42009 Mobile Crane MK II
: 2013-07-14, 14:14
Recenzja 42009 Mobile Crane MK II
Seria: Technic
Rok produkcji: 2013
Liczba figurek: 0
Waga: 4100g.
Liczba elementów: 2606
Spis części: http://www.bricklink.com/catalogItemInv.asp?S=42009-1
Cena: S@H: 899.99zł, BL: 990zł - 1030zł
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że gdyby nie Jan Beyer to na pewno nie mielibyście szansy ujrzeć tej recenzji tak wcześnie. To on dostarczył zestaw (jak i trzy inne nowości) przed oficjalna datą premiery, która to dopiero nastąpi w sierpniu. Tym optymistycznym akcentem rozpoczynam jedną z pierwszych na świecie recenzji największego zestawu w całej historii serii Technic, 42009 Mobile Crane MK II.
DRZEWO GENEALOGICZNE
W historii serii Lego Technic dźwig pojawia się niejednokrotnie. Pierwszym tego typu produktem był 8854 z 1989r. Posiadał wtedy już dwa siłowniki pneumatyczne oraz wysuwane ręcznie podpory. Jego następca pojawił się dopiero w 1995r, w 2002r został reaktywowany i nosił numer 8431. Był on dużo bardziej zaawansowaną konstrukcją niż poprzednik, posiadał 4 wysuwane podpory, kabinę operatora, wysuwany bom, jak również pneumatykę. Na kolejny tego typu pojazd przyszło fanom czekać aż do 2005 roku, ale było warto. 8421 jak na tamte czasy był fenomenalnym zestawem. Posiadał pneumatykę, był zmotoryzowany oraz do jego budowy posłużyła ogromna liczba części - ponad 1800!. Pomimo upływu lat zestaw ten nie stracił na wartości i co najważniejsze – stanowi pierwowzór dla opisywanego tutaj 42009. W końcu nie bez przyczyny w nazwie 42009 widnieje znaczek MK II. W 2010r pojawił się zestaw 8053, który swoim wyglądem nie nawiązywał do żadnych wcześniejszych konstrukcji. Był to dźwig utrzymany w typowo nowym designie (połączenie samych liftarmów z panelami) ze skrętnymi wszystkimi czterema osiami oraz możliwością zmotoryzowania go. Rok później pojawiła się mała wariacja na temat dźwigów, czyli 8067 Mini Mobile Crane. Mimo rozmiaru mini posiadał on wszystkie funkcje pełnowymiarowego pojazdu, lecz bardziej może posłużyć jako dekoracja półki/biurka niż potencjalny „dawca części” lub zestaw na solidny start.
W roku 2013 sytuacja diametralnie ulega zmianie i pojęcie Mobile Crane zostaje zdefiniowane na nowo. 42009 to zmodernizowany 8421 w wersji XL. Podobieństwa do poprzedniej konstrukcji nie kryją nawet Designerzy, mówiąc o swoim najnowszym projekcie: „Naszym celem dla 42009 było stworzenie modelu jeszcze bardziej wytrzymałego, wyglądającego bardziej realistycznie i nadanie mu wszystkich cech prawdziwego dźwigu.” Oczywiście te słowa odnoszą się do modelu 8421, o którym piszą w poprzednim zdaniu. Najnowszy produkt TLG prezentuje się smakowicie, choć zdecydowanie za dużo razy oglądamy podobne konstrukcje w żółci. Może wreszcie czas na zmiany?
Niemniej jednak należą się brawa za ilość funkcji jaka została upakowana do modelu. Mamy do czynienia tu w sumie z aż 8 funkcjami. Bawialność gotowego modelu stoi na wysokim poziomie, w pudle jest zatrzęsienie klocków, a portfel przeżywa kryzys. Ale o tym nieco później…
PUDEŁKO
Karton w jaki zdecydowali się producenci zapakować 42009 jest identyczny z tym jaki wystąpił np. w 8110 Unimog albo 8258 Crane Truck czyli 576x477x87mm.
Różnicą jest jednak waga jaką legitymuje się dźwig – 4100g to pokaźna masa. Pudełko które posiadałem to wersja USA (podana liczba części na froncie oraz stosowne informacje na jego bokach). Jak przystało na droższe modele z serii Technic pudełko posiada otwierany display, z którego możemy się dowiedzieć, iż nasz nowo nabyty model posiada:
-pojemnik na baterie oraz silnik L, który porusza…
- … skrzynię biegów obsługującą 4 funkcje (a tak naprawdę trzy, a czwarty „bieg” aktywuje inną skrzynię)
- 4 skrętne osie o zmiennym kącie
-rozsuwany bom
-opuszczany hak
-mocarną V8-kę
-obrót wieży o całe 360^
-regulowane położenie ramienia
-oraz wysuwane oraz opuszczane podpory
Po chirurgicznym rozcięciu obu „uszek” pudełka ukazuje się nam jego zawartość. Klocki wypełniają te wielkie pudło po same brzegi więc to dobry znak – zapowiada się niezła zabawa. Niezwłocznie wysypujemy jego zawartość na stół i robimy rozpoznanie. Oprócz samych woreczków luzem zostały wrzucone: opony, battery box, silnik L, 2 osie 32, 3 linki oraz instrukcja.
