[MOC] Volvo EC290C
: 2010-01-10, 14:31
Wobec ostatniej mody na koparki...
Dane techniczne:
Wymiary (z ramieniem w pozycji transportowej): dł. 72 s / szer. 27 s / wys. 56 s
Waga: 2.77 kg
Zawieszenie: wózki kolebkowe
Silniki: 7 x PF Medium, 1 x 71427
Pneumatyka: 3 obwody z zaworami kontrolowanymi metodą Dmaca, wewnętrzny kompresor z 4 pompkami sterowany zdalnie z kontrolą prędkości, manometr
Pomysł na model miałem prosty: zrobię sobie koparkę która będzie całkowicie pneumatyczna, a do tego w pełni zdalnie sterowana. Do tej pory właściwie ani razu nie widziałem takiego połączenia: istnieje mnóstwo wypasionych koparek pneumatycznych, ale wszystkie na 'smyczach', podłączone do zewnętrznego kontrolera który zawiera wszystkie zawory i przeważnie również kompresor / pompę.
Takie rozwiązanie wymagało możliwości ustawiania zaworów zdalnie w 3 pozycjach, bo żeby móc operować wszystkimi sekcjami ramienia w miarę niezależnie konieczna jest możliwość zamykania jednego zaworu zanim otworzy się drugie. Bez takiej możliwości możnaby operować sekcjami tylko ustawiając je w pozycjach skrajnych, co w przypadku koparki jest kiepskim rozwiązaniem. Wychodząc z założenia że najlepsze pomysły to pomysły cudze, bezczelnie zerżnąłem patent Dmaca:
Żeby koparka była całkowicie niezależna, potrzebowała wbudowanego kompresora. Mając mało miejsca i tylko 4 pompki użyłem małego, prostego kompresora napędzanego PF Mediumem. W układzie pneumatycznym nie było airtanka - założyłem że pełna kontrola nad zaworami oraz sterowanie prędkością kompresora zdalnie pozwolą mi na precyzyjne kontrolowanie koparki 'na żywo', bez potrzeby kompresowania powietrza na zapas.
Model ma dość dziwnie wyglądające podwozie. Prawdziwe Volvo, jak wiele klasycznych koparek, ma podwozie spięte jedną poprzeczną belką, bez widocznych silników ani układu przeniesienia napędu - do tego samego dążyłem w modelu. Dlatego podwozie trzyma w kupie jedna, gruba na skromne 6 studów belka, która z wierzchu jest prawie zupełnie gładka, natomiast w środku ma upchnięte dwa PF Mediumy do napędu wraz ze szkieletem z liftarmów który spina to wszystko w pionie i łączy z obrotnicą. Żeby przeniesienie napędu nie rzucało się w oczy, użyłem dwóch długich sekcji łańcucha umieszczonych wzdłuż gąsienic i mieszczących się w ich obrysie. Ponieważ łańcuchy mają ten sam kolor co struktura nośna podwozia wewnątrz gąsienic, osiągnąłem to co chciałem - czyli oglądających którzy widzą że model jeździ, ale nie widzą jakim cudem :)
Konstrukcja kadłuba może wydawać się prosta, ale nie jest. Kadłub jest duży, bardzo płaski, i siedzi na obrotnicy asymetrycznie - żeby się trzymał kupy, konieczna dość masywna rama wbudowana w jego podłogę, na wysokość 1 studa. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że nowa obrotnica, która z różnych powodów odpowiadała mi bardziej niż stara, ma nieparzysta szerokość zaczepów, a kadłub zgodnie ze skalą powinien mieć parzystą szerokość. Wyrównałem tę różnicę na etapie ramy, używając w niej liftarmów szerokich na pół studa. Rama jest dodatkowo rozbudowana bezpośrednio nad obrotnicą, żeby zapewnić punkt mocowania dla ramienia i dla cylindrów które je podnoszą. Do ramy jest też przymocowany silnik obracający wieżę oraz kompresor - częściowo dla ograniczenia jego wibracji, a częściowo żeby się zmieścił na wysokość. Reszta kadłuba jest zbudowana raczej tradycyjnie, z zaworami rozmieszczonymi wokół kompresora, baterią z tyłu i wieżyczkami IR po prawej stronie. Przednia prawa część kadłuba mieści mechanizm mrugających świateł, włączany dźwignią z kabiny operatora. Sama kabina ma otwierane drzwi i pełne wnętrze, choć jest nieco krótsza niż powinna bo tuż za nią mieszczą się silniki zaworów. W bocznej ścianie kadłuba zmieścił się również manometr.
