8684 Minifigures Series 2
: 2010-07-31, 05:04
8684 Minifigures Series 2
Oficjalna numeracja (wg instrukcji) i nazwy (wg http://minifigures.lego.com).
01 - Maraca Man -
02 - Spartan Warrior - [URL=http://www.00453005_0000002.pl/forum/viewtopic.php?p=155843#155843]lugomina[/URL]
03 - Ringmaster -
04 - Witch - nori
05 - Vampire - lugomina
06 - Traffic Cop -
07 - Explorer - nori
08 - Lifeguard - Sorrow
09 - Mime - lugomina
10 - Weightlifter -
11 - Pop Star - lugomina
12 - Skier - Polip
13 - Disco Dude - Sorrow
14 - Karate Master -
15 - Surfer - lugomina
16 - Pharaoh - lugomina
Dane techniczne
Seria: LEGO Minifigures seria 2
Rok produkcji: 2010
Liczba figurek: 1
Spis cześć: jeszcze nigdzie nie ma. Na Bricklinku sprzedawane są na razie całe kartony albo pojedyncze woreczki.
Cena: Duńskie sklepy stacjonarne: 20 DKK (na razie tylko w jednym sklepie, w ciągu sierpnia seria pojawi się w całej Danii).
Seria jest tak nowa, że nie ma jej nawet na S@Home. Nie ma też nigdzie oficjalnych nazw figurek. Seria jest niebieska tak jak poprzednia była żółta, czyli woreczki, karton w którym są sprzedawane oraz instrukcja maja teraz niebieskie tło ozdobione znakami zapytania.
Chociaż seria jest jawnie produkowana w Chinach, są bardzo porządnie wykonane i typowo wysokiej jakości Lego, od zwykłych figurek nie różnią się praktycznie niczym.
Na stronie Lego jest oficjalna sekcja Seryjnych Minifigurek z gierkami oraz z tapetami i plakatami do ściągnięcia, ale i tam nadal króluje seria 1, a o drugiej jeszcze ani widu, ani słychu. Z czasem pewnie i tam wszystko uzupełnią.
http://minifigures.lego.com
Opakowanie
Dokładnie jak przedtem, każda figurka jest zapakowana luzem w częściach razem ze swoimi akcesoriami w płaskim, plastikowym woreczku. Woreczek jest ze srebrnej folii, na zewnątrz zadrukowany figurkami na niebieskim tle. Folia jest bardzo mocna i wytrzymała, niemal jak z żelaza, nie da jej się naderwać paznokciami i woreczki można otworzyć tylko nożyczkami. Zaletą jest oczywiście to, że części wewnątrz nie dadzą się łatwo zniszczyć ani nie doznają obrażeń przez opakowanie. Co prawda części giętkie można wyginać przez woreczek i jakby ktoś przesadził, mógłby część połamać.
Woreczki są też tak trwałe, że można je gnieść bez końca i nie ma to wpływu na zadrukowane powierzchnie. Tam, gdzie na woreczku zostawiono czystą folię, widac malutkie mikrozagniecenia dopiero przy dość długim miętoszeniu. Można użyć tego argumentu na obronę w sklepie, gdyby obsługa się czepiała, że obmacujemy woreczki.
Z przodu woreczka widać 9 naszych milusińskich. Na pierwszym planie od lewej widnieją: Meksykanin, Karateka unoszący swój złoty embrion, Spartanin i Wampir. Na drugim planie od lewej stoją: Surfer, Policjant, Pamela, Faraon i Sztangista.
Z tylu woreczka są jak przedtem 2 kody kreskowe i ostrzeżenie o małych częściach przeciw-dziecinnych w kilkunastu językach.
Instrukcja
Instrukcja jak w pierwszej serii, składa się ze złożonej w kostkę, niebieskiej karteczki A5. Podczas macania woreczka w sklepie instrukcja jest wyczuwalna i przeszkadza trochę w identyfikacji ludzika, jako enigmatycznie gładka i giętka powierzchnia :-)
Z tyłu kartki widzimy jak poprzednio rozłożonego ludzika z sugestiami, jakie akcesoria gdzie mu przyczepić. Od góry kapelusze i czapki oraz afro idą na głowę, z prawej widzimy, że 2 peleryny i ponczo idą na szyję, z lewej akcesoria od laski faraona po kajdanki idą w łapy, a od dołu narty, deska i czarna płytka idą pod stopy ludzika.
