[MOC] Volvo PL4809E Pipelayer - układarka rur
: 2020-01-31, 21:18
Witam serdecznie,
Chciałbym zaprezentować model układarki do rur VOLVO PL4809E Pipelayer :
Dane techniczne:
Jazda: 2 x PF M-Motor
Obrót: 1 x PF M-Motor
Ponoszenie kabiny: 1 x PF M-Motor
Podnoszenie wysięgnika: 1 x PF Servomotor (obsługa zaworu pneumatycznego) + 1 x PF M-Motor (komprespor)
Wciągarka: 1 x PF M-Motor
Zdalne sterowanie: 2 x Vengit Sbrick
Skala: ~1:18
Waga: 3.400 g
Wymiary [dł. * szer. * max. wys.]: 50 * 22 * 72 cm
Po kolei...
Model powstawał około 15 miesięcy i być może gdyby nie konkurs nadal byłby w stadium WIP, ale cofnijmy się jeszcze wcześniej o jakieś 3-4 lata.
Mam w zwyczaju budować dosyć niszowe konstrukcje – jakieś 5 lat temu upatrzyłem sobie układarkę rur (Pipelayer) ze stajni Volvo. Zagadnienie dosyć mało popularne, u nas kojarzę jedynie modele Bricksley'a oraz Makarola, przy czym oba przytoczone przykłady to zupełnie inna konstrukcja.
Układarka Volvo to maszyna zdecydowanie bardziej uniwersalna i zwinna, dzięki obracanemu nadwoziu oraz dłuższemu wysięgnikowi może wykonywać pracę zwinniej, szybciej i z większym zasięgiem, ponadto doskonale może sprawdzić się jako standardowe urządzenie dźwigowe.
Co ciekawe – w prawdziwej maszynie konstrukcja ramy nadwozia pozwala na zamianę osprzętu – z wysięgnika do układania rur na ramię koparkowe i na odwrót.
Tutaj film na przykładzie modelu PL3005D, który bardzo fajnie to pokazuje:
Na pierwszy rzut oka konstrukcja wydawała się być niezwykle prosta i w rzeczywistości tak jest, natomiast podczas kolejnych etapów budowy należało zmierzyć się z różnej maści zagwostkami.
Tak czy inaczej kilka lat temu projekt trafił do szuflady "oczekujące". Po dłuższym czasie, kiedy wróciłem do tego modelu okazało się, że... model PL4809D poprzedniej generacji, który miał zdecydowanie mniej finezyjną bryłę ewoluował do modelu PL4809E, poczynając od górnych pokryw silnika itp. a kończąc na kształcie przeciwwagi. Co więcej - kiedy zacząłem wgryzać się w szczegóły okazało się, że kabina nie jest na stałe zamocowana na podwyższeniu, ale jest to jej dodatkowa funkcja tj. podnoszenie hydrauliczne.
Cóż - podjąłem rękawicę.
Podwozie
Na pierwszy ogień poszło podwozie. O ile konstrukcja na gąsienicach to raczej stały fragment gry każdej koparki, tu jest zupełnie inaczej: koło napinające gąsienicy jest mniejsze, natomiast koło napędowe jest większe i jest ca. tej samej wysokości co cała gąsienica. Ze względu na fakt, iż nie miałem wówczas technicznej możliwości zbudowania większego koła napędowego odwróciłem role i małe koło stało się kołem napędowym, natomiast to większe, zbudowane na różne sposoby miało być kołem napinającym.
Tu jeszcze ciekawostka odnośnie gąsienic – pierwotnie model budowałem na wysłużonych gąsienicach w kolorze DBG, natomiast w jednym z postów na FB Żbik zasugerował użycie czarnych ogniw - zgodnych z kolorem podwozia, tak też zrobiłem. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że fabrycznie nowe gąsienice nie są tak wyciągnięte i najogólniej rzecz biorąc były zbyt ciasne do zbudowanego już podwozia, a możliwości regulacji napięcia rolkami praktycznie nie było...
Koniec końców, kiedy otrzymałem BOP12, a wraz z nim nowe koła przebudowałem podwozie:
co wymagało znaczącej ingerencji w jego konstrukcję:
Z nowym elementem istniała by już możliwość napędu większego koła, jak w prawdziwej maszynie, jednak to wymagało by zbudowania podwozia na nowo, więc dałem sobie spokój.