Wszystkie książeczki zostały spakowane razem z naklejkami i linką do woreczka foliowego z kartonową wkładką. Dostajemy tylko instrukcję do budowy modelu głównego. Ten podzielony jest na 3 główne etapy budowy:
1. Podwozie
2. Kabina operatora wraz z całym osprzętem
3. Ramię
W sumie jest 6 książeczek. Każda jest wydrukowana przejrzyście i podczas budowy nie było w nich żadnego błędu.
Po otwarciu pierwszej z nich jesteśmy poinformowani, że do budowy części pierwszej posłuży 15 worków z oznaczeniem 1 oraz 3 instrukcje. Do budowy drugiej części 5 woreczków nr 2 i 2 książeczki oraz do ostatniej części 4 worki nr 3 i jedna instrukcja.
Po kalkulacji worków w sumie (wliczając w to woreczki schowane w tych większych) jest ich aż 31!
Co ciekawe kolejnych stron instrukcji nie zajmuje od razu początek budowy, a spis części. Jest to nowość, ponieważ do tej pory spis figurował zawsze na końcu, teraz znalazł się na początku. Czy tak już zostanie, czy to tylko jednorazowe posunięcie, nie wiem.
BUDOWA PODWOZIA
Po rozpakowaniu wszystkich niezbędnych woreczków (ciekawostka: 3 worki są identyczne pod względem zawartości) do budowy pierwszej składowej dźwigu, wygląda to tak:
Od razu w oczy rzucają się nowe części.
Pierwszą z nich jest czerwona zębatka Z8. Od standardowej zębatki różni się tym, że nie przenosi ona momentów wzdłużnych czyli prostszym językiem – nie trzyma się na osi lecz swobodnie można ją przesuwać. Oczywiście jest już utrzymana we wzornictwie „nowej” Z8. Poniżej zdjęcia z porównania tej zębatki do standardowej Z8 oraz jej starszej wersji.
Druga nowością jest stary dobry łącznik 63869, tyle że w kolorze czarnym. Dostajemy ich aż 23 sztuki więc jak ktoś jest estetą i wszystko w jego konstrukcji musi być „pod kolor” to na ich brak narzekał nie będzie.
Trzecią nowością jaką zdołałem spostrzec jest cienki liftarm 1x5, który pojawił się już wcześniej w 42000.
Z części już dobrze nam znanych lecz całkiem przydatnych wymienić można:
- 7x Liftarm 5 x 7 Open Center Thick
- 2x Liftarm 5 x 11 Open Center Frame Thick
Wielki powrót żółtych paneli!:
- 4x Yellow Technic, Panel Plate 1 x 5 x 11
- 4x Light Bluish Gray Technic Linear Actuator Mini with Dark Bluish Gray Head and Orange Axle
- 12x Gear Rack 1 x 13 with Axle and Pin Holes
Rozpoczynamy więc budowę:
Pierwsze zdjęcie zrobione po 11 krokach
I kolejno: 23, 33, 40, 52, 63, 73
Skrzynia biegów gotowa
75 krok i w tym momencie kończy się 1-sza instrukcja
Krok 82
Budujemy podpory
Gotowa jedna z podpór
W tym miejscu widać, że obie podpory wysuwają się lekko pod kątem.
87 krok i zamontowane podpory
Teraz zaczynamy budować drugi moduł z obiema podporami, bardzo, bardzo podobny do pierwszego
Podpory są gotowe oraz przytwierdzone do ramy. W tym miejscu również kończy się książeczka nr 2 przechodzimy do 3, ostatniej
Krok 111
Gotowy, złożony silnik
Kolejno kroki 126, 140, 146
Kabina na wpół gotowa, zamontowana.
Po całej budowie zostają nam takie oto części zapasowe:
Po około 3 h budowy dostajemy gotowe podwozie. Mimo, że to właśnie w nim znajdują się ruchome podpory tak naprawdę bez silnika są nieruchome. Oczywiście można je wysunąć ręcznie co też zrobiłem. Poza tym jedynymi funkcjami są skrętne koła oraz pracująca atrapa silnika V8.
Różne promienie skrętu zostały osiągnięte w inny sposób niż to miało miejsce w 8421. Tam promień był ustalony poprzez redukcję zębatkami, tutaj zdecydowano się na prostszy zabieg. Tam, gdzie promień skrętu ma być mniejszy, gear rack jest osadzony dalej od osi, tam gdzie ma być mniejszy, bliżej.
Najlepiej prezentuje to zdjęcie w trakcie budowy, gdzie możemy zobaczyć, że:
Dla pierwszej osi zębatka jest odsunięta o 2 study, dla drugiej i czwartej o 4 study, a dla ostatniej o 3.
Tym samym uzyskano różne kąty skrętu, o których, jak już wcześniej pisałem, możemy się dowiedzieć z informacji na pudełku. Moim zdaniem bardzo dobre rozwiązanie.
BUDOWA KABINY Z OSPRZĘTEM
Do budowy tej części posłuży nam 5 worków (2 są identyczne) oraz 2 instrukcje. Po odpakowaniu wszystkiego niestety nie ujrzymy nowych i ekscytujących elementów. Cała kabina opiera się na klockach dobrze nam już znanych.
