[MOC] Kenworth T600
: 2018-03-30, 17:17
Dane techniczne:
Wymiary:
Ciągnik - dł. 98s / szer. 29s / wys. 43s
Naczepa - dł. 132s . szer. 30s / wys. 22s
Waga:
Ciągnik - 5.7 kg
Naczepa - 3.07 kg
Silniki:
Ciągnik - 11
Naczepa - 3
Zawieszenie: brak
Napęd: 2 x PF XL przez 4-biegową sekwencyjną zdalnie sterowaną skrzynię biegów
Taki tam drobny projekt na szybko, bo zaczęty 3 lata temu ;) Ale po kolei: dawno dawno temu zobaczyłem Scanię Havoca i poczułem że ciężarówki w średniej skali już mi się przejadły, i pora spróbować czegoś w dużej. Zacząłem kilka miesięcy potem. Nie przewidziałem niestety jak uciążliwa jest praca nad modelem w tej skali kiedy ma się ograniczoną przestrzeń mieszkalną i model nie może stać sobie stale "na warsztacie". Zamiast tego był upychany w wielu miejscach, przewędrował ze mną ze starego mieszkania do nowego, długi czas siedział na półce w widocznym miejscu jak wyrzut sumienia, a w tym czasie skończyłem kilkadziesiąt innych MOCy. Aż w końcu się spiąłem i dokończyłem.
Sam model nie jest tak naprawdę specjalnie skomplikowany ani pracochłonny. Gdyby zebrać wszystko do kupy, zabrałby pewnie kilka miesięcy pracy. To że dojrzewał 3 lata to chyba kwestia mojego lenistwa, bo po prostu łatwiej się zająć czymś nowym niż wracać do wielkiego kloca którego samo przeniesienie na biurko to cała operacja, a obrócenie na biurku o 180 stopni wymaga dokładnie zaplanowanej logistyki. Ale w końcu jest, więc do rzeczy.
Moim celem było zbudowanie ładnego, szczegółowego modelu Kenwortha T600 w wersji "wanilia", tzn. z minimum nalepek i bez żadnych udziwnień ani nietypowych zabudów. Ot, zwykły fabryczny ciągnik z ulicy. Kenworth T600 jest maszyną dość ważną, bo w latach 80-tych był to jeden z pierwszych ciągników w których zamiast klasycznej kanciastej stylistyki wzięto pod uwagę własności aerodynamiczne. Kierowcy nie byli zachwyceni i przezywali T600 "mrówkojadem" z uwagi na opadający nos, a jednocześnie okazał się on tak ekonomiczny że w drugim roku na rynku stanowił 40% wszyskich sprzedawanych modeli Kenwortha. W stosunku do W900, którego był następcą, zużywał prawie 1/4 paliwa mniej, a opór aerodynamiczny był tak zredukowany że można było "zaoszczędzić" 100 koni na mocy silnika. Plus okazało się że powszechnie wyśmiewany opadający nos dramatycznie poprawia pole widzenia kierowcy. I tak T600 stał się klasykiem amerykańskiej motoryzacji.
W moim modelu skupiłem się przede wszystkim na wyglądzie, choć z tyłu wystaje trochę Technica w postaci kabli, więc do działu MT tego nie pcham. O wyglądzie napiszę tylko tyle, że pewne decyzje, jak choćby robienie nosa "schodkami", wymuszone są rozmiarami modelu. Żeby nos tej wielkości dawał się otworzyć, był pusty w środku i nie rozpadał się przy otwieraniu, musi być naprawdę solidny - zrobienie takiej konstrukcji np. płytkami łączonymi pod kątem według moich testów zwyczajnie odpada. Gdyby pod spodem nie było silnika i nie byłoby potrzeby otwierania maski to inna historia - wtedy możnaby sobie całość rzeźbić do woli. Ale jeśli konstrukcja tej wielkości ma być pusta w środku i trzymać się w jednym kawałku, do tego potrzebne są bricki.
