karabin mierzy na wprost - w pozycjach bocznych już niekoniecznie.

Podsumowanie
Model jest, uważam, przyzwoity, bo jakoś tam pokazuje tę ilość czasu i pracy jaką pochłonął, a jednocześnie ma dość niedoróbek żeby mobilizować do poprawienia się w przyszłości. Najbardziej cieszy mnie że jest takim wielkim środkowym palcem w stronę myśli w rodzaju "zbudowałem ponad tuzin czołgów więc nic nowego nie wymyślę" ;)

Galeria zdjęć

Kilka fotek:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Fotki WIP:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

I oczywiście film:
https://www.youtube.com/watch?v=ell2lZPWxH0
Ostatnio zmieniony 2014-09-09, 21:59 przez Sariel, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
M_longer
VIP
Posty: 5429
Rejestracja: 2007-09-29, 08:47
Lokalizacja: Lubin
brickshelf: M-longer
Kontakt:

 

#2 Post autor: M_longer »

Już wiem gdzie znikały te dishe z BL.

Nie lubię Tygrysa, model fajny, ale jednak fuj.

Max_McKayf
Posty: 8
Rejestracja: 2014-09-07, 12:20
Lokalizacja: Częstochowa
brickshelf: Proszę uzupełnić
Kontakt:

 

#3 Post autor: Max_McKayf »

Wygląda fajnie i ma kilka pomysłowych rozwiązań ale czy nie jest czasem trochę za krótki? (albo wieża zbyt obszerna) jakby nie było coś mi proporcje nie pasują. Na pewno przód w stosunku do wieży za krótki.

Awatar użytkownika
SzU
Posty: 67
Rejestracja: 2012-08-24, 08:57
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: SzU
Kontakt:

 

#4 Post autor: SzU »

Super maszyna. Pokazałem koledze - który jest fanem militariów, sam robi Tygrysa tylko nie z klocków - i na początku nie zorientował się że to lego. A później z uciechą znajdował kolejne znane mu detale.
Obrazek z 4 zdjęciami detali w istocie przywodzi na myśl modelarstwo redukcyjne.
Podoba mi się upór, z jakim zamawiałeś te dishe. Sam mam opory przed wykorzystywaniem bardzo rzadkich części, właśnie z niechęci do wielokrotnych zamówień i potencjalnej niemożliwości wykorzystania podobnego patentu na szerszą skalę.

Jellyeater
VIP
Posty: 2363
Rejestracja: 2014-03-16, 16:34
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Proszę uzupełnić
Kontakt:

 

#5 Post autor: Jellyeater »

Jak zawsze klasa. Ja ostatnio po piątym zamówieniu powiedziałem basta. Podziwiam zacięcie. I model. :) Będziesz go wystawiał, czy rozbierzesz?
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany.
foto

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#6 Post autor: Sariel »

Max_McKayf pisze:Wygląda fajnie i ma kilka pomysłowych rozwiązań ale czy nie jest czasem trochę za krótki? (albo wieża zbyt obszerna) jakby nie było coś mi proporcje nie pasują. Na pewno przód w stosunku do wieży za krótki.
Nie wydaje mi się, przeliczyłem wszystko raczej dokładnie, pomierzyłem nawet niektóre kąty.
Jellyeater pisze:Będziesz go wystawiał, czy rozbierzesz?
Raczej rozbiorę.
Ostatnio zmieniony 2014-09-10, 06:37 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Mrosik
Posty: 276
Rejestracja: 2009-05-05, 08:29
Lokalizacja: Poznań
brickshelf: Mros85
Kontakt:

 

#7 Post autor: Mrosik »

To chyba Twój najładniejszy model: praktycznie zero studiów, ładnie (i chyba wiernie) zrobiony grajdołek za wieżyczką, liny holownicze wyglądające jak prawdziwe.

Zastanawia mnie łukowy kształt lufy na niektórych ujęciach - to kamerka tak zniekształcania czy taka jest w rzeczywistości?

Czy ta antenka z tyłu jest potrzebna? Ogranicza zakres ruchu wieżyczki.

Rzeczywiście dische się wyginają, ale chyba tak musi być, bo nie mam pomysłu jak można by usztywnić. Szkoda, że wyczyściłeś z nich BL'a, bo dobrze się sprawdzają jako felgi do kół uminoga.

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#8 Post autor: Sariel »

Dla mnie lufa wygląda łukowo tylko na ujęciach z GoPro, więc to raczej kwestia kamery. Antenka jest cóż, wierna oryginałowi i łatwo daje się zdjąć. I tak zrezygnowałem z dwóch anten tuż za wieżą, jak w późniejszych wersjach Tygrysa :)

Awatar użytkownika
MarcinMK
VIP
Posty: 421
Rejestracja: 2013-11-01, 16:24
Lokalizacja: Kołobrzeg
brickshelf: Proszę uzupełnić

 

#9 Post autor: MarcinMK »

Dla mnie pierwsza klasa. Piękny model, b.dobry opis i świetny film. Miło popatrzeć. Szkoda, że nie robisz instrukcji...
1971

Awatar użytkownika
Maks
Posty: 155
Rejestracja: 2014-02-19, 09:57
Lokalizacja: Gniezno
brickshelf: MaksM

 

#10 Post autor: Maks »

Model rewelacyjny. Ostatnio szukałem disha 6x6 dbg, ale i tak bym nie kupił ze względu na cenę, w moim przypadku można go zastąpić tym siatkowanym. Podziwiam determinację w zdobywaniu tych elementów.

Świetnie zrobiłeś jarzmo armaty. Podoba mi się bardzo że zadbałeś o te wszystkie linki holownicze i inne graty. Nieco rażą szpary w wieży. Pamiętam, jak kilka lat temu oglądałem Twoje, jeszcze chyba czarne czołgi. Ewolucja jest niesamowita. Obok Leoparda i T-72 najładniejszy.

Jeszcze się wtrącę odnośnie historii Tygrysa. Powszechnie uważa się go za pierwszy czołg ciężki i mówi się, że IS-y były na niego odpowiedzią. To prawda, ale nie należy zapominać o czołgach KW, których napotkanie podczas Barbarossy było impulsem do opracowywania Tygrysa i Pantery. Podobno kiedy Hitler usłyszał, że Sowieci mają czołg z armatą kalibru 152mm (chodzi o KW-2, wyprodukowanego w małej ilości i zawodnego) natychmiast zlecił inżynierom opracowywanie ciężkich czołgów, nie bacząc że KW-2 nie odgrywał na froncie żadnej roli. To doprowadziło do takich utopii jak Maus czy te projekty "Landkreuzerów". Podobieństwo samego pancerza przedniego Tygrysa do KW-1 jest dość spore- to samo załamanie płyt. KW-1 cierpiał po prostu na brak solidnej armaty. No ale, co mogło się równać z Acht koma Acht.

Model, jak już mówiłem, niesamowity :).

Awatar użytkownika
CamelXP
VIP
Posty: 321
Rejestracja: 2011-11-05, 19:07
Lokalizacja: Lubin / Norymberga

#11 Post autor: CamelXP »

Model niesamowity (co zresztą nie jest specjalnym zaskoczeniem). Dłuższą chwilę szukałem wież IR. Co do ilości kół, wikipedia podaje, że ostatnie 800 z około 1300 wyprodukowanych sztuk (czyli ponad połowa), miało już tylko dwa rzędy.

Mimo wszystko wydaje mi się, że bardziej znanym jest jednak T-34, było ich więcej, walczył w barwach nie tylko rosyjskich, był na wyposażeniu wielu armii jeszcze długo po wojnie, sporo egzemplarzy zachowało się do dziś.

PS nie napisałeś ile ma hit pointów i ile "demydżu" łyka na topowym dziale ;)
Hey! you're banjaxed!
Hey! you're screwed!
And death is coming for you!

Awatar użytkownika
eric trax
Administrator
Posty: 2454
Rejestracja: 2011-02-28, 20:30
Lokalizacja: Wrocław
brickshelf: erictrax

 

#12 Post autor: eric trax »

M_longer pisze:Już wiem gdzie znikały te dishe z BL.

Nie lubię Tygrysa, model fajny, ale jednak fuj.
Jeszcze ja trochę kupiłem :) Fakt boli.


Model niesamowicie fotogeniczny i bardzo wiernie odwzorowany a ja i tak jaram się prezentacją. Jest genialna, zwłaszcza fotki :)
Na warsztacie:
- Grimme Varitron 270 - 10%
.

aro_kal
Posty: 436
Rejestracja: 2006-02-07, 14:34
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: aro-kal

 

#13 Post autor: aro_kal »

Te człowiek mnie zdumiewa. Niewielu umie mnie wybudzić z legowego letargu.

COŚ PIĘKNEGO!

Jutro pokażę synowi. Nie będziesz miał wyjścia, będziesz musiał mu go oddać. Mniej więcej wiem gdzie mieszkasz i będzie Ci wył pod oknem. Sam oddasz, dla świętego spokoju.

Cieślu
VIP
Posty: 1262
Rejestracja: 2009-04-13, 22:21
Lokalizacja: Karczew/Warszawa
brickshelf: cieslu12

 

#14 Post autor: Cieślu »

aro_kal pisze:Te człowiek mnie zdumiewa. Niewielu umie mnie wybudzić z legowego letargu.



COŚ PIĘKNEGO!



Jutro pokażę synowi. Nie będziesz miał wyjścia, będziesz musiał mu go oddać. Mniej więcej wiem gdzie mieszkasz i będzie Ci wył pod oknem. Sam oddasz, dla świętego spokoju.

ON ŻYJE!!!

Przepraszam, musiałem :)

Model jest genialny. To, jak te wszystkie bajery zostały upchnięte w środku robi na mnie szczególne wrażenie. Dbałość o detale także powala. Te wszystkie sznurki, łopatki i inne duperele dopełniają obrazu całości. Szkoda, że go rozbierzesz/ zacząłeś rozbierać bo chciałbym go kiedyś zobaczyć na żywo. Może byś wpadł na LTTC w sobotę z Tigerem ? :)
Ostatnio zmieniony 2014-09-11, 22:43 przez Cieślu, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie.
WIP:
Oshkosh MMRS
MAN F2000
Iveco Powerstar

Awatar użytkownika
Sariel
VIP
Posty: 5418
Rejestracja: 2007-03-28, 08:16
Lokalizacja: Warszawa
brickshelf: Sariel
Kontakt:

 

#15 Post autor: Sariel »

Różne rzeczy zdarzało mi się w życiu osiągnąć, ale zbudować model który przebudził Aro? Jeszcze wnukom będę o tym opowiadał drzącym głosem :)
Syna uprzedź, mam bardzo dźwiękoszczelne okna i dobre słuchawki. I komisariat na parterze ;)
Ostatnio zmieniony 2014-09-12, 11:39 przez Sariel, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