Pierwsze zdjęcie ukazuje 13 krok.
Tutaj dobrze też widać, że dołożona jest obok obrotnicy zębatka Z8. Służy ona jako opór podczas obrotu. Jest to bardzo trafne posunięcie, ponieważ podczas zabawy górna część razem z ramieniem nie kręci się zbyt szybko, a podczas kręcenia czuje się pożądany opór.
Kolejne kroki to 18, 31 (tutaj obrotnica wygląda jak wielkie działo przeciwpancerne :) ), 42, 57, 69, 86.
W tym momencie kończy się nam instrukcja 4 i przechodzimy do 5, dość cienkiej książeczki.
Tutaj znajduje się dosłownie kilkanaście kroków i tak kolejno: 100 oraz 106.
Kabina z osprzętem po ponad 2h jest gotowa.
Po budowie zostały następujące części:
Tak naprawdę sama górna część nie posiada w tym momencie żadnych funkcji. Mechanicznie jest dość skomplikowana. Od razu przytwierdzamy ją do podwozia. Teraz już bez problemu można bawić się podporami. Wystarczy umieścić skrzynię biegów w takim położeniu jak na poniższym zdjęciu...
...by napęd był przekazywany na skrzynię biegów znajdującą się w podwoziu. Tą z kolei obsługuje osobna dźwignia która rozdziela moment napędowy pomiędzy wysuwaniem podpór a ich opuszczaniem.
BUDOWA RAMIENIA
Przyszedł teraz czas na ostatnią część czyli ramię. Producenci przewidzieli tutaj 4 duże worki z klockami. Znów jeden z nich jest kopią drugiego, ale który którego tego stwierdzić się nie da.
Tym razem po odpakowaniu widzimy całkiem nowe panele 1x3x11. Posiadają one teraz o wiele więcej możliwości ich łączenia niż ich starsza wersja. Dla porównania umieściłem z boku starszy panel. Lecz coś, za coś. Z racji większej ilości otworów nowe panele stały się brzydsze lecz czy to komukolwiek przeszkadza?
Drugą co prawda nie nowością, ale częścią przydatną i dawno przeze mnie nie widzianą w zestawach Technic jest ta oto krzywka:
Przechodząc do budowy, zaczynamy od środka ramienia i stopniowo go obudowujemy:
Teraz kolej na oba boki oraz mechanizm wysuwania:
Integrujemy cześć wewnętrzną z zewnętrzną:
I ramię gotowe!
Element może nie jest najmniejszy ale czas budowy nie był zbyt długi, w sumie 1,5h. Z części które zostały nam po zbudowaniu:
Warto zwrócić uwagę, że jest tutaj rzadko spotykana druga już oś 32. Znaczy to tyle, że zapewne w modelu alternatywnym są użyte obie.
Po zamontowaniu ramienia na właściwe miejsce oraz podczepieniu linki pod hak (który nie jest już jednoelementową metalową częścią) dźwig jest gotowy.
GOTOWY MODEL
W sumie budowa pochłonęła mnie na 7h wliczając w to czas na fotografowanie etapów budowy.
WYGLĄD
Model jak na oficjalny zestaw jest wręcz monstrualnej wielkości. Również wrażenie to umacnia całkiem nieźle upakowana konstrukcja wewnętrzna. Tak jak zostało wcześniej ustalone, arkusz z naklejkami został nietknięty lecz ich brak nie ujmuje żadnych punktów z ogólnego wyglądu.
Całokształt wygląda moim zdaniem bardzo ładnie i co by nie mówić designerzy się postarali.
Jedynym minusem jaki można zarzucić to tylna część podwozia. Wygląda to tak, jakby ktoś zapomniał dołożyć kilku liftarmów osłaniających i zostawił całą mechanikę na zewnątrz. Dodatkowo efekt ten potęgują kończące się prawie w tym samym momencie nadkola jak i górna płyta pod wieżą.
Na plus oczywiście są też detale takie jak kierownica, siedzenia, otwierane przednie drzwi czy kołpaki w felgach.
MECHANIKA
Jeżeli mówimy o całości to jest jak najbardziej w porządku. W każdym miejscu gdzie za ruch odpowiada silnik użyte jest sprzęgło więc nigdy żadna zębatka nie będzie nam przeskakiwać. Jedynym wyjątkiem są siłowniki śrubowe, ale TLG twierdzi, że siłownik sam w sobie posiada „sprzęgło”. Co prawda jest ono trochę toporne i przy granicznych punktach zaczyna głośno strzelać ale coś czuję, że gdyby było wstawione sprzęgło Z24 to ramię by się kiepsko podnosiło lub nawet wcale. Wymiana baterii jest banalnie prosta, a sam Battery Box trzyma się na 6 pinach.
Skręcanie tym modelem jest wygodne i nic nie stawia nam oporu. Wszystkie 4 skrętne osie bez problemu wykonują swoje zadanie, a dzięki zastosowaniu aż 10 kół, mimo swojej dość dużej masy, dźwig toczy się bardzo lekko. Tylko jedna, środkowa oś jest nieruchoma. Posiada ona dyferencjał, który służy do napędu atrapy V8.