Ramię powstało z połączenia dwóch struktur - liftarmowego szkieletu który trzyma je w kupie, i skórki z bricków która je usztywnia i nadaje mu odpowiedni wygląd. Wbrew pozorom ramię takiej koparki jest bardzo wąskie - ma tylko 4 study szerokości. Wszystkie siłowniki pneumatyczne są zamocowane bezpośrednio do szkieletu; szkielet od początku powstawał z uwzględnieniem ich pozycji i zakresu ruchu. Instalacja na ramieniu składa się z połączenia elastycznych i sztywnych przewodów pneumatycznych. Oba zestawy dwóch połączonych siłowników są połączone z ramieniem przesuwanymi axlami, żeby nie obracały się w trakcie wysuwania.
Głównym problemem koparki jest układ pneumatyczny, który jest wbrew pozorom dość rozbudowany: składa się z ponad 3.5 metra przewodów elastycznych (nie licząc sztywnych) i 19 trójników. Kompresor którego użyłem po prostu nie wyrabia się z napełnianiem tego wszystkiego, niestety wyszło to na jaw dopiero pod koniec budowy, kiedy ramię nabrało finalnej masy. Skutki są takie, że ramię podnosi się bardzo powoli i używa standardowej łyżki, ponieważ jest ona prawie pięciokrotnie lżejsza od niestandardowej którą przygotowałem. Niestandardowa łyżka miała również możliwość odpięcia od ramienia i zastąpienia zmotoryzowaną przystawką, kontrolowaną z dodatkowego wyjścia systemu PF mieszczącego się na spodzie ramienia. Niestety przystawka której chciałem użyć - prosty młot pneumatyczny do rozbiórki - również okazała się za ciężka. Problem był nie do obejścia bez gruntownej przebudowy, ponieważ kompresor siedział w samym środku kadłuba, a z braku większej ilości pompek musiałbym mocno go zmodyfikować żeby uzyskać większą moc.
Działanie koparki widać na filmie - jest to w zasadzie mój pierwszy tak rozbudowany pneumatyczny model, i wyszedł mój brak doświadczenia. Na przyszłość będę miał nauczkę jeśli chodzi o dobór kompresora, ale mimo wszystko mam satysfakcję ze zbudowania unikalnej koparki z całkowicie zdalnie sterowaną pneumatyką. Uprzedzając pytania - nie, koparka nie używa kompresowa kołyskowego, bo go jeszcze wtedy nie wymyśliłem, i tak, wieża jest nieco niestabilna, a to z uwagi na ciężką wieżę i ażurową konstrukcję podwozia. Wieża waży przynajmniej 2.5 kilograma, i w pewnym momencie filmu można usłyszeć jak obrotnica skrzypi pod obciążeniem w trakcie jej obracania. Generalnie nie jestem zadowolony z tego modelu, mocno mnie zmęczył i ma niemało wad, ale spełnia moje główne założenie i dostarczył mi sporo cennego doświadczenia.
