Strona 1 z 2
[MOC] Morska 4
: 2009-08-28, 22:34
autor: V1
: 2009-08-28, 23:14
autor: lugomina
PO - E - ZJA!!
Co z tego ze "stare patenty"??? Klasyk normalnie, gra mistrzowska na wczesniej uczulonych strunach ;)
Ta dziatwa.. ten TRZEPAK.. kazdy detalik dopracowany. Front kamienicy z tymi ozdobami typowymi nad oknami, ta antena satelitarna :) Domofon z kropeczkami :)
No wprost naogladac sie nie moge. Dziekuje Ci V1 (jak ta laska co pisala listy do Omo kiedys;)
: 2009-08-29, 06:30
autor: zgrredek
Bałem się, że jak dowieziesz kamieniczkę do domu w takim proszku w jakim przywiozłeś ją do Gdyni to nie będzie chciało Ci się jej znów składać.
V1 pisze:Choć w końcu stała osobno.
I bardzo dobrze, bo postawienie jej z innymi kamieniczkami nie pozwoliłoby zwiedzającym oglądać jej z każdej strony. A jest co oglądać. Choć naoglądałem się jej w Gdyni, bo akurat była w moim rewirze patrolowym to i tak kilka rzeczy mi umknęło; żarówka w lampie, wycieraczka, klamka z zęba, faktura drzwi. Już w Gdyni zachwycałem się grą w gumę, niebieskimi izolatorami, piłką na dachu i porzuconym misiem. Świetny patent na dach.
Gra w gumę i szklane niebieskie izolatory zalatują komuną, a antena satelitarna i klimatyzatory to czasy późniejsze. Ale to nieistotne drobiazgi.
: 2009-08-29, 08:47
autor: Filozof
Ja w całej pracy najbardziej uwielbiam dach!
Na 100% będę go musiał pożyczyć ;)
Mnogość detali poraża...
Przypadkowo zahaczyłem w Gdynii o tą budkę na dachu, na szczęście udało mi się ją poskładać (przy czyjejś pomocy ;D)
Jedna z moich ulubionych prac w Gdynii!
: 2009-08-29, 09:35
autor: aro_kal
Wiesz, że to nie moja działka, ale robię to (znaczy piszę) dlatego, że opublikowałeś w krótkim czasie tak wiele ładnych prac. Nie ma co - świetny powrót do życia. Już myślałem, że sobie pióra wkręciłeś w łańcuch i do klocków już nie powrócisz.
Szalenie mi się podoba ten cały ruch, życie jakie wokół kamienicy się dzieje. Czuć, że to stary budynek, zamieszkany przez ludzi w różnym wieku, nie zajmujących się tylko pracą i spaniem, ewentualnie odwiedzinami "łojców" co każdą sobotę. Ja właśnie z czegoś takiego się wywodzę. Bawiliśmy się na trzepaku, rysowaliśmy strzałki na chodnikach by bawić się podchody, graliśmy w kapsle (trasówkę i zbijaka), ganialiśmy w berka, chowanego, a jak koledzy nie widzieli to potrafiliśmy się nawet dołączyć się do gry w gumę z dziewczynami. To oczywiście były dodatki, bo Bóg nam dał boisko obok domu (dziś stoi tu wspaniały i kunsztowny budynek, składający się z brył podobnych do prostopadłościanu, zamieszkany przez ludzi, których twarzy nie znamy, bo ich jedyna bytność w tym miejscu kończy się na przejściu z samochodu w podziemnym garażu do windy). Łezka się w oku zakręciła. Do tego stopnia, że chyba nauczę moją siostrę grać w gumę. Dziś dzieci bawią się komórami i innymi badziewiami. Nie widzą żadnej magii w zwykłym patyku. Nie wiedzą co to oranżada, ptyś, jabłka z drzewa, a nie ze sklepu. Ech, bida...
: 2009-08-29, 17:30
autor: Hezar
lugomina pisze:wprost naogladac sie nie moge
"Święte" słowa...
Również i dla mnie ta praca to
absolutna rewelacja!
Trudno byłoby zliczyć wszystkie "ach" i "och", toteż po prostu dam sobie spokój z wyliczaniem, bo podoba mi się tu dosłownie wszystko.