Ciekawostką i bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie w osiach pina z kulką, zapobiegającego wysunięciu się zupełnie osi 4 ze stopem i tym samym nie założeniu kół. Oczywiście podczas próby wsadzenia koła na miejsce, oś ruszy się o góra 2 mm w tył i będzie wyczuwalny luz, ale jest to o niebo lepsze niż zdenerwowane dzieciaki ciskające oponami o podłogę z niemożności normalnego wsadzenia kół na „uciekające” osie.
W trakcie budowy zwróciłem uwagę na to, że podpory wysuwają się pod kątem, w gotowym modelu tak już niestety nie jest. Ciężar jest na tyle duży, że mimo wysuwania się ich pod delikatnym kątem, po podparciu prostują się.
W samych podporach warto zauważyć pewien zabieg projektantów, który jest niczym innym jak ukłonem dla nas, budowniczych. Mianowicie górny gear rack 1x13 jest tu na dobrą sprawę zupełnie zbędny. Bez jakichkolwiek problemów mógłby zostać zastąpiony zwykłym liftarmem 1x13, lecz taka hojność przyczynia się do poszerzenia gamy dość rzadkich i nie najtańszych elementów na rynku wtórnym.
Wszystkie funkcje modelu nie są rekordzistami prędkości. Dźwig raczej należy do gatunku pojazdów powolnych, więc i funkcje zbytnio się nie spieszą.
Niechlubnym zwycięzcą w kategorii najwolniejszej jest opuszczanie podpór. Ta czynność wydaje się trwać w nieskończoność, a dodatkowo podczas obrotu małych siłowników ramiona podpór zaczynają żyć własnym życiem i poruszać się w bliżej nieokreślone strony.
Nie wygląda to zbyt „profesjonalnie” i przypomina mi to raczej tanie chińskie zabawki niż model z klocków Lego za 900zł.
I tak naprawdę jest to jedyna wada tego pojazdu. Reszta funkcji działa bez zarzutu. Zrezygnowanie z pneumatyki w podnoszeniu ramienia na rzecz mechanicznych siłowników o niebo poprawiło precyzję działania. Niestety nie poprawiły one zbytnio maksymalnego ciężaru jaki można podnieść za jego pomocą. Trzy koła 94.8 to jest już prawie max co ramię zdoła podnieść. Myślę, że nad tą kwestią zostało jeszcze trochę pola do działania.
Wysuwanie się ramienia przebiega sprawnie, lecz tuż przy samym końcu, gdy z powrotem chowamy ramię, potrafi ono się trochę zaciąć i „skoczyć”. W żaden sposób nie wpływa to ujemnie na zabawę, ale również mogłoby zostać to poprawione.
PODSUMOWANIE
Odkąd tylko pojawiły się pierwsze zdjęcia w sieci 42009 i padło stwierdzenie, że będzie to największy zestaw w historii Lego Technic stwierdziłem, że muszę go mieć, choćby na chwilę. I tak też się stało. Jestem z tego powodu niezmiernie szczęśliwy, że mogłem zbudować jako jeden z pierwszych ten zestaw i dać Wam recenzję.
Myślę, że 42009 to model wszechstronnie udany z niewielkimi błędami, na które można przymknąć oko.
Na pewno jest to świetna baza na poszerzenie swojej kolekcji dziurawych klocków lecz nie widzę go w roli zestawu rozpoczynającego przygodę z Technickiem. Brak tutaj zdalnego sterowania, nie ma żadnego zawieszenia, ani specyficznych elementów do jego budowy, no i przede wszystkim cena. Prawie 1000zł to dla większości osób spory wydatek, zwłaszcza jeżeli miało by to być dopiero wejście w świat Lego Technic.
W tej roli na pewno lepiej sprawdziłaby się choćby zeszłoroczna nowość czyli Crawler 9398. Ma wszystko co powinien mieć porządny zestaw na start, a i jego cena jest prawie dwukrotnie niższa.
Tak jak już wspomniałem 42009 to doskonały zastrzyk podstawowych elementów w rozmiarze XXL, lecz jest to już opcja do rozbudowy kolekcji.
W całokształcie brakuje dopieszczenia drobnych szczegółów, a przecież to w nich tkwi diabeł!. Lecz co by nie mówić Lego stanęło na wysokości zadania i miejmy nadzieję w przyszłości ujrzeć więcej takich maszyn.
Końcowa ocena na jaką sobie w pełni zasłużył zestaw 42009 Mobile Crane KM II to:
9.5/10
Poniżej jako bonus prezentuje galerię zdjęć 42009 w jego naturalnym środowisku, czyli na placu budowy:
Link do mojej galerii BS ze wszystkimi zdjęciami: KLIK
FILM
Co prawda nie mojego autorstwa, ale prezentuje dokładnie wszystkie funkcje opisywanego modelu. (Tak, wszystkie funkcje działają dokładnie w takim tempie jak na filmie. Nie bez przyczyny trwa on 5 minut)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=0PxBnuQpIfo[/youtube]
Z racji tego, że klocki musiałem oddać przed otwarciem wystawy w Rzeszowie (06.07.2013) nie byłem w stanie zbudować modelu B. Jednak instrukcje do tego modelu są już dostępne na oficjalnej stronie: http://www.lego.com/en-us/technic/produ ... on/42009/b
Mam nadzieję, że recenzja się podobała :) Dzięki.