Rozmiar i waga modelu wpłynęły też oczywiście na technikalia. Dużym problemem jest np. obciążenie przedniej osi - na tyle, że opony Dirt Grabber od RC4WD, które na początku miałem zamontowane i z przodu i z tyłu, trzeba było zastąpić Legowymi 94.3 x 38 R, bo te od RC4WD były po prostu za miękkie i nawet mimo wkładki piankowej robiło się z nich "jajo". Model siedzi też na bardzo pancernej ramie, na tyle że da się go nosić w rękach trzymając za spód, ale wydaje mi się że po 3 latach stania występuje tam jednak lekkie ugięcie. Obie tylne osie miały na początku zawieszenie kolebkowe, ale powyżej pewnej wagi okazało się, że ciężarówka nie jeździ bo koła po jednej stronie się unoszą i następuje uślizg. Zawieszenie zablokowałem i teraz nie ma go w ogóle.
Co robisz kiedy model jest za duży do powierzchni w studiu? Improwizujesz i przymierzasz czy te skrzynki wódy które skitrałeś na wesele nadadzą sie na podstawkę ;)
Ale przejdźmy do konkretów, czyli funkcji ciągnika. Od przodu do tyłu są to:
- - zestaw oświetleniowy zbudowany na zamówienie przez Brickstuff, liczący sobie 38 diod z regulowaną jasnością, zdalnie sterowanymi kierunkowskazami, światłami awaryjnymi i automatycznymi światłami cofania (są wpięte pod wtyczkę PF silników napędowych i włączają się same na wstecznym)
- otwierana maska z atrapą silnika, luźno inspirowaną oryginalnym Cumminsem, pod spodem. Atrapa ma ruchomy łańcuch i dwa paski klinowe, napędzane przez silniki napędowe ciężarówki z pominięciem skrzyni biegów.
- ornament na masce w postaci "Wściekłego chomika", zaprojektowany przez Seven Studs, wydrukowany w 3D i pochromowany przez Auriego
- przednie koła skręcane z wirtualnym punktem obrotu, żeby się mieściły skręcając pod błotnikami naturalnej wielkości. Wydaje mi się że gdzieś to rozwiązanie opisywałem na LP.
- kabinę z drzwiami otwieranymi silnikami (niezależnie lewe i prawe), z deską rozdzielczą ze wskaźnikami kierunkowskazów/świateł awaryjnych, z kierownicą na Micromotorze połączonym z silnikiem od skrętu, oraz z dwoma fotelami przesuwanymi przód/tył przez silniki, niezależnie lewy i prawy fotel
- 4-biegową sekwencyjną zdalnie sterowaną skrzynię biegów, połączoną z dźwignią zmiany biegów w kabinie w ten sposób, że dźwignia porusza się do przodu kiedy wrzucamy na wyższy bieg i do tyłu kiedy redukujemy
- sleeper z wnętrzem, wewnętrznym oświetleniem, łóżkiem, oknami, szafkami itd., oraz otwieraną tylną ścianą
- mikrofalówkę w sleeperze, tak trochę dla jaj. Jest to po prostu skrzynka z aktywowanym przełącznikiem podświetleniem i "tacką" obracaną przez Micromotor. Byłem po prostu ciekaw czy uda mi się coś takiego zmniejszyć na tyle, żeby się zmieściło, no i się udało.
- siodło ze zdalnym blokowaniem i odblokowywaniem
- napęd na obie tylne osie dwoma silnikami PF XL
Funkcje naczepy:
- podpory do parkowania. Są ich właściwie dwa zestawy: nieruchome które wyglądają jak prawdziwe, i ruchome które nie wyglądają jak prawdziwe. Z racji wagi naczepy i obciążenia na przód nie udało mi się w estetyczny sposób zrobić podpór które wyglądają jak prawdziwe a przy tym są w stanie utrzymać przód przyczepny, a przynajmniej nie bez zastosowania pneumatyki, której nie chciałem, bo wężyki byłyby widoczne. Zamiast tego mamy więc dwie podpory opuszczane małymi aktywatorami i silnikiem Medium.
- wyciągarkę z kolejnym silnikiem Medium, obsługiwaną dźwignią, dodaną żeby dało sie wciągać jakieś pojazdy na naczepę zamiast wpychać je ręką.