Ja już mam murowanego faworyta na "MOC Miesiąca", a Wy?
Pozdrawiam (:
: 2009-08-29, 18:28
autor: makorol
Łał....
Tyle szczegółów, że dech zapiera. Nawet domofon jest ! Kurcze, świetna praca, fajnie, ze znowu budujesz.
: 2009-08-29, 19:22
autor: szarikm
lugomina pisze:Ta dziatwa.. ten TRZEPAK.. kazdy detalik dopracowany. Front kamienicy z tymi ozdobami typowymi nad oknami, ta antena satelitarna :) Domofon z kropeczkami :)
o tak....
V1 pisze:(Gra w gumę i fikołki na trzepaku plasują to raczej w 'oddechu historii' niestety.)
Ej! aż takimi dinozaurami nie jesteśmy! :)
: 2009-08-29, 19:26
autor: dzulian
Praca jak zwykle na bardzo wysokim poziomie
Co tu dużo gadać detale jak zwykle pierwsza klasa i pomysłowość też na bardzo wysokim poziomie.
Pozdrawiam
: 2009-08-29, 22:17
autor: lolas
Przegladajac pierwsze zdjecia z Gdyni zobaczylem te kamieniczke i od razu wiedzialem kto jest autorem. Taka ilosc detali i niekonwencjonalnych rozwiazan nie pozostawiala watpliwosci ;-)
: 2009-08-30, 11:43
autor: V1
Bardzo dziękuję za tak pozytywne odpowiedzi.
Zapomniałem dopisać - patent na rynnę ściągnięty od Maćka Drwięgi.
Zgredek - tak, pomieszane, ale tak bywa, jeśli nie w W-wie, bo się nie przyglądałem, to na pewno na południu Polski. Zresztą klimatyzatory to pierwsza rzecz, która m iprzyszła do głowy, żeby czymś zapełnić boczną elewację, i po prostu musiały tam się znaleźć :)
Szarik - no nie wiem, od ok.1990 roku ani razu nie widziałem dziewczyn grających w gumę. Chyba że źle patrzyłem, bo ta akurat gra niespecjalnie mnie kręci :)
Lugomina - ten domofon sprawił mi w sumie najwięcej roboty, bo koniecznie miał się mieścić w ścianie o grubości 2 dinksów, żeby z drugiej strony było gładko. A w sumie niepotrzebnie.
Aro - ale nie wszystkie dzieci tak mają, potrafią i dzisiaj bawić się czymkolwiek, i mieć mnóstwo dziwnych pomysłów. Oczywiście jak się je wcześniej skutecznie przegoni sprzed telewizora :)
Czy oranżady i ptysia trzeba aż tak żałować? Co do jabłek - faktycznie, słyszałem że od paru lat np. antonówki i papierówki wymarły - nikt ich nie hoduje, bo to nieopłacalne.
: 2009-08-30, 12:10
autor: zgrredek
V1 pisze:antonówki i papierówki wymarły
I kosztele... <wzdycha pragnąc przywołać w pamięci ich smak i zapach>
: 2009-08-30, 12:30
autor: Mikolaj
zgrredek pisze:V1 napisał/a:
antonówki i papierówki wymarły
I kosztele... <wzdycha pragnąc przywołać w pamięci ich smak i zapach>
No coś Ty. Wczoraj jadłem papierówki.
Praca jest super, rower na balkonie to świetny pomysł:)
Ach, i ten dach....
: 2009-08-30, 12:34
autor: Filozof
V1 pisze:Co do jabłek - faktycznie, słyszałem że od paru lat np. antonówki i papierówki wymarły - nikt ich nie hoduje, bo to nieopłacalne.
Kurde, ciekawe co papierówka robi na moim ogrodzie? :D
: 2009-08-30, 17:26
autor: Ither
Ej właśnie, przecież ja mam papierówki. Antonówek to nie, ale wujcio ma na działce :P no chyba, że mowa o dużych sadach, a nie pojedynczych drzewach, to rzeczywiście, dawno nie widziałem ich w sklepie. Ptysie były ohydne, oranżada klejąca. Wolałem chio chipsy :D