Seria: Technic
Rok produkcji: 2013
Liczba figurek: 0
Waga: 4100g.
Liczba elementów: 2606
Spis części: http://www.bricklink.com/catalogItemInv.asp?S=42009-1
Cena: S@H: 899.99zł, BL: 990zł - 1030zł
Na wstępie chciałbym powiedzieć, że gdyby nie Jan Beyer to na pewno nie mielibyście szansy ujrzeć tej recenzji tak wcześnie. To on dostarczył zestaw (jak i trzy inne nowości) przed oficjalna datą premiery, która to dopiero nastąpi w sierpniu. Tym optymistycznym akcentem rozpoczynam jedną z pierwszych na świecie recenzji największego zestawu w całej historii serii Technic, 42009 Mobile Crane MK II.
DRZEWO GENEALOGICZNE
W historii serii Lego Technic dźwig pojawia się niejednokrotnie. Pierwszym tego typu produktem był 8854 z 1989r. Posiadał wtedy już dwa siłowniki pneumatyczne oraz wysuwane ręcznie podpory. Jego następca pojawił się dopiero w 1995r, w 2002r został reaktywowany i nosił numer 8431. Był on dużo bardziej zaawansowaną konstrukcją niż poprzednik, posiadał 4 wysuwane podpory, kabinę operatora, wysuwany bom, jak również pneumatykę. Na kolejny tego typu pojazd przyszło fanom czekać aż do 2005 roku, ale było warto. 8421 jak na tamte czasy był fenomenalnym zestawem. Posiadał pneumatykę, był zmotoryzowany oraz do jego budowy posłużyła ogromna liczba części - ponad 1800!. Pomimo upływu lat zestaw ten nie stracił na wartości i co najważniejsze – stanowi pierwowzór dla opisywanego tutaj 42009. W końcu nie bez przyczyny w nazwie 42009 widnieje znaczek MK II. W 2010r pojawił się zestaw 8053, który swoim wyglądem nie nawiązywał do żadnych wcześniejszych konstrukcji. Był to dźwig utrzymany w typowo nowym designie (połączenie samych liftarmów z panelami) ze skrętnymi wszystkimi czterema osiami oraz możliwością zmotoryzowania go. Rok później pojawiła się mała wariacja na temat dźwigów, czyli 8067 Mini Mobile Crane. Mimo rozmiaru mini posiadał on wszystkie funkcje pełnowymiarowego pojazdu, lecz bardziej może posłużyć jako dekoracja półki/biurka niż potencjalny „dawca części” lub zestaw na solidny start.
W roku 2013 sytuacja diametralnie ulega zmianie i pojęcie Mobile Crane zostaje zdefiniowane na nowo. 42009 to zmodernizowany 8421 w wersji XL. Podobieństwa do poprzedniej konstrukcji nie kryją nawet Designerzy, mówiąc o swoim najnowszym projekcie: „Naszym celem dla 42009 było stworzenie modelu jeszcze bardziej wytrzymałego, wyglądającego bardziej realistycznie i nadanie mu wszystkich cech prawdziwego dźwigu.” Oczywiście te słowa odnoszą się do modelu 8421, o którym piszą w poprzednim zdaniu. Najnowszy produkt TLG prezentuje się smakowicie, choć zdecydowanie za dużo razy oglądamy podobne konstrukcje w żółci. Może wreszcie czas na zmiany?
Niemniej jednak należą się brawa za ilość funkcji jaka została upakowana do modelu. Mamy do czynienia tu w sumie z aż 8 funkcjami. Bawialność gotowego modelu stoi na wysokim poziomie, w pudle jest zatrzęsienie klocków, a portfel przeżywa kryzys. Ale o tym nieco później…
PUDEŁKO
Karton w jaki zdecydowali się producenci zapakować 42009 jest identyczny z tym jaki wystąpił np. w 8110 Unimog albo 8258 Crane Truck czyli 576x477x87mm.
Różnicą jest jednak waga jaką legitymuje się dźwig – 4100g to pokaźna masa. Pudełko które posiadałem to wersja USA (podana liczba części na froncie oraz stosowne informacje na jego bokach). Jak przystało na droższe modele z serii Technic pudełko posiada otwierany display, z którego możemy się dowiedzieć, iż nasz nowo nabyty model posiada:
-pojemnik na baterie oraz silnik L, który porusza…
- … skrzynię biegów obsługującą 4 funkcje (a tak naprawdę trzy, a czwarty „bieg” aktywuje inną skrzynię)
- 4 skrętne osie o zmiennym kącie
-rozsuwany bom
-opuszczany hak
-mocarną V8-kę
-obrót wieży o całe 360^
-regulowane położenie ramienia
-oraz wysuwane oraz opuszczane podpory
Po chirurgicznym rozcięciu obu „uszek” pudełka ukazuje się nam jego zawartość. Klocki wypełniają te wielkie pudło po same brzegi więc to dobry znak – zapowiada się niezła zabawa. Niezwłocznie wysypujemy jego zawartość na stół i robimy rozpoznanie. Oprócz samych woreczków luzem zostały wrzucone: opony, battery box, silnik L, 2 osie 32, 3 linki oraz instrukcja.
Wszystkie książeczki zostały spakowane razem z naklejkami i linką do woreczka foliowego z kartonową wkładką. Dostajemy tylko instrukcję do budowy modelu głównego. Ten podzielony jest na 3 główne etapy budowy:
1. Podwozie
2. Kabina operatora wraz z całym osprzętem
3. Ramię
W sumie jest 6 książeczek. Każda jest wydrukowana przejrzyście i podczas budowy nie było w nich żadnego błędu.
Po otwarciu pierwszej z nich jesteśmy poinformowani, że do budowy części pierwszej posłuży 15 worków z oznaczeniem 1 oraz 3 instrukcje. Do budowy drugiej części 5 woreczków nr 2 i 2 książeczki oraz do ostatniej części 4 worki nr 3 i jedna instrukcja.
Po kalkulacji worków w sumie (wliczając w to woreczki schowane w tych większych) jest ich aż 31!
Co ciekawe kolejnych stron instrukcji nie zajmuje od razu początek budowy, a spis części. Jest to nowość, ponieważ do tej pory spis figurował zawsze na końcu, teraz znalazł się na początku. Czy tak już zostanie, czy to tylko jednorazowe posunięcie, nie wiem.
BUDOWA PODWOZIA
Po rozpakowaniu wszystkich niezbędnych woreczków (ciekawostka: 3 worki są identyczne pod względem zawartości) do budowy pierwszej składowej dźwigu, wygląda to tak:
Od razu w oczy rzucają się nowe części.
Pierwszą z nich jest czerwona zębatka Z8. Od standardowej zębatki różni się tym, że nie przenosi ona momentów wzdłużnych czyli prostszym językiem – nie trzyma się na osi lecz swobodnie można ją przesuwać. Oczywiście jest już utrzymana we wzornictwie „nowej” Z8. Poniżej zdjęcia z porównania tej zębatki do standardowej Z8 oraz jej starszej wersji.
Druga nowością jest stary dobry łącznik 63869, tyle że w kolorze czarnym. Dostajemy ich aż 23 sztuki więc jak ktoś jest estetą i wszystko w jego konstrukcji musi być „pod kolor” to na ich brak narzekał nie będzie.
Trzecią nowością jaką zdołałem spostrzec jest cienki liftarm 1x5, który pojawił się już wcześniej w 42000.
Z części już dobrze nam znanych lecz całkiem przydatnych wymienić można:
- 7x Liftarm 5 x 7 Open Center Thick
- 2x Liftarm 5 x 11 Open Center Frame Thick
Wielki powrót żółtych paneli!:
- 4x Yellow Technic, Panel Plate 1 x 5 x 11
- 4x Light Bluish Gray Technic Linear Actuator Mini with Dark Bluish Gray Head and Orange Axle
- 12x Gear Rack 1 x 13 with Axle and Pin Holes
Rozpoczynamy więc budowę:
Pierwsze zdjęcie zrobione po 11 krokach
I kolejno: 23, 33, 40, 52, 63, 73
Skrzynia biegów gotowa
75 krok i w tym momencie kończy się 1-sza instrukcja
Krok 82
Budujemy podpory
Gotowa jedna z podpór
W tym miejscu widać, że obie podpory wysuwają się lekko pod kątem.
87 krok i zamontowane podpory
Teraz zaczynamy budować drugi moduł z obiema podporami, bardzo, bardzo podobny do pierwszego
Podpory są gotowe oraz przytwierdzone do ramy. W tym miejscu również kończy się książeczka nr 2 przechodzimy do 3, ostatniej
Krok 111
Gotowy, złożony silnik
Kolejno kroki 126, 140, 146
Kabina na wpół gotowa, zamontowana.
Po całej budowie zostają nam takie oto części zapasowe:
Po około 3 h budowy dostajemy gotowe podwozie. Mimo, że to właśnie w nim znajdują się ruchome podpory tak naprawdę bez silnika są nieruchome. Oczywiście można je wysunąć ręcznie co też zrobiłem. Poza tym jedynymi funkcjami są skrętne koła oraz pracująca atrapa silnika V8.
Różne promienie skrętu zostały osiągnięte w inny sposób niż to miało miejsce w 8421. Tam promień był ustalony poprzez redukcję zębatkami, tutaj zdecydowano się na prostszy zabieg. Tam, gdzie promień skrętu ma być mniejszy, gear rack jest osadzony dalej od osi, tam gdzie ma być mniejszy, bliżej.
Najlepiej prezentuje to zdjęcie w trakcie budowy, gdzie możemy zobaczyć, że:
Dla pierwszej osi zębatka jest odsunięta o 2 study, dla drugiej i czwartej o 4 study, a dla ostatniej o 3.
Tym samym uzyskano różne kąty skrętu, o których, jak już wcześniej pisałem, możemy się dowiedzieć z informacji na pudełku. Moim zdaniem bardzo dobre rozwiązanie.
BUDOWA KABINY Z OSPRZĘTEM
Do budowy tej części posłuży nam 5 worków (2 są identyczne) oraz 2 instrukcje. Po odpakowaniu wszystkiego niestety nie ujrzymy nowych i ekscytujących elementów. Cała kabina opiera się na klockach dobrze nam już znanych.
Pierwsze zdjęcie ukazuje 13 krok.
