Jaśko, Jaśko gdzie Ty....

Moderatorzy: Mod Team, Mod Team

Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika
SERVATOR
VIP
Posty: 3607
Rejestracja: 2013-11-08, 11:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Jaśko, Jaśko gdzie Ty....

#1 Post autor: SERVATOR »

Dear Jan,

I would like to… CO JA PISZĘ?! Przepraszam. To z przyzwyczajenia. Tak dawno nie miałem już z Tobą kontaktu, że niemalże zapomniałem, że mogę do Ciebie pisać w naszym umiłowanym, ojczystym języku – PO POLSKU!

Dawno nie miałem od Ciebie żadnych wiadomości. Nie mam też do Ciebie aktualnego kontaktu. Link do Twojego bloga jest już nieaktywny. Nic też ostatnio nie publikujesz na Forum LUGPol. Słyszałem nawet, że niektórzy mówią o Twojej śmierci. Inni sugerują, że żyjesz ale masz nawet klika sobowtórów!

Mam nadzieję, że wkrótce się do mnie odezwiesz i będziemy mogli spokojnie, jak za dawnych lat spotkać się osobiście, żeby spędzić ze sobą trochę czasu i spokojnie porozmawiać. Zanim do tego jednak dojdzie chcę podzielić się z Tobą ważnymi dla mnie wiadomościami bo w moim życiu zaszło sporo istotnych zmian.

Jak wiesz, po opuszczeniu Polski wyjechałem do LEGOndynu. Łatwo mi tam nie było. Jak się spotkamy opowiem Ci szczegółowo jak potoczyły się moje losy zanim znalazłem się tu gdzie teraz jestem. Nie da się bowiem ukryć, że główna rola w filmie THE MOVIE wywróciła mój świat do góry nogami.
Niewiele osób wie, że ten lubiany i popularny na całym świecie Emeet to ja, Twój kuzyn Emil. Zapewniam Cię jednak, że pomimo tego całego zamieszania wokół mojej osoby w głębi duszy pozostałem tym samym chłopcem, który ze swoim ulubionym kuzynem Jaśkiem spędzał wiele wolnego czasu na niekończących się zabawach i rozmowach.

Nawet teraz na samo wspomnienie tamtych chwil zrobiło mi się ciepło na sercu a i oko zawilgotniało… Wczoraj wyjąłem z sejfu swoją starą czerwoną czapeczkę, którą tak bardzo lubiłem w dzieciństwie nosić. Tak to taka sama czapeczka, którą i Ty do dzisiaj nosisz. Pamiętasz, że to nasz stary, kochany Wuj Tomasz przywiózł je nam z saksów w Stanach? W filmie, w wątku mojej pracy na budowie też miałem taką czapkę. Taką ale nie taką samą. Tę od Wuja Tomasza trzymam na specjalne okazje. A tę w której występowałem w filmie kazałem zrobić właśnie na wzór naszych czapek. Uparłem się żeby była czerwona choć było silne lobby za kolorem białym. To taki mój sygnał do Ciebie. Ciekawe czy oglądając film (jeżeli go oglądałeś) mój sygnał odebrałeś i uśmiechnąłeś się widząc nasze ulubione czapki na głowach wszystkich budowlańców przedstawionych w filmie…

Pamiętasz Marge Simpson? Pamiętasz jak się niej kochaliśmy? Ile byśmy wtedy dali żeby choć raz móc spotkać ją na żywo. Ile razy chcieliśmy móc dotknąć ten jej zawsze nienagannie nakręcony długi do nieba kok….
Nigdy nie wiedzieliśmy czy ona jest Simpson czy Simson. Dziś można to natychmiast wyguglać z byle telefonu ale wtedy?
Pamiętasz jak zawsze marzyliśmy żeby mieć taką dziewczynę jak Marge i takiego enerdowskiego Simsona jakiego miał ten starszy syn Maliniaków? Pamiętasz, jak nuciliśmy?

„Oprócz Marge i Simsona, oprócz Pewex-oskiego bona
Oprócz balonówy z kiosku, oprócz oranżady w proszku
Oprócz błękitnego nieba
Nic mi dzisiaj nie potrzeba”


Pamiętasz? Jakby ten Maliniak wiedział na kogo wyrosnę błagałby żebym zechciał się jego maszyną przejechać…. Wtedy nawet nie raczył odpowiadać na nasze powitanie. No ale nic. Widzisz jak ten los się plecie. Dziś to my mamy wszystko!

No ale do meritum…. Jak stoisz, to usiądź…… MARGE JEST TERAZ ZE MNĄ!!!
TAK. TAK i jeszcze po stokroć TAK!