Proces budowy był dokumentowany. Kto jest ciekaw jak upycha się 8 silników, światła i pneumatykę w takim kadłubie, powinien przyjrzeć się tym zdjęciom:
Galeria
Zdjęcia na zachętę:
I film:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Ea2vIxqlYE4[/youtube]
Dane techniczne:
Wymiary (z ramieniem w pozycji transportowej): dł. 72 s / szer. 27 s / wys. 56 s
Waga: 2.77 kg
Zawieszenie: wózki kolebkowe
Silniki: 7 x PF Medium, 1 x 71427
Pneumatyka: 3 obwody z zaworami kontrolowanymi metodą Dmaca, wewnętrzny kompresor z 4 pompkami sterowany zdalnie z kontrolą prędkości, manometr
Pomysł na model miałem prosty: zrobię sobie koparkę która będzie całkowicie pneumatyczna, a do tego w pełni zdalnie sterowana. Do tej pory właściwie ani razu nie widziałem takiego połączenia: istnieje mnóstwo wypasionych koparek pneumatycznych, ale wszystkie na 'smyczach', podłączone do zewnętrznego kontrolera który zawiera wszystkie zawory i przeważnie również kompresor / pompę.
Takie rozwiązanie wymagało możliwości ustawiania zaworów zdalnie w 3 pozycjach, bo żeby móc operować wszystkimi sekcjami ramienia w miarę niezależnie konieczna jest możliwość zamykania jednego zaworu zanim otworzy się drugie. Bez takiej możliwości możnaby operować sekcjami tylko ustawiając je w pozycjach skrajnych, co w przypadku koparki jest kiepskim rozwiązaniem. Wychodząc z założenia że najlepsze pomysły to pomysły cudze, bezczelnie zerżnąłem patent Dmaca:
Żeby koparka była całkowicie niezależna, potrzebowała wbudowanego kompresora. Mając mało miejsca i tylko 4 pompki użyłem małego, prostego kompresora napędzanego PF Mediumem. W układzie pneumatycznym nie było airtanka - założyłem że pełna kontrola nad zaworami oraz sterowanie prędkością kompresora zdalnie pozwolą mi na precyzyjne kontrolowanie koparki 'na żywo', bez potrzeby kompresowania powietrza na zapas.
Model ma dość dziwnie wyglądające podwozie. Prawdziwe Volvo, jak wiele klasycznych koparek, ma podwozie spięte jedną poprzeczną belką, bez widocznych silników ani układu przeniesienia napędu - do tego samego dążyłem w modelu. Dlatego podwozie trzyma w kupie jedna, gruba na skromne 6 studów belka, która z wierzchu jest prawie zupełnie gładka, natomiast w środku ma upchnięte dwa PF Mediumy do napędu wraz ze szkieletem z liftarmów który spina to wszystko w pionie i łączy z obrotnicą. Żeby przeniesienie napędu nie rzucało się w oczy, użyłem dwóch długich sekcji łańcucha umieszczonych wzdłuż gąsienic i mieszczących się w ich obrysie. Ponieważ łańcuchy mają ten sam kolor co struktura nośna podwozia wewnątrz gąsienic, osiągnąłem to co chciałem - czyli oglądających którzy widzą że model jeździ, ale nie widzą jakim cudem :)
Konstrukcja kadłuba może wydawać się prosta, ale nie jest. Kadłub jest duży, bardzo płaski, i siedzi na obrotnicy asymetrycznie - żeby się trzymał kupy, konieczna dość masywna rama wbudowana w jego podłogę, na wysokość 1 studa. Dodatkowym utrudnieniem był fakt, że nowa obrotnica, która z różnych powodów odpowiadała mi bardziej niż stara, ma nieparzysta szerokość zaczepów, a kadłub zgodnie ze skalą powinien mieć parzystą szerokość. Wyrównałem tę różnicę na etapie ramy, używając w niej liftarmów szerokich na pół studa. Rama jest dodatkowo rozbudowana bezpośrednio nad obrotnicą, żeby zapewnić punkt mocowania dla ramienia i dla cylindrów które je podnoszą. Do ramy jest też przymocowany silnik obracający wieżę oraz kompresor - częściowo dla ograniczenia jego wibracji, a częściowo żeby się zmieścił na wysokość. Reszta kadłuba jest zbudowana raczej tradycyjnie, z zaworami rozmieszczonymi wokół kompresora, baterią z tyłu i wieżyczkami IR po prawej stronie. Przednia prawa część kadłuba mieści mechanizm mrugających świateł, włączany dźwignią z kabiny operatora. Sama kabina ma otwierane drzwi i pełne wnętrze, choć jest nieco krótsza niż powinna bo tuż za nią mieszczą się silniki zaworów. W bocznej ścianie kadłuba zmieścił się również manometr.
