
GOTOWY! GOTOWY!! GOTOWY!!!
Patrz: 37 strona tego wątku.
*** Poniższy tekst jest odpowiedzią na zachęcające sygnały kilku osób, które kibicują mojemu projektowi. Początkiem kroniki, po prostu. Dopiski będą sporadyczne, bo chodzi o dzieło życia :) . I proszę mi nie marudzić, że necroposting będzie czy Bóg wie co... Wolno komentować. ***

Wstęp.
Wszystko przez Misterzumbiego.
Zbudowałem sobie kiedyś pewien stateczek z Gwiezdnych Wojen, a Adam mi podsunął myśl, że może by tak jaką małą dioramkę do niego domajstrować.
Ha!
Małą dioramkę księżyca Endor z Powrotu Jedi!
Z platformą lądowniczą dla wahadłowca klasy Lambda, z symbolicznym kawałkiem lasu, z terenowym transporterem opancerzonym AT-AT przy rampie, z Darthem Vaderem i Lukiem Skywalkerem na rampie, a na dodatek z odrobiną akcji gdzieś w zaroślach (z udziałem śmigaczy, transporterów zwiadowczych AT-ST, szturmowców, oficerów, zwiadowców i Ewoków). Ot, landszafcik:

W skali minifig, oczywiście.
I to właśnie jest podstawowy - acz nie jedyny - problem tego przedsięwzięcia.
Bo platforma powinna mieć prawie metr wysokości. Bo drzewa to sekwoje i powinny być jeszcze trochę wyższe. Bo AT-AT jest olbrzymim transporterem. Bo platforma i rampa są rzęsiście oświetlone (a mnie się marzy scena nocna). Bo wahadłowiec jest zmotoryzowany i potwornie ciężki, a trzeba zbudować mechanizm, który będzie go podnosił, umożliwiając składanie trapu, wciąganie podwozia i rozłożenie skrzydeł podczas startu. Bo wreszcie figurki z Gwiezdnych Wojen są, psiakrew, najdroższe ze wszystkich.
Pierwszy krok w badaniu rzeczywistej skali projektu został uczyniony: w sierpniu 2008 w Kielcach pokazałem skrawek poszycia leśnego z wahadłowcem i jednym drzewem (za chińskiego boga nie pamiętam, z czyjej galerii pożyczyłem to zdjęcie , ale serdecznie dziękuję). Na sześciu planszach 32x32 study.... Z jednej strony wymiękłem, bo koszt był horrendalny (głównie za sprawą listowia). Z drugiej strony, efekt był na tyle dobry, że umocniłem się w postanowieniu: zrobię tę cholerną dioramę.
Niedorozwinięcie.
W polskich warunkach takich projektów nie realizuje się w tydzień albo rok, zwłaszcza, gdy więcej klocków kupuje się synom, niż sobie, i gdy równocześnie raz czy dwa razy do roku realizuje się budowlę z zupełnie innej beczki, również wymagającą sporych nakładów. Dlatego powiedzieć, że mój projekt się rozwija, byłoby grubą przesadą - on się niedorozwija :) . Na szczęście jestem już na tym etapie życia, że nie muszę nic mieć natychmiast, zaraz, już.
Ale uporządkujmy fakty:
22.10.2004 - na LUGPolu ukazuje się wątek inaugurujący moją pracę nad wirtualnym modelem wahadłowca klasy Lambda.
06.04.2005 - model wirtualny wahadłowca, wykonany w programie MLCad, jest gotowy. Jednocześnie rozpoczyna się zbieranie elementów do modelu realnego; na tym etapie mam tylko jedną zdobycz: szybkę od Black Cata :) . Planowany termin ukończenia modelu realnego: 20 lat :D .
17.05.2006 - po nieco ponad roku zbierania części i budowania model realny wahadłowca jest gotowy. Zostaje [fałszywa skromność] dobrze [/fałszywa skromność] przyjęty przez Szanowną Publiczność.
