Wyrosłeś z LEGO w wieku 7 lat? Trochę straszne. :Ddropship pisze:Dzięki za fajny tekst - ta seria wyszła w momencie kiedy wyrosłem z Lego.
No ale różne są priorytety.
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
Podwodne laboratorium oczywiście nie jest największym zestawem :P A pisałem Ci, że jakbyś miał jakieś pytania to, żebyś mi je wysłał na PW toś się nie odezwał. Największym zestawem, a zarazem największym pudełkiem z otwieraną klapką i odlepianą ścianką pod nią (jak np. baza Aquanautów, fort Weternowy, wszystkie flagowce technic z tamtych lat) było to z 6560. 6441 nie miał tak wielkiego pudła!Teraz dla odmiany przyjrzymy się największemu – i jednemu z najlepszych – zestawów z serii Divers.
Statki naprawdę pływające były również w latach 80', one były obok Town malutką serią i były chyba zawsze "wydawane" po trzy różniące się wielkością - w latach 90' na pewno były dwie trójki: w 91 i 96. Zdecydowana większość statków/motorówek z lat 90 pływała tylko po dywanie, np. w zestawach w których oprócz nich była infrastruktura, jak przystań policyjna, duży i średnie porty towarowe, marina, czy motorówka przemytników, statek straży przybrzeżnej i jego następca - statko/motorówka policyjna z czerwonym silniczkiem obracającym radar, światłami i syreną - nie pływała (6483 - czy teraz są takie zelektryzowane zestawy city?).Kilka lat wcześniej w ofercie Lego do kupienia były statki z serii Town, które mogły naprawdę pływać (kadłub był jednym elementem)
Szklane kopuły musiały być otwierane, bo tylko takie było mocowanie tego klocka. Do wchodzenia i wychodzenia z bazy służy dziura w jej dnie - dzięki utrzymywaniu ciśnienia w środku, baza nie była zalewana - co otwarcie kopuł by spowodowało. To właśnie przy niej było miejsce na płetwy itp, a nie przy kopułach, zresztą ich otwarcie nawet nie umożliwiało zabawy w "środku", bo bo były zbyt małe, aby wygodnie wsadzić tam palce. Nazywanie ich "drzwiami frontowymi" to baaardzo gruba przesada!Pierwsze, co mi się rzuciło w oczy to jej niezwykle wysoka bawialność, którą umożliwiają zawiasy dzielące ją na dwie połowy. Gdyby jednak ktoś nadal miał problem z dostaniem się do jej wnętrza, może łatwo otworzyć dach, bez konieczności zrywania jakichkolwiek płytek. Że nie wspomnę o „drzwiach frontowych”, to jest o szklanych kopułach.
Które są naklejkami, jak rybki na skałach (masakra), znaczni nurków na batyskafach, czy mapa wewnątrz wielkiego statku badawczego. To chyba była pierwsza seria z taką ilością naklejek! A odnośnie nadrukowanych paneli to w batyskafie z 6441 jest panek kontrolny (tile 2x1) z ice planet i drugi z żółtym ekranikiem znany ze wcześniejszych "kosmitów".ale warto zwrócić uwagę na boki samochodziku z nadrukowanym logiem niebieskiej drużyny
Flagowych? To był średni zestaw znacznie mniejszy od 6560, 6559 i 6441!Czyli kolejny z flagowych zestawów Divers, tym razem z drużyny niebieskich.
Dno 6560 na żywo znacznie zyskiwało.Dno oceanu wydaje się trochę zbyt chaotyczne, choć z drugiej strony
moja inna miłość oprócz lego mniej więcej wtedy się rozpoczęła, do tej pory mam kolekcję około 80 cartridgy do pegazusa :-)bezetkace pisze:Wyrosłeś z LEGO w wieku 7 lat? Trochę straszne. :Ddropship pisze:Dzięki za fajny tekst - ta seria wyszła w momencie kiedy wyrosłem z Lego.
No ale różne są priorytety.
To nawet nie wiedziałem :) Ale może (oby!) coś z tego będzie?bacon pisze:No przecież istnieje nawet taka plotka :)
Myślę, że nie tylko dla dzieci ;)dropship pisze:Z tego co widzę wystarczał jeden zestaw (a sporo było dużych) żeby dostać bardzo fajne części: kilka rekinów, ponton, płaszczkę, czy pirackie koło sterowe, podobnie jak wielka niebieska szyba. Pewnie dla dzieci zapewniało to sporo frajdy.
Rozumiem, ale tekst był upubliczniony dużo wcześniej (blogi i te sprawy), a nie chciało mi się go zmieniać ;) Baza może faktycznie nie była największa, ale z pewnością można ją zakwalifikować do jednych z większych zestawów serii.Durzy pisze:A pisałem Ci, że jakbyś miał jakieś pytania to, żebyś mi je wysłał na PW toś się nie odezwał.
To raczej oczywiste, widać to na podlinkowanych instrukcjach.Durzy pisze:Do wchodzenia i wychodzenia z bazy służy dziura w jej dnie - dzięki utrzymywaniu ciśnienia w środku, baza nie była zalewana
A myślisz, że po co użyłem ""? ;) Myślę, że się trochę nie zrozumieliśmy - nie miałem namyśli tego, jak nurkowie wchodzili do tej bazy, tylko jak osoba bawiąca się nimi może dostać się do jej środka.Durzy pisze:Nazywanie ich "drzwiami frontowymi" to baaardzo gruba przesada!
Tak, ale stanowiły dodatkowy punkt manipulacji wnętrzem bazy. Czyli np. gdy trzeba było docisnąć coś przy użyciu czegoś długiego.Durzy pisze:zresztą ich otwarcie nawet nie umożliwiało zabawy w "środku", bo bo były zbyt małe, aby wygodnie wsadzić tam palce.
Zgadza się, ale wolałem skupić się na podobieństwach między pierwszym Aquazone, a Divers.Durzy pisze:Wiesz, że te skrzynie były gęsto wykorzystywane w znacznie starszych seriach kosmicznych, jako skrzynki na listy, czy w zestawach firmy transportowej z globusem w logo?
To, że ryby były naklejkami raczej się domyślałem, ale byłem święcie przekonany, iż pojazd niebieskich nurków ma nadruki.Durzy pisze:To chyba była pierwsza seria z taką ilością naklejek!
A czy flagowy zestaw musi być duży? ;) Dla mnie miał on coś co sprawiało, że przyjemnie się na niego patrzyło i nieraz próbowałem zbudować coś podobnego ze swoich części.Durzy pisze:Flagowych? To był średni zestaw znacznie mniejszy od 6560, 6559 i 6441!
Cóż, w sumie to podałeś kilka cennych informacji. Ja w swojej recenzji ograniczyłem się tylko do przedstawienia serii z punktu widzenia osoby, która niejednokrotnie przeglądała katalogi i marzyła o niejednym zestawie, ale niestety nie posiadała żadnego, dlatego niektóre rzeczy siłą rzeczy mogły mi umknąć. Ty wyraziłeś opinię z punktu widzenia osoby, która ma te zestawy i której najprawdopodobniej niektóre rzeczy już tak nie zaskakują. Nie widzę w tym nic złego.Durzy pisze:Przepraszam, że tak się wymądrzam, ale swego czasu sporo się bawiłem 6560, 6559, 6556, 6441 i 2536.
Jeśli reaktywują nurków - a są takie plotki - to myślę, że jest szansa na jakiś wrak statku. Choć wolałbym szkielet wieloryba ;)Durzy pisze:szkoda, że nie było flagowca z dużym wrakiem pełnym pułapek!)!
Po prostu mi się takie połączenie nie podobało - kwestia gustu.Durzy pisze:Nie wiem dlaczego tak czepiłeś się burt statków. Przecież zbyt wysokie znacznie utrudniają zabawę! (...) Jeśli statki są oderwane od wszystkiego innego lub/i mają pływać w wannie, to ok, a winnych przypadkach wysokie burty KOMPLETNIE psują zabawę i... wygląd w stosunku do całej reszty.
Fajna kolekcja, pozazdrościć! Rozumiem, że sam pegazus wciąż działa?dropship pisze:moja inna miłość oprócz lego mniej więcej wtedy się rozpoczęła, do tej pory mam kolekcję około 80 cartridgy do pegazusa :-)