Strona 2 z 2

: 2009-01-05, 22:08
autor: Aurimax
spodobalo mi sie okreslenie "polkownik" ;)
Tez zwróciłem na to uwagę , bardzo fikuśne sformułowanie .
Jednak drobna rada , jeżeli na wystawkę to tylko w gablocie , 2 tygodnie bez przykrycia i jest cały zakurzony - dramat .

Model jest najlepszy w swojej klasie :)

: 2009-01-16, 11:18
autor: stpman
Zdecydowanie najlepszy i najładniejszy model ze wszystkich Formuł 1 zaprojektowanych przez LEGO. W zasadzie to taki jakby Super Car tyle, że bez skrzyni biegów;]
Podoba mi się kolorystyka, proporcje są ładnie zachowane, przeraża tylko cena;/
Ale prawda jest taka, że za dobre i ładne zestawy trzeba płacić a za darmo nic nie ma;]
Dzięki za recenzje, liczę na to, że kiedyś zrecenzujesz też Silver Championa.

: 2009-01-17, 08:34
autor: Emilus
Świetny piękny model.

Recenzja bardzo dobra, czyta się z przyjemnością.

: 2009-02-14, 02:19
autor: Adriel
Sariel pisze:Sam zestaw - cudo, jak się kiedyś przypadkiem dorobię prezesowskiego gabinetu i prezesowskiej pensji, to w dobrze wyeksponowanym miejscu będzie stała gablotka z Williamsem :)
Coś takiego?? :)

Obrazek

: 2009-02-15, 02:40
autor: Mr.Z
A ja szanownych kolegów kompletnie nie rozumiem. Sam przechodziłem przez składanie i klejenie (i malowanie) modeli, więc sztuka wiernego odtwarzania nie jest mi obca (również na poziomie emocji). Ale od tego jest modelarstwo.
Podniecać się marnowaniem na półce półtora tysiąca klocków lego? Szkoda że go kolega formalinką nie zalał w tej przezroczystej pół-tubie. Zgroza!

I jeszcze uwaga:
Aurimax pisze:Cytat:
spodobalo mi sie okreslenie "polkownik" ;)
Termin "półkownik" wymyślono w handlu i marketingu. I jest bardzo pejoratywny. Oznacza wyjątkowo kiepski (albo tylko nie modny) produkt, który zamiast "schodzić", zalega półki w sklepach i magazynach.

: 2009-02-15, 10:44
autor: Hippotam
Mr.Z pisze: Termin "półkownik" wymyślono w handlu i marketingu. I jest bardzo pejoratywny. Oznacza wyjątkowo kiepski (albo tylko nie modny) produkt, który zamiast "schodzić", zalega półki w sklepach i magazynach.
Ja pamiętam to słowo jeszcze sprzed epoki handlu i marketingu. Oznaczało film którego cenzura zabroniła wyświetlać, zwykle z powodów politycznych (np. "Przesłuchanie"). Było to okreslenie pozytywne, nie pejoratywne. Wiadomo było że film był dobry, dlatego go zatrzymują.