Podczas budowy podwozia zwracałem także uwagę np. na ilość i rozstaw rolek bieznych, co wymagało nieco więcej gimnastyki.
Jeszcze jedna ciekawostka kolorystyczna – podwozie, wysięgnik jak i niektóre miejsca nadwozia w moim modelu są czarne, natomiast zgodnie z oryginałem bliżej im do DBG. Okazało się, że plik PDF ze specyfikacją, który otworzyłem sobie w programie graficznym i zapisałem jako zwykłe zdjęcia zamienił mi kolor szary na czarny... Jak już zbudowałem podwozie, połapałem się... w razie czego mam legalne zaświadczenie na daltonizm :)
W podwoziu zabudowane są 2 silniki M odpowiadające na napęd gąsienic oraz 1 silnik M odpowiedzialny za obrót, ponadto znajdziemy tam kostkę sbrick oraz mały pojemnik PF na baterie AAA.
Kabina
Budowa bryły samej kabiny jak i kratki ochronnej poszła całkiem sprawnie, pomijając fakt, że po zeskalowaniu kabina jest nieparzystej szerokości 7 kropek.
Ciekawie zrobiło się dopiero, gdy jak wcześniej napisałem - okazało się, że kabina nie jest osadzona na stałe, tylko należy nadać jej funkcję ponoszenia.
1-wszy problem – pod kabiną jest tak mało miejsca:
że nie znalazłem możliwości doprowadzenia napędu do małego siłownika śrubowego z nadwozia, dlatego ostatecznie silnik M do podnoszenia musiałem umieścić w kabinie, za fotelem operatora.
2-gi problem – konstrukcja kabiny wraz z kratami ochronnymi, operatorem oraz silnikiem była ciężka, jeśli dodać do tego mały siłownik LA oraz kinematykę układu podnoszenia to okazało się, że to po prostu nie działa. Po delikatnej korekcie kinematyki oraz maksymalnym możliwym odchudzeniu konstrukcji kabiny np. poprzez zamianę bricków na panele podnoszenie kabiny zaczęło działać poprawnie.
Wysięgnik / wciągarka / układ podnoszenia
Po zeskalowaniu okazało się, że wysięgnik musi mieć maksymalną długość 80 kropek.
To co na pierwszy rzut oka widać – wysięgnik ma kształt bardzo długiego trapezu.
To czego na pierwszy rzut oka być może nie widać to fakt, iż końcówka wysięgnika jest rozkładana, tak aby zwiększyć zasięg działania, a samo zblocze linowe (?) musi mieć możliwość demontażu i zamocowania na końcu złożonego lub wydłużonego wysięgnika.
Uważam, że te cechy udało się w modelu całkiem dobrze oddać.
W maszynie Volvo ciekawy też jest fakt, iż wciągarka zamocowana jest na samym początku wysięgnika, co w realiach klockowych uważam za pożądaną cechę, ponieważ montaż i demontaż osprzętu jest niezwykle prosty i nie wymaga przewlekania linki przez wszystkie rolki. Wciągarka obsługiwana jest silnikiem M zabudowanym w nadwoziu.
Ostatnia funkcja to układ podnoszenia całego wysięgnika.
W idealnym świecie potrzebowałbym do tego siłownika pneumatycznego lub mechanicznego o długości 30-40 studów, skoro jednak takich nie ma...
Początkowo, kilka lat temu zastanawiałem się nad 2 rozwiązaniami mechanicznymi – albo zbudować długą listwę zębatą i napędzać ją ślimakiem, albo trochę „oszukać”, stworzyć rodzaj obudowy, a w środku tłoczysko wyciągane linką (takie rozwiązanie zastosował np. Tranzystor w swoim modelu Liebherr LTM1750-9.1).
W międzyczasie pojawiły się długie siłowniki pneumatyczne, postanowiłem połączyć je ze sobą od strony cylindrów rodzajem cięgna, dzięki temu długość jak i zakres ruchów jest zadowalająca.
