Koledzy,
Na początek małe wyjaśnienie - pisząc o Pu29 "pierwowzór" wprowadziłem trochę zamieszenia. Mój wytwór jest swego rodzaju "wariacją na temat" niż kopią oryginału, stojącego jeszcze niedawno w skansenie Muzeum Kolejnictwa w W-wie (nie wiem, jak jest obecnie). Prawdziwy parowóz był swoistym punktem wyjścia, przy budowie czerpałem zarówno ze zdjęć Pu29, jak i Pm36 czy Ty2. Moja lokomotywa to taki misz-masz, nie mający odpowiednika w rzeczywistości. Po prostu - zawsze chciałem mieć model parowozu z tendrem:)
Jeśli chodzi o reflektory, to wzorowałem się na klasycznych polskich "lustrzankach" (chyba tak są nazywane), będących swoistą wizytówką maszyn PKP od kilkudziesięciu lat (ich wielkość związana była ponoć z faktem, że pierwotnie były to lampy naftowe lub karbidowe). Przyznam, że urzekają mnie swoją urodą i mój parowóz musiał mieć takie same. A co do wielkości - załączam zdjęcie tendra Pu29, jakie wykonałem w 2013 roku w Muzeum Kolejnictwa. Proponuję porównać wielkość reflektorów ze zderzakami (są naprawdę niewiele mniejsze), a widziałem na niektórych modelach na Forum, że część z Was robiła zderzaki właśnie z takich "talerzyków"...
Jasnoszare ośki są po prostu skopiowane z instrukcji Emerald Night (w pewnym momencie budowałem prosto z PDFa z instrukcją) i mogę je zmienić na czarne bez problemu. Choć wydaje mi się, że takie też mają swój urok...
Dach pierwotnie miał być właśnie z płytek ze studami, ale udało mi się kupić te łukowate slopy i zrobiłem w takim wariancie. Po prawdzie, to chciałem zbudować zestaw możliwie najbardziej przypominający klasyczny, "prawdziwy" zestaw "fabryczny", jaki mogłaby wypuścić sama firma LEGO. Miał on maksymalnie zachować funkcjonalność typowych zestawów Trains RC, stąd też zastosowanie standardowego pługu i sprzęgu magnetycznego - do tej lokomotywy można podłączyć każdy wagon serii RC czy 9V - z obu stron.
Swoją drogą, przypatrzcie się zdjęciom polskich parowozów - z reguły mają one małe pługi/zgarniacze nad każdą szyną - takie same jak we współczesnych elektro- czy spalinowozach. Dlatego wydaje mi się, że użycie takiego standardowego pługu od elektrowozu jest uzasadnione...
Dla mnie największy urok mają zestawy z lat 85-2000, oparte głównie na klockach i płytkach ze studami, ale posiadające też już inne, gładsze, bardziej finezyjne klocki (seria Legoland - ach, co to były za czasy...). Stąd tyle tu studów, ale też i walców, łuków, prętów. Ja po prostu lubię taką różnorodność - dla odmiany, nie bardzo do mnie przemawia moda na budowle "gładkie", ze schowanymi studami - dla mnie są takie... "nie-Lego" :)))
Uff, rozpisałem się - mam nadzieję, że nie poirytowałem Was swoimi wypocinami.
CamelXP - oficjalnie czuję się wybatożony :D
bzzz-bzzz
[edit]
Maciej Drwięga pisze: skąd bym się ich pozbył to podest u podstawy kotła i silniki
Silniki rzeczywiście przydałoby się wygładzić, popracuję nad tym. A podest? Chodzi Ci o połączenie podestów wzdłuż kotła (tych o szerokości 2 studów) z budką maszynisty czy o same podesty robocze? Całość miała być jak najbardziej wytrzymała mechaniczne (i właśnie "nie rozlecieć się") i chodziło mi o usztywnienie konstrukcji (oba wspomniane elementy są elementami pracującymi, więc zależało mi na tym, aby każda z nich była pojedynczym elementem - a nie miałem nic innego, czym mógłbym je zastąpić).
Nad zderzakami pokombinuję, muszę tylko wymyśleć, jak zamocować sprzęg magnetyczny, aby wszystko trzymało się należycie.
Po prawdzie, to bardziej taka zabawka dla trochę starszych, niż prawdziwy model :)