26.06.2006 - Adaś wygłasza (via klawiatura) pamiętne słowa: "To juz lepiej zbudować kawałek rampy na Endor, z paroma światełkami, jakimś drzewkiem z tylu, Vaderem, który gada z Lukiem o tym jak bardzo mu sie podoba jego miecz..." Niech to szlag. Jasne, że lepiej.
23.05.2006 - model otrzymuje zmechanizowany stojak z atrapą lądowiska; platforma jest ruchoma, co umożliwia symulację "startu" i "lądowania" wahadłowca. Sam model jest zbyt ciężki, by mogły go unieść silniki LEGO; do premiery systemu PF jeszcze sporo czasu :) . Stojak przetrwał aż do 2008 roku, nim poszedł w diabły.
18.08.2006 - wahadłowiec i stojak odwiedzają wystawę 1000SteineLand w Berlinie, a zaraz potem jadą z Maćkiem Drwięgą na imprezę do Kielc. Zaczynam skupować gdzie popadnie figurki szturmowców, zwiadowców i Ewoków oraz liście różnych kształtów i rozmiarów, z których powstanie las.
16.08.2007 - odbywam obowiązkową (w życiu każdego Legomaniaka) pielgrzymkę do Billund i na zaproszenie Adama prezentuję wahadłowiec projektantom serii Gwiezdnych Wojen w siedzibie LEGO. Oceniają go [fałszywa skromność] przychylnie [/fałszywa skromność].
01.09.2007 - początek pracy nad wirtualnym modelem platformy lądowniczej na Endorze. Nie planuję zrobienia go w całości w MLCadzie, ale właśnie w ten sposób testuję kluczowe rozwiązania. Patent, który wybieram do wykonania dwóch olbrzymich podpór o przekroju kolistym, oznacza, że będę musiał kupić tysiące różnych slope'ów w kolorze light bluish gray.
13.09.2007 - zaczynam dumać nad pierwszymi elementami drzew. Projektuję w MLCadzie, ale badanie wytrzymałości "konarów" wymaga realnego budowania. Czyli kolejnych zakupów.
21.10.2007 - po dwóch tygodniach dłubania w MLCadzie i eksperymentowania z wielobarwnym prototypem prezentuję model terenowego transportera zwiadowczego AT-ST. Jeśli chodzi o ścisłość, prezentuję zdjęcia modelu, który Adam wykonał według mojego projektu, bo nie mam części, żeby zbudować transporter samodzielnie :) .
15.03.2008 - dwa realne egzemplarze AT-ST są gotowe - więcej nie potrzeba na moją dioramę; nie chcę tłoku. Kupując części do nich na Bricklinku oczywiście zamawiam też pomału szare slope'y, liście i inne takie :) .
10.06.2008 - inauguracja pracy nad pierwszym realnym drzewem, które wraz z układem "korzeni" zajmuje, bagatela, planszę 32x32. Pnie będą czarne - trudna decyzja, ale budowanie w brązie jest nie na moją kieszeń. Listowie - a właściwie igliwie - będzie częściowo ciemnozielone, częściowo zielone (przyrosty roczne :) ). Jasnozielone odpada, bo wygląda nienaturalnie.
15.07.2008 - drzewo prawie gotowe, pora rozpocząć budowę planszy (na 6 płytach 32x32) na której w Kielcach zostanie zaprezentowany pierwszy fragment Projektu Endor.
01.08.2008 - wszystko, co do tej pory zbudowałem w ramach Projektu, szczęśliwie dociera ze mną na imprezę lugpolową do Kielc. Do wahadłowca, drzewa, dwóch AT-ST, plansz, zielska i załogi dołącza w ostatniej chwili śmigacz zwiadowczy (speeder bike), którego zbudowanie stało się możliwe dzięki wydaniu zestawu 7676 (Republic Attack Gunship), zawierającego po raz pierwszy w historii brązowy korpus motocykla :) . Na makietę będzie potrzebnych kilka takich jednostek .
