Jak na razie chyba największa z moich prac.
Przestała na stole ze dwa lata, raz ulęgając częściowemu zniszczeniu.
Ostatecznie udało mi sie ją dokończyć. Z góry wybaczcie za nie do końca udane tło i resztki kurzu występujące gdzieniegdzie.
Jedna z pierwszych misji z Wiedźmina 3 jakie otrzymujemy w Białym Sadzie. Myślę że owa scenka jest dobrze znana fanom gry, a przynajmniej jest rozpoznawalna - mam taka nadzieje.
Pozwolę sobie przytoczyć wpis z dziennika gry:
W Białym Sadzie Geralt natrafił na ogłoszenie wywieszone przez Odolana jednego z mieszkańców wsi. Mężczyzna pragnął pozbyć się upiora, który nawiedzał okolice starej studni a do tego potrzebny był zawodowiec. Była to typowa robota dla wiedźmina, więc Geralt postanowił porozmawiać ze zleceniodawcą.
Duchy zwykle straszą w okolicach zrujnowanych zamków, warowni, ostatecznie wież. Upiór z Białego Sadu wybrał sobie skromniejszą siedzibę okolice starej studni. Jeden z mieszkańców wsi, Odolan, zapragnął przegnać widziadło i najął do tej roboty Geralta.
Choć południca została przegnana, Geralt nie mógł przestać o niej myśleć. Kto zgotował kobiecie ze studni tak okrutny los? Czym sobie na niego zasłużyła? Kim była? Dzięki dedykacji na bransolecie znalezionej w jaskiniach, wiedźmin uzyskał odpowiedzi na te pytania od zielarki Tomiry i tym samym poznał kolejną smutną historię z przeszłości Białego Sadu.
Okazało się, że lichem straszącym przy studni była południca czyli dusza młodej kobiety, zmarłej nagłą i okrutną śmiercią. Wiedźmin znalazł jej ciało, wiszące wciąż na kołowrocie, oraz należącą do niej bransoletę. Zniszczenie tego przedmiotu zerwało nić łączącą nieszczęśniczkę z doczesnym światem i pozwoliło Geraltowi przepędzić ją raz na zawsze.
Osobiście całe to zadanie miało dla mnie tak niesamowity klimat że po prostu musiałem zrobić go w wersji lego. Zdaje sobie sprawę z kilku niedoróbek jak na przykład braku jeszcze jednego częściowo zniszczonego domostwa, ale na to nie miałem już klocków. Czuprynka Geralta to tak naprawdę włosy Qui-Gon Jinna pomalowane aerografem - tutaj podziękowania dla Łukasz Augustyna za tą modelarską przysługę.
Klimat jest. Warto by popracować nad techniką. Chociażby ten grunt taki fraktalny Ci wyszedł. Dach studni pewnie mógłby być lepszy. Dałeś strasznie dużo zdjęć (jak dla mnie ze 3x za dużo). I jednak przydałoby się lepsze tło. To bardzo zmienia odbiór pracy.
Ten płot i powalony gołębnik są najbardziej klimatyczne. No i sam Gerald oczywiście.
Ile by nie było to i tak jest za mało.
Szacunek do klocków, nienawiść do COBI, tak zostałem wychowany. foto
Bardzo rozpoznawalne, od razu wiadomo, o co chodzi.
Dlatego brakiem tej trzeciej chałupy się nie przejmuj, bo dzięki temu łatwiej się fotografowało pewnie.
Co do tego podłoża o który pisał Jelly, to fakt, widać tą plackowatość, ale to z czasem przychodzi wprawa w jego modelowaniu - tutaj miała być wypalona ziemia wokół studni i jest :) fajnie, że zadbałeś o duperelki w otoczeniu jak te meble.
Mógłbyś podać jakiej główki i których nóżek użyłeś dla Geralta?