- dwie rampy typu toe flip, opuszczane silnikiem Medium i dużymi aktywatorami
- LEDowy kogut od Brickstuff
Naczepa ma ponad metr długości, stosownie do skali ciągnika, i kluczem do tego żeby nie łamała się przy podnoszeniu była rama z 3 warstw Technicowych ramek spiętych po bokach panelami 3x11. Całość jest na tyle sztywna że da się podnieść jedną ręką za środek, i nie ugina się kiedy stoi na niej model ważący powyżej 2 kg. Przy jakiej wadze się złamie, tego nie sprawdzałem.
Awaryjne nocne ładowanie baterii, oczywiście w asyście. Jeśli ktoś nie miał nigdy mopsa, niech weźmie dziecko z ADHD i pomnoży to razy 10. Tu na przykład mops wyczekująco patrzy kiedy on też dostanie jakiś kabelek. Albo dwa. Choćby i w tyłek.
Na koniec wróćmy do kwestii wagi modelu żeby omówić jak się on sprawuje. Otóż - sprawuje się kiepsko. Jeden PF XL ma prawie 3 kg do ruszenia w samej ciężarówce, ponad 4kg z naczepą. Skrzynia biegów wytrzymuje to bardzo ładnie, jak widać w filmie udało mi się holować naczepę z Tumblerem na niej, łącznie prawie 11 kilo wliczając wagę ciągnika, zanim wyskoczył kardan na wale napędowym. Niestety waga ciągnika i duża miękkość tylnych opon daje o sobie znać: pierwsze dwa biegi dają w zasadzie taką samą prędkość. Trójka ledwie rusza do przodu, nieco lepiej do tyłu. Czwórka nadaje się tylko na downhill, próba ruszenia na niej kończy się odcięciem zapłonu, czyli wyłączeniem baterii. W kwestii zasilania, ciągnik korzysta z dwóch baterii 8878, z których jedna obsługuje napęd i skręt a druga wszystko inne. Haczyk w tym, że ponieważ oświetlenie od Brickstuffa jest podpięte do silników napędowych żeby wykrywać wsteczny, to i całe oświetlenie musi być podpięte pod pierwszą baterię. Nie wiem ile prądu żre te 38 diod, ale w trakcie filmowania musiałem ładować baterię 3 razy, a po wyłączeniu świateł napęd sprawuje się zauważalnie lepiej.
Podsumowując: trudno mi po 3 latach patrzeć na ten model obiektywnie. Z jednej strony mi się opatrzył i jestem nim zwyczajnie zmęczony, z drugiej nie chciałbym żeby robił "wow" tylko swoim rozmiarem. Na pewno dało się pewne rzeczy zrobić lepiej, choćby dopieścić jeszcze detalami wnętrze. Wiem też, że wiele osób skrzywi się na ilość elementów niekoszernych, ale w zasadzie starałem się je ogranicznyć od minimum. Z tyłu mamy niekoszerne opony bo bliźniaki z Lego w tej skali są o wiele za szerokie, a pojedyńczych opon nie chciałem. Klocki chromowane i grawerowane są dla mnie trzymaniem się stylistyki MT, a figurka chomika na masce jest dodana dla jaj, no i z klocków raczej by nie wyszła. Oświetlenie z początku było PFowe, ale pan z Brickstuffa przekonał mnie że raz, że taka ilość diod Lego będzie świecić na różne kolory, bo Lego wychodzą różne kolory w różnych partiach produkcyjnych, dwa że utonę w gąszczu kabli i wtyczek (38 diod Lego to 19 wtyczek PF i 19 klocków z rozgałęzieniem). Poza tym wszystko jest w pełni koszer, normalne Power Functions (a tak by śmigała ta ciężarówka na BuWizzie), normalne IR, normalne silniki i napęd przez normalne kardany i dyfry.
Serdeczne podziękowania dla Aurimaxa za przepiękne chromowane i grawerowane klocki, Havoca za inspirację i patent na nalepki na felgach, Brickstuffa za oświetlenie, a szczególnie fantastycznego "koguta", i dla Seven Studsa za wypasionego chomika. O budowaniu działających ciężarówek w tej skali mogę jedno powiedzieć z całą pewnością: nie polecam. Męczące bardzo :)
Galeria: https://bricksafe.com/pages/sariel/kenworth-t600
Kilka fotek:
Kilka fotek WIP:
I film. Nieco długi, wybaczcie, ale dużo jest do pokazania: