[MOC] JCB 8014 Mini excavator
: 2014-10-08, 22:44
Krótko i zwięźle tym razem nie będzie :D
Na początku był chaos...
Pomysł zbudowania minikoparki bardzo dawno znalazł sobie dobre miejsce w mojej głowie - takie "przy oknie", rozgościł się i nijak nie chciał sobie pójść, ot tak chociażby na krótki spacer. A nawet jak właściciel miejsca z powyższym pasażerem na gapę, wychodził na spacer, trzymając swą latorośl za rękę, zatrzymywał się nader często i pokazywał traktorek, koparę..., i właśnie ta kopara wzbudzała największe zainteresowanie. Efektem tego jest prezentowana minikoparka.
...a po chaosie wielki wybuch tzn, miało być niewypał...(w pewnych kwestiach)
Moc powstawał w okresie przygotowań do wystawy warszawskiej, jednak z planowanych trzech tygodni, wyrosło trzy miesiące prac. Wynik - ukończenie jakieś dwa tygodnie temu, a prezentacja dzisiaj. Pewnie sumarycznie z budową można było by się zmieścić w kilka dni, ja jednak należę do tych, którzy się klockami delektują, a do tego czas na budowanie mają wieczorami - gdy ich dzieci pójdą spać.
Model miał być dwulatkoodporny a wyszło jak zawsze. Dwulatkoodporny jest tylko napęd gąsienic.
Co to jest i jak to działa?
Na początek kilka zdjęć:
Technicznie:
2x M Motor
4x L Motor
3x PF IR Remote Controler
3x PF IR Receiver
1x PF Lights
1x Battery Box
Waga: 1810g
Długość liczona do ramienia: 26cm
Wysokość: 40cm
Szerokość: 25cm
No to jazda
Koparka napędzana jest dwoma silnikami L, po jednym na gąsienicę z redukcją 1:5. Jeździ żwawo, powiedziałbym że aż za szybko (zaparkowałem kiedyś samochód wzdłuż drogi i operator takiej minikoparki próbował mnie wyprzedzić. Słowo wyprzedzić a nie ominąć jest tutaj celowo zamieszczone, gdyż maksymalna prędkość poruszania się w/w minikoparki to około 2km/h, więc sprawmy radość operatorowi że kogoś wyprzedził gdyż wyprzedzenie czegokolwiek z taką prędkością nie należy do najłatwiejszych :D, ale wracając do mojego modelu nic nie strzela i wszystko wydaje się być ok. Niestety tak nie jest. W założeniu chciałem schować wszystko co się da w czeluściach ukrytych pod skórą, tzn. panelami czy czymkolwiek innym, niemniej jednak tak aby mechanizacji było widać jak-naj-mniej. Efektem tego jest przeprowadzenie dwóch przewodów do silników przez obrotnicę, co niestety wpływa niekorzystnie na następną funkcę - czyli obrót kabiny. A gdyby tego było mało, przez obrotnicę przechodzi jeszcze axle z dość blisko znajdującymi się kątowymi Z12. W tym miejscu wypadałoby umieścić zagadkę:
Co się stanie jeżeli kabinę obrócimy o 360 stopni?:
- ukręcone lub przetarte zostaną przewody od silników,
- kabina się o tyle nie obróci,
- nic złego się nie stanie.
Odpowiedź:
Nie wiem, bo nie próbowałem, fakt jest taki, że kabina obraca się bez większych problemów o około 160 stopni w lewo/prawo, więcej nie próbowałem, z racji tego że się boję. Klocki służą do budowania i zabawy a nie znęcania się nad nimi i przeprowadzania prób wytrzymałościowych, ot taka moja filozofia na ten temat.
Silniki podłączone są bezpośrednio do IR Receiver i jazda jest niezależna od pozostałych funkcji. Tak naprawdę to tylko na jazdę pozwalam mojemu dziecku. Tak wiem - Tata BE, bo nie daje się w pełni pobawić. Trudno trzeba z tym żyć, do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć! :D Dlaczego dojrzeć? o tym poniżej.
Cała reszta
NIE! idźmy po kolei...
Drugie słowo wstępu.
Jak widać na powyższym zdjęciu udało mi się schować wszystkie silniki i większość mechanizmów we wnętrzu koparki.
Ktoś (przepraszam że nie używam nicka) na forum napisał kiedyś, że 8043 jest wyjątkowy m.in. ze względu na skrzynkę przekładniową, 8258 ma równie niespotykaną i nader skomplikowaną skrzynkę przekładniową, brakuje mi jeszcze zestawu który byłby zupełnie niesymetryczny, do tego zbudowany niemal wyłącznie z technic a projektant śmiejąc się chytrze, używał niemal samych klocków grubości pół studa.
Wszystkie trzy powyższe cechy znalazły miejsce w mojej minikoparce.
Główne cele jakie przyświecały budowie:
- jak najmniej silników, albo raczej jak najmniej podczerwieni,
- budować z tego co posiadam,
Główne problemy:
- mała skala, a tym samym mało miejsca na mechanizmy,
- niesymetryczność, o ile zazwyczaj przód czegokolwiek jest różny od tyłu, to zazwyczaj lewa równa jest prawej, albo przynajmniej prawie równa. Tutaj brak jest jakiejkolwiek równości, tylko z pozoru i zewnątrz koparka wydaje się być symetryczna, ale wnętrze to zupełnie inna bajka,
- pół studa. Niektórzy nie cierpią Smerfów inni nie cierpią pół studa, ja należe do tych drugich, dla dobra zdrowia własnego oraz przede wszystkim Waszego pominę opowieści o moich doświadczeniach z pół studowymi klockami.
- praktyczny brak elementów modułowych, każdy kolejny klocek w pewnym stopniu przytrzymuje następny i okazuje się być niezastąpiony tudzież niezbędny, aby w efekcie całość nic chwiała się jak galareta.
Lemiesz dolny i w tym miejscu nie wiem czy dobrze nazywam ten element czy nie, więc proszę o poprawkę gdybym się mylił.
Zaczynam od rzeczy mniej istotnych, ale myślę że w ten sposób będzie ciekawiej.
Działanie tego elementu sprowadza się do podnoszenia lub opuszczania za pomocą mini LA. Napęd przekazywany jest przez środek obrotnicy, a cała funkcja napędzana jest przez L Motor. Dlaczego akurat przez L motor? Przecież to marnowanie mocy... No cóż tak wyszło, chciałem zachować cokolwiek z symetryczności umieszczając dwa L motory obok siebie w środku osi minikoparki. Ponadto kompaktowość konstrukcji wymusiła takie a nie inne (dziwne) rozwiązania. Jak to wygląda, przedstawiam na obrazku poniżej.
Obrót kabiny
Obrót kabiny realizowany jest za pomocą M motor z użyciem ślimaka, powód dla którego nie wykorzystuję tutaj mocniejszego silnika, jest taki sam jak w przypadku opisanym kilka wierszy wyżej. W sumie może to i dobrze gdyż zabezpieczy to przed ukręceniem kabla od silników jezdnych. Z racji przeprowadzenia przez obrotnicę dwóch przewodów bezpiecznie jest ją obracać +/- 160 stopni.
Ruch ramienia
Do napędu ruchu ramienia służy L motor, zaś samo ramię poruszane jest za pomocą LA. Wszystko też działa niby dobrze, dopóki całkowicie nie wyciągniemy/schowamy siłownika. Przy położeniach krańcowych, zanim zadziała sprzęgło w LA, wcześniej rozsprzęglane są koła zębate między silnikiem a LA. Wynika to z "głownych problemów" a najbardziej istotną przyczyną jest usztywnianie jednego klocka za pomocą kolejnego + mało miejsca na zastąpienie użytych klocków innymi.
Wniosek - używać obserwując ile już LA się wysunął. W minikoparce umieściłem takie "okienko serwisowe" pod naklejką od strony LA, niewidoczne na zdjęciach, uruchamiane ukrytą dźwignią i pozwalające szybko naprawić ewentualny problem z LA bez konieczności demontażu całej konstrukcji.
Wymienione wyżej trzy funkcje, działają w jednym położeniu driving ringów, zmiana położenia daje dostęp do trzech kolejnych funkcji.
Ruch pierwszej sekcji ramienia
Główny odpowiedzialny to silnik M oraz LA. Napęd przekazywany jest przez ślimaka, trochę wolno działa, powiedziałbym że zbyt wolno w stosunku do pozostałych funkcji, ale za to ma siłę podnieść całe ramie wraz z zawartością łyżki.
Ruch drugiej sekcji ramienia
Realizowany przez silnik L i tak jak powyższa funkcja LA, działa sprawnie, nic się nie wysprzęgla i nie strzela.
Ruch łyżki
Działanie niemal identyczne jak funkcja wyżej, tylko elementem wykonawczym jest mini LA.
Cały zakres ruchów ramienia, zaprezentowałem na poniższym zdjęciu:
Światła
Aby dodać trochę blasku, z przodu minikoparki umieściłem światła PF Lights, włączane za pomocą PF Switch, zamaskowanego jako prawa dźwignia w kabinie. Lewa dźwignia to zupełna atrapa.
Pozostałe
Drugim ręcznie uruchamianym bajerem jest otwieranie drzwi od lewej strony, wszak operator powinien jakoś wejść do kabiny.
Zasilanie
Minikoparka zasilana jest z jednego Battery Boxa. Umieszczony jest nad silnikami, stabilnie trzyma się na czterech axlach, a dostęp do niego jest bezproblemowy, poprzez demontaż dwóch paneli (żółty i czarny) trzymających się siłą grawitacji na dwóch axle pinach.
Podsumowanie
W sumie to tak się rozpisałem, że nie mam już ani sił, ani ochoty na dłuższe podsumowanie.
Pozwolę sobie tylko napisać że jestem bardzo z niej zadowolony, przede wszystkim za ukrycie całej mechaniki, oraz liczebność funkcji. Oczywiście pomimo pewnych niedociągnięć.
Jeżeli czytelniku przebrnąłeś do tego miejsca czytając cały powyższy tekst, chwała Ci za to, a ja cieszę się że nie straciłem na darmo czasu na przygotowanie prezentacji.
Kończąc swój monolog zapraszam do dyskusji.
Ps. jeszcze filmik i galeria