Podstawowym minusem tego rozwiązania – jak w przypadku każdej konstrukcji opartej na pneumatyce jest szybkość działania i oczywiście bezwładność. Idealnie było by tutaj zastoswać 2 nowe, długie siłowniki mechaniczne połączone ze sobą w linii, ale... czas, koszty, estetyka...
Obsługa funkcji podnoszenia / opuszczania realizowana jest przez servo-zawór pneumatyczny oraz kompresor zbudowany z silnika M oraz 2 pompek 6L. Tutaj mam niestety zastrzeżenia do wydajności układu, prawdopodobnie lepiej działałby z slinikiem L, niestety podczas budowy nie miałem go do dyspozycji.
Na pokładzie nadwozia mamy kolejną kostkę sbrick, natomiast do zasilania służy duży pojemnik na baterie AA.
Obudowa / przeciwwaga / estetyka
Cały model zdudowany jest z bricków, elementy pure technic ograniczyłem do niezbędnego minimum.
Budowa ścian nadwozia była dla mnie ciekawym doświadczeniem – zarówno z lewej jak i prawej strony umieszczone są ciemne trapezy. Stwierdziłem, że podwyższę sobie poprzeczkę i zamiast stosować naklejki wymodeluję te krzywe serkami. Trudność polegała na tym, ażeby uzyskać linie proste należy stosować obniżenie sąsiadujących ze sobą serków o 1,5 płytki, dodatkowo czarne serki odwrócone są do góry nogami. Ostatecznie całość udało się zbudować „legalnymi” technikami, bez stosowania np. krótkich odcinków węży pneumatycznych w roli mocowania odwróconych klocków.
Jak na samym początku napisałem kolejnym wyzwaniem było w miarę zgrabe wymodelowanie zarówno górnych pokryw nadwozia jak i kształtu przeciwwagi, uważam, że wyszło to całkiem estetycznie.
Kolejna rzecz to barierki. Tu niestety musiałem pójść na kompromis kolorystyczny – w rzeczywistości barierki są czerwone, ze względu na dostępność rurek w tym kolorze oraz moją niechęć do malowania klocków użyłem ogólnie dostępnego koloru LBG.
Pierwotnie gięcia 90 st. barierek chciałem wykonać z krótkich odcinków węży pneumatycznych:
jednak po zasięgnięciu opiniI w zawężonym środowisku :) cała barierka wykonana jest z 1 giętego elementu.
W przypadku tego modelu ważne było dla mnie jego odpowiednie oznaczenie – to moim zdaniem, jeśli stosowane z umiarem bardzo podnosi estetykę i odbiór końcowy modelu. Niestety białe napisy to najgorsze z możliwych, gdyż takich nie da się wydrukować na przezroczystej folii... dlatego zdecydowałem się na naklejki transferowe, które niestety budżetowo wypadają najsłabiej.
Z drobnostek – w / na modelu znajdziemy imitację 2 silników obrotu (okrągłe, czerwone elementy w nadwoziu), rozdzielacz z wężami, korki / klapy zbiorników, imitacje filtrów hydraulili, filtr cyklonowy powietrza, obudowa wydechu, podesty i drabinki, a także „customowy” hak.
W całości model prezentuje się następująco:
Model w bardzo łatwy sposób można podzielić na mniejsze komponenty i na powrót szybko i bezproblemowo złożyć np. na potrzeby wystawy:
Pełna galeria BS tutaj
I film:
Refleksje po budowie:
- Dziś, gdy model jest już gotowy, zbudowałbym go zupełnie inaczej :) W nadwoziu jest tyle miejsca, że wszystkie silniki powinny się w nim zmieścić, a napęd na dół można by przekazać przez obrotnicę, dzięki temu podwozie było by bardziej estetycznie i bliższe oryginałowi. Co więcej: napęd gąsienic – jak w oryginale przekazałbym na duże koła.
- model z założenia budowany był na półkę – zauważyłem, że takie podejście wydłuża cały proces i nieco go komplikuje, z drugiej strony uważam, że model dzięki temu zyskuje na estetyce.
