[MOC] Okręt taranujący "Dragon"
: 2007-12-09, 01:54
Łelkam.
NO WIĘC:
Po prawie roku bezpłodności twórczej przy segregowaniu dopiero co zanabytych drogą kupna 4 kilogramów lego, nagle mnie tknęło. Nie ruszając reszty moich klocków popełniłem to oto w ciągu jakichś 3-4 godzin:
A teraz krótka historyjka:
___________________________
Jest rok 2234.
Polacy w końcu doczekali się kolejnej rodzimej konstrukcji. Po wielu próbach (mniej lub bardziej udanych) wyszedł na świat okręt taranujący "Smok", jako że ma być dostępny głównie dla innych nacji, po krótkim czasie przemianowano go na angielską nazwę "Dragon". Okręt jest duży, prawie 300metrów długości, jednocześnie bardzo ciężki, a to przez bardzo gruby pancerz na dziobie Smoka. Po popełnieniu wielu błędów we wczesnym stadium konstrukcji (między innymi umieszczenie mostka w odległości 10 metrów od nieosłoniętych silników) okręt w końcu nadawał się do użytku. 4 mocne silniki podświetlne służące do gwałtownego przyspieszania pozwalają okrętowi na pełnienie swej funkcji, dzięki czemu w krótkim czasie sprzedano aż 3 takie okręty: Flocie narodowej Malezji, Armadzie Zimbawe oraz Marynarce Wojennej RP. Dwa pierwsze zostały skradzione podczas transportowania i teraz służą bandom piratów do taranowania statków transportowych, ostatni nie może wylecieć z doków w związku z brakiem funduszy na uruchomienie reaktorów.
Jeżeli chodzi o funkcjonalność, okręt ma dużo zalet. Bardzo mocny przód rzeczywiście umożliwia bezpieczne taranowanie wrogich jednostek bez uszkodzeń własnych, ale z racji małej ilości uzbrojenia Smok praktycznie nie może pracować samodzielnie. 4 Działa turbolaserowe wystarczą zaledwie na odpędzanie się od niewielkich ilości myśliwców, a dwie wyrzutnie torped protonowych jedynie nadwątlają konstrukcje taranowanych jednostek. Na szczęście konstruktorzy przewidzieli problemy związane z samodzielnością Smoka i wyposażyli go w dość duże hangary umieszczone na spodzie okrętu z wylotem zaraz przed mostkiem, mieszczące do 10 myśliwców przechwytujących.
Po sukcesach band pirackich do Polskich stoczni nadeszły kolejne zamówienia z zastrzerzeniem, że odborcy zgłoszą się z własną eskortą po skończone Smoki.
________________
To tyle zdjęcia są słabej jakości, jako że mój aparat jest podobnej:P ale postaram się wrzucić coś lepszego i odpowiedznio wyedytować.
Oto link do galerii: LINK
Za wszystkie błędy i nielogiczności powstałe w wyniku pisania o 2giej w nocy przepraszam i zapraszam do komentowania:)
Pozdrawiam
NO WIĘC:
Po prawie roku bezpłodności twórczej przy segregowaniu dopiero co zanabytych drogą kupna 4 kilogramów lego, nagle mnie tknęło. Nie ruszając reszty moich klocków popełniłem to oto w ciągu jakichś 3-4 godzin:
A teraz krótka historyjka:
___________________________
Jest rok 2234.
Polacy w końcu doczekali się kolejnej rodzimej konstrukcji. Po wielu próbach (mniej lub bardziej udanych) wyszedł na świat okręt taranujący "Smok", jako że ma być dostępny głównie dla innych nacji, po krótkim czasie przemianowano go na angielską nazwę "Dragon". Okręt jest duży, prawie 300metrów długości, jednocześnie bardzo ciężki, a to przez bardzo gruby pancerz na dziobie Smoka. Po popełnieniu wielu błędów we wczesnym stadium konstrukcji (między innymi umieszczenie mostka w odległości 10 metrów od nieosłoniętych silników) okręt w końcu nadawał się do użytku. 4 mocne silniki podświetlne służące do gwałtownego przyspieszania pozwalają okrętowi na pełnienie swej funkcji, dzięki czemu w krótkim czasie sprzedano aż 3 takie okręty: Flocie narodowej Malezji, Armadzie Zimbawe oraz Marynarce Wojennej RP. Dwa pierwsze zostały skradzione podczas transportowania i teraz służą bandom piratów do taranowania statków transportowych, ostatni nie może wylecieć z doków w związku z brakiem funduszy na uruchomienie reaktorów.
Jeżeli chodzi o funkcjonalność, okręt ma dużo zalet. Bardzo mocny przód rzeczywiście umożliwia bezpieczne taranowanie wrogich jednostek bez uszkodzeń własnych, ale z racji małej ilości uzbrojenia Smok praktycznie nie może pracować samodzielnie. 4 Działa turbolaserowe wystarczą zaledwie na odpędzanie się od niewielkich ilości myśliwców, a dwie wyrzutnie torped protonowych jedynie nadwątlają konstrukcje taranowanych jednostek. Na szczęście konstruktorzy przewidzieli problemy związane z samodzielnością Smoka i wyposażyli go w dość duże hangary umieszczone na spodzie okrętu z wylotem zaraz przed mostkiem, mieszczące do 10 myśliwców przechwytujących.
Po sukcesach band pirackich do Polskich stoczni nadeszły kolejne zamówienia z zastrzerzeniem, że odborcy zgłoszą się z własną eskortą po skończone Smoki.
________________
To tyle zdjęcia są słabej jakości, jako że mój aparat jest podobnej:P ale postaram się wrzucić coś lepszego i odpowiedznio wyedytować.
Oto link do galerii: LINK
Za wszystkie błędy i nielogiczności powstałe w wyniku pisania o 2giej w nocy przepraszam i zapraszam do komentowania:)
Pozdrawiam