Aktualizacje:
10.07.2010 - nieco rozrośnięty Endor pojawia się na wystawie LUGPolu w Muzeum Techniki, w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Gleba urosła z 6 do 15 płyt bazowych, wykiełkowały też kolejne dwa metrowe drzewa iglaste oraz jedno półmetrowe liściaste. W tej samej gablocie stanął model z zestawu 10212 - wahadłowiec klasy Lambda zbudowany przez Adama na bazie mojego modelu; jeden z pierwszych z taśmy produkcyjnej. Oficjalna premiera tego zestawu nastąpi dopiero we wrześniu.
29.03.2011 - pierwszy fragment filaru platformy lądowniczej wyrasta nad poziom endorowej gleby.
30.12.2011 - gracze są już w komplecie; więcej figurek na makietę nie potrzebuję, jedynie Darth Vader otrzyma dłuższe nogi i ręce, żeby był odpowiednio większy od swego syna. Żeby nie było zbyt różowo, kilka dni później odkrywam awarię wahadłowca. Gumki przekazujące napęd skrzydeł wymieniam na przekładnię zębatą.
24.04.2012 - dwa potężne słupy platformy lądowniczej zostają połączone kładką z efektownym żebrowaniem. Mam już dokładną koncepcję samej platformy - elektryka kupiona, ale 500 paneli 1x6x5 pewnie dopiero za rok...
07.07.2012 - makieta w dokładnie takiej samej postaci jak dwa lata wcześniej trafia na wystawę w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie, gdzie postoi do połowy września. Niby stagnacja, a przecież na moim stole cały czas rośnie coś wielkiego i szarego.
02.10.2013 - filary platformy praktycznie gotowe, do wysokości "kielicha". W jednym z nich mieści się szyb kryjący mechanizm unoszenia wahadłowca. Minie sporo czasu, zanim ów mechanizm dopracuję - na razie albo szarpie, albo się ślizga pod wielkim obciążeniem.
01.02.2014 - rozwiązałem problem nieistniejących skosów 18 1 x 4 za pomocą odwróconych skosów 75 2 x 1 x 3. Niby śmieszne, ale dzięki temu kładki będą miały piękne podpory bez czekania aż LEGO zacznie produkować potrzebne mi elementy w kolorze LBG.
05.02.2014 - wahadłowiec po raz pierwszy stanął na platformie lądowniczej - no, powiedzmy na jej zalążku. Mechanizm podnoszenia modelu po wielu próbach w końcu zadziałał bez zarzutu.
22.10.2014 - mija dziesiąta rocznica rozpoczęcia prac nad wirtualnym modelem Lambdy. Innymi słowy - dziesiąte urodziny Projektu Endor. Zmobilizowany życzliwym dopingiem, grzebię przy detalach platformy, ale od tego niestety nie przybędzie mi pieniędzy na jej dokończenie.
17.12.2014 - i stała się światłość. . Po dziesięciu latach mój wahadłowiec doczekał się świateł pozycyjnych na końcach skrzydeł. To wstęp do olbrzymich zmian w bebechach i kształcie kadłuba.
26.01.2015 - właśnie opublikowałem fotki nowej wersji mojego wahadłowca. Zmian jest tyle, że nie wymienię wszystkich; to praktycznie inny model. Szczegóły na stronie 17 tego wątku. Dorzuciłem też kilkuminutowy film prezentujący funkcje modelu.
10.02.2015 - wszystkie kładki platformy lądowniczej są w końcu gotowe.
18.06.2015 - zaczynam wieńczyć filary platformy kielichami.
21.08.2015 - śmieszny detal, który przyszedł mi do głowy ni stąd, ni zowąd: po co załoga platformy ma ganiać po schodach, gdy może wjechać na lądowisko windą?
15.09.2015 - najwyższy czas powiedzieć to na głos: mój AT-AT ma już nieco więcej, niż tylko jedną stopę, ale o tym na razie sza!