- Model budowałem długo, było wiele zakrętów i zwrotów akcji, w związku z czym prezentacja zrobiła się strasznie długa, kolejny model planuję od razu wrzucić do Kuźni jako temat WIP
Jeśli ktoś dobrnął do końca zapraszam do komentowania :)
Chciałbym zaprezentować model układarki do rur VOLVO PL4809E Pipelayer :
Dane techniczne:
Jazda: 2 x PF M-Motor
Obrót: 1 x PF M-Motor
Ponoszenie kabiny: 1 x PF M-Motor
Podnoszenie wysięgnika: 1 x PF Servomotor (obsługa zaworu pneumatycznego) + 1 x PF M-Motor (komprespor)
Wciągarka: 1 x PF M-Motor
Zdalne sterowanie: 2 x Vengit Sbrick
Skala: ~1:18
Waga: 3.400 g
Wymiary [dł. * szer. * max. wys.]: 50 * 22 * 72 cm
Po kolei...
Model powstawał około 15 miesięcy i być może gdyby nie konkurs nadal byłby w stadium WIP, ale cofnijmy się jeszcze wcześniej o jakieś 3-4 lata.
Mam w zwyczaju budować dosyć niszowe konstrukcje – jakieś 5 lat temu upatrzyłem sobie układarkę rur (Pipelayer) ze stajni Volvo. Zagadnienie dosyć mało popularne, u nas kojarzę jedynie modele Bricksley'a oraz Makarola, przy czym oba przytoczone przykłady to zupełnie inna konstrukcja.
Układarka Volvo to maszyna zdecydowanie bardziej uniwersalna i zwinna, dzięki obracanemu nadwoziu oraz dłuższemu wysięgnikowi może wykonywać pracę zwinniej, szybciej i z większym zasięgiem, ponadto doskonale może sprawdzić się jako standardowe urządzenie dźwigowe.
Co ciekawe – w prawdziwej maszynie konstrukcja ramy nadwozia pozwala na zamianę osprzętu – z wysięgnika do układania rur na ramię koparkowe i na odwrót.
Tutaj film na przykładzie modelu PL3005D, który bardzo fajnie to pokazuje:
Na pierwszy rzut oka konstrukcja wydawała się być niezwykle prosta i w rzeczywistości tak jest, natomiast podczas kolejnych etapów budowy należało zmierzyć się z różnej maści zagwostkami.
Tak czy inaczej kilka lat temu projekt trafił do szuflady "oczekujące". Po dłuższym czasie, kiedy wróciłem do tego modelu okazało się, że... model PL4809D poprzedniej generacji, który miał zdecydowanie mniej finezyjną bryłę ewoluował do modelu PL4809E, poczynając od górnych pokryw silnika itp. a kończąc na kształcie przeciwwagi. Co więcej - kiedy zacząłem wgryzać się w szczegóły okazało się, że kabina nie jest na stałe zamocowana na podwyższeniu, ale jest to jej dodatkowa funkcja tj. podnoszenie hydrauliczne.
Cóż - podjąłem rękawicę.
Podwozie
Na pierwszy ogień poszło podwozie. O ile konstrukcja na gąsienicach to raczej stały fragment gry każdej koparki, tu jest zupełnie inaczej: koło napinające gąsienicy jest mniejsze, natomiast koło napędowe jest większe i jest ca. tej samej wysokości co cała gąsienica. Ze względu na fakt, iż nie miałem wówczas technicznej możliwości zbudowania większego koła napędowego odwróciłem role i małe koło stało się kołem napędowym, natomiast to większe, zbudowane na różne sposoby miało być kołem napinającym.
Tu jeszcze ciekawostka odnośnie gąsienic – pierwotnie model budowałem na wysłużonych gąsienicach w kolorze DBG, natomiast w jednym z postów na FB Żbik zasugerował użycie czarnych ogniw - zgodnych z kolorem podwozia, tak też zrobiłem. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że fabrycznie nowe gąsienice nie są tak wyciągnięte i najogólniej rzecz biorąc były zbyt ciasne do zbudowanego już podwozia, a możliwości regulacji napięcia rolkami praktycznie nie było...
Koniec końców, kiedy otrzymałem BOP12, a wraz z nim nowe koła przebudowałem podwozie:
co wymagało znaczącej ingerencji w jego konstrukcję:
Z nowym elementem istniała by już możliwość napędu większego koła, jak w prawdziwej maszynie, jednak to wymagało by zbudowania podwozia na nowo, więc dałem sobie spokój.
