Wybielanie klocków
Moderatorzy: Mod Team, Mod Team
Zielona Góra, Bricomarche 6,99zł 0,5L firma Dragon.
Ciastorama i pokrewne markety brak.
Widzę że dopiero zaczynasz zabawę z tym więc opiszę jak ja to robię.
Nazbieraj wsie klocki które masz do czyszczenia, dopasuj do ich objętości słoik lub ich wielokrotność jak masz dużo klocków.
Znaczy się znajdź czysty słoik z dobrymi zakrętkami które można na siłę dokręcić i wsyp po samą szyjkę klocki.
Kup perhydrol i ładnie wsio zalej, butelki nie wyrzucaj.
Codziennie możesz przemieszać (wziąć przez rękawiczkę słoik i obrócić go parę razy do góry dnem) jednak nie jest to wymagane, testowałem tygodniowy pobyt klocków w słoiku bez mieszania i efekt był ten sam.
Ważna sprawą natomiast jest postaranie się o jak najlepsze uszczelnienie naszego słoika przez mocne dokręcenie zakrętek i nie otwierania ich aż do końca procesu.
Perhydrol lubi parować, opary są szkodliwe dla otoczenia ludzi i metali znajdujących się w pobliżu.
Ręce, jeżeli ktoś ma delikatną skórę to koniecznie musi użyć porządnych rękawiczek!! (można je kupić najczęściej w sklepie razem z perhydrolem)
Moje są raczej przyzwyczajone do takich rzeczy więc biały naskórek który obumiera po zetknięciu się z substancją znika najczęściej w przeciągu 10 minut normalnego robienia czegokolwiek w warsztacie.
Czas wybielania to średnio 7-10 dni dla bardziej opornych klocków.
Po zakończeniu wybielanie ubieramy porządne rękawice (bo teraz mamy duże szanse pochlapania się tym specyfikiem) i odkręcamy zakrętki.
Najprościej jest najpierw zlać cały perhydrol do oryginalnej butelki którą sobie zostawiliśmy, przyda się do następnego wybielania.
Do zlewania posługuję się też standardową zakrętką tyle że z dwoma dziurkami na przeciwko siebie.
Przez jedną ładnie leci ciurkiem płyn a druga wiadomo, odpowietrzenie.
Po odseparowaniu żrących cieczy od ciał stałych można brać się za płukanie, zalej słoik wodą z byle jakim płynem (do mycia naczyń, samochodu, byle co) ze 2-3 razy.
Kolejnym krokiem jest wrzucenie klocków do jakiejś miski z wodą i też jakimś tam płynem i zostawienie ich tam na jakiś czas co by zapach perhydrolu zniwelować do zera.
Ja najczęściej zostawiam na noc żeby się dokładnie odmoczyły po tym żrącym gadzie i na następny dzień odkręcam kran biorę klocki w ręce, płuczę z tej wody z płynem w której niwelowały zapach i odkładam na jakiś stary ręcznik czy coś do wyschnięcia.
Wszystko można przyśpieszyć lub robić wedle własnego uznania czyli moczyć w perhydrolu np 3 dni i tylko raz wypłukać po czym zamontować w modelu itp itd, ja przedstawiłem tylko moja wersje czyszczenia która sprawdziła się już 6 czy 7 razy, cały czas w tym samym perhydrolu.
Przy następnym moim wybielaniu (prawdopodobnie za parę dni) zrobię foty i dokładnie zapokaże co, jak i jaki efekt :)
Ciastorama i pokrewne markety brak.
Widzę że dopiero zaczynasz zabawę z tym więc opiszę jak ja to robię.
Nazbieraj wsie klocki które masz do czyszczenia, dopasuj do ich objętości słoik lub ich wielokrotność jak masz dużo klocków.
Znaczy się znajdź czysty słoik z dobrymi zakrętkami które można na siłę dokręcić i wsyp po samą szyjkę klocki.
Kup perhydrol i ładnie wsio zalej, butelki nie wyrzucaj.
Codziennie możesz przemieszać (wziąć przez rękawiczkę słoik i obrócić go parę razy do góry dnem) jednak nie jest to wymagane, testowałem tygodniowy pobyt klocków w słoiku bez mieszania i efekt był ten sam.
Ważna sprawą natomiast jest postaranie się o jak najlepsze uszczelnienie naszego słoika przez mocne dokręcenie zakrętek i nie otwierania ich aż do końca procesu.
Perhydrol lubi parować, opary są szkodliwe dla otoczenia ludzi i metali znajdujących się w pobliżu.
Ręce, jeżeli ktoś ma delikatną skórę to koniecznie musi użyć porządnych rękawiczek!! (można je kupić najczęściej w sklepie razem z perhydrolem)
Moje są raczej przyzwyczajone do takich rzeczy więc biały naskórek który obumiera po zetknięciu się z substancją znika najczęściej w przeciągu 10 minut normalnego robienia czegokolwiek w warsztacie.
Czas wybielania to średnio 7-10 dni dla bardziej opornych klocków.
Po zakończeniu wybielanie ubieramy porządne rękawice (bo teraz mamy duże szanse pochlapania się tym specyfikiem) i odkręcamy zakrętki.
Najprościej jest najpierw zlać cały perhydrol do oryginalnej butelki którą sobie zostawiliśmy, przyda się do następnego wybielania.
Do zlewania posługuję się też standardową zakrętką tyle że z dwoma dziurkami na przeciwko siebie.
Przez jedną ładnie leci ciurkiem płyn a druga wiadomo, odpowietrzenie.
Po odseparowaniu żrących cieczy od ciał stałych można brać się za płukanie, zalej słoik wodą z byle jakim płynem (do mycia naczyń, samochodu, byle co) ze 2-3 razy.
Kolejnym krokiem jest wrzucenie klocków do jakiejś miski z wodą i też jakimś tam płynem i zostawienie ich tam na jakiś czas co by zapach perhydrolu zniwelować do zera.
Ja najczęściej zostawiam na noc żeby się dokładnie odmoczyły po tym żrącym gadzie i na następny dzień odkręcam kran biorę klocki w ręce, płuczę z tej wody z płynem w której niwelowały zapach i odkładam na jakiś stary ręcznik czy coś do wyschnięcia.
Wszystko można przyśpieszyć lub robić wedle własnego uznania czyli moczyć w perhydrolu np 3 dni i tylko raz wypłukać po czym zamontować w modelu itp itd, ja przedstawiłem tylko moja wersje czyszczenia która sprawdziła się już 6 czy 7 razy, cały czas w tym samym perhydrolu.
Przy następnym moim wybielaniu (prawdopodobnie za parę dni) zrobię foty i dokładnie zapokaże co, jak i jaki efekt :)
Nadruki nie wiem bo nie próbowałem ale przy najbliższej okazji wrzucę parę jakiś zadrukowanych klocków do reszty i sprawdzimy.
Naklejki (oryginalne lego) bardzo ładnie odświeżają się razem z klockami wiec śmiało można je moczyć w perhydrolu, testowałem na naklejkach ze skrzyni biegów z 8880.
Naklejki (oryginalne lego) bardzo ładnie odświeżają się razem z klockami wiec śmiało można je moczyć w perhydrolu, testowałem na naklejkach ze skrzyni biegów z 8880.
2 lata, 2 miechy i oddadzą...
- Wawrzino
- Posty: 165
- Rejestracja: 2010-11-12, 16:59
- Lokalizacja: Oborniki Wlkp
- brickshelf: Wawrzino
- Kontakt:
-
Wybaczcie, że odkopuję temat, jednak mam pewne pytanie, zamierzam w najbliższym czasie odrestaurować zestaw z dzieciństwa, mianowicie ten: http://brickset.com/detail/?Set=6268-1
Skompletowanie brakujących klocków to nie problem, jednak oba żagle zaginęły w odmętach historii, więc niestety czeka mnie ich odkupienie. Tu pojawia się problem, gdyż większość używanych jest dosyć mocno pożółkła. Jak wybielić klocki już wiem, jednak nie mam pojęcia co z elementami materiałowymi. Wystarczy zwykłe pranie? Czy się od tego nie zniszczą? Jak na moją kieszeń są to dosyć drogie części i wolałbym na nich nie eksperymentować. Może ktoś z was ma doświadczenia z odświeżaniem koloru na materiałowych elementach?
Skompletowanie brakujących klocków to nie problem, jednak oba żagle zaginęły w odmętach historii, więc niestety czeka mnie ich odkupienie. Tu pojawia się problem, gdyż większość używanych jest dosyć mocno pożółkła. Jak wybielić klocki już wiem, jednak nie mam pojęcia co z elementami materiałowymi. Wystarczy zwykłe pranie? Czy się od tego nie zniszczą? Jak na moją kieszeń są to dosyć drogie części i wolałbym na nich nie eksperymentować. Może ktoś z was ma doświadczenia z odświeżaniem koloru na materiałowych elementach?
- nori
- Adminus Emeritus
- Posty: 931
- Rejestracja: 2005-02-02, 12:12
- Lokalizacja: Kraków
- brickshelf: nori-gallery
-
Prałem żagle w jakimś delikatnym płynie, i raczej było to "merdanie w wodzie" niż prawdziwe pranie.
Po takim czymś wyglądały o wiele ładniej, jednak uporczywe zabrudzenia nie zeszły, tak samo do śnieżnej bieli było im daleko. Materiał zrobił się delikatnie miększy, ale to akurat nie przeszkadzało. Nadrukom (prałem też Westernowe tipi) nic się nie stało.
Niestety nie odważyłem się, póki co, na jakieś mocniejsze zabawy z żaglami w wodzie - też się obawiam czy im to nie zaszkodzi...
Po takim czymś wyglądały o wiele ładniej, jednak uporczywe zabrudzenia nie zeszły, tak samo do śnieżnej bieli było im daleko. Materiał zrobił się delikatnie miększy, ale to akurat nie przeszkadzało. Nadrukom (prałem też Westernowe tipi) nic się nie stało.
Niestety nie odważyłem się, póki co, na jakieś mocniejsze zabawy z żaglami w wodzie - też się obawiam czy im to nie zaszkodzi...
Recenzje i ciekawostki ze świata LEGO: 8studs
Ja również chciałem odświeżyć temat i zapytać czy macie może jakiś patent,na klocki light gray? żółkną podobnie jak białe,ale nie wiem,czy np perhydrol na nie działa?
Drugie pytanie, czy ktos probowal 60% roztworu perhydrolu? nie "zjada klocków"?
http://allegro.pl/nadtlenek-wodoru-30-60-wysylka-kurierem-1-2kg-i2236440790.html
Drugie pytanie, czy ktos probowal 60% roztworu perhydrolu? nie "zjada klocków"?
http://allegro.pl/nadtlenek-wodoru-30-60-wysylka-kurierem-1-2kg-i2236440790.html
Ostatnio zmieniony 2012-03-29, 11:48 przez BlindNomad, łącznie zmieniany 2 razy.