Tutaj dobrze też widać, że dołożona jest obok obrotnicy zębatka Z8. Służy ona jako opór podczas obrotu. Jest to bardzo trafne posunięcie, ponieważ podczas zabawy górna część razem z ramieniem nie kręci się zbyt szybko, a podczas kręcenia czuje się pożądany opór.
Kolejne kroki to 18, 31 (tutaj obrotnica wygląda jak wielkie działo przeciwpancerne :) ), 42, 57, 69, 86.
W tym momencie kończy się nam instrukcja 4 i przechodzimy do 5, dość cienkiej książeczki.
Tutaj znajduje się dosłownie kilkanaście kroków i tak kolejno: 100 oraz 106.
Kabina z osprzętem po ponad 2h jest gotowa.
Po budowie zostały następujące części:
Tak naprawdę sama górna część nie posiada w tym momencie żadnych funkcji. Mechanicznie jest dość skomplikowana. Od razu przytwierdzamy ją do podwozia. Teraz już bez problemu można bawić się podporami. Wystarczy umieścić skrzynię biegów w takim położeniu jak na poniższym zdjęciu...
...by napęd był przekazywany na skrzynię biegów znajdującą się w podwoziu. Tą z kolei obsługuje osobna dźwignia która rozdziela moment napędowy pomiędzy wysuwaniem podpór a ich opuszczaniem.
BUDOWA RAMIENIA
Przyszedł teraz czas na ostatnią część czyli ramię. Producenci przewidzieli tutaj 4 duże worki z klockami. Znów jeden z nich jest kopią drugiego, ale który którego tego stwierdzić się nie da.
Tym razem po odpakowaniu widzimy całkiem nowe panele 1x3x11. Posiadają one teraz o wiele więcej możliwości ich łączenia niż ich starsza wersja. Dla porównania umieściłem z boku starszy panel. Lecz coś, za coś. Z racji większej ilości otworów nowe panele stały się brzydsze lecz czy to komukolwiek przeszkadza?
Drugą co prawda nie nowością, ale częścią przydatną i dawno przeze mnie nie widzianą w zestawach Technic jest ta oto krzywka:
Przechodząc do budowy, zaczynamy od środka ramienia i stopniowo go obudowujemy:
Teraz kolej na oba boki oraz mechanizm wysuwania:
Integrujemy cześć wewnętrzną z zewnętrzną:
I ramię gotowe!
Element może nie jest najmniejszy ale czas budowy nie był zbyt długi, w sumie 1,5h. Z części które zostały nam po zbudowaniu:
Warto zwrócić uwagę, że jest tutaj rzadko spotykana druga już oś 32. Znaczy to tyle, że zapewne w modelu alternatywnym są użyte obie.
Po zamontowaniu ramienia na właściwe miejsce oraz podczepieniu linki pod hak (który nie jest już jednoelementową metalową częścią) dźwig jest gotowy.
GOTOWY MODEL
W sumie budowa pochłonęła mnie na 7h wliczając w to czas na fotografowanie etapów budowy.
WYGLĄD
Model jak na oficjalny zestaw jest wręcz monstrualnej wielkości. Również wrażenie to umacnia całkiem nieźle upakowana konstrukcja wewnętrzna. Tak jak zostało wcześniej ustalone, arkusz z naklejkami został nietknięty lecz ich brak nie ujmuje żadnych punktów z ogólnego wyglądu.
Całokształt wygląda moim zdaniem bardzo ładnie i co by nie mówić designerzy się postarali.
Jedynym minusem jaki można zarzucić to tylna część podwozia. Wygląda to tak, jakby ktoś zapomniał dołożyć kilku liftarmów osłaniających i zostawił całą mechanikę na zewnątrz. Dodatkowo efekt ten potęgują kończące się prawie w tym samym momencie nadkola jak i górna płyta pod wieżą.
Na plus oczywiście są też detale takie jak kierownica, siedzenia, otwierane przednie drzwi czy kołpaki w felgach.
MECHANIKA
Jeżeli mówimy o całości to jest jak najbardziej w porządku. W każdym miejscu gdzie za ruch odpowiada silnik użyte jest sprzęgło więc nigdy żadna zębatka nie będzie nam przeskakiwać. Jedynym wyjątkiem są siłowniki śrubowe, ale TLG twierdzi, że siłownik sam w sobie posiada „sprzęgło”. Co prawda jest ono trochę toporne i przy granicznych punktach zaczyna głośno strzelać ale coś czuję, że gdyby było wstawione sprzęgło Z24 to ramię by się kiepsko podnosiło lub nawet wcale. Wymiana baterii jest banalnie prosta, a sam Battery Box trzyma się na 6 pinach.
Skręcanie tym modelem jest wygodne i nic nie stawia nam oporu. Wszystkie 4 skrętne osie bez problemu wykonują swoje zadanie, a dzięki zastosowaniu aż 10 kół, mimo swojej dość dużej masy, dźwig toczy się bardzo lekko. Tylko jedna, środkowa oś jest nieruchoma. Posiada ona dyferencjał, który służy do napędu atrapy V8.