Spotkałem ją na uroczystej premierze mojego filmu w LEGOwood. Kiedy w blasku reflektorów stanąłem przed tym nieprzebranym tłumem najznamienitszych osób z mojej branży i zacząłem opowiadać o swojej roli w THE MOVIE od razu ją zauważyłem. Na żywo była znacznie piękniejsza niż w naszym czarno-białym telewizorze. Bił od niej taki blask, że niemalże musiałem mrużyć oczy. Nie mogłem skupić się na tym co mówiłem ani przestać o niej myśleć. Jak tylko skończyłem, sam nie wiem jak znalazłem się tuż przy niej. Na szczęście siedzenie obok niej było puste gdyż jej mąż Homer tego dnia, jak co dzień, musiał zostać w pracy aby pilnie wykonać jedno z najsamważniejszych zadań zleconych mu przez jego szefa Pana Burnsa.
Potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Okazało się, że jej związek z Homerem to czysta fikcja. Od lat praktycznie nie mają ze sobą żadnego kontaktu a dzieci, które przez wiele lat jakimś cudem jeszcze jakoś spinały całą rodzinę rozeszły się po świecie. Podobno Bart dostał robotę w Lego. Z tego co słyszałem, to z nieproporcjonalnie wielką deskorolką występuje teraz w roli minifigurki w błękitnych saszetkach Lego.
Już jakiś czas temu Marge zrozumiała, że wreszcie musi pomyśleć o sobie. Rozwiodła się z Homerem co ten przyjął nawet z ulgą bo teraz już mógł w zupełności poświęcić się swojej, w gruncie rzeczy nikomu niepotrzebnej pracy. Nie chciałem jej zranić czy wykorzystać ale ucieszyłem się, że znalazłem się właśnie tu i teraz.
Na pierwszej randce powiedziała mi, że od jakiegoś czasu śledzi moje losy bo gdzieś przeczytała, że jestem Polakiem. Ten wątek mojej przeszłości zainteresował ją szczególnie bo jak się okazało i ona urodziła i wychowała się w Polsce! Dla nas nie jest więc, to żadna Marge ale Małgośka.
I tak od słowa do słowa, od randki do randki wkrótce zostaliśmy parą.

Niedawno postanowiliśmy wrócić w stare strony. Bardzo chcielibyśmy się z Tobą zobaczyć. Mam nadzieję, że wkrótce się do nas odezwiesz i umówimy się na wspólne spotkanie. Pewnie prędzej czy później będzie ku temu okazja, bo mam przeczucie, że pozostaniemy w Polsce na zawsze.

W załączeniu wysyłam Ci kilka zdjęć które zrobiliśmy wczoraj nad Zalewem Zegrzyńskim. Wiele wody upłynęło w Wiśle od czasu, kiedy w tych okolicach wspólnie spędzaliśmy wakacje ale tak naprawdę aż tak wiele się tam nie zmieniło. Nadal jest to bardzo urokliwe miejsce. Mimo iż jest to tuż obok wielkiej aglomeracji (stolicy), tu czas płynie wolniej. Słońce, żagle, błyszcząca tafla wody w której odbija się drugi brzeg… to trudno opisać. To trzeba zobaczyć…..
Jedyne co naprawdę jest zupełnie inne niż kiedyś, to polskie raki (pamiętasz zupę rakową Babci Stasi…. mniam). Widać, że wszechobecna chemia, nawozy, opryski, zanieczyszczenie niestety zrobiły swoje również tu. Teraz to nie raki a jakieś monstrualne kraby…. No ale „rozwoju” nie zatrzymasz…

To tyle jeżeli chodzi o mnie. Teraz Jaśku czekam na wiadomości od Ciebie.
Tym czasem ściskam Cię bardzo gorąco. Całusy od Małgośki.

Twój Emil.

PS. Rozglądam się właśnie za jakimś Simsonem. Jakbyś wiedział o jakimś fajnym egzemplarzu, w dobrym stanie (wiem, że to nie będzie proste), najchętniej w kolorze zielonym jaki miał młody Maliniak, to daj mi znać.

Fotki z Jadwisina

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Będąc w Jadwisinie skorzystałem również z okazji uwiecznienia tego miejsca na własnoręcznie wykonanym obrazie. Po raz pierwszy w życiu miałem możliwość namalować coś w plenerze - z prawdziwą sztalugą i przy użyciu zaledwie kilku podstawowych kolorów farb plakatowych. Ostatni raz malowałem w szkole podstawowej.....

Obrazek

wesyr
Posty: 111
Rejestracja: 2016-02-02, 18:03
Lokalizacja: Tychy
brickshelf: Proszę uzupełnić
Kontakt:

 

#2 Post autor: wesyr »

Fajna opowiastka :)

ODPOWIEDZ