Z przodu instrukcji mamy jak przedtem piękne zdjęcie-spis wszystkich 16 ludzików, z numerami oraz białym polem koło numeru, aby móc odhaczyć zdobyte już figurki. Lego liczy zatem na strategię Pokemonów - gotta have them all - ale ludziki są tak fajne w tej serii, że większość miłośników Lego System z ochotą będzie zbierać.
Podsumowanie:
Moim nieskromnym zdaniem, seria 2 jest lepsza od pierwszej.
Pierwsza seria dopiero się rozkręcała i dała nam jakieś 3-4 całkiem nowych i świetnych must haves, jak czirliderka czy jaskiniowiec, 2 odnowienia klasyków czyli Indianina i Forestmana,
ale też i parę enigmatycznych i nie wszystkim potrzebnych figurek (jak crash test dummy czy wrestler) oraz parę całkiem zwyczajnych i nie wzbudzających wielkich emocji (jak ninja, czy magik) z czego najbardziej znielubiony został nieszczęsny nurek.
Seria druga tymczasem daje nam aż 10 must haves, 4 co najmniej przydatne oraz 2 stosunkowo najmniej potrzebne (czyli treser lwów i policjant / albo podróżnik, zależnie od upodobań nabywcy). Ale nawet te 2 ostatnie ludziki nie są aż tak niefortunne jak nurek, bo każdy ma nowe lub przydatne części (nadruki, bat tresera i kafel policjanta, brązowe czy białe łapki etc).
W dodatku seria 2 ma już 3 figurki kobiece z nowiutkimi twarzami, gdy pierwsza miała 2. Zacna firma Lego chyba zaczęła zauważać pomijaną dotąd i traktowaną po macoszemu połowę ludzkości. Jeśli w następnych seriach ilość kobiecych figurek będzie rosła w podobnym tempie, to już w serii 7 laseczek będzie tyle samo co facetów, a w serii 15 wszystkie figurki będą damskie :)
Jednym słowem serie figurkowe to najlepszy pomysł Lego System od niepamiętnych czasów. Serie są 10 razy lepsze niż impulsy i dają pasjonatom Lego samą, najważniejszą esencję wielu zestawów - czyli ludziki z ich sprzętem i ubraniami, bez niepotrzebnych klocków.
W porównaniu do impulsów, zamiast kilku pudełeczek na rok, gdzie ludziki potrafiły być dość anonimowe, zostajemy zasypani bogactwem aż 16 unikalnych figurek co kwartał. Ludziki są piękne, maja nowe twarze, nowe akcesoria i fryzury.
Co najlepsze, nowe formy bombowych fryzur i świetnych akcesoriów będą teraz wykorzystywane przez Lego przez wiele następnych lat. Już w samych seriach widzimy ponowne użycie fryzur afro (czerwona dla klauna w s1, czarna dla Disco Stu w s2) albo fryzury z grzywką na bok (czarna dla skejta s1, tan dla surfera s2).
Na przykład do odnowionej serii na licencji Harry Pottera, która trafi do nas w październiku, już zawędrowała fryzura z grzywą skejta-surfa! Tym razem ruda, zdobi głowę Rona, druha Harrego i Hermiony! Widać to w katalogu na lato-jesień.
Tak samo na odwrót, fryzura czirliderki oraz wampira już była obecna w Lego, tylko w innych kolorach.
Jedyną wadą tych serii to niezbyt chyba ekologiczne woreczki (w końcu są takie trwałe, jakby były z kewlaru) no i niedobrze się kojarząca produkcja w Chinach. Ale nie są to aspekty, o których się pamięta, kiedy z błyskiem w oku poluje się w sklepie na nasze nowe piękności.
Figurki po wyjęciu z woreczka pachną mocno jak farby plakatówki, z czasem ten zapach się ulatnia. Czyli można by przypuszczać, ze figurki przynajmniej nie są toksyczne.