Ciekawostką i bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie w osiach pina z kulką, zapobiegającego wysunięciu się zupełnie osi 4 ze stopem i tym samym nie założeniu kół. Oczywiście podczas próby wsadzenia koła na miejsce, oś ruszy się o góra 2 mm w tył i będzie wyczuwalny luz, ale jest to o niebo lepsze niż zdenerwowane dzieciaki ciskające oponami o podłogę z niemożności normalnego wsadzenia kół na „uciekające” osie.
W trakcie budowy zwróciłem uwagę na to, że podpory wysuwają się pod kątem, w gotowym modelu tak już niestety nie jest. Ciężar jest na tyle duży, że mimo wysuwania się ich pod delikatnym kątem, po podparciu prostują się.
W samych podporach warto zauważyć pewien zabieg projektantów, który jest niczym innym jak ukłonem dla nas, budowniczych. Mianowicie górny gear rack 1x13 jest tu na dobrą sprawę zupełnie zbędny. Bez jakichkolwiek problemów mógłby zostać zastąpiony zwykłym liftarmem 1x13, lecz taka hojność przyczynia się do poszerzenia gamy dość rzadkich i nie najtańszych elementów na rynku wtórnym.
Wszystkie funkcje modelu nie są rekordzistami prędkości. Dźwig raczej należy do gatunku pojazdów powolnych, więc i funkcje zbytnio się nie spieszą.
Niechlubnym zwycięzcą w kategorii najwolniejszej jest opuszczanie podpór. Ta czynność wydaje się trwać w nieskończoność, a dodatkowo podczas obrotu małych siłowników ramiona podpór zaczynają żyć własnym życiem i poruszać się w bliżej nieokreślone strony.
Nie wygląda to zbyt „profesjonalnie” i przypomina mi to raczej tanie chińskie zabawki niż model z klocków Lego za 900zł.
I tak naprawdę jest to jedyna wada tego pojazdu. Reszta funkcji działa bez zarzutu. Zrezygnowanie z pneumatyki w podnoszeniu ramienia na rzecz mechanicznych siłowników o niebo poprawiło precyzję działania. Niestety nie poprawiły one zbytnio maksymalnego ciężaru jaki można podnieść za jego pomocą. Trzy koła 94.8 to jest już prawie max co ramię zdoła podnieść. Myślę, że nad tą kwestią zostało jeszcze trochę pola do działania.
Wysuwanie się ramienia przebiega sprawnie, lecz tuż przy samym końcu, gdy z powrotem chowamy ramię, potrafi ono się trochę zaciąć i „skoczyć”. W żaden sposób nie wpływa to ujemnie na zabawę, ale również mogłoby zostać to poprawione.
PODSUMOWANIE
Odkąd tylko pojawiły się pierwsze zdjęcia w sieci 42009 i padło stwierdzenie, że będzie to największy zestaw w historii Lego Technic stwierdziłem, że muszę go mieć, choćby na chwilę. I tak też się stało. Jestem z tego powodu niezmiernie szczęśliwy, że mogłem zbudować jako jeden z pierwszych ten zestaw i dać Wam recenzję.
Myślę, że 42009 to model wszechstronnie udany z niewielkimi błędami, na które można przymknąć oko.
Na pewno jest to świetna baza na poszerzenie swojej kolekcji dziurawych klocków lecz nie widzę go w roli zestawu rozpoczynającego przygodę z Technickiem. Brak tutaj zdalnego sterowania, nie ma żadnego zawieszenia, ani specyficznych elementów do jego budowy, no i przede wszystkim cena. Prawie 1000zł to dla większości osób spory wydatek, zwłaszcza jeżeli miało by to być dopiero wejście w świat Lego Technic.
W tej roli na pewno lepiej sprawdziłaby się choćby zeszłoroczna nowość czyli Crawler 9398. Ma wszystko co powinien mieć porządny zestaw na start, a i jego cena jest prawie dwukrotnie niższa.
Tak jak już wspomniałem 42009 to doskonały zastrzyk podstawowych elementów w rozmiarze XXL, lecz jest to już opcja do rozbudowy kolekcji.
W całokształcie brakuje dopieszczenia drobnych szczegółów, a przecież to w nich tkwi diabeł!. Lecz co by nie mówić Lego stanęło na wysokości zadania i miejmy nadzieję w przyszłości ujrzeć więcej takich maszyn.
Końcowa ocena na jaką sobie w pełni zasłużył zestaw 42009 Mobile Crane KM II to:
9.5/10
Poniżej jako bonus prezentuje galerię zdjęć 42009 w jego naturalnym środowisku, czyli na placu budowy:
Link do mojej galerii BS ze wszystkimi zdjęciami: KLIK
FILM
Co prawda nie mojego autorstwa, ale prezentuje dokładnie wszystkie funkcje opisywanego modelu. (Tak, wszystkie funkcje działają dokładnie w takim tempie jak na filmie. Nie bez przyczyny trwa on 5 minut)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=0PxBnuQpIfo[/youtube]
Z racji tego, że klocki musiałem oddać przed otwarciem wystawy w Rzeszowie (06.07.2013) nie byłem w stanie zbudować modelu B. Jednak instrukcje do tego modelu są już dostępne na oficjalnej stronie: http://www.lego.com/en-us/technic/produ ... on/42009/b
Mam nadzieję, że recenzja się podobała :) Dzięki.