30012 Microlight
: 2013-03-24, 12:57
Recenzja 30012: Microlight
Dane techniczne
Seria: City
Podseria: Airport
Rok produkcji: 2010
Liczba klocków: 34 + 6 zapasowych
Spis części: BrickLink
Cena (w momencie publikacji opisu): BrickLink: od ~13 zł wzwyż (MISB)
Brickset
BrickLink
Słowem wstępu
Jeszcze jeden knypek do kolekcji, który w zeszłym roku okazał się dość niespodziewanym prezentem od mojej kochanej małżonki. Od tamtego momentu przeleżał w „szufladzie” nietknięty kilka dobrych miesięcy, czekając na lepsze dni, w których znalazłoby się trochę wolnego czasu, aby skrobnąć o nim parę krótkich zdań...
Opakowanie
O polybagach zostało już chyba napisane wszystko, więc ograniczę się jedynie do stwierdzenia faktu, iż prezentowany tutaj egzemplarz jest typową torebką, z równie typowymi elementami graficznymi, w którą pakowane są promocyjne zestawiki serii „City”:
Zawartość opakowania
Po otwarciu woreczka i wysypaniu zawartości, naszym oczom ukaże się tradycyjnie instrukcja składania - oczywiście w charakterystycznej dla tego typu zestawów formie...:
... a także garść klocków - tutaj w ilości równo czterdziestu sztuk:
Zgodnie z moimi przypuszczeniami, szybka analiza częstości występowania poszczególnych elementów, nie wykazała i tym razem obecności żadnych unikatów.
Model
Małe ustrojstwo, które powstaje raptem po kilkudziesięciu sekundach budowy, jest czymś w rodzaju motolotni, jednak swym wyglądem nie przypomina nic, do czego można by odnieść się w rzeczywistości - ot, taki sobie zlepek kilkudziesięciu części, mający przedstawiać coś, co według projektanta powinno latać w przestworzach:
Są skrzydła, jest i potężny silnik z równie pokaźnym śmigłem, ale nie trzeba być ekspertem by stwierdzić, że w realnym świecie takie „dziwadło” raczej nie miałoby prawa wzbić się zbyt wysoko.
Przy okazji warto bliżej przyjrzeć się podwoziu, które chyba tylko w zabawie ma szansę spełniać dobrze swoje zadanie:
Latadełko latadełkiem, ale samo przecież nie poleci. Pan pilot, stanowiący drugą połowę zestawu, to jegomość odziany w niebieskie spodnie i równie niebieski kask, a do tego czerwone „coś” z granatowymi rękawami i nadrukiem z przodu:
Strój nijak nie pasuje do ubioru lotnika, ale biorąc pod uwagę abstrakcję, jaka bije od samej „motolotni”, wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Tylko mina pilota jakaś minorowa, czemu trudno się dziwić - wszak któż o zdrowych zmysłach, chciałby zasiąść za sterami takiego dziwadła...
Holender jasny, jak się tym stertuje...!?:
Czy widział ktoś gdzieś instrukcję obsługi?
Co takiego, nie dali?! Choinka, dobrze, że przynajmniej o częściach zapasowych nikt nie zapomniał!:
Podsumowanie
Pokraczna zrzutka kilkudziesięciu elementów, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Aktualnie do zdobycia chyba tylko za granicą, więc spokojnie zakup można sobie darować - no chyba że jest się kolekcjonerem, fanatykiem „polybagów”, albo ostatecznie zagorzałym fanem wszystkiego z logo serii „City”.
Dane techniczne
Seria: City
Podseria: Airport
Rok produkcji: 2010
Liczba klocków: 34 + 6 zapasowych
Spis części: BrickLink
Cena (w momencie publikacji opisu): BrickLink: od ~13 zł wzwyż (MISB)
Brickset
BrickLink
Słowem wstępu
Jeszcze jeden knypek do kolekcji, który w zeszłym roku okazał się dość niespodziewanym prezentem od mojej kochanej małżonki. Od tamtego momentu przeleżał w „szufladzie” nietknięty kilka dobrych miesięcy, czekając na lepsze dni, w których znalazłoby się trochę wolnego czasu, aby skrobnąć o nim parę krótkich zdań...
Opakowanie
O polybagach zostało już chyba napisane wszystko, więc ograniczę się jedynie do stwierdzenia faktu, iż prezentowany tutaj egzemplarz jest typową torebką, z równie typowymi elementami graficznymi, w którą pakowane są promocyjne zestawiki serii „City”:
Zawartość opakowania
Po otwarciu woreczka i wysypaniu zawartości, naszym oczom ukaże się tradycyjnie instrukcja składania - oczywiście w charakterystycznej dla tego typu zestawów formie...:
... a także garść klocków - tutaj w ilości równo czterdziestu sztuk:
Zgodnie z moimi przypuszczeniami, szybka analiza częstości występowania poszczególnych elementów, nie wykazała i tym razem obecności żadnych unikatów.
Model
Małe ustrojstwo, które powstaje raptem po kilkudziesięciu sekundach budowy, jest czymś w rodzaju motolotni, jednak swym wyglądem nie przypomina nic, do czego można by odnieść się w rzeczywistości - ot, taki sobie zlepek kilkudziesięciu części, mający przedstawiać coś, co według projektanta powinno latać w przestworzach:
Są skrzydła, jest i potężny silnik z równie pokaźnym śmigłem, ale nie trzeba być ekspertem by stwierdzić, że w realnym świecie takie „dziwadło” raczej nie miałoby prawa wzbić się zbyt wysoko.
Przy okazji warto bliżej przyjrzeć się podwoziu, które chyba tylko w zabawie ma szansę spełniać dobrze swoje zadanie:
Latadełko latadełkiem, ale samo przecież nie poleci. Pan pilot, stanowiący drugą połowę zestawu, to jegomość odziany w niebieskie spodnie i równie niebieski kask, a do tego czerwone „coś” z granatowymi rękawami i nadrukiem z przodu:
Strój nijak nie pasuje do ubioru lotnika, ale biorąc pod uwagę abstrakcję, jaka bije od samej „motolotni”, wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku. Tylko mina pilota jakaś minorowa, czemu trudno się dziwić - wszak któż o zdrowych zmysłach, chciałby zasiąść za sterami takiego dziwadła...
Holender jasny, jak się tym stertuje...!?:
Czy widział ktoś gdzieś instrukcję obsługi?
Co takiego, nie dali?! Choinka, dobrze, że przynajmniej o częściach zapasowych nikt nie zapomniał!:
Podsumowanie
Pokraczna zrzutka kilkudziesięciu elementów, która niczym szczególnym się nie wyróżnia. Aktualnie do zdobycia chyba tylko za granicą, więc spokojnie zakup można sobie darować - no chyba że jest się kolekcjonerem, fanatykiem „polybagów”, albo ostatecznie zagorzałym fanem wszystkiego z logo serii „City”.