8880 Super Car
: 2006-10-26, 18:54
8880 Super Car
Rok produkcji: 1994
Ilość części: 1343
Miłość fana: bezcenna
Straszny sobie bat uplotłem porywając się na recenzję modelu, który zna każdy, każdy też ma o nim wyrobione zdanie i pała do niego określonym uczuciem. Z reguły model ten nie pozostaje obojętny nikomu. Oczywiście reguły są po to by je łamać, bo właśnie ja należę do tych osób na których większego wrażenia 8880 nie zrobił, ale po kolei dojdziemy do wyjaśnień dlaczego tak jest.
Klocki zostawmy na koniec, tymczasem poświęćmy nieco czasu na opis pudełka i instrukcji. Może dla niektórych są to zbędne dodatki, które ładnie się palą lub elegancko wypełniają kosz na śmieci. Ja jednak dużą wagę do nich przywiązuję, a właśnie w starych modelach pudełko było "właśnie tym czymś" (cokolwiek się pod tym kryje). Gruba tektura, granatowa od wewnątrz, wieczko dwuczęściowe z przeźroczystą folią, plastikowa wytłoczka, w której można ładnie posegregować klocki. Instrukcja gruba, dobrze połączone kartki, papier porządny (nie rwie się w palcach jak toaletowy - w sumie dobrze, że ten ostatni nie rwie się zbyt często bo nie każdy chce lądować z palcem ... ot taki dodatek nadzwyczajny ode mnie). Budowa modelu przedstawiona dość przejrzyście, jednak nowe modele pod tym względem wygrywają ze starymi. A teraz przejdźmy do klocków i samego modelu finalnego.
Ano klocków jest mnóstwo. Olbrzymią część stanowią czarne belki przeróżnej długości. Smaczku dodają żółte elementy. Gdy już zmyłem kurz z ciemnych klocków, bo jak może wiecie bardzo ciężko dostać 8880 nowy, a na pewno trzeba by za niego dużo zapłacić, przystąpiłem do budowy. Nie spieszyłem się. Budowałem go 2 wieczory, tym razem nie rezygnując z nocnych rozmów z babeczką, jak to było w przypadku mojego moca terenówki :mruga: . Jakoś się udało pogodzić ciężki los mężczyzny wiecznego chłopca, który zupełnie niepotrzebnie ma jakieś obowiązki, a nie jak dawniej same przywileje. A tak prezentują się poszczególne etapy budowy modelu, oj będzie się działo:
1) Niewiele jeszcze można o autku powiedzieć, widać jego wielkość, początek zawieszenia, pierwszy z trzech dyferencjałów, ten akurat łączy przednią oś z tylną. Dalej jest nieco ciekawiej
2) Znikąd pojawia się fragment skrzyni biegów, ktoś wyczarowuje dwa dyferencjały: jeden w tylnej i jeden w przedniej osi, są nawet kardany, które później połączą koła z silnikiem
3) A tu doszły nam elementy układu kierowniczego, jakie to dziwne, że można skręcać i przód, i tył
4) Są też i amortyzatory, na razie nie zamocowane, ale już wkrótce to może się zmienić, skrzynia biegów ukończona, zyskała nawet wajchę
5) Amortyzatory przymocowane, pojawia się maska i fikuśny daszek, jest też silnik V8, bardzo rozłożone ma ramiona to fał, prawie że to bokser już
6) Tylna klapa jest! otwarta? ktoś coś zwinął jak nic
7) Są i kółka (ta kółka, KOLISKA) i oto stoję przed wami w pełnej krasie, czy jestem piękny?
Nie, nie jesteś piękny. Widywałem piękniejsze. Brzydki też nie jesteś. Potrafisz zachwycić wielkością. Rosjanie też budowali duże rzeczy ale nie zawsze były piękne. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że pięknego to im się nic prawie nie udało. Chociaż to SU...
- Możesz mnie przekonać i powiedzieć coś o sobie, o swoich zaletach.
- No mam 3 mechanizmy różnicowe, 6 kardanów, ładną skrzynię biegów ...
- No ...
- Potężny silnik, który zamiast napędzać mnie, sam musi być napędzany ciężką pracą moich kół. Ho ho, ile ja wypocę żeby rozbujać go na czwórce. Mam też 8 amortyzatorów, po 2 sztuki na jedno koło. Trzymają mnie one z dala od ziemi i bez problemu pokonuję nierówności.
- A może powiesz nam, czemu czasem przednie koła ocierają o błotniki?
- Bo mnie za mocno dociskasz matole. A wspominałem o łańcuchu, który porusza me tłoki w silniku? Jeśli nie to właśnie to robię. Fajny jest co nie?
- Ujdzie.
- Mam otwierany bagażnik, chociaż nie wiem czy to dobra nazwa, bo w istocie bagażu tam nie da się włożyć. Można podziwiać za to moje serce.
- Szkoda tylko, że czasem się ciężko otwiera, jeśli się go za mocno zamknęło.
- Prosta rada - nie zamykaj za mocno. A, i są jeszcze światła, tak, otwierane światła, wiesz, taki bajer co na wioskach można na to niejedną laskę wyrwać.
- To akurat działa bez zarzutu i może nawet widowiskowe jest, tyle tylko, że światła te wcale nie świecą.
- Bom z klocków malkontencie. W fotelach oparcia mi się potrafią ustawiać odpowiednio do pleców kierowcy lub pasażera ...
- Tyle, że na plecy ludzika technic to fotele są za duże. Cały jesteś za duży. Ledwo mi na półkę wlazłeś. Ale już u mnie zostaniesz.
Sąd wyda wyrok kiedy indziej, dziś już mu się nie chce :mruga: .
Jak dla mnie model może być. Być może dlatego jestem taki obojętny wobec niego, że on sam nic nie umie zrobić (tak wiem, gdyby umiał gotować to co innego). Chodzi mi tu w zasadzie o jakieś mechanizmy napędzane silnikiem elektrycznym, czyli to coś co ja bardzo lubię. Jego notowania poprawia natomiast to, że kupiłem model w stanie celującym, bo czy inną notę można dać, gdy na 1300 klocków tylko 3 zatyczki są pęknięte? A jeszcze ta cena ... 45 E od Niemca, który popisał się taką klasą w kontaktach ze mną, że ho ho. Co prawda kółka nabrały takiego nowego odcienia - lekki beż, ale znam moc wody utlenionej i już tydzień się w niej kąpią.
Czas na podsumowanie (oj tym to się dopiero narażę)
- pudełko - 9
- instrukcja - 9
- klocki - 10 (bo dużo, i przydatne)
- model - 6
Czy warto go kupić? Za 45 E tak. A za większą sumę?? Jak ktoś lubi i chce mieć na półce zabawkę ponad półmetrowej długości to czemu nie. Ja kupiłem bo była okazja ale znam dużo osób, które ten model uwielbiają i doskonale wiedzą co można z jego kołami, zawieszeniem i skrzynią biegów zrobić. Im to właśnie dedykuję tę recenzję.
I jeszcze galeria z kilkoma dodatkowymi zdjęciami >>> TU <<<
Rok produkcji: 1994
Ilość części: 1343
Miłość fana: bezcenna
Straszny sobie bat uplotłem porywając się na recenzję modelu, który zna każdy, każdy też ma o nim wyrobione zdanie i pała do niego określonym uczuciem. Z reguły model ten nie pozostaje obojętny nikomu. Oczywiście reguły są po to by je łamać, bo właśnie ja należę do tych osób na których większego wrażenia 8880 nie zrobił, ale po kolei dojdziemy do wyjaśnień dlaczego tak jest.
Klocki zostawmy na koniec, tymczasem poświęćmy nieco czasu na opis pudełka i instrukcji. Może dla niektórych są to zbędne dodatki, które ładnie się palą lub elegancko wypełniają kosz na śmieci. Ja jednak dużą wagę do nich przywiązuję, a właśnie w starych modelach pudełko było "właśnie tym czymś" (cokolwiek się pod tym kryje). Gruba tektura, granatowa od wewnątrz, wieczko dwuczęściowe z przeźroczystą folią, plastikowa wytłoczka, w której można ładnie posegregować klocki. Instrukcja gruba, dobrze połączone kartki, papier porządny (nie rwie się w palcach jak toaletowy - w sumie dobrze, że ten ostatni nie rwie się zbyt często bo nie każdy chce lądować z palcem ... ot taki dodatek nadzwyczajny ode mnie). Budowa modelu przedstawiona dość przejrzyście, jednak nowe modele pod tym względem wygrywają ze starymi. A teraz przejdźmy do klocków i samego modelu finalnego.
Ano klocków jest mnóstwo. Olbrzymią część stanowią czarne belki przeróżnej długości. Smaczku dodają żółte elementy. Gdy już zmyłem kurz z ciemnych klocków, bo jak może wiecie bardzo ciężko dostać 8880 nowy, a na pewno trzeba by za niego dużo zapłacić, przystąpiłem do budowy. Nie spieszyłem się. Budowałem go 2 wieczory, tym razem nie rezygnując z nocnych rozmów z babeczką, jak to było w przypadku mojego moca terenówki :mruga: . Jakoś się udało pogodzić ciężki los mężczyzny wiecznego chłopca, który zupełnie niepotrzebnie ma jakieś obowiązki, a nie jak dawniej same przywileje. A tak prezentują się poszczególne etapy budowy modelu, oj będzie się działo:
1) Niewiele jeszcze można o autku powiedzieć, widać jego wielkość, początek zawieszenia, pierwszy z trzech dyferencjałów, ten akurat łączy przednią oś z tylną. Dalej jest nieco ciekawiej
2) Znikąd pojawia się fragment skrzyni biegów, ktoś wyczarowuje dwa dyferencjały: jeden w tylnej i jeden w przedniej osi, są nawet kardany, które później połączą koła z silnikiem
3) A tu doszły nam elementy układu kierowniczego, jakie to dziwne, że można skręcać i przód, i tył
4) Są też i amortyzatory, na razie nie zamocowane, ale już wkrótce to może się zmienić, skrzynia biegów ukończona, zyskała nawet wajchę
5) Amortyzatory przymocowane, pojawia się maska i fikuśny daszek, jest też silnik V8, bardzo rozłożone ma ramiona to fał, prawie że to bokser już
6) Tylna klapa jest! otwarta? ktoś coś zwinął jak nic
7) Są i kółka (ta kółka, KOLISKA) i oto stoję przed wami w pełnej krasie, czy jestem piękny?
Nie, nie jesteś piękny. Widywałem piękniejsze. Brzydki też nie jesteś. Potrafisz zachwycić wielkością. Rosjanie też budowali duże rzeczy ale nie zawsze były piękne. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że pięknego to im się nic prawie nie udało. Chociaż to SU...
- Możesz mnie przekonać i powiedzieć coś o sobie, o swoich zaletach.
- No mam 3 mechanizmy różnicowe, 6 kardanów, ładną skrzynię biegów ...
- No ...
- Potężny silnik, który zamiast napędzać mnie, sam musi być napędzany ciężką pracą moich kół. Ho ho, ile ja wypocę żeby rozbujać go na czwórce. Mam też 8 amortyzatorów, po 2 sztuki na jedno koło. Trzymają mnie one z dala od ziemi i bez problemu pokonuję nierówności.
- A może powiesz nam, czemu czasem przednie koła ocierają o błotniki?
- Bo mnie za mocno dociskasz matole. A wspominałem o łańcuchu, który porusza me tłoki w silniku? Jeśli nie to właśnie to robię. Fajny jest co nie?
- Ujdzie.
- Mam otwierany bagażnik, chociaż nie wiem czy to dobra nazwa, bo w istocie bagażu tam nie da się włożyć. Można podziwiać za to moje serce.
- Szkoda tylko, że czasem się ciężko otwiera, jeśli się go za mocno zamknęło.
- Prosta rada - nie zamykaj za mocno. A, i są jeszcze światła, tak, otwierane światła, wiesz, taki bajer co na wioskach można na to niejedną laskę wyrwać.
- To akurat działa bez zarzutu i może nawet widowiskowe jest, tyle tylko, że światła te wcale nie świecą.
- Bom z klocków malkontencie. W fotelach oparcia mi się potrafią ustawiać odpowiednio do pleców kierowcy lub pasażera ...
- Tyle, że na plecy ludzika technic to fotele są za duże. Cały jesteś za duży. Ledwo mi na półkę wlazłeś. Ale już u mnie zostaniesz.
Sąd wyda wyrok kiedy indziej, dziś już mu się nie chce :mruga: .
Jak dla mnie model może być. Być może dlatego jestem taki obojętny wobec niego, że on sam nic nie umie zrobić (tak wiem, gdyby umiał gotować to co innego). Chodzi mi tu w zasadzie o jakieś mechanizmy napędzane silnikiem elektrycznym, czyli to coś co ja bardzo lubię. Jego notowania poprawia natomiast to, że kupiłem model w stanie celującym, bo czy inną notę można dać, gdy na 1300 klocków tylko 3 zatyczki są pęknięte? A jeszcze ta cena ... 45 E od Niemca, który popisał się taką klasą w kontaktach ze mną, że ho ho. Co prawda kółka nabrały takiego nowego odcienia - lekki beż, ale znam moc wody utlenionej i już tydzień się w niej kąpią.
Czas na podsumowanie (oj tym to się dopiero narażę)
- pudełko - 9
- instrukcja - 9
- klocki - 10 (bo dużo, i przydatne)
- model - 6
Czy warto go kupić? Za 45 E tak. A za większą sumę?? Jak ktoś lubi i chce mieć na półce zabawkę ponad półmetrowej długości to czemu nie. Ja kupiłem bo była okazja ale znam dużo osób, które ten model uwielbiają i doskonale wiedzą co można z jego kołami, zawieszeniem i skrzynią biegów zrobić. Im to właśnie dedykuję tę recenzję.
I jeszcze galeria z kilkoma dodatkowymi zdjęciami >>> TU <<<