Podczas budowy podwozia zwracałem także uwagę np. na ilość i rozstaw rolek bieznych, co wymagało nieco więcej gimnastyki.
Jeszcze jedna ciekawostka kolorystyczna – podwozie, wysięgnik jak i niektóre miejsca nadwozia w moim modelu są czarne, natomiast zgodnie z oryginałem bliżej im do DBG. Okazało się, że plik PDF ze specyfikacją, który otworzyłem sobie w programie graficznym i zapisałem jako zwykłe zdjęcia zamienił mi kolor szary na czarny... Jak już zbudowałem podwozie, połapałem się... w razie czego mam legalne zaświadczenie na daltonizm :)
W podwoziu zabudowane są 2 silniki M odpowiadające na napęd gąsienic oraz 1 silnik M odpowiedzialny za obrót, ponadto znajdziemy tam kostkę sbrick oraz mały pojemnik PF na baterie AAA.
Kabina
Budowa bryły samej kabiny jak i kratki ochronnej poszła całkiem sprawnie, pomijając fakt, że po zeskalowaniu kabina jest nieparzystej szerokości 7 kropek.
Ciekawie zrobiło się dopiero, gdy jak wcześniej napisałem - okazało się, że kabina nie jest osadzona na stałe, tylko należy nadać jej funkcję ponoszenia.
1-wszy problem – pod kabiną jest tak mało miejsca:
że nie znalazłem możliwości doprowadzenia napędu do małego siłownika śrubowego z nadwozia, dlatego ostatecznie silnik M do podnoszenia musiałem umieścić w kabinie, za fotelem operatora.
2-gi problem – konstrukcja kabiny wraz z kratami ochronnymi, operatorem oraz silnikiem była ciężka, jeśli dodać do tego mały siłownik LA oraz kinematykę układu podnoszenia to okazało się, że to po prostu nie działa. Po delikatnej korekcie kinematyki oraz maksymalnym możliwym odchudzeniu konstrukcji kabiny np. poprzez zamianę bricków na panele podnoszenie kabiny zaczęło działać poprawnie.
Wysięgnik / wciągarka / układ podnoszenia
Po zeskalowaniu okazało się, że wysięgnik musi mieć maksymalną długość 80 kropek.
To co na pierwszy rzut oka widać – wysięgnik ma kształt bardzo długiego trapezu.
To czego na pierwszy rzut oka być może nie widać to fakt, iż końcówka wysięgnika jest rozkładana, tak aby zwiększyć zasięg działania, a samo zblocze linowe (?) musi mieć możliwość demontażu i zamocowania na końcu złożonego lub wydłużonego wysięgnika.
Uważam, że te cechy udało się w modelu całkiem dobrze oddać.
W maszynie Volvo ciekawy też jest fakt, iż wciągarka zamocowana jest na samym początku wysięgnika, co w realiach klockowych uważam za pożądaną cechę, ponieważ montaż i demontaż osprzętu jest niezwykle prosty i nie wymaga przewlekania linki przez wszystkie rolki. Wciągarka obsługiwana jest silnikiem M zabudowanym w nadwoziu.
Ostatnia funkcja to układ podnoszenia całego wysięgnika.
W idealnym świecie potrzebowałbym do tego siłownika pneumatycznego lub mechanicznego o długości 30-40 studów, skoro jednak takich nie ma...
Początkowo, kilka lat temu zastanawiałem się nad 2 rozwiązaniami mechanicznymi – albo zbudować długą listwę zębatą i napędzać ją ślimakiem, albo trochę „oszukać”, stworzyć rodzaj obudowy, a w środku tłoczysko wyciągane linką (takie rozwiązanie zastosował np. Tranzystor w swoim modelu Liebherr LTM1750-9.1).
W międzyczasie pojawiły się długie siłowniki pneumatyczne, postanowiłem połączyć je ze sobą od strony cylindrów rodzajem cięgna, dzięki temu długość jak i zakres ruchów jest zadowalająca.