15.11.2015 - model AT-AT jest gotowy. Zbyt duży, żeby mu zrobić sesję foto, ale gdy rozwiążę ten problem, założę mu osobny wątek, bo na to zasługuje :) . 2,5 miesiąca pracy to świetny czas, jak na mnie... Pięć dni później, gdy kupiłem duże tło fotograficzne: album foto jest gotowy; wątek poświęcony AT-AT jest tutaj.
07.03.2016 - dolne połówki kielichów na szczytach filarów platformy nareszcie zyskały komplet świateł oraz mocniejszą konstrukcję. Jest nadzieja, że utrzymają ciężar górnych połówek ;) .
27.12.2016 - kielichy jakby gotowe, środkowa część platformy zrobiona w 100% (poza malowaniem okręgów), trwają prace nad bocznymi częściami - pierwsza wieża oświetleniowa już stoi!
19.02.2017 - platforma jest praktycznie skończona. Jeszcze żółte kręgi namalować, ludziki poustawiać, trawę posiać, krzaki posadzić... Ale jest gotowa. A potem już tylko reszta lasu, ot, parę drzew ;) . I wymyślić jak to wszystko wozić!
12.03.2017 - czwarta sekwoja gotowa. Ta jest najwyższa i lekko zgięta u szczytu - jak w filmie :) . Spróbuję dociągnąć do ośmiu (plus jodły, dęby, może brzozy.)
22.03.2017 - panel kontrolny Projektu Endor jest gotowy. Trzynaście funkcji, oby szczęśliwie ;) .
22.04.2017 - ostatnie dwie sekwoje są już gotowe. Musiałem ogołocić dąb z ciemnozielonych liści, żeby wystarczyło. Zastąpię je jasnozielonymi. Teraz jeszcze pomniejsze świerki, krzaczory i...
11.05.2017 - zdaje się, że to dość ważna data, bo gotowy Endor właśnie stanął w mojej sypialni :) . "Gotowy" to tylko nieznaczna przesada - chciałem zobaczyć, jak makieta prezentuje się w całości, a do tego nie muszę rozstawiać figurek i trawy; wystarczą drzewa. A gdy już zobaczyłem, zacząłem dorabiać pomniejsze drzewa i krzaki. Kosmetyka... i usilne rozmyślanie nad tym, jak pokazać całość na zdjęciach / filmie, gdy brak miejsca na tło, oświetlenie itd.
16.06.2017 - dziś wielki dzień: dzięki nieocenionemu R. dotarła do mnie klatka, czyli stalowy szkielet skrzyni, w której będę transportował platformę lądowniczą. Czas pomajsterkować, bo do wyniesienia platformy ze strychu konieczne będą co najmniej 3 ściany w skrzyni. Reszta później...
08.07.2017 - PREMIERA!!! Dzięki nieocenionej pomocy Reksa mój ukończony Endor zostaje po raz pierwszy pokazany publicznie, podczas wystawy w Chojnicach. Mimo problemów technicznych i mimo zmęczenia czuję, że dopiąłem swego. Czy to już koniec tego wątku? Zobaczymy...
28.05.2018 - od premiery Projektu Endor minęło ponad 10 miesięcy i dopiero teraz zebrałem siły, żeby naprawić usterki, z myślą o wrześniowej wystawie w Skaerbaek. Na pierwszy ogień poszły działka AT-AT. Naprawiłem też mechanizm wznoszenia wahadłowca w platformie (dwa silniki PF XL zamiast jednego L); w kolejce czekają oświetlenie platformy oraz przeklęte klapy osłaniające podwozie Lambdy, która przy okazji przechodzi drobny lifting estetyczny (pewnie widoczny tylko dla mnie ;) ). Zamierzam też zmienić okablowanie w "lesie", żeby uniknąć problemu z niekontaktującymi modułami.
14.06.2018 - mechanizm klap w wahadłowcu zbudowany od zera na nowo, nareszcie działa jak należy! Przy okazji wymiana kardanów w mechanizmie podwozia, ulepszenie okablowania (izolacja się sypie z oryginalnych przewodów!), poprawione działka na skrzydłach, nowe wloty na burtach i inne drobiazgi, których nikt nigdy nie zauważy. Co ważniejsze, w wolnych chwilach, których nie mam, projektuję zupełnie nowy kokpit dla mojej Lambdy. Jeśli się uda, Marshal Banana będzie mógł się schować ;) ...