Ramię powstało z połączenia dwóch struktur - liftarmowego szkieletu który trzyma je w kupie, i skórki z bricków która je usztywnia i nadaje mu odpowiedni wygląd. Wbrew pozorom ramię takiej koparki jest bardzo wąskie - ma tylko 4 study szerokości. Wszystkie siłowniki pneumatyczne są zamocowane bezpośrednio do szkieletu; szkielet od początku powstawał z uwzględnieniem ich pozycji i zakresu ruchu. Instalacja na ramieniu składa się z połączenia elastycznych i sztywnych przewodów pneumatycznych. Oba zestawy dwóch połączonych siłowników są połączone z ramieniem przesuwanymi axlami, żeby nie obracały się w trakcie wysuwania.
Głównym problemem koparki jest układ pneumatyczny, który jest wbrew pozorom dość rozbudowany: składa się z ponad 3.5 metra przewodów elastycznych (nie licząc sztywnych) i 19 trójników. Kompresor którego użyłem po prostu nie wyrabia się z napełnianiem tego wszystkiego, niestety wyszło to na jaw dopiero pod koniec budowy, kiedy ramię nabrało finalnej masy. Skutki są takie, że ramię podnosi się bardzo powoli i używa standardowej łyżki, ponieważ jest ona prawie pięciokrotnie lżejsza od niestandardowej którą przygotowałem. Niestandardowa łyżka miała również możliwość odpięcia od ramienia i zastąpienia zmotoryzowaną przystawką, kontrolowaną z dodatkowego wyjścia systemu PF mieszczącego się na spodzie ramienia. Niestety przystawka której chciałem użyć - prosty młot pneumatyczny do rozbiórki - również okazała się za ciężka. Problem był nie do obejścia bez gruntownej przebudowy, ponieważ kompresor siedział w samym środku kadłuba, a z braku większej ilości pompek musiałbym mocno go zmodyfikować żeby uzyskać większą moc.
Działanie koparki widać na filmie - jest to w zasadzie mój pierwszy tak rozbudowany pneumatyczny model, i wyszedł mój brak doświadczenia. Na przyszłość będę miał nauczkę jeśli chodzi o dobór kompresora, ale mimo wszystko mam satysfakcję ze zbudowania unikalnej koparki z całkowicie zdalnie sterowaną pneumatyką. Uprzedzając pytania - nie, koparka nie używa kompresowa kołyskowego, bo go jeszcze wtedy nie wymyśliłem, i tak, wieża jest nieco niestabilna, a to z uwagi na ciężką wieżę i ażurową konstrukcję podwozia. Wieża waży przynajmniej 2.5 kilograma, i w pewnym momencie filmu można usłyszeć jak obrotnica skrzypi pod obciążeniem w trakcie jej obracania. Generalnie nie jestem zadowolony z tego modelu, mocno mnie zmęczył i ma niemało wad, ale spełnia moje główne założenie i dostarczył mi sporo cennego doświadczenia.
Proces budowy był dokumentowany. Kto jest ciekaw jak upycha się 8 silników, światła i pneumatykę w takim kadłubie, powinien przyjrzeć się tym zdjęciom:
Galeria
Zdjęcia na zachętę:
I film:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Ea2vIxqlYE4[/youtube]