Podstawowym minusem tego rozwiązania – jak w przypadku każdej konstrukcji opartej na pneumatyce jest szybkość działania i oczywiście bezwładność. Idealnie było by tutaj zastoswać 2 nowe, długie siłowniki mechaniczne połączone ze sobą w linii, ale... czas, koszty, estetyka...
Obsługa funkcji podnoszenia / opuszczania realizowana jest przez servo-zawór pneumatyczny oraz kompresor zbudowany z silnika M oraz 2 pompek 6L. Tutaj mam niestety zastrzeżenia do wydajności układu, prawdopodobnie lepiej działałby z slinikiem L, niestety podczas budowy nie miałem go do dyspozycji.
Na pokładzie nadwozia mamy kolejną kostkę sbrick, natomiast do zasilania służy duży pojemnik na baterie AA.
Obudowa / przeciwwaga / estetyka
Cały model zdudowany jest z bricków, elementy pure technic ograniczyłem do niezbędnego minimum.
Budowa ścian nadwozia była dla mnie ciekawym doświadczeniem – zarówno z lewej jak i prawej strony umieszczone są ciemne trapezy. Stwierdziłem, że podwyższę sobie poprzeczkę i zamiast stosować naklejki wymodeluję te krzywe serkami. Trudność polegała na tym, ażeby uzyskać linie proste należy stosować obniżenie sąsiadujących ze sobą serków o 1,5 płytki, dodatkowo czarne serki odwrócone są do góry nogami. Ostatecznie całość udało się zbudować „legalnymi” technikami, bez stosowania np. krótkich odcinków węży pneumatycznych w roli mocowania odwróconych klocków.
Jak na samym początku napisałem kolejnym wyzwaniem było w miarę zgrabe wymodelowanie zarówno górnych pokryw nadwozia jak i kształtu przeciwwagi, uważam, że wyszło to całkiem estetycznie.
Kolejna rzecz to barierki. Tu niestety musiałem pójść na kompromis kolorystyczny – w rzeczywistości barierki są czerwone, ze względu na dostępność rurek w tym kolorze oraz moją niechęć do malowania klocków użyłem ogólnie dostępnego koloru LBG.
Pierwotnie gięcia 90 st. barierek chciałem wykonać z krótkich odcinków węży pneumatycznych:
jednak po zasięgnięciu opiniI w zawężonym środowisku :) cała barierka wykonana jest z 1 giętego elementu.
W przypadku tego modelu ważne było dla mnie jego odpowiednie oznaczenie – to moim zdaniem, jeśli stosowane z umiarem bardzo podnosi estetykę i odbiór końcowy modelu. Niestety białe napisy to najgorsze z możliwych, gdyż takich nie da się wydrukować na przezroczystej folii... dlatego zdecydowałem się na naklejki transferowe, które niestety budżetowo wypadają najsłabiej.
Z drobnostek – w / na modelu znajdziemy imitację 2 silników obrotu (okrągłe, czerwone elementy w nadwoziu), rozdzielacz z wężami, korki / klapy zbiorników, imitacje filtrów hydraulili, filtr cyklonowy powietrza, obudowa wydechu, podesty i drabinki, a także „customowy” hak.
W całości model prezentuje się następująco:
Model w bardzo łatwy sposób można podzielić na mniejsze komponenty i na powrót szybko i bezproblemowo złożyć np. na potrzeby wystawy:
Pełna galeria BS tutaj
I film:
Refleksje po budowie:
- Dziś, gdy model jest już gotowy, zbudowałbym go zupełnie inaczej :) W nadwoziu jest tyle miejsca, że wszystkie silniki powinny się w nim zmieścić, a napęd na dół można by przekazać przez obrotnicę, dzięki temu podwozie było by bardziej estetycznie i bliższe oryginałowi. Co więcej: napęd gąsienic – jak w oryginale przekazałbym na duże koła.
- model z założenia budowany był na półkę – zauważyłem, że takie podejście wydłuża cały proces i nieco go komplikuje, z drugiej strony uważam, że model dzięki temu zyskuje na estetyce.
- Model budowałem długo, było wiele zakrętów i zwrotów akcji, w związku z czym prezentacja zrobiła się strasznie długa, kolejny model planuję od razu wrzucić do Kuźni jako temat WIP
Jeśli ktoś dobrnął do końca zapraszam do komentowania :)