10.07.2018 - remont Endoru praktycznie zakończony. W wolnej chwili jeszcze tylko kontrola jednego z drzew, przy którym znalazłem kartkę "Naprawić!", bo pewnie coś się uszkodziło przy rozbiórce w Chojnicach. Mogę więc... spokojnie pomyśleć nad tym nowym kokpitem, o którym wspomniałem :) . Wraz z nim zmieni się też szyja wahadłowca - na lepsze, oczywiście.
14.08.2018 - "zakończony" remont trwa w najlepsze: pręty wprowadzone na stałe do boków i centralnej części platformy (zmalało ryzyko połamania boków podczas montażu), piąty przewód wprowadzony do dźwigu (zasilanie dysz wahadłowca) i poprowadzony przez całą makietę - po drodze rozwalanie i ponowny montaż kielichów - a ponadto czekam na nowy micromotor do rampy wahadłowca i szukam upierdliwego kabelka, który raz na jakiś czas blokuje zębatki w mechanizmie podwozia... na szczęście nowy kokpit praktycznie gotowy.
19.08.2018 - oficjalna prezentacja wahadłowca z nowym kokpitem (strona 40 niniejszego wątku). Model jest prawie gotowy do wystawy w Skaerbaek, tylko z jakiegoś powodu jedna nóżka opornie wychodzi z kadłuba, a skrzydła nie chcą działać, gdy zamknięte są klapy podwozia... Paranoja, ale do naprawienia :) .
29.09.2018 - otwarcie wystawy w Skaerbaek z udziałem mojego Endoru. Podróż mu nie zaszkodziła, ale montaż był horrorem - trzeba będzie pomyśleć nad wzmocnieniem kielichów i nóg AT-AT. Przy okazji opowiedziałem o Projekcie kolegom z Beyond the Brick - w końcu można się przyjrzeć, jak działa mój Endor :) .
Co dalej? [Ten punkt zestarzał się straszliwie; można odpuścić, skoro projekt skończony ;) .]
Dalej trzeba brnąć. "I nie za szybko, tylko powoli; szybko nie wolno, bo łapa boli", jak śpiewał Franek Kimono. W tej chwili (12 stycznia 2009), poza opisanymi wyżej modelami, zapasem czarnych klocków na drugi pień i kartonem szarych slope'ów w różnych rozmiarach mam tylko to (zdaje się, że ktoś był ciekaw, jak wygląda 2 tysiące liści). Niby dużo tego wszystkiego, ale trudno cokolwiek zrobić. Mógłbym przygotować kolejnych 6 plansz zielonego poszycia, ale do tego potrzeba kolejnych kilogramów "wypełniacza", bo teren nie może być płaski. Mógłbym zrobić drzewo nr 2, ale po co? Żeby przechowywać kolejny karton z delikatną budowlą? Mógłbym zacząć budowanie podpór platformy, ale niektóre elementy są naprawdę trudne do zdobycia w większych ilościach oraz kosztowne. Poza tym, o poziomie, na jakim powinna się znaleźć rampa z głównymi bohaterami sceny, wiadomo tylko jedno: znajduje się dokładnie na wysokości bocznego włazu transportera AT-AT. A zatem: trzeba zacząć od tego pojazdu. Ale jeśli ktoś widział jak wygląda porządnie zrobiony AT-AT (dziś na przykład tak, a dawniej na przykład tak), zapewne rozumie, czemu gula mi skacze na samą myśl o tym przedsięwzięciu... A najgorsze jest to, że już wydałem swój klockowy budżet na ładnych parę miesięcy, i to wcale nie na Projekt Endor (a w każdym razie: nie wyłącznie).
Wobec tego: co dalej?
Cóż, projekt stopy AT-AT już jest... ;)