4958 Monster Dino
: 2007-08-12, 12:31
4958 Monster Dino – seria Creator
Bardzo ciekawy model dinozaura, przede wszystkim pod względem konstrukcyjnym – pstrokatości kolorystycznej oraz zastosowania nowych silników i sterowania na podczerwień.
Rok produkcji: 2007
Ilość elementów: 792
Wymiary pudełka: (w przybliżeniu) 65 x 38 x 6,5 cm
Cena w Polsce: ok. 360-390 PLN
Lugnet
Peeron
1) Pudełko
Dość sporawych rozmiarów – o wiele za duże jak na zawartość. Standardowa tekturka nie należąca do najgrubszych. Pudełko otwiera się z boku rozcinając dwie przezroczyste tasiemki.
Oczywiście na przedniej ściance wyraźnie zaznaczono że nasz dino ma „power functions” łącznie z wyszczególnieniem wszystkich elementów elektrycznych.
2) Instrukcja
Trzy książeczki. Każda zawiera plany jednego z potworów – jako że dinuś jest najpotężniejszy wykradł trochę stron aligatorowi (podwójna okładka: tył - przód).
Niestety jako że w pudełku jest dość dużo zbędnego miejsca, a instrukcje oczywiście są wrzucone (bo na włożenie z pietyzmem to na pewno nie wygląda) byle jak, należy mocno wierzyć w swoje szczęście że dotrą do nas w stanie nienaruszonym...
Dodatkowo mamy opis nowych komponentów elektrycznych, jak wymieniać baterie i standardowe ostrzeżenia (w stylu „absolutnie nie rób”), także w języku polskim.
Dopełnieniem jest wyszczególnienie elementów wchodzących w skład zestawu.
Dodatkowo w pudełku zaplątała się jeszcze luźna karteczka o sposobie utylizacji zestawu. (no ale kto by go chciał wyrzucać ??)
3) Model – elementy
Parę woreczków z klockami, oraz części elektryczne, każda z wyjątkiem „dźwiękówki” zapakowana w osobną folię.
Oczywiście sercem modelu – zarówno w przenośni jak i dosłownie – są silniki i ich moduły sterowania.
Tak pokrótce o elektryce, o dokładniejsze opisy postarają się pewnie rasowi technicowcy przy okazji słynnego już buldożera.
Sensor dźwiękowy. Stanowi jedną zamknięto całość, ma własne zasilanie (baterie zegarkowe – można wymieniać – są już w zestawie). Po wciśnięciu pomarańczowego guziczka wydaje groźny ryk. Z tą grozą to może przesada, pierwsze wrażenie słuchowe jest niezbyt zadowalające, ale po zbudowaniu....
Dwa silniki. Mały oraz duży zwany XL. Mały ma o wiele szybsze obroty jednak biorąc po uwagę ich zastosowanie (duży do napędu, mały do dodatkowych funkcji - zarówno tutaj jak i w buldożerze), duży cechuje się większą „mocą”. Oczywiście silniki zostały wyposażone w nowy rodzaj kabli i wtyczek – więc jak na razie nie da się ich podłączyć do starych źródeł prądu. Silniki mają jeszcze jedną poważną wadę – kabelki są do nich przymocowane na stałe a długością nie grzeszą. Więc póki co nie pojawią się przedłużki, bądź konwertery na stare kable – będzie to nieco ograniczać własne możliwości konstrukcyjne...
Odbiornik podczerwieni z na stałe zamocowanym kabelkiem (uwagi analogiczne jak do silników) który podłącza się do pojemnika z bateriami. Dodatkowo odbiornik posiada dwa gniazda – może sterować dwoma silnikami niezależnie. Odbiornik podobnie jak pilot
jest czterozakresowy (czterokanałowy ?). Oczywistym jest więc by odbiornik działał musi mieć ustawiony ten sam zakres co pilot. Jako że zakresy zmienia się dość łatwo – nie ma problemu by jednym pilotem sterować czterema odbiornikami, każdym ustawionym na inny zakres, a w zależności od potrzeby tymi zakresami (czyli który odbiornik ma odebrać sygnał) manewrować na pilocie.
Pilot posiada dwie gałki – każda ma dwa położenia aktywne i TYLKO dwa. Gałki nie są analogowe, więc albo dany silnik działa na pełnej mocy, albo jest wyłączony. Dodatkowo na pilocie umieszczono po dwa przełączniki kierunków obrotów silnika. I co ciekawe tylko one wpływają na kierunek obrotów – pudełko na baterie posiada przełącznik dwustanowy – i w połączeniu poprzez odbiornik nie ma znaczeni czy tenże przełącznik damy do góry czy do dołu. Oczywiście gdy podłączamy silnik bezpośrednio do pudełka – wszystko działa tak jak powinno.
Pilot zasilany jest trzema bateriami AAA (małymi paluszkami). Baterie nie są dołączone do zestawu, by je zamontować należy uzbroić się w dodatkowe narzędzie zwane potocznie śrubokrętem krzyżakowym.
Sam pojemnik na baterie wymaga sześciu zwykłych paluszków (należy zaopatrzyć się w nie we własnym zakresie).
4) Model – dinozaur
Budowa przebiega bezproblemowo, przy każdym kroku instrukcji wyszczególnione zostały elementy które należy wykorzystać.
„kadłubek”
„kadłubek” już z zamocowanymi silnikami i pojemnikiem na baterie. Tu mała uwaga – na szczęście po zbudowaniu dina można baterie wymienić bez jakiegoś większego demontażu, choć do najwygodniejszy to to nie należy.
Dino gotowy. Parę elementów pozostało – przydadzą się do budowy modeli alternatywnych.
Cała groźna sylwetka.
Paszcza. Może i groźna ale na pewno słodka ;-)
Ryyyyk....
Dinuś oczywiście chodzi. Do przodu i do tyłu. Niestety nie skręca, choć czasem zdarza mu się zboczyć z obranej trasy. Oczywiście dinuś nie posiada tylko dwóch nóg – dokładnie ma ich cztery, z tym że dwie stanowią dodatkową podporę. O dziwo z chodzeniem radzi sobie znakomicie – i to na różnej powierzchni, ani dywan ani parkiet nie stanowią dla niego problemu. Czasami traci jednak stabilność i próbuje przewrócić się do tyłu jednak tu działa zawsze gotowy ogon stanowiący w takim wypadku doskonałą podporę i szybko dinuś wraca do jedynej właściwej pozycji. Co ciekawe, ma na tyle rozumu że jakoś nie próbuje lecieć, przepraszam za wyrażenie, „na pysk”.
Wspomniany ogon, podczas chodzenia, majda się na wszystkie strony (zastosowano luźne zawiasy).
Dodatkowo dinuś rusza łapkami i wysuwa mordkę jednocześnie ją otwierając. Przy okazji wydaje swój ryk. Ktoś musi być strasznym pesymistą by w tym momencie się nie zaśmiać, a przynajmniej uśmiechnąć.
Zarówno zachowanie dinusia podczas chodzenia – merdanie ogonem we wszystkie strony, jak i jego „straszny” ryk przy otwieraniu paszczy i nieporadne ruszanie malutkimi łapkami są po prostu rewelacyjne. Dodam jeszcze że wypustki na karku są fosforyzujące.
Reasumując, nowy zestaw z serii Creator to wspaniała, ale naprawdę przecudna zabawka.
EDIT: dodałem filmiki. jakoś nienajlepsza i niestety bez dźwięku...